Jump to content
Dogomania

Zamiast coraz lepiej- jest coraz gorzej


MK27

Recommended Posts

Cześć,

ponad dwa miesiące temu adoptowaliśmy z chłopakiem psa ze schroniska.To bardzo strachliwy i niepewny siebie pies, widać sporo przeszedł. Ma dwa lata i jest wykastrowanym mieszańcem.

 

Kiedy jestem w domu, pies jest aniołem, ale kiedy wychodzę- zaczyna się problem. Na początku tylko zabierał sobie rzeczy na posłanie, potem zaczął gryźć smycze i wszelkie nylonowe paski. Teraz już niestety jest coraz gorzej- jak tylko nie ma nas dłużej niż 2 h, pies wchodzi na kanapę (ma zakaz i jak my jesteśmy nawet nie próbuje), otwiera drzwi (skacze na klamkę)i zabiera moje rzeczy, ściąga je z wieszaków, więc czasem urwie też wieszak, a czasem np, szalik. Strąca rzeczy z parapetów, już trzy donice poszły do kosza.

 

Konsultowaliśmy się z behawiorystką schroiskową i robimy co następuje:

- pies zawsze przed naszym dłuższym wyjśćiem (>1h) idzie na spacer przynajmniej 20 minutowy, z węszeniem i różnymi murkami, etc. On na spacerach jest średnio aktywny, nie biega za piłką ani nie aportuje, ale lubi się bawić w chowanego albo berka, więc często to robimy na odwórku (mamy ogródek) na początek spaceru.

- zawsze zostawiamy zabawki, i to kilka: konga, ukryte w pudełku smaczki, prasowaną kość, gryzaki i piszczałkę.

- dostał mój stary tshirt, z którym sobie leży

- mamy podłączony dyfuzor D.A.P. - co prawda dopiero od trzech dni, ale jest

- włączamy cichutko radio(albo nie, nie ma różnicy w zachowaniu), zostawiamy zapalone światło, pies ma oczywiście świeżą wodę, rano je swoje chrupki

- zamykamy drzwi (pies ma tylko duży pokój do dyspozycji), przymykamy okno (on się denerwuje jak słyszy np. karetkę)

- wychodzimy chwilę po daniu zabawek, mówiąc mu "zaraz wracamy" albo "pies zostaje" i nie kręcimy się przed wyjściem bez sensu, nie żegnamy ani nie witamy wylewnie z psem, tylko wchodzimy i wychodzimy jak gdyby nigdy nic

 

Dzisiaj jak wróciliśmy po czterech godzinach okazało się, że przez nieuwagę nie domknęłam szafy i wszystko było powywalane, mój szalik i sweter podziurawiony, plecak pogryziony, wieszak oderwany, pasta do butów w kawałkach, etc.Drzwi sobie też otworzył i było w jednym miejscu nasikane- ale nie wiem, czy to była reakcja na nasz powrót, czy stresowe jak nas nie było.

 

Doszło już do tego, że się stresuję wiedząc, że muszę wyjść na dłużej- co pies pewnie też czuje i się stresuje tym bardziej. Ale jak za każdym razem muszę wszystko chować, przestawiać i zamykać to się dodatkowo irytuję, bo myślę, za co się zabierze tym razem. Boję się, żeby to się nie pogarszało i żeby pies nie dobrał się np. do mebli czy kabli.

 

Na początku pobytu pies bał się wchodzić do mieszkania i spędzał dni w posłaniu na korytarzu przy oknie (mamy taką klatkę schodową ocieplaną). Behawiorystka poradziła, żeby spróbować go zostawiać z zabawkami na klatce przy oknie (jest kontakt, DAP można wpiąć też), tylko żeby kupić barierkę dla dzieci, żeby zagrodzić przejście. Czy ktoś z Was miał może podobne przejścia? Czy zostawiacie psa poza mieszkaniem na czas nieobecności? Nie mam już pomysłu co robić i będę bardzo wdzięczna za rady.

 

Link to comment
Share on other sites

Miałam dwie suczki z lekkim lękiem separacyjnym wzięte w wieku kilku miesięcy (pierwsza- 6 miesięcy, druga 4 miesiące), obie miały problem z zostawaniem samemu.

