myszol88 Posted December 6, 2006 Posted December 6, 2006 [quote name=':)'] I co? Czy 13-letnia suczka musi umrzec podczas takiej operacji?NIE,BO TO ZALEZY OD JEJ SERDUSZKA-to podstawowe badanie. Zycze powodzenia!! ;)[/quote] No bez tego badania ani rusz, bo moją suczkę pooprzedni właściciele trochę za dużo dokarmiali i jest otyła. Udało się ją trochę odchudzić i nawet już się tak bardzo nie męczy na spacerkach jak wczesniej. Teraz jednak muszę chyba poczekać bo Danuśka właśnie ma cieczkę :/ pozdrawiam Quote
gayka Posted July 14, 2007 Posted July 14, 2007 Witam wszystkich, studiuje ten temat i Wasze doświadczenia, ponieważ szykujemy się z moja sunią do zabiegu.A stres mam taki, że zupełnie nie mogę funkcjonować.... Gusia ma spore dwa guzy, jeden jest już wielkowy i nie daje żadnych objawów, miała z nim żyć do końca, bo już staruszka ma ponad 15 lat. No i pewnie tak mogłoby byc , gdyby nie nowy guz, który wyrósł w kilka tygodni do sporych rozmiarów ( duża śliwka). na szczęście wszystkie badania są ok i lekarz daje nam sporą szanse na powodzenie. Ale mnie to jakoś mało uspokaja i chyba oszaleję zanim to wszystko się skończy!! :-( :-( :-( :-( Quote
ver Posted July 15, 2007 Posted July 15, 2007 Cześć! Własnie jestesmy po tym koszmarku, który koszmarkiem jednak nie był takim strasznym. Tu nasz wątek,a w nim linki do dwóch poprzednich podobnych, które ja studiowalam,aby byc przygotowaną na wszystko. [url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=73860[/url] Moja suńka staruszką nie jest wprawdzie,ale strach i tak był ogromny i jak się okazało niepotrzebnie, bo wszystko było dobrze. Jesli badania sa ok, to bardzo wazne i bardzo dobrze:multi: Kiedy zabieg? Czy była biopsja guza pierwszego? Nie oszalejesz, bo nie mozesz sobie na to pozwolic;) Teraz jestes jej potrzebna i dasz radę, jak i ja dalam, a byłam bliska :flaming: Trzymamy kciuki mocne:kciuki: Quote
gayka Posted July 15, 2007 Posted July 15, 2007 czesc dzięki za wsparcie! nie, nie było biopsji, ten pierwszy guzek rósł bardzo, bardzo powoli, w międzyczasie sunia miała dyskopatię i problemy z uszkami, więc nie bardzo bylo jak meczyc ja zabiegami. Guzek ma jakieś 5, 6 lat i w/g weta jest zupelnie nieszkodliwy, więc postanowiliśmy nie męczyć suni zabiegami. A suczydło jest w super kondycji , ma świetny apetyt, jest ruchliwa, poprostu żadnych dolegliwości! a TU NAGLE NOWE PASKUDZTWO! Najbardzoej to się boję nie narkozy ( bo ma być najnowocześniejszym gazem- zero farmakologi w organiźmie psa), ale tego co potem, bólu, niegojacych się ran itp. Przeciez to już starszuka.... o dacie zabiegu będziemy decydowac w najbliższą środę, więc pewnie pod koniec przyszłego tygodnia.Na razie sunia dostaje osłonowe leki. Quote
Patka Posted July 15, 2007 Posted July 15, 2007 decydujcie sie szybko jak tylko będzie chłodniejszy dzień i radze robic zabieg wieczorem ... trzymam kciuki Quote
gayka Posted July 15, 2007 Posted July 15, 2007 jestesmy zdecydowane i robimy jak tylko szybko się da. A upały nam nie straszne, bo psina ma klimatyzowany pokoik;) specjalnie dla staruszki klima zakupiona! Quote
