Nadziejka Posted March 25, 2016 Posted March 25, 2016 Ciociu i ja sie polecam choc u nas znow.... koszmary losu zlego ..znow choroby..klopoty ale ale walczymy walczymy mocno ile sil serdecznie sciskam i za Was Danuniu za wszystkie lapenki serduszka Quote
_Dunaj_ Posted March 27, 2016 Author Posted March 27, 2016 Dziękuję wszystkim kochani i za deklarację pomocy i za życzenia, nawet nie macie pojęcia jakie to jest ważne w codzienności, Bulimka ma swoje lepsze i gorsze dni , środa, czwartek, piątek sobota było ok. dziś wymioty, taka karuzela, ale nie martwię się, bo wiem, że jak będzie konieczny zabieg mogę naw Was liczyć Quote
Nadziejka Posted March 29, 2016 Posted March 29, 2016 Ale przecudne lapenki wszystkie przecudne spacerki ujrzalalm przed chwilka to zdj u Marynki na bazarku , sciskam sciskam ogromnie za te wszystkie istotki Dunajkowe Quote
_Dunaj_ Posted March 31, 2016 Author Posted March 31, 2016 Chłopcy mają swoje stołki mam i ja, teraz to już prawie całkiem czuję się dogiem 2 Quote
Nadziejka Posted April 2, 2016 Posted April 2, 2016 Alez przecuuuudna Ksiezniczka lalunia pozdrawiam ogromnie cala druuuzynke Quote
_Dunaj_ Posted April 2, 2016 Author Posted April 2, 2016 Dziękujemy, dziś malutka poznawała inne psy i ludzi, bo byłyśmy na spotkaniu z dogtackingowcami, troszkę była nieśmiała, ale bardzo dzielna 1 Quote
mimbr Posted April 2, 2016 Posted April 2, 2016 Dunaj, Ty znalazłaś szczeniaki i jednego zostawiłaś dla siebie? Teraz nie mam już siły studiować wątku, ale w wolnej chwili nadrobię to. Quote
Nadziejka Posted April 2, 2016 Posted April 2, 2016 Za kilka dni dopiero otworze kramik , boc jeszcze mam kilka ktore czynne i kilka zakonczonych Quote
_Dunaj_ Posted April 2, 2016 Author Posted April 2, 2016 1 godzinę temu, mimbr napisał: Dunaj, Ty znalazłaś szczeniaki i jednego zostawiłaś dla siebie? Teraz nie mam już siły studiować wątku, ale w wolnej chwili nadrobię to. Dokładniej znalazł mój mąż i przyniósł do domu miały ok. 6-8 tygodni i były wyrzucone w pudełku do lasu, 3 dziewczynki mają już swoje domki, została Bulimka, ma achalazję przełyku, to jest zdiagnozowane badaniami nie tylko na podstawie obserwacji, , w maju kolejne badania kontrolne i decyzja co dalej czy nadal leki, odpowiedni sposób kamienia i odpowiednia karma czy zabieg chirurgiczny. Narazie to jedyne co mogę zrobić to pilnowanie pór karmienia, odpowiednie ilości, podawanie leków, masowanie brzuszka i szyjki, pilnowanie i obserwacja czy nie dzieje nic niepokojącego, w razie jakichkolwiek oznak natychmiast do weta. Ma lepsze i gorsz dni, 3 tygodnie było spokoju a od tygodnia znowu zaczęły powtarzać się wymioty, dziś był spokój. Z achalazją oprócz dyskomfortu, wiąż się sporo zagrożeń np. zachłystowe zapalenie płuc. Pilnuję też, żeby się nie przeziębiła, bo np. infekcja gardła w jej sytuacji może być zagrożeniem życia, gdyby do gardła wdały się bakterie. Także codzienne zaglądanie czy nie ma zaczerwienienia i wąchanie czy nie wyczuwa się dziwnego zapachu Quote
