Jump to content
Dogomania

Bardzo mini Kajko znalazł dom trzymamy kciuki za opiekunów i psiaka! Kajko za TM


Recommended Posts

Posted

[CENTER][B]Chwała wszystkim pomagającym zwierzętom.[/B]
[/CENTER]

Ale, dziwi mnie, że można nie rozumieć że popieranie [COLOR=Red][B]dzikiego[/B][/COLOR] obrotu zwierzętami przyczynia się do tragicznego ich losu.

Nie interesuje Cię, co stanie się z Kajtkiem? Nie chcesz mieć żadnego wpływu na to, co z nim stanie się w przyszłości? To SBD daje Ci tę możliwość, abyś mogła mu zabezpieczyć dalszy los. Rozumiesz?
Pytasz co ma być w takiej umowie?? Żart?
Podpowiem, - żeby go zabierała na wybory Rady Osiedla.

Niniejszym postuluję walkę z dziczą, dowolnością i bylejakością.
Przekazywaniem komukolwiek i byle jak zwierzaków. Wujek szwagierce, dziadek wnuczkowi, rolnik urzędniczce, sąsiad sąsiadowi a ten listonoszowi!

Umowa zabezpiecza psa i daje możliwość wpływu na jego los poprzez np. sprawdzenie, czy są punkty tej umowy realizowane.

Jak na razie SBD nie musi nic realizować.

Jeszcze mam tłumaczyć?

  • Replies 1.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Autyzmu u psa wyleczyć się nie da, ale można dość skutecznie takiego psa socjalizować. Najlepszym przykładem jest mój Sasza. Funkcjonuje PRAWIE normalnie.
Dobrą metodą jest podawanie przynajmniej połowy dziennej porcji żarełka z ręki, stopniowo. Pies uczy się w ten sposób koncentracji na człowieku. A chyba tego właśnie Kajtusiowi brakuje. Co do opinii weta na temat psiej psychiki, byłabym dość ostrożna. Na studiach nie uczą ich psychologii zwierząt przecież...

Posted

o, Ffrubka, a to ci niespodzianka...:p


olgaj, w sprawach dotyczących fundacji i jej psów wypowiadasz się jako jej członek,a nie osoba prywatna - jesli jesteś członkiem fundacji.przy okazji: na podstawie wypowiedzi ludzi fundacji i działań fundacji - wyrabiam sobie zdanie o fundacji. nie ma jakiejś metafizycznej istoty "fundacja", której wypowiedzi powinnam jedynie brać pod uwagę.
ale to tak na marginesie.

olgaj, ja prosiłam o wysłanie mi używanego przez was wzoru umowy na dt (przydaje sie, bo nawet z osoba, z którą się lubisz, możesz sie pokłócić na śmierć i zycie i wtedy dokument prawny obydwu stronom pomaga). nie ma w tym żadnych ukrytych treści, że ja coś konkretnego chcę, tylko tego nie artykułuję. finansowanie? to ja mówiłam, że nie chcę finnasowania, a wy, że jako dt mam je dostać, bo jest wirtualny opiekun i te pieniądze są dla kajka przeznaczone. więc dlaczego uważasz, ze może chodzić o kasę?
kolejny raz proszę o czytanie dokładne tego, co piszę. a mozliwość decydowania o losach pana k? zakładałam, ze jeśli znajdzie sie chetny na niego, to wspólnie postaramy sie ocenić ten dom, jeśli będzie z wawy - to zrzeknę się oceny na rzecz osoby z wawy której nie znam, zeby było obiektywnie.

miałam dziś propozycję aneksowania umowy o ds, że fundacja zrzeka sie wszelkiej decyzyjności w sprawie kajka (leczenie, wybór domu). ustaliłam, że wzór aneksu zostanie mi przysłany.
ale przyszło mi do głowy, że jeśli kajko wymagałby jakiegos kosztownego leczenia podczas pobytu u mnie, jako ds nie mogę oragnizować czy prosić o zorganizowanie bazarku. dlatego, jak mówiłam, poproszę chandler o konsultację tej sprawy. nie wpadłam na to podczas rozmowy, za to przepraszam, ale ja sie uczę takich aspektów spraw cały czas.