Patka Posted July 16, 2007 Posted July 16, 2007 fiu fiu to jest życie trzymam zatem kciuki :razz: Quote
gayka Posted July 16, 2007 Posted July 16, 2007 kciuki potrzebne!! Jak ja dotrwam do środy to nie wiem! A juz zepełnie nie wiem co w pracy nawyrabiam...strach się bać:shake: A suńka niczego nie świadoma, biaga jak młodziak...nic po niej nie widać! a takie ryzyko nad nia wisi....to mnie zupelnie dobija!:-( dzięki za wsparcie!! Quote
ver Posted July 16, 2007 Posted July 16, 2007 Nie zawsze czarne scenariusze się sprawdzają na szczęscie. Przyznam,ze ja byłam prawie pewna problemów pooperacyjnych, a tak patrząc po watkąch na dogo o tego typu operacji, to mój Osioł zniosła to to najlepiej i miała najbardziej przechlapane, jesli chodzi o pilnowanie jej:p Bardzo dobrze,że jest radosna i staraj się nie pokazywac jej,jak się boisz, bo Verka czuła,ze cos się dzieje. Ona ma być radosna i pewna siebie. Wiem, że łatwo jest tak pisac już po fakcie, ale mnie Dziewczyny to samo mówiły i miały rację. Dacie radę obydwie przejśc to na pewno. Super,że jest klima:lol: Quote
gayka Posted July 16, 2007 Posted July 16, 2007 Ver dzięki za dobre słowo.Ja teraz mam etap pocieszania się. No i na pocieszenie przypominam sobie, ze Gusia świetnie zniosła sterylizację ( ropomacicze) majac już ponad 10 lat!! Wtedy już kilka godz po zabiegu domagała się spaceru. Muszę doczytac jeszcze o tej narkozie wziewnej...już mi nocy brakuje na to czytanie! A w pracy na dodatek nie mogę brać urlopu teraz....ale może to i lepiej , bo w domu bym zwariowała do reszty.Myślałam, żeby przyszykować jakieś ręczniki, podkłady te sprawy, ale się zniechęciłam, bo może to będzie zapeszanie....sami widzicie,ze normalna to ja nie jestem:shake: ale kocham to moje maleństwo okrutnie! Quote
ver Posted July 16, 2007 Posted July 16, 2007 Spokojnie, spokojnie. Przgotowac możesz-ja mialam wygotowane poszwy na materace, prześcieradła itp. W efekcie Vera do dzis pachnie niemowlakiem:lol: W żadne zapeszania nie wierzę. Nawet jakbyś miała czas, czytała non stop, to i tak musisz zaufac wetom. Trzeba wybrac najlepszych z możliwych wedlug Ciebie /i opinii innych/, koniecznie posiadających salę operacyjną oraz co wazne aby była asysta przy chirurgu i zaufac. Nie da sie inaczej, nawet jakby człowiek stanął na rzęsach. Ty ze swej strony skup sie na tym,aby po operacji móc jej zapewnić najlepsza opiekę, miec wszystko pod reką, łącznie z telefonami do weta:evil_lol: Po operacji człowiek nie ma sił na to, by mysleć o podkładach itp. Ja leżalam dwa dni z Versonikiem na tych pachnących materacach i wyglądalm gorzej od niej :lol: Poza tym mnie dobrze zrobiło mega sprzatanie i te przygotowania i teraz sobie myslę,że Verce to wcale potrzebne nie bylo do niczego,ale mnie tak;) To są nasze dziewczynki, najbliższe nam stworzenia,więc lęk jest zrozumiały. Trzeba jednak zbierac się do kupy i to dla nich-powtarzam dokładnie to,co mnie Dziewczyny pisały, bo to ma sens po prostu. Będzie dobrze, suńki silne są i nie histeryzują nigdy:evil_lol: Uczmy się od nich;) /siebie mam tu także na mysli:evil_lol: / Quote
