Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

U nas niestety rana duuużo większa, więc i dolegliwości są dla Sabiny dużo dotkliwsze... Pierwszy raz widziałam swoją sukę w takim stanie, chyba nawet tuż po operacji czuła się lepiej, niż kilka dni temu... :(
Ja sama unikam antybiotyków jak mogę, ale nie mam wątpliwości, że tutaj był konieczny. Podobnie, jak środek przeciwbólowy.

Na szczęście wszystko sie ładnie wchłania, dostałyśmy wczoraj antybiotyk w tabletkach (Cefaleksyna). Idziemy na kontrolę w poniedziałek.

Suka interesuje się raną bardzo umiarkowanie, więc nie chodzi w kubraku, ani w kołnierzu.
Mam nadzieję, że się wszystko ładnie wygoi :drinking:

  • Replies 464
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='asher'][b]Alu[/b], jak cię przepłukiwali? :oops:[/quote]Wszczykiwali mi w szyjkę , znaczy w dziurę w szyji, płyn strzykawką i potem to paskudztwo wypływało i miałam zakładane sączki :roll: i tak sobie chodziłam miesiac .

Posted

A! Ja miałam tak samo po wycięciu wyrostka! [img]http://manu.dogomania.pl/emot/glupek2.gif[/img] (wszczykiwali mi oczywiście w brzuchal, a nie w szyję :lol: )
Tyle, że u mnie rana zaczęła się babrać zaraz po operacji. I tak się babrała ze dwa miesiące :roll:

[size=2][b]Flaire[/b], zamknęłas mój ostatnio ulubiony topik :evil: I gdzie ja się teraz będe wyżywać?[/size] :cry:

Posted

[quote name='asher']A! Ja miałam tak samo po wycięciu wyrostka! [img]http://manu.dogomania.pl/emot/glupek2.gif[/img] (wszczykiwali mi oczywiście w brzuchal, a nie w szyję :lol: )
Tyle, że u mnie rana zaczęła się babrać zaraz po operacji. I tak się babrała ze dwa miesiące :roll:

[size=2][b]Flaire[/b], zamknęłas mój ostatnio ulubiony topik :evil: I gdzie ja się teraz będe wyżywać?[/size] :cry:[/quote]no widzisz to u was rodzinne :lol: , a mnie w szyję wszczykiwali bo tam mnie cięli :evil:
asher nie przejmuj , powstał nowy topik :wink:/topik informacyjny :wink: /

Posted

[quote name='asher'][quote name='Alicjarydzewska']asher nie przejmuj , powstał nowy topik :wink:[/quote]
Gdzie!??????

[size=2]Flaire nas pogoni[/size] :scared:[/quote]tysz tutaj :wink: ta sama osóbka załozyła , tytuł tysz podobny :-?

Posted

[quote name='Alicjarydzewska'][quote name='asher'][b]Alu[/b], jak cię przepłukiwali? :oops:[/quote]Wszczykiwali mi w szyjkę , znaczy w dziurę w szyji, płyn strzykawką i potem to paskudztwo wypływało i miałam zakładane sączki :roll: i tak sobie chodziłam miesiac .[/quote]
Przez miesiac dawali Ci w szyję, a Ty narzekasz :drinking:

[quote name='asher'][size=2]Flaire, zamknęłas mój ostatnio ulubiony topik I gdzie ja się teraz będe wyżywać? [/size][/quote]
Temat się wyczerpał samoczynnie w związku z gwałtowną zmianą sytuacji :D

Posted

Tfu odpukać wygląda, że już wszystko ok :D Ale jeszcze do wtorku mam dawać Sabinie antybiotyk, a za tydzień ostatnia kontrola...

