Jump to content
Dogomania

Totusiowo

Members
  • Posts

    54
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Totusiowo

  1. Witam! Zapraszam na mojego bloga na ktorym opisuje doswiadczenia turystyczne moje i Totka, miejsca godne polecenia na wypady z psem, noclegi, lokale. Porady jak przygotować sie do podróży z psem oraz miejsca ktorych lepiej z czworonogiem unikać Aktywne działania na blogu rozpoczelam nie dawno, ale mam szereg tematów w zanadrzu, ktore sukcesywnie wpisuje. Zapraszam do lektury, komentowania, lub zadawania pytań. [url]http://totusiowo.blog.pl/[/url] Pozdrawiam :)
  2. Witam Mam 3 letniego pieska rasy shih tzu, nie ma z nim rzadnych problemow jest grzeczny, posluchany, agresji zero, dogaduje sie z innymi psami, jest raczej uległy w stosunku do nich. Kiedys zostal pogryziony przez duzego psa, wiec teraz na spacerach omija je łukiem, a do malych podbiega i zaczepia do zabawy. W chwili kiedy duzy pies podejdzie do niego najpierw się boji ale kiedy wyczuje dobre zamiary zaczyna sie bawic. Mysle teraz nad poszerzenie rodzinki o doga niemieckiego, i teraz wlasnie moje pytanie czy ktos ma może doswiadczenie w polaczeniu pod jednym dachem tych dwoch ras? Zastanawiam sie czy beda w stanie sie dogadać, tak zeby zadne z nich nie czulo sie zaszczute, i czy shih tzu np nie ucierpi w zabawie?
  3. Są na forum osoby, które podróżowały na trasie PL-Kanada i odwrotnie. Mam nadzieję, że będą bardziej pomocne. Mam nadzieje ze dojrzą mój post , w każdym razie dziękuje za pomoc :)
  4. tak, szczepienia jak najbardziej [URL="http://www.dogomania.pl/forum/newreply.php?p=21932005&noquote=1"]+ Odpowiedz w tym wątku[/URL] Jednak wyjeżdzając z polski musiałam mieć dokument o tym ze pies jest z terenu nie objetego wscieklizną a ze to sie zmienia dośc gwałtownie to termin przydatnosci tego dokumentu to chyba 5 dni, i chodzi mi o własnie takie dokumenty Dlatego prosze o pomoc kogoś kto był w takiej sytuacji a nie tylko sie domyśla jak może byc :) dzieki
  5. Witam 3 miesiace temu wybrałam sie z psem do kanady, teraz wracamy, czy ma ktos jakieś doświadczenie w tej dziedzinie? Czy potrzebne mi będą jakieś nowe dokumenty od weterynarza tu na miejscu czy moge sie śmiało wybierać z tymi z którymi przyjechałam?
  6. Witam! Mam małą zagwozdkę z moim czworakiem :) Wybiera sobie jedno lub dwa miejsca w mieszkaniu, podchodzi do ściany wącha i drapie. Czasami tygodniami tego nie robi a czasem robi to dwa razy dziennie. Zawsze te same miejsca nawet po miesiecznej przerwie.wcześniej kiedy mieszkałam w mieszkaniu miał dwa teraz w nowym domu również ma dwa miejsca - jedno z pełnym poświeceniem bo aż do garderoby musi wejść ;) Nie jest to drapanie takie złośliwe z nudów czy tęsknoty. Robi to bardzo delikatnie , raczej jak by głaskał ową ścianę zero szkód, anie przyczyną nie jest osamotnienie ponieważ potrafi tak robić przy wszystkich domownikach, przy okazji obwąchuje dane miejsce. Zazwyczaj wystarcza zawołanie go i odpuszcza. Nie mam pojęcia jaka może być przyczyna takiego zachowania, czy On tam coś widzi, czuje? Żaden z moich poprzednich psów tak nie robił Czy ktoś spotkał sie z podobnym zachowaniem?