_Dunaj_ Posted April 2, 2016 Author Posted April 2, 2016 2 godziny temu, mimbr napisał: 2 godziny temu, Nadziejka napisał: Za kilka dni dopiero otworze kramik , boc jeszcze mam kilka ktore czynne i kilka zakonczonych Dziękujemy bardzo razem z Bulimką, przyznam, że czasem myślę jak dalej będzie, bo niestety opieka nad nią jest kosztowna, ale dzięki takim osobom jak Ty Nadziejko o wielkim sercu, jestem pewna, że damy radę i maleńką wyleczę. Jak to często bywa zadziałało prawo serii, w tej chwili borykam się z zapaleniem ucha u Leona, Cormiś jest po zabiegu, miał dużego krwiaka na przedpiersiu, krwawienie zatrzymane, ale niestety szef trzeb było wyciągać, bo tkanka podmartwiała i nie trzymało, tak jakby organizm sam odrzucał, teraz ma czystą co prawda ale jednak sporą dziurę i czeka nas raczej dłuższe leczenie, a podanie jakiegokolwiek leku dla doga to zawsze dawka xxxxxxxxl i spore koszty, jak mam pomoc w leczeniu Bulimki to mogę spać spokojnie. Było na początku dużo chętnych na malutką, ale każdy chciał zdrowego szczeniaka, jak usłyszał, co jest małej to się wycofywał Quote
Nadziejka Posted April 2, 2016 Posted April 2, 2016 Danusiu trzymajcie sie mocno mocnooo u nas choroby znow zatakowaly ...i ja sie zalamalam tez .. zalamalam sie strasznie ,,,,.ale wlczymy wlaczymy i nie poddajemy w sercu wszystko zostaje i ciagle jest przeciez nadzieja na sile , na spokojne zycie Danuniu jeszcze ksiazki nie slalm Tobie z mego bazarku zakonczonego konto bankowe w nocy wczoraj to tak zablokowalam sobie ze na jament ... wiec ze wsyckich strn klopoty ale dosc mojego narzekabnia czas na czyny poki jestesmy na tej naszej Ziemi Quote
_Dunaj_ Posted April 3, 2016 Author Posted April 3, 2016 Ponoć co nas nie dobije to nas wzmocni, ale przyznam dziś trochę pękłam, bo mi się popłakało przy opatrywaniu Cormisia, to znaczy po opatrzeniu jak nie widział, na szczęście słoneczko pogodne wesołe, ma apetyt i chęć do zabawy i wszystkie zabiegi znosi z stoickim spokojem Quote
mimbr Posted April 3, 2016 Posted April 3, 2016 Masz rację, Dunaj, nieszczęścia uwielbiają chodzić parami. Trzymaj się dzielnie. A odnośnie Maleńkiej, to może jednak trzeba zdecydować się na zabieg? Wspólnymi dogomaniackimi siłami jakoś to ogarniemy. Tylko najpierw Cormiś musiałby być do końca wyleczony. Dobrze, że pozostałe maleństwa znalazły domy. Quote
_Dunaj_ Posted April 3, 2016 Author Posted April 3, 2016 Godzinę temu, mimbr napisał: Masz rację, Dunaj, nieszczęścia uwielbiają chodzić parami. Trzymaj się dzielnie. A odnośnie Maleńkiej, to może jednak trzeba zdecydować się na zabieg? Wspólnymi dogomaniackimi siłami jakoś to ogarniemy. Tylko najpierw Cormiś musiałby być do końca wyleczony. Dobrze, że pozostałe maleństwa znalazły domy. Mała jest pod opieką, lekarza do którego mam zaufanie, on jest też chirurgiem i on robił jej badania, zalecił powtórkę po 3 miesiącach, będzie miał porównanie, czy to maleje czy nie, zdam się na jego opinię, długo rozmawialiśmy, jak trzeba będzie to on to zrobi, do tego na miejscu jest szpitalik, gdyby musiała zostać np. na noc po zabiegu, A leczenie Cormisia potrwa jednak