Jump to content
Dogomania

śmierć pupila i problem


Rozczochrana

Recommended Posts

niestety w sobotę 2 tygodnie temu zmarł mój ukochany pies Reks, prawie rok temu wykryto u niego cukrzycę, stosowaliśmy dietę i podawaliśmy mu insulinę, jednak odszedł w wyniku uszkodzenia wątroby, na szczęście umarł spokojnie, we śnie, pochowaliśmy go blisko domu, w miejscu gdzie czasem hasał, ja mam 21 lat, studiuję 80km od domu i wynajmuję tu mieszkanie z moim chłopakiem, chciałabym mieć nowego pieska jednak moi rodzice twierdzą że nie chcą widzieć na oczy innego psa w swoim domu i że nie będą się nim opiekować jak będę musiała gdzieś wyjechać i go zostawić [IMG]http://forum.animalia.pl/forum/smileys/icon_sad.gif[/IMG] właścicielka mieszkania jest raczej bezkonfliktowa ale dopóki nie dogadam się z rodzicami nie będę się jej pytać o zgodę(raczej się zgodzi bo wcześniej pozwalała na pobyt mojego psa u nas). Nie wiem co teraz robić, czy brać szczeniaczka i liczyć na to że nie będę potrzebowała go nigdy zostawić u rodziców czy zrezygnować z pieska i czuć cały czas pustkę? macie jakieś rady?

aha myślałam o jakimś małym mieszańcu albo chihuahua

Link to comment
Share on other sites

[B][I]Wiesz jeśli wzięłabyś go np teraz jako 8 tygodniowego psiaka to do wakacji psiak będzie miał już ponad pół roku...czyli powinien już mieć opanowane załatwianie się na dworze...zależy jakiego psiaka byście chcieli...z mniejszymi raczej nie ma problemu jeśli chodzi o zostawianie go np u znajomych...sama zajmowałam się przez tydzień jamniczką mojej kumpeli :p[/I][/B]
[B][I]No i są też hotele dla psów przecież :) tam możesz zawsze zostawić psiaka...a jeśli rodzice się zakochają w psie?:cool3: jeśli razem z chłopakiem uważacie, że dacie radę we dwójkę zająć się szczeniakiem sikającym i srającym po mieszkaniu to czemu go nie wziąć ? :p[/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

Trudno tu cokolwiek poradzić. Sama najlepiej znasz swoją sytuację życiową. Może rodzice się zakochają w nowym psie, może będziesz miała taki problem że psa trzeba będzie oddać. Nie wiem.

Ewentualnie można by jakoś pokombinować... Dużo jest psów potrzebujących domu tymczasowego, jako okres przejściowy w poszukiwaniu właściciela, aby tego czasu nie spędzać w schronisku. Może to byłoby rozwiązaniem. Wypełniłabyś skrawek pustki, miałabyś satysfakcję pomagając i mogłabyś obserwować zachowanie rodziców (wkręcając że pies jest na stałe wzięty np. ze schroniska).

Ale nieciekawą masz sytuację. Skoro sama nie wiesz to nikt inny nie jest w stanie ci doradzić. Musisz po prostu pomyśleć i zastanowić się czy swoją decyzją kogoś nie skrzywdzisz.

Link to comment
Share on other sites

powiem szczerze że moim poprzednim psiakiem na etapie sikania i kupkania w domu zajmowałam się sama mając 8 lat, więc teraz tym bardziej sobie poradzę, no i chociaż wreszcie będę mieć argument żeby wyciągnąć mojego chłopaka na spacery ;) (bo z moim starym psiakiem lubił wychodzić)
chciałabym jakiegoś małego pieska bo mamy małe mieszkanie, chihuahua albi pinczerek lub taki mały mieszaniec

Link to comment
Share on other sites

Jeśli czujesz się na siłach, to daj jakiemuś psu (może być i szczeniak) dom tymczasowy. Nie jesteś zobowiązana brać takiego psa "na zawsze", będziesz miała wparcie osoby / organizacji, od której bieżesz psa (np. możesz zaznaczyć, że w pewnych sytuacjach nie możesz się nim zająć i musisz na kilka dni komuś "podrzucić"), a poza tym masz szansę oswoić rodziców z kolejnym psem.

Link to comment
Share on other sites

myślałam też nad tym żeby być domem tymczasowym dla psiaków, jednak wolałabym miec swojego psiaka, a nie takiego którego w każdym momencie ktoś może chcieć adoptować i mi go zabiorą, zbyt mocno się przywiązuję do czegoś takiego, wiem bo byłam wolontariuszką w schronisku i z osób tam pracujących wszystko przeżywałam najbardziej

Link to comment
Share on other sites

Rozczochrana nikt z nas nie mowi abys brała PSY na dom tyczasowy, ale znajdz takiego tutaj na dogo ktory szuka własnie takiego domu... wezmiesz JEDNEGO psa i wtedy jesli rodzice nadal beda nieugieci, zdecydujesz ze jednak musi ktos go adoptowac, a poza tym nie tylkooni moga Ci pomoc.. sa znajomi, rodzice Twojego chłopaka.. ;) ja mieszkam dalekooo od Polski a psa kupuje mimo ze rodzicow tutaj nie ma :shake: nie ma znajomych z Polski.. sa obcy ludzie ale jesli bedzie potrzebna pomoc napewno ktos sie znajdzie, a jak nie to coz z domu wynioslam ze jesli na wakacje nie moge wziac psa i nie mam gdzie go zostawic nie jade ;)