  7. [quote name='klaki91']Dobrze że w sumie bez większych problemów się obeszło :) Ja bym się tam nie przejmowała tym, że pies się nie chce wysikać- mojej nie raz zdarzało się trzymać kilkanaście godzin jak jestem w pracy i nie ma kto z nią wyjść :) to samo teraz w okresie sylwestrowym- dwa spacery dziennie, a kiedyś jak bała się bardziej nawet jeden spacer w ciągu doby miała i zero problemu.[/QUOTE] Dokładnie tak do tego podeszłam, jak by musiał to by sie załatwił ja byłam przygotowana na każdą ewentualność maty woreczki chusteczki i nawet nawilżane ;) Bardziej martwiłam sie tym że nie chce pić - tyle godzin martwiłam sie że sie odwodni. Napił się dopiero kiedy nalałam mu wody do kubeczka po lodzie, poczuł troche słodkiego to sie złamał i pochlipał.
  8. on nie był w kenelu miał specjalnie na miare szyta torbę transportową mojego projektu :P nie załatwiał sie bo nie chciał, próbowałam go wysikać w Niemczech na mate ale chyba żeśmy sie nie dogadali bo zamiast sie wysikać to sobie usiadł na niej :)
  9. Na lotnisku w Wawie na dzień dobry zostaliśmy zhaltowani pies na smyczy po lotnisku chodzic nie może- wiec już tu musiał zajać swoje miejsce w transporterze. Przy odprawie transporter został zważony (ale nie mierzony) Pierwszy lot Lufthansa - stewardesa przesadziła Nas abyśmy mieli wiecej miejsca, zapytała czy piesek chce wody ogólnie super:) Nie próbowałam nawet wyciągać Totka z transportera bo lot trwał niecałe dwie godziny. Dopiero poczas lądowania trochę popiskiwał, musiały go (tak samo jak mnie) boleć uszy. Ale przy głaskaniu przestał. We Frankfurcie chodził na własnych nóżkach ponieważ tam psy mogą normalnie chodzić po lotnisku nie tak jak w PL i tyle miał na rozprostowanie łapek. Tu juz nikt nas nie sprawdzał. Kolejny lot AirCanada tragedia - zastanawiam sie czy ktokolwiek zauważył że mam psa ;/ Transporter umieszczony przed moim siedzeniem gdzie powinny byc nogi które juz sie tam nie zmiesciły. Wiec 8 godzin przesiedziałam z nogami na przejściu o które bez przerwy ktoś sie potykał - ale mimo wolnych miejsc nikt nie zaproponował przesiadki. Nikt nie zapytał czy pies chce sie napić, zjeść coś itd. Wziełam go na kolanka pod kocyk, tego tez nikt nie zauważył, ale Toto był nietomny mysle że różnica ciśnień go tak załatwiła. Jak do tej pory tylko na wejściu do samolotu sprawdzany był paszport psa, dopiero w CA po załatwieniu dokumentów wizowych podeszłam do stanowiska weterynaryjnego gdzie pies został "zbadany" tzn Pan na niego spojrzał sprawdził dokumenty, spytał czy to chłopak i ile ma lak - koszt takiego badania to 35 dolarów :) Całosć podróży plus przeprawy na lotniskach około 20 godzin tyle sie nie załatwiał - ale nie chciał też jesc ani pić. Biedaczek miał już drgawki ( może też było mu zimno no bo nagła zmiana klimatu ) w każdym razie jak tylko wszedł do nowego domku od razu odżył i było po strachu :)
  10. [quote name='MagdaB']Dziwna sytuacja. Ciekawe czy to co powiedziała to prawda. Dobrze, że była alternatywa. Oby tym razem to na stałe.[/QUOTE] Jak z dzieckiem , zachciało sie pieska, jest piesek - przy piesku sa obowiązki! o?! Po co poszukać rozwiązania problemu, skoro można sie go pozbyć ;/ chcociaż i tak chwała jej że napisała a nie pozbyła sie w inny sposób...