dłużej, bo jednak trochę martwicy się wdało po krwiaku i ma sporą ranę, w tej chwili czystą, ale dopóki nie zacznie ziarninować, to dmuchamy na zimne, codziennie jesteśmy w lecznicy w tej chwili dostaje 2 antybiotyki w zastrzyku cefalestynę i w tabletkach mtronidazol, a przeciwbólowo opkan, do tego osłonowe na błonę śluzową anestelok i na florę bakteryjną lakcid, musimy uzbroić się w cierpliwość. Ma wyjęte szwy, bo i tak nie trzymały, na szczęście cięcie nie było wielkie. Miał duże krwawienie i przez dwa dni musiał nosić opatrunek uciskowy, choć było zmieniane to podmartwiało, na szczęście krwaienie zatamowane, a zmiany uchwycone bardzo szybko, już opanowane, teraz czekamy na wygojenie i oby nic się nie przyplątało, zakładam mu mu tylko lekki opatrunek gazowy, żeby osłaniać ranę. A to nie wszystko bo Leon ma zapalenie ucha, ja jestem tylko albo w lecznicy albo w aptece. Ale damy radę, humory i apetyty dopisują wszystkim, więc jestem dobrej myśli. Quote
_Dunaj_ Posted April 3, 2016 Author Posted April 3, 2016 Nie ma co narzekać, tak to jest jak się kocha psy i inne zwierzaki. A malutka , poza tą jedną przypadłością na szczęście nic innego jej nie dolega, jest wesoła ma apetyt, jest w dobrej kondycji, już raczej nie rośnie albo minimalnie, ale ona już taka będzie. W schronisku nie miałaby szansy na przeżycie podobnie jak w niejednym domu, na początku karmiliśmy ją co 3 godziny w dzień i w nocy malutkimi porcjami, teraz też tak sobie organizujemy dzień, żeby miała regularne 4 posiłki w ciągu dnia. Cieszę się bardzo, że mnie, nas tyle osób wspiera, dziękuję wszystkim z całego serca. Tu mogę się nawet czasem poużalać i znajdę zrozumienie, niestety w szarej rzeczywistości spotkaliśmy się z krytyką, po co nam tyle psów, przecież nie musieliśmy brać szczeniąt tylko zgłosić do gminy i oddać do schroniska, a nie wiem czy to prawda czy plotka ale ponoć nasza gmina ma podpisaną umowę na odbiór bezpańskich psów z Radysami. Widać los tak chciał, że trafiła do nas, chyba przeznaczenie. Podobnie jak Leon adoptowany dog z początkami agresji lękowej,, miał 8,5 miesiąca a jesteśmy jego 4 albo 5 domem i wiem, że gdyby trafił do niedoświadczonego domu, przechodziłby dalej z rąk do rąk, a agresja by się pogłębiała, w końcu dostałby łatkę nieadopcyjnego, albo wyrok uśpić, a tak choć święty nie jest ale jest szczęśliwy, ponownie zaufał ludziom, a że czasami miewa wyskoki, cóż ten typ tak ma i takiego go kochamy Quote
_Dunaj_ Posted April 3, 2016 Author Posted April 3, 2016 Dziękuję, Daniel robił, ja smycz trzymałam Quote
Nadziejka Posted April 4, 2016 Posted April 4, 2016 Alez slarbuniaaa lalunia cudna do noszenia na raczkach i do zacaluskowania Quote
_Dunaj_ Posted April 4, 2016 Author Posted April 4, 2016 I świadoma tego bo na rączki się pcha i buziaki rozdaje, czasem nawet w czasie spaceru na rączki woła, bo nóżki już bolą Quote
_Dunaj_ Posted April 4, 2016 Author Posted April 4, 2016 Siostra Bulimki Emilka pozdrawia ze swojego domku razem z przyjacielem kotem 2 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.