gayka Posted July 16, 2007 Posted July 16, 2007 Ja już nie panikuje! zbieram się do kupy i koniec histerii ( zobaczymy;) ) jak mnie nasz chirurg zobaczy z moja listą pytań to chyba się załamie... A Twoja sunia ver, jak była znieczulana? Quote
ver Posted July 16, 2007 Posted July 16, 2007 He,he, ja tez miałam listę:evil_lol: Wziewną oczywiście, bo jest najlepsza- w każdej chwili odcinasz dopływ. Przed operacja była spremedykowana do rtg, no i w ogóle,aby nie pamiętac, uspokoic się-jak u ludzi. Nie ma w kazdym razie żadnej trumy, nie boi się wejśc do gabinetu. Verka miała dośc dluga operację, na niej haftowania było naprawdę duzo. Eee tam jeszcze będziesz panikowć pewnie:p Pisz wtedy, to pomaga. Kurczę, nie pomyslalabym,że tak szybko po naszej operacji, będe pisac to,co do mnie pisano:lol: Quote
gayka Posted July 16, 2007 Posted July 16, 2007 A ja to juz nawet jestem obkuta z gazów do wziewnej, wiem na co szkodzi Halotan a na co lepszy Izofluran:evil_lol: juz mnie kiedys wet pytał czym sie zajmuje i nie wiedzieć czemu nie wierzył, że księgowością;) dzieki Ci , że czytasz te moje spanikowane posty!!! Cieszę się, że dla Ciebie to już wspomnienie i mam wielką nadziję dołączyć się wkrótce do grona radzących w tym temacie! My na szczęście już badania mamy wszystkie, ale roboty będzie mnóstwo, bo cała listwa jest do usunięcia! Tymczasem zmykam spać, bo suka juz mi zajęła poduszkę. Quote
resuruss Posted July 18, 2007 Posted July 18, 2007 Bedzie dobrze trzymam kciuki za Was !!!!!!!! Quote
gayka Posted July 18, 2007 Posted July 18, 2007 wielkie dzięki!! dzięki wszystkim , którzy odpisuja na moje żale....bez tego noce takiej jak dzisiejsza byłyby nieskończenie długgggie!! :-( :-( Quote
resuruss Posted July 19, 2007 Posted July 19, 2007 Suuuuuuuuuuper!!!!Nie przestaje trzymac kciuków :multi: Quote
ver Posted July 19, 2007 Posted July 19, 2007 Operacja za Wami:multi: My tez trzymamy nieustannie. Quote
gayka Posted July 19, 2007 Posted July 19, 2007 Jesteście kochane!!!!!!!dzięki Ja chyba zwariuje do 14-tej! Juz posprzatałam, poprałam, znowu posprzatałam...nigdy czas tak się nie dłużył!! Moja malutka sunieczka tam sama... jak ja zostawiałam to myślałam, że mi serce pęknie:-( :-( :-( chcę ja już przytulić!!!!!! Quote
ver Posted July 19, 2007 Posted July 19, 2007 Już niedługo będzie w domu i przytulisz, a jak poczuje,że jest przy Tobie, to będzie to dla niej najwazniejsze. Dobrze,że ma klimę, bo dzis okrutnie gorąco. Quote
gayka Posted July 19, 2007 Posted July 19, 2007 Moje szczęście juz w domku, śpi, ale czasem wstaje i robi kilka kroków. Bidula tak tęsknie zadziera głowę spoglądając na łóżko.... Zabieg przeszedł super dobrze, żadnych komplikacji, jak powiedzial pan doktor :pokazowo i książkowo. Odetchnęłam ale jestem spięta, martwię się ,że będzie ją bolało i jeszcze bardziej tym, że muszę do rany się dobrać i pzremywać...na szczęście mam specyfik do dezyfekcji w sprayu więc nie będę musiała jej dotykać. Wy tez tak miałyście, że jak tylko psina się ruszyła to byłyście juz przy niej?:razz: Ja padam na pysk ze zmęczenia, ale nie mam mowy o spaniu, bo siedzę i patrzę na nią...;) Aha...zrobiła siusiu zaraz po pzryjeżdzie do domu, to chyba dobry objaw, [prawda? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.