Ufociłam wczoraj Sabiny ranę (w właścicwie to już tylko bliznę :wink: ). Wygląda to tak:
[URL=http://imageshack.us][img]http://img385.imageshack.us/img385/1635/obraz1111ho.jpg[/img][/URL]

[URL=http://imageshack.us][img]http://img385.imageshack.us/img385/920/obraz1102qp.jpg[/img][/URL]

Po prawej stronie, w pachwinie rana była najbardziej zaogniona, tam też była ta paskudna kulka :evil: Teraz już nic nie ma, ani kulki, ani opuchlizny, ani zaczerwienienia :D

Posted

[quote name='asher']Biedna Misia :( Sabinie tez by sie pewnie babrało, ale bierze antybiotyk...[/quote]Nie, tu nie ma [b]żadnego [/b]zakażenia, więc antybiotyk by nie pomógł. Misia ma klasyczne podobno objawy reakcji na nici przez organizm - czyli: otwiera się wulkanik, paprze się, wyrzucając ciało obce, które mu nie odpowiada, po czym ładnie się zasklepia i goi. A dzień później - otwiera się na nowo. I tak ma być dopóki te nici do końca się nie rozpuszczą, co może jeszcze trochę zająć, ale może też skończyć się w każdej chwili.

Posted

U Sabiny to prawie na pewno nie byłą reakcja na nici. Pierwszym razem była szyta tym samym materiałem, a po drugie nic się nie otwierało i nic nie wyrzucało :wink: Więc pewnie był to ten ogólny spadek odporności i na skutek tego zakażenie w miejscu najbardziej na zakażenie podatnym...

  • 1 month later...
Posted

No to kolejny (i mam nadzieję, że ostatni :roll: ) raz uprzejmie prosimy o kciuki :modla:

Jutro, o godzinie 17 Sabina po raz trzeci ląduje na stole operacyjnym :(

Posted

[b]asher,[/b]

Wszystko bedzie dobrze :D Mocno bedziemy trzymac kciukasy i zaklinac dobre bozki, aby Sabinka obudzila sie zdrowiutka i szybko wracala do pelnej aktywnosci :D :D :D

Posted

Póki co wszyscy żywi. Choć ja ledwo :roll:

Organizm Sabiny po raz kolejny dzielnie zniósł narkozę. Jednak po powrocie do domu dała nam troche do wiwatu... W ogole nie chciała sie położyc, łaziła, piszczała, a mnie się serce krajało :( W pewnym momencie zaczęła się straszliwie trząść, mało nie umarłam ze strachu. Telefon do weta na szczęście w porę mnie uspokoił. W końcu położyłam się z Sabcią na kocyku i ululałam ją do snu... Nie na długo jednak... :( Co jakiś czas Saba sie budzi i albo łazi, albo po prostu stoi. I popiskuje... :(
A najdziwniejsze jest to, że tym razem weterynarz bardzo się o Sabowe siusiu dopominał :o Wydając mi ją kazał zabrać na dwór, żeby zrobiła siusiu. Niestety nie zrobiła tylko od razu popędziła do auta. Kazal więc po przyjeżdzie do domu odbyć krótki spacerek, a przed jedenastą jeszcze do niego zadzwonić i poinformoać, czy było siusiu. Niestety koło jedenastej siusiu wciąz nie było, więc kazał mi ja powtórnie zabrac na spacer (mimo, że mieszkam na drugim piętrze bez windy), żeby koniecznie susiu zrobiła :o Zabrałam więc, siusiu na szczęście było. Dodatkowo po powrocie Saba obsiusiala jeszcze kawałek swojego kocyka, a właściwie nie jestem pewna, czy faktycznie obsiusiała, bo to calkiem bezwonne było... :roll: Wet byłby usatysfakcjonowany. Nie jest jednak, bo uznałam, że nie będę do niego o północy dzwonić, żeby o siusianiu pogadać :roll: Może śnią mu się sabowe siuśki? :lol:

A serio, nie wiem co jest grane. Po poprzednich operacjach facet nie wykazywał takiej moczowej obsesji... Kiedy pytałam czemu koniecznie to siuisu ma byc, to odpowiadał, że właściwie to nic takiego, ale sporo w sukę kroplówek władował :o To co, poprzednimi razy kroplówek skąpił, skoro kwestię siusiania zlekcewazył? :-?
Nie umiem tego pojąć i szczerze przyznam trochę mnie to niepokoi :roll:

I przepraszam za składnię, ale jestem wymęczona troszkę :oops:

Za kciuki oczywiście wciąż nie dziękujemy :wink:

Posted

[quote name='asher']
Nie umiem tego pojąć i szczerze przyznam trochę mnie to niepokoi :roll:
[/quote]
Moze się zrobił nadwrażliwy ;)
Pogadasz z nim przy okazji, skoro siuśki były to nie ma co się tym niepokoić.

Trzymcie się dzielnie! :kciuki:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...