Jump to content
Dogomania

Pierwsza Wiosenna Aukcja Sztuki Pięknej. Do 15 maja godz. 21:00 czasu dogo.


elik

Recommended Posts

3 minuty temu, uxmal napisał:

I co ciekawego mówił. 

 

Same ciekawe rzeczy. Musiał wszystkim się zajmować, był lekarzem, pielęgniarką, kierowcą, mechanikiem, budowniczym, no czym tylko. Fajny gościu. W Polsce nie mógł się odnaleźć, nic tylko msze, spowiedzi i wiejskie problemy. Marzył o powrocie do Misji. Zaraza go tam jakaś trafiła, dlatego musiał wyjechać.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, rozi napisał:

Nie mogłam się dogadać z ludźmi. Z jednymi tak, z innymi nie, a we wsi nie da się żyć po swojemu, bo ci na przykład psy otrują, jak ich coś uwiera. A są łatwi do uwierania i bardzo często nie rozumieją, co mówisz.

Prawda, lekko nie jest. Mój pierwszy kontakt z sąsiadami, to jak mi moje dwie kaukaski dopadły sukę sąsiadki i każda ciągnęła w swoją stronę. Sukę uratowałam kładąc się na niej. Skończyło się tym, że ona w strachu mnie pogryzła tak, że trzeba było szyć. Nie miała szczepień, więc w szpitalu powiedziałam, że to obcy pies, więc surowica, zastrzyki przeciwtężcowe i trzy dni na oddziale zakaźnym. Suka dostała martwicy skóry, która jej odpadła z całego grzbietu. Przez miesiąc jeździłam na zastrzyki przeciw wściekliźnie, a ją zabierałam do mojego weta. Z sąsiadką jesteśmy już całkiem zakumplowane : )

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, rozi napisał:

Same ciekawe rzeczy. Musiał wszystkim się zajmować, był lekarzem, pielęgniarką, kierowcą, mechanikiem, budowniczym, no czym tylko.

Ciekawe życie miał, przynajmniej bez nudów  :)

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Aska7 napisał:

Prawda, lekko nie jest. Mój pierwszy kontakt z sąsiadami, to jak mi moje dwie kaukaski dopadły sukę sąsiadki i każda ciągnęła w swoją stronę. Sukę uratowałam kładąc się na niej. Skończyło się tym, że ona w strachu mnie pogryzła tak, że trzeba było szyć. Nie miała szczepień, więc w szpitalu powiedziałam, że to obcy pies, więc surowica, zastrzyki przeciwtężcowe i trzy dni na oddziale zakaźnym. Suka dostała martwicy skóry, która jej odpadła z całego grzbietu. Przez miesiąc jeździłam na zastrzyki przeciw wściekliźnie, a ją zabierałam do mojego weta. Z sąsiadką jesteśmy już całkiem zakumplowane : )

Ło Bozicku, co to było za poznanie!  Biedne suczydło, no i Ty   :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...