Pierwsza roznosiła mieszkanie, załatwiała się, wymiotowała z nerwów- po ok miesiącu się przyzwyczaiła, ale co jakiś czas zdarzało się jej coś pogryźć. Miała do dyspozycji całe mieszkanie, choć na początku ograniczaliśmy przestrzen do korytarza i kuchni. Zdecydowanie lepiej znosiła samotność, gdy mogła sobie połazić po mieszkaniu- mieliśmy w dużym pokoju bardzo nisko parapet i okno i to dostarczało jej rozrywki- obserwowała sobie otoczenie. Miałam ją 5 lat, gdy udało nam się uporać z tym problemem zostawała sama i nie marudziła nawet w obcym mieszkaniu.

 

Druga (obecna) przede wszystkim szczeka, piszczy i wyje. Nagrywam ją kamerką w laptopie. W naszym przypadku duże efekty przynosi wychodzenie codziennie kilka razy dziennie nawet tylko wywalić śmieci, czy przejść się po klatce. Przez pierwsze 3 dni suczka wyła, drapała drzwi wejściowe, nosiło ją po całym mieszkaniu, od razu po naszym wyjściu sikała pod siebie (stres). Obecnie wytrzymuje godzinę bez marudzenia, wskakuje na kanapę, na której zostawiam jej moje rzeczy, po godzinie zaczyna chwilę zawodzić, później albo się uspokaja i zajmuje sama sobą albo z przerwami szczeka/piszczy/wyje.

 

W przypadku obu suczek po kilku dniach zaczynałam się od nich izolować w mieszkaniu, tj nie pozwalałam za mną wchodzić do łazienki, zamykałam im przed nosem drzwi od sypialni, ignorowałam piszczenie, w przerwach między kolejnym zawodzeniem jak gdyby nigdy nic wychodziłam do kuchni zrobić sobie herbatę, cały czas ignorując zaczepiającego mnie psa, wracałam z powrotem, znowu zamykałam drzwi, potem wychodziłam, zostawiałam otwarte itd.

 

Oprócz tego nic do psa nie mówię, gdy wychodzę, nie mówię też gdy wracam tylko najpierw się rozbieram, idę odłożyć torebkę itd- po prostu czekam aż się uspokoi i zajmie swoimi sprawami, wtedy dopiero się "witam". Czasami przed wyjściem, gdy się szykuję rozkładam po mieszkaniu jakieś chrupki, żeby jej trochę rozrywki zapewnić ;)

 

W przypadku pierwszej suczki to wystarczyło, jak będzie z drugą zobaczymy, bo jeszcze nie mogę stwierdzić, że radzi sobie z samotnością-za krótko ją mam. Z nagranych przeze mnie filmików wynika, że lepiej znosi samotność, gdy jest solidnie wybiegana przed (półtoragodzinny spacer bez smyczy, możliwość poganiania z innym psem, różne zabawy, aportowanie itd)

 

Jeśli u was standardowe sposoby nie działają to poczytajcie o treningu klatkowym, tylko broń Boże nie zamykajcie psa od razu w klatce licząc, że to rozwiąże problem. Ograniczenie przestrzeni jakimiś drzwiczkami rozporowymi (jak dla dzieci) też nie jest głupim pomysłem, z tym, że pamiętaj żeby zacząć ćwiczyć już wtedy, gdy jesteście w mieszkaniu, a nie zaraz przed wyjściem blokować psu dostęp do części mieszkania.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję! Jak jestem z psem w domu to wychodzę często do innego pokoju, zamykam się tam i nie ma problemu- pies piszczał tylko na początku, teraz spokojnie sobie leży. Czasem robię też krótkie wyjście z domu- takie na 10-15 minut i wracam na spokojnie, żeby mu pokazać, że zawsze wracam- i od tego w ogóle zaczęłam zostawianie go samego. Nie robiliśmy żadnej terapii szokowej.

Zauważyłam, ze najgorzej jest, jeśli przed wyjściem coś się dzieje- jakiś czas temu zmienialiśmy meble i musiałam przed wyjściem sporo znosić mebli, był pośpiech etc. Po powrocie zastaliśmy w mieszkaniu chaos :) Więc to jest na pewno czynnik stresogenny dla niego.