Ffrubka- kajko nic nie wie o naszych problemach. on generalnie mało wie o rzeczywistości. to nie jest tylko kwestia dzikości. oglądał go wczoraj drugi wet, kompletnie nie związany z moimi wetkami. szeroko otworzył oczy jak go obserwował. uważa, ze z tym psem jest cos nie tak, coraz bardziej autyzm wychodzi na prowadzenie juz nie jako określenie, hmm, anegdotyczne, ale prawdziwe. ten psiul dziwnie się zachowuje i dziwne, ze zuzka ani fundacja (o ile mają kontakt z dt) tego nie (po)wiedziały. na moje pytanie, jaki on jest, nie padło ani jedno zdanie na temat jakichkolwiek obserwacji pod tym kątem. jestem i na to zła. bo pod wieloma względami ta adopcja była przeprowadzona źle. moralna wina spada zas na mnie, bo nie godzę się gładko na niespełnienie wymagań, które były konkretne i które spełnia X piesków z dogo i spoza, które juz mogłyby być bezpieczne (np. skarbuś). ponieważ jestem z dogo, powinnam nie mieć priorytetów i brać psa, jak dają, dac sobie wcisnąć wszystko, przyjechac po psa na hulajnodze, spowiadac się ze wszystkiego i nie oczekwiać informacji ze strony fundacji. sorry, ale tak to wygląda.

ale kajko spokojnie sobie żyje, zapewniam cię. ostatnio zapragnął spać przy moim łóżku i mizia się o mnie na powitanie. po południu nie chce się aż tak witać. pewnie dlatego, że nie lubi smyczy i wychodzenia na dwór. bo już samo bycie na dworze - lubi bardzo. martwi mnie jego chudość. je i je i je, a chudziutki jest dalej.

Posted

[quote name='zofia.sasza']Autyzmu u psa wyleczyć się nie da, ale można dość skutecznie takiego psa socjalizować. Najlepszym przykładem jest mój Sasza. Funkcjonuje PRAWIE normalnie.
Dobrą metodą jest podawanie przynajmniej połowy dziennej porcji żarełka z ręki, stopniowo. Pies uczy się w ten sposób koncentracji na człowieku. A chyba tego właśnie Kajtusiowi brakuje. Co do opinii weta na temat psiej psychiki, byłabym dość ostrożna. Na studiach nie uczą ich psychologii zwierząt przecież...[/quote]

a ja tam nie wiem, czy to autyzm, czy inna jednostka chorobowa, COŚ to chyba jest. wiesz, to nie chodzi o to, ze wet postawił diagnozę. obserwacja kajka na pierwszy rzut oka oraz na dwutygodniowy rzut oka mówi, ze cos jest nie halo.
on się zaczyna już koncentrowac na człowieku :multi:. to są małe kroczki, ale są. zaczał nawet na mnie patzreć, podchodzić sam, podnosi głowę. ale bywa, że zero reakcji, zero oznak na przyjęcie bodźca. to super pomysł z tym jedzeniem. ja mu daje z ręki, ale w ramach ćwiczeń na reagowanie na imię. bardzo mi się przydadzą wszystkie pomysły i pomoc w jego kwestii. dzięki.

Posted

No ja go przecież znam i sama wiem, że nie jest halo. Z tym, że mnie się wydaje, że on po prostu ludzi "zlewa". Do tej pory widać niewiele dla niego zrobili... (to nie dotyczy pobytu w Fundacji!)

Posted

[quote name='Belula'][CENTER][B]Chwała wszystkim pomagającym zwierzętom.[/B]
[/CENTER]

Ale, dziwi mnie, że można nie rozumieć że popieranie [COLOR=Red][B]dzikiego[/B][/COLOR] obrotu zwierzętami przyczynia się do tragicznego ich losu.

Nie interesuje Cię, co stanie się z Kajtkiem? Nie chcesz mieć żadnego wpływu na to, co z nim stanie się w przyszłości? To SBD daje Ci tę możliwość, abyś mogła mu zabezpieczyć dalszy los. Rozumiesz?
Pytasz co ma być w takiej umowie?? Żart?
Podpowiem, - żeby go zabierała na wybory Rady Osiedla.

Niniejszym postuluję walkę z dziczą, dowolnością i bylejakością.
Przekazywaniem komukolwiek i byle jak zwierzaków. Wujek szwagierce, dziadek wnuczkowi, rolnik urzędniczce, sąsiad sąsiadowi a ten listonoszowi!

