Jump to content
Dogomania

Pies zginal w samolocie do Kanady.


EvitaMini

Recommended Posts

  • 9 months later...

witam

Też wybieram sie do Kanady z moim psem - shit tzu wiec jedzie ze mną w kabinie.
Ale pierwsze od czego zaczełam - to przelot NIE polskimi liniami ponieważ tu wymogi są abstrakcyjne (20cm szerokości transportera?! to chyba na fretkę a nie psa!)
Gdzie w liniach zagranicznych transporter może być dużo wiekszy , mało tego jest nawet zalecenie aby był miękki żeby psiak miał wygodnie.
Co do dokumentów to jak na razie dowiedziałam sie
- paszport - oprócz wyrobienia musi być jeszcze zalegalizowany
- czipowanie psa - to oczywiste :)
- zaświadczenie o szczepieniu na wścieklizne - przetłumaczone na angielski
- zaświadczenie ze pies pochodzi z terenu nie zakażonego wscieklizną
wyrabia sie w inspektoracie weterynarii na kilka dni przed wylotem
tu mam sprzeczne informacje z inspektoratu ze 7 a z ambasady ze 2 ;/
To tyle co wiem ja :)

a teraz bardzo proszę o informacje kogoś kto już leciał z pieskiem w kabinie
jaki transporter najlepiej kupić?
czy pies bedzie mogł z niego wyjść na pokładzie samolotu?
czy jest mozliwość zeby sie gdzieś załatwił np podczas przesiadki? podróż do kanady trwa minimum 12 godzin ;/ a na lotnisku podczas przesiadki podobno bede tylko w strefie tranzytowej i ze niby nie wolno mi wyjsc przed lotnisko, czy to prawda?
przepraszam jeżeli moje pytania są głupie ale nigdy nie latałam :)
czy psu coś grozi podczas takiej podróży?
czy dać mu jakies lekarstwo na uspokojenie?
Proszę , proszę bardzo ładnie prosze o wszystkie informacje i porady kogoś kto już latał :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Totusiowo']a jeszcze dodam odnosnie dokumentów dzoniłam do ambasady z pytaniem bo ani weterynarz ani w inspektoracie weterynarii nie znali dokładnych wymogów do Kanady[/QUOTE]

i bardzo dobrze zrobiłaś- ambasada powinna wiedzieć więcej od weterynarza ;)


co o reszty pytań:

[B]jaki transporter najlepiej kupić?[/B]

znajoma kupowała taki zwykły plastikowy ale się trochę nagimnastykowała żeby znaleźć w miarę tani i lekki. Ona wiozła yorka :)
[B]
czy pies bedzie mogł z niego wyjść na pokładzie samolotu?[/B]

Najlepiej zadzwonić z pytaniem bezpośrednio do pkt obsługi linii z kórych będziesz korzystać :) znajoma swojego psa trzymała normalnie na kolanach a nie w transporterze, jedynie na czas startu i lądowania był chowany do transportera

[B]czy jest mozliwość zeby sie gdzieś załatwił np podczas przesiadki? podróż do kanady trwa minimum 12 godzin ;/ a na lotnisku podczas przesiadki podobno bede tylko w strefie tranzytowej i ze niby nie wolno mi wyjsc przed lotnisko, czy to prawda?[/B]

niestety nie wiem :( warto zadzwonić się dowiedzieć, jednak jeśli masz być w strefie tranzytowej to wątpię żebyś mogła sobie chodzić gdzie chcesz...rozwiązaniem mogą być podkłady dla szczeniąt

[B]czy psu coś grozi podczas takiej podróży?[/B]
[B]czy dać mu jakies lekarstwo na uspokojenie?
[/B]
Znajoma nic swojemu psu nie podawała, ale on był przyzwyczajony do podróżowania różnymi środkami komunikacji :) nic się nie działo, dobrze zniósł podróż

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuje za rady :)

Mam nadzieje ze i mi uda sie wieść Totka na kolanach, skoro piszesz ze czasem tak można to i juz jakaś pociecha :) jak już będę miała bilet to na pewno zadzwonię i dopytam.
O podkładach myślałam tylko wiem ze Totek będzie trzymał do puki będzie w stanie a chciałam mu oszczędzić takiej męki - ale chyba sie nie uda :( On też jest przyzwyczajony do
przeróżnych warunków i sytuacji (tak jak piesek Twojej znajomej) bo zabieram go ze sobą wszędzie :)) tylko że idealnie wyczuwa moje nastroje a ja bede mega przestraszona (chyba będe musiała sama sobie coś zaaplikować ;) )

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']Spokojnie :) nie Ty pierwsza podróżujesz z psem, na pewno się wszystko uda! :)
12 godzin pies wytrzyma bez sikania, pomęczy się najwyżej ale nie umrze z powodu niewysikania :) podkłady to taka ostateczność :)[/QUOTE]