  11. Pegi zmieniła adres zamieszkania. Pani która ja zabrała przesłała mi maila że nie może jej zatrzymać, ponieważ dostała prace na cały etat i jak uznała pies przez 10 godzin sam w domu sie meczy. Podobno też Pegi szczekała jak była sama. Dziwne że u mnie nie ;/ ale wole tego nie komentować... W każdym razie skontaktowałam sie z Panem który do mnie dzwonił i dziś zawiozłam mu Pegi, także teraz mieszka w Dąbrowie Górniczej. Pan powiedział mi że przez 13 lat miał psiaka który nie dawno zdechł i teraz brakuje mu czworonoga. Pani nie pracuje, żona idzie do pracy a On siedzi sam w domu, a tak to będzie miał z kim pogadać :) i iść na spacer. Mam nadzieje ze tym razem lepiej trafiłyśmy
  12. właśnie dzwonił do mnie Pan, znalazł gdzieś ogłoszenie Pegi i chciał ja adoptować, ta dziewczynka to ma branie ;) podałam mu namiar na strone fundacji, mam nadzieje że znajdzie tam psiaka dla siebie
  13. [quote name='soboz4']pies nie zapomina i jeżeli była kiedyś u niej to nie wyobrażam sobie tego powitania, ale z drugiej strony nie bardzo podoba mi się zostawienie psa, na dodatek bez informacji co się z nim dzieje, bo to nie usprawiedliwia żadnej sytuacji życiowej[/QUOTE] Rozmawiałam z Panią na temat pozostawienia psa, wspomniała ze chciała ją zabrać niestety sytuacja w jakiej sie znalazła jej na to nie pozwoliła. Ja w zyciu bym mojego nie zostawiła ale po części ja rozumiem, ponieważ sama teraz wyjeżdżam za granice zabieram Totka ze sobą dokumenty dla Niego plus jego przelot w jedną stronę to koszt ok 1 tyś złotych ;/ Pegi to nie ten piesek którego zostawiła, podesłała mi stare fotki bardzo podobna sunia ale na pewno nie ta sama (tamta miala białe skarpetki). Skoro ja to zauważyłam to Pani na pewno również. Mówiła że i tak chciała przygarnąć psiaka ze schroniska. Myślę że Pani po prostu chciała wierzyć w to że to jej Tola, cóż wiary jej nikt nie odbierze :) Jestem pewna że Pegi będzie miała sie u Niej dobrze. Jedyne co jej grozi to rozpieszczenie ;)
  14. [quote name='olka9628']Czy mogłabym zabrać się z Tobą? A swoją dogą to ciekawi mnie skąd ona wzięła się w Katowicach..[/QUOTE] Pewnie!! :) jak tylko będe miała dostępny samochodzik to sie zgadamy i pojedziemy
  15. umówiłam sie jeszcze z nowa opiekunką Pegi ze zajrzę do Niej poczatkiem grudnia z Totkiem żeby sie ładnie pożegnały :)
  16. Pegi jest już w SWOIM domku!!! Myślę że trafiła bardzo dobrze :)
  17. [quote name='Romina_74']no, no byłaby kolejna historia taka niebywała :) jednej informacji mi brakuje ... czy pani pytała znajomych o swojego psiaka, jak się ma? czy faktycznie zwiał i kiedy? nie odnalazłam tego wątku a istotnym się wydaje - chyba, że czegoś nie doczytałam?[/QUOTE] Nie Pani nie pytała ponieważ to nawet nie jej znajomi tylko znajomi znajomego, ale wróciła po dłuzszej nieobecnosci i uznała że teraz pies jest tam już na pewno zadomowiony i nie wypada sie o niego upominać. Teraz natomiast nie ma już kontaktu ani z nimi ani z w/w znajomym