Link to comment
Share on other sites

rodzice mojego chłopaka niestety nie mieszkają w Polsce także ich ewentualna pomoc odpada, ze znajomych może ktoś by się znalazł, nie wiem bo nigdy nie pytałam, nie było takiej potrzeby przy poprzednim psie bo zostawialiśmy go u babci jak wyjeżdżaliśmy, teraz ona niestety jest chora i nie zajmie się już psiakiem, ale myślę że ktoś ze znajomych się znajdzie, albo przekonam rodziców (tylko nie umiem z nimi rozmawiać na takie tematy, bo mój tato jak słyszy coś co mu się nie podoba to od razu krzyczy i skacze do mnie, mama jest cicho po mojej stronie ale nie potrafi mu się sprzeciwić), w ostateczności jeśli na prawdę nie mogłabym go zabrac gdzieś ze sobą to zostaje hotel

Link to comment
Share on other sites

A kto powiedział, że nie możesz sobie później takiego pieska zostawić. Jeśli weźmiesz pieska od razu na stałe, a Twoi rodzice uparcie będą stali przy swoim, to w końcu pojawi się problem, którego się tak obawiasz i nie będziesz wiedziała co począć z pieskiem. Rodzice się zdenerwują, Ty bedziesz się martwić, a co stanie się z psiakiem... Jednak z doświadczenia wiem, że reakcja Twoich rodziców jest równie typowa co niekonsekwentna ;) Często tacy rodzice na "nie", bardzo szybko zakochują się w nowym czworonogu. A jeśli do tego jeszcze opowiesz im smutną historię maleństwa i jak go uratowałaś, jakieś ściskające za serce zdjęcia... Wiem, że to może nie jest zbyt moralna metoda, ale za to jak skuteczna! :diabloti: Więc jeśli już weźmiesz jakieś maleństwo na tymczas,a rodzice mimo protestu zareagują pozytywnie, to po prostu dom tymczasowy przemieni się w stały :lol:

To chyba najlepsze i najbezpieczniejsze rozwiązanie zarówno dla Ciebie, jak i dla psiaka. Powodzenia! Daj Znać co postanowiłaś

Link to comment
Share on other sites

z moim poprzednim psiakiem też byli na nie a potem się rozczulali "jak to martusia się ładnie reksiem zajmuje", ale to było 13 lat temu ;). Wydaje mi się że teraz powinni mieć większe zaufanie do mnie, wiem że mój tato się boi żeby obowiązki związanie z psiakiem nie spadły na niego i stąd taka niechęć u niego. Jadę jutro do nich to porozmawiamy o tym, jesli dalej będą negatywnie nastawieni to wezmę na razie pieska tym czasowo, jeśli uda nam się dojść do porozumienia to od razu na stałe :)

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem, jak masz możliwość, to warto pomóc.
Ja w tej chwili mam w domu 3psy i kota. Ale przewinęły się też i 3króliki, 10szczurków i ze 20myszek...a przy każdym zwierzaku słyszałam stanowcze: "Ani mi się warz!" albo wersja łagodniejsza: "Ale tylko na kilka dni,aż mu/jej nowyc dom znajdziemu", tudzież: "Ale jak tylko dojdzie do siebie, oddasz ją komuś!" I tym sposobem już od kilku lat mam pełną chatę :cool3:
Sorry,ale człowiek się przywiązuje...choćby i bronił się przed tym wszystkimi pazurami :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Goś']
Sorry,ale człowiek się przywiązuje...choćby i bronił się przed tym wszystkimi pazurami :eviltong:[/QUOTE]

U mnie też tak było.
W wieku 9 lat miałam wypadek.Cięzarówka przejechała mnie i psa na zielonym świetle(bez hamulców była sie okazało nagle).Byłam w szpitalu 2 miesiące,płakałam za Kubą zresztą jak wszyscy.Dzień przed moim wyjściem ze szpitala tata spotkał dziada niosącego 6 tyg kulke do utopienia.Zabrał szceniaka i tak była Dina,chociaż nie miało być żadnego psa.
Dine otruto po 6 latach(był taki dzid co truł koty i psy).mama nie chciała absolutnie żadnego psa więcej.
Tydzień później przytargaliśmy z ojcem Pati(za TM od lipca).Wystarczyło ja tylko postawić na dywanie.:)Była z nami 11 lat.Od 2 lat mam swoją Aichę i jestem na swoim.Ale u rodziców taka pustka...
teraz jednak nie przyniose mamie pieska.mama pracuje,tata często wyjeżdża do szpitala.Szkoda psiaka.Za to juz mamy umowe,że jak mama pójdzie na emeryture adoptuje psiaka w potrzebie już dorosłego.Albo ze schroniska,albo jakąś bidę z dogo.:)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...