No dokładnie , jak na razie to panikuje ;P
już wiem ze lece dwoma liniami w jednych chcą miękki transporter, a w drugich twardy :))
jutro jade szukac miekko-twardego zobaczymy co z tego wyjdzie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Totusiowo']a jeszcze dodam odnosnie dokumentów dzoniłam do ambasady z pytaniem bo ani weterynarz ani w inspektoracie weterynarii nie znali dokładnych wymogów do Kanady[/QUOTE]

Wystarczyło wejść na stronę Izby Celnej [URL]http://www.katowice.ic.gov.pl/prawo/podrozni/702-20_zal_1-pies.pdf[/URL] i stamtąd przez linki doszłabyś do strony kanadyjskiej [URL]http://www.inspection.gc.ca/animals/terrestrial-animals/imports/policies/live-animals/pets/dogs/eng/1331876172009/1331876307796[/URL]
zajęło mi to jakieś 20-30 s. więc większych problemów z uzyskaniem informacji nie ma.
Jak będziesz znać godzinę odlotu dobrze zacząć psa przestawiać, tak aby te 10-12 godz. po godzinie odlotu odpoczywał i nie wychodził za potrzebą - będzie mu łatwiej podróż przeżyć, bo to jednak dla większości psów stres, chyba że pies ciągle "wędruje" z włascicielem. Psu zegar biologiczny dość łatwo przestawić, natomiast większość psów będzie wstrzymywać się z oddaniem moczu na podkłady.

Edited by Brezyl
Link to comment
Share on other sites

Jeżeli się przesiadasz w Europie to zapytaj się na lotnisku tranzytowym o miejsce
gdzie możesz wyprowadzić psiaka. Powinna być taka możliwość. Sprawdź też
czy obie linie gwarantują przelot psiaka w kabinie pasażerskiej. Musisz mieć
to potwierdzone w wydruku potwierdzenia rezerwacji.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Na lotnisku w Wawie na dzień dobry zostaliśmy zhaltowani pies na smyczy po lotnisku chodzic nie może- wiec już tu musiał zajać swoje miejsce w transporterze. Przy odprawie transporter został zważony (ale nie mierzony) Pierwszy lot Lufthansa - stewardesa przesadziła Nas abyśmy mieli wiecej miejsca, zapytała czy piesek chce wody ogólnie super:) Nie próbowałam nawet wyciągać Totka z transportera bo lot trwał niecałe dwie godziny. Dopiero poczas lądowania trochę popiskiwał, musiały go (tak samo jak mnie) boleć uszy. Ale przy głaskaniu przestał. We Frankfurcie chodził na własnych nóżkach ponieważ tam psy mogą normalnie chodzić po lotnisku nie tak jak w PL i tyle miał na rozprostowanie łapek. Tu juz nikt nas nie sprawdzał. Kolejny lot AirCanada tragedia - zastanawiam sie czy ktokolwiek zauważył że mam psa ;/ Transporter umieszczony przed moim siedzeniem gdzie powinny byc nogi które juz sie tam nie zmiesciły. Wiec 8 godzin przesiedziałam z nogami na przejściu o które bez przerwy ktoś sie potykał - ale mimo wolnych miejsc nikt nie zaproponował przesiadki. Nikt nie zapytał czy pies chce sie napić, zjeść coś itd. Wziełam go na kolanka pod kocyk, tego tez nikt nie zauważył, ale Toto był nietomny mysle że różnica ciśnień go tak załatwiła. Jak do tej pory tylko na wejściu do samolotu sprawdzany był paszport psa, dopiero w CA po załatwieniu dokumentów wizowych podeszłam do stanowiska weterynaryjnego gdzie pies został "zbadany" tzn Pan na niego spojrzał sprawdził dokumenty, spytał czy to chłopak i ile ma lak - koszt takiego badania to 35 dolarów :) Całosć podróży plus przeprawy na lotniskach około 20 godzin tyle sie nie załatwiał - ale nie chciał też jesc ani pić. Biedaczek miał już drgawki ( może też było mu zimno no bo nagła zmiana klimatu ) w każdym razie jak tylko wszedł do nowego domku od razu odżył i było po strachu :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Totusiowo']Całosć podróży plus przeprawy na lotniskach około 20 godzin tyle sie nie załatwiał - ale nie chciał też jesc ani pić. [/QUOTE]
Podejrzewałam, ze tak będzie. Pies jak jest nauczony czystości ma olbrzymi dyskomfort, aby się załatwić w kennelu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Totusiowo']Na lotnisku w Wawie na dzień dobry zostaliśmy zhaltowani pies na smyczy po lotnisku chodzic nie może- wiec już tu musiał zajać swoje miejsce w transporterze. Przy odprawie transporter został zważony (ale nie mierzony) Pierwszy lot Lufthansa - stewardesa przesadziła Nas abyśmy mieli wiecej miejsca, zapytała czy piesek chce wody ogólnie super:) Nie próbowałam nawet wyciągać Totka z transportera bo lot trwał niecałe dwie godziny. Dopiero poczas lądowania trochę popiskiwał, musiały go (tak samo jak mnie) boleć uszy. Ale przy głaskaniu przestał. We Frankfurcie chodził na własnych nóżkach ponieważ tam psy mogą normalnie chodzić po lotnisku nie tak jak w PL i tyle miał na rozprostowanie łapek. Tu juz nikt nas nie sprawdzał. Kolejny lot AirCanada tragedia - zastanawiam sie czy ktokolwiek zauważył że mam psa ;/ Transporter umieszczony przed moim siedzeniem gdzie powinny byc nogi które juz sie tam nie zmiesciły. Wiec 8 godzin przesiedziałam z nogami na przejściu o które bez przerwy ktoś sie potykał - ale mimo wolnych miejsc nikt nie zaproponował przesiadki. Nikt nie zapytał czy pies chce sie napić, zjeść coś itd. Wziełam go na kolanka pod kocyk, tego tez nikt nie zauważył, ale Toto był nietomny mysle że różnica ciśnień go tak załatwiła. Jak do tej pory tylko na wejściu do samolotu sprawdzany był paszport psa, dopiero w CA po załatwieniu dokumentów wizowych podeszłam do stanowiska weterynaryjnego gdzie pies został "zbadany" tzn Pan na niego spojrzał sprawdził dokumenty, spytał czy to chłopak i ile ma lak - koszt takiego badania to 35 dolarów :) Całosć podróży plus przeprawy na lotniskach około 20 godzin tyle sie nie załatwiał - ale nie chciał też jesc ani pić. Biedaczek miał już drgawki ( może też było mu zimno no bo nagła zmiana klimatu ) w każdym razie jak tylko wszedł do nowego domku od razu odżył i było po strachu :)[/QUOTE]