  18. [quote name='MagdaB']Kiedy ten weekend? Taka jestem ciekawa jak się skończy ta historia.[/QUOTE] TEN :) weekend w niedziele o godzinie 12 w kato... wtedy wszystko sie okaże ale myślę że Pani jest zdecydowana :) bo rozmawiałyśmy wczoraj ok 20 minut, wysłałam jej na @ z 50 zdjęć Pegi, dziś również dzwoniła i dogadałyśmy sie własnie na niedziele, mówiłam jej ze będe miała umowe, zeby zabezpieczyła sie w smycz, obróżkę i karmę jaką ja daje Pegi - powiedziała że jutro kupi, wiec... :)
  19. tak , Pani była po pracy nie chciała dzonić tak późno miała zadzonić rano, same podobieństwa wszystko wskazuje na to ze to jej Tola :) urodzona w 2006 roku Pani oddała ją znajomym do domku z ogródkiem i innym pieskiem z powodu wyjazdu za granice w 2007 roku teraz wróciła i nie chciała sie upominać po tak długim czasie bo pomyslałam ze pewnie jest tam zadomowiona. Mówiła tez ze Pegi z jej żywiołowością mogła zwiać ;) w chwili nieuwagi znajomych. W każdym razie jestesmy umówione na weekend :)
  20. niestety jeszcze nikt nie dzwonił ale czekam przy telefonie i trzymam kciuki, tym bardziej ze sama juz wiem na 100% ze jadę jedenastego wiec to juz tylko miesiac swoja drogą obserwując Pegi jestem pewna ze wcześniej mieszkała z kimś w bloku bo bez problemu zachowuje czystosc w mieszkaniu i idać wzdłuż bloku chce wchodzić do każdej klatki
  21. tak formalnosci mam pozałatwiane na cito :) ale info o miejscu do siusiania cenna informacja - dziekuje. Wiem ze piesek wytrzyma dokładnie dokładnie polecę 13,5 godziny ale wole zeby miał komfort a nie sie męczył
  22. [quote name='klaki91']Spokojnie :) nie Ty pierwsza podróżujesz z psem, na pewno się wszystko uda! :) 12 godzin pies wytrzyma bez sikania, pomęczy się najwyżej ale nie umrze z powodu niewysikania :) podkłady to taka ostateczność :)[/QUOTE] No dokładnie , jak na razie to panikuje ;P już wiem ze lece dwoma liniami w jednych chcą miękki transporter, a w drugich twardy :)) jutro jade szukac miekko-twardego zobaczymy co z tego wyjdzie...
  23. Tak jest tereny są super! :) [URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/131845-ania91sc"] [/URL] [B]P[/B]ogoria IV i Pogoria III również [URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/131845-ania91sc"] [/URL][URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/131845-ania91sc"][B]ania91sc[/B][/URL] myśle ze jeżeli spacerujesz po tych rejonach jak i kazimierzu to juz nie raz sie spotkałysmy tylko nie wiedziałyśmy ze my to my :lol:
  24. Bardzo dziękuje za rady :) Mam nadzieje ze i mi uda sie wieść Totka na kolanach, skoro piszesz ze czasem tak można to i juz jakaś pociecha :) jak już będę miała bilet to na pewno zadzwonię i dopytam. O podkładach myślałam tylko wiem ze Totek będzie trzymał do puki będzie w stanie a chciałam mu oszczędzić takiej męki - ale chyba sie nie uda :( On też jest przyzwyczajony do przeróżnych warunków i sytuacji (tak jak piesek Twojej znajomej) bo zabieram go ze sobą wszędzie :)) tylko że idealnie wyczuwa moje nastroje a ja bede mega przestraszona (chyba będe musiała sama sobie coś zaaplikować ;) )
  25. a jeszcze dodam odnosnie dokumentów dzoniłam do ambasady z pytaniem bo ani weterynarz ani w inspektoracie weterynarii nie znali dokładnych wymogów do Kanady
×
×
  • Create New...