Tekst przeczytałam, dziękuję! Spróbuję najpierw z korytarzem, a jeśli to się nie sprawdzi, z klatką kennelową.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję! Jak jestem z psem w domu to wychodzę często do innego pokoju, zamykam się tam i nie ma problemu- pies piszczał tylko na początku, teraz spokojnie sobie leży. Czasem robię też krótkie wyjście z domu- takie na 10-15 minut i wracam na spokojnie, żeby mu pokazać, że zawsze wracam- i od tego w ogóle zaczęłam zostawianie go samego. Nie robiliśmy żadnej terapii szokowej.

Zauważyłam, ze najgorzej jest, jeśli przed wyjściem coś się dzieje- jakiś czas temu zmienialiśmy meble i musiałam przed wyjściem sporo znosić mebli, był pośpiech etc. Po powrocie zastaliśmy w mieszkaniu chaos :) Więc to jest na pewno czynnik stresogenny dla niego.

Tekst przeczytałam, dziękuję! Spróbuję najpierw z korytarzem, a jeśli to się nie sprawdzi, z klatką kennelową.

 

 

Tak, jakieś przemeblowanie, pośpiech i inne sytuacje budzące emocje bardzo wpływają na psa.

Pamiętaj, że każdą metodę trzeba stosować nie przez kilka dni, lecz kilka tygodni, żeby móc ocenić, czy działa :) rzadko kiedy zdarza się pies z tak silnym lękiem, że żadna z metod i ich kombinacji nie działa, na pewno niedługo jakoś do niego dotrzecie. Próbowaliście go nagrywać żeby zobaczyć kiedy najbardziej rozrabia?

Link to comment
Share on other sites

Guest Ciekawa1992

Ojjj koleżanko po prostu źle dobrałaś psa. Na prawdę chcesz się z nim męczyć? Bać się wyjść? A co jak pojawią się dzieci a ten pies będzie stanowił dla nich zagrożenie bo pewnie tak będzie. Moja rada oddaj go z powrotem i zabierz jakiegoś innego pisaczka normalnego;) Tamtemu psu nic się nie stanie jak go oddasz;)

Link to comment
Share on other sites

MK27 - ignoruj Ciekawego trolla z 1992. Bez dokarmiania giną :)

 

Mam na DT amstaffa z silnym lękiem separacyjnym - o tyle trudniej, że niewidomego. W pracy z jego problemem bardzo pomaga z góry ustalony porządek dnia i "harmonogram" wychodzenia z domu. Zwierzęta lękowe z reguły źle reagują na zmiany (nawet takie, które nam wydają się nieznaczące), więc niestety trzeba dać im czas na przywyknięcie do nowego.

U nas najlepiej sprawdza się schemat: godzinny spacer (jeśli są w nim elementy "nakręcające" to warto je skończyć wcześniej i resztę poświęcić na spokojną przechadzkę), po powrocie około 20-30 minut na wyciszenie (fajnie, jeśli pies zna komendę "na miejsce" i ten czas spędzi "u siebie"), a dopiero potem opuszczenie mieszkania - na tyle spokojnie i bez zamieszania, na ile się da. 

W początkowym okresie Szermanowi było łatwiej, jeśli przed moim wyjściem (bo nie było takiej mocy, aby nie zerwał się na równe nogi w chwili, kiedy odnotowywał podejrzane ruchy) zostawiałam go na jakieś 10-15 minut za zamkniętymi drzwiami pokoju, w którym zostaje - nie wychodząc, a na przykład czytając książkę w kuchni obok. Takie stopniowanie pomagało mu poradzić sobie ze stresem. Opuszczałam mieszkanie dopiero w chwili, kiedy był względnie spokojny. 

Oprócz Adaptila do kontaktu podawałam też swojemu podopiecznemu Kalm Aida - preparat jest łagodny, ziołowy, raczej nie ma skutków ubocznych. Warto spróbować. Ewentualnie Zylkene, ale to już nieco silniejsze działanie. 

 

Powodzenia.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...