Dobrze że w sumie bez większych problemów się obeszło :)

Ja bym się tam nie przejmowała tym, że pies się nie chce wysikać- mojej nie raz zdarzało się trzymać kilkanaście godzin jak jestem w pracy i nie ma kto z nią wyjść :) to samo teraz w okresie sylwestrowym- dwa spacery dziennie, a kiedyś jak bała się bardziej nawet jeden spacer w ciągu doby miała i zero problemu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']Dobrze że w sumie bez większych problemów się obeszło :)

Ja bym się tam nie przejmowała tym, że pies się nie chce wysikać- mojej nie raz zdarzało się trzymać kilkanaście godzin jak jestem w pracy i nie ma kto z nią wyjść :) to samo teraz w okresie sylwestrowym- dwa spacery dziennie, a kiedyś jak bała się bardziej nawet jeden spacer w ciągu doby miała i zero problemu.[/QUOTE]

Dokładnie tak do tego podeszłam, jak by musiał to by sie załatwił
ja byłam przygotowana na każdą ewentualność maty woreczki chusteczki i nawet nawilżane ;)
Bardziej martwiłam sie tym że nie chce pić - tyle godzin martwiłam sie że sie odwodni.
Napił się dopiero kiedy nalałam mu wody do kubeczka po lodzie, poczuł troche słodkiego to sie złamał i pochlipał.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Totusiowo'] nie załatwiał sie bo nie chciał, próbowałam go wysikać w Niemczech na mate ale chyba żeśmy sie nie dogadali bo zamiast sie wysikać to sobie usiadł na niej :)[/QUOTE]
Jest sposób aby to zrobić. To odwrota sytuacja z uczeniem psa czystosci w domu, kiedy pies nauczony siusiać na gazety, ma problem z załatwianiem się na zewnatrz. Wtedy bierzesz gazetę rozkładasz na dworze i nagradzasz za siusianie, na następnym wyjsciu składasz gazetę na pół, nagradzasz za siusianie, coraz bardziesz zmniejszasz gazetę, aż psiak siusia na trawę. Jeśli się wie, że trzeba będzie odbyć długa podróż, pociagiem czy samolotem, uczymy załatwiać się psa na gazetę w różnych miejscach i później spokojnie można w pociągu w wc rozłożyć gazetę i pies się załatwi i na lotnisku, na macie na której położymy gazetę też.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Nie wiem jakimi liniami leciały Twoje psy ale chyba nie powinno sie wrzucac wszystkich do jednego worka...

Cytat z innego forum:

[I]".......linie LOT nie wszędzie transportują zwierzęta. A jeśli już to tak naprawdę nie można liczyć na fachową opiekę . No i z LOTem zwierzę może być wyłącznie w luku bagażowym /warunki jak dla mnie tragiczne-moi znajomi wysyłali szczenię z tymi liniami i niestety szczenię nie przeżyło..../, chyba że ma się znajomego pilota, który pomoże załatwić zgodę pilota danego lotu na to, aby piesek był w kabinie.[/I][/QUOTE]


[B]Kompletne bzdury[/B]. Pilot nie wydaje zgody na przelot psa, od tego są przepisy i regulacje danej linii.
Latam dużo i głównie LOTem. Psy zawsze podróżują ze mną w kabinie, oczywiście w odpowiednim transporterze.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...