Umowa zabezpiecza psa i daje możliwość wpływu na jego los poprzez np. sprawdzenie, czy są punkty tej umowy realizowane.

Jak na razie SBD nie musi nic realizować.

Jeszcze mam tłumaczyć?[/quote]

widze że zgrajka ze stolicy rośnie :shake:
wytłumacze Ci ze do tej pory umowa o dt zakładała zarówno finansowe zaangażowanie fundacji w dt jak i zabezpieczenie w razie choroby, innych dolegliwości, ta sytuacja jest inna, i chcemy sie dowiedziec jak rozwiązac to żeby było dobrze, szydzenie z prób dojścia do porozumienia dziwią mnie niezmiernie tak samo jak poprzednio humor rodem z Warszawy

Posted

Przepraszam, ale czegos nie rozumiem

Sleepingbyday napisal
"....moralna wina spada zas na mnie, bo nie godzę się gładko na niespełnienie wymagań, które były konkretne i które spełnia X piesków z dogo i spoza, które juz mogłyby być bezpieczne (np. skarbuś). ponieważ jestem z dogo, powinnam nie mieć priorytetów i brać psa, jak dają, dac sobie wcisnąć wszystko, przyjechac po psa na hulajnodze, spowiadac się ze wszystkiego i nie oczekwiać informacji ze strony fundacji. sorry, ale tak to wygląda."

Czy ktos ci wciskał Kajtka na siłę? Przypominam, ze swego czasu Kajtek miał wyjechać do Niemiec (o ile mnie pamięć nie myli), ale zgodziłas sie przyjąc psiaka do siebie po operacji twojej suni i na miejsce Kajtka pojechał inny psiak.
Jesli ci ktokolwiek wciskał Kajtka na siłe to powiedz wprost.
O ile pamietam sama pisałam, że Katjtek nie jest taki słodziutki, że miał na swoim koncie zaatakowaną kurę i że potrafi np. capnąc. O tym, że chowa się w ciemnne kąty i boi sie człowieka tez było nadmieniane, więc nie gadaj bzdur, ze nic nei wiedziałas o zachowaniu psa.
Był równiez opisany stan jego zdrowia, opis RTG łapy, a nawet to ( o ile pamietam), że będzie już taki chudy bez wzglęu na to ile zje.

Istotą chyba okazała się wycena wieku psa. Miałam tego nie psiac, ale skoro ty nie wierzysz łodzkiej wetce, że psiak ma tyle lat na ile go wyceniła to dlaczego my mamy wierzyc twojej????????
Ty chcesz staruszka, łódzkie dziewczy opierając się na opinii wet.napisały otwarcie na ile lat psiak został wyceniony i na takiego się zgodziłaś.
Wszystkim każesz czytac swoje posty ze zrozumieniem, ale sama chyba tez nie czytałaś dokładnie informacji na temat psa, któremu dobrowolnie, a nie pod przymusem zgodziłaś się dać dach nad głową i opikę, za co jestem ci wdzięczna.
Skoro zmieniłas zdanie, a masz do tego pełne prawo to jedynym wyjściem jest szukanie na cito psiakowi nowego domu.

Posted

Aniusiu problem polega na tym, ze Kajtek nie jest tam ani chciany, ani kochany, dlatego trzeba szukac, jak najszybciej jakiegos miejsca.

Wyszło na to, ze wyadoptowałysmy kota w worku, a przy adopcji chyba nie bylo samej zaintresowanej.

Teraz okazje sie ze sama adopcja przeprowadzona byla zle, ze wiek nie ten, zachowanie nie to, a my jestesmy specjalistkami w [COLOR=Red]dzikim[/COLOR] obrocie psami.

Info o psie mało, zdjec zadnych, ale umowa priorytet.

Mysle, ze nie bedzie mu łatwo znalesc dom, skoro jest w tej chwili az tak bardzo wyautowany, zal mi tamtej szansy wyjazdu, wiem ze pies jest zgloszony do Niemiec i mam nadzieje, ze dostanie jeszcze jedna szanse.

Prozne dyskusje Aniu, dowiedzialam sei tefonicznie ze zapadły ustalenia co do umowy czekamy teraz jak napisała SBD na jej konsultacje z prawnikiem.

Posted

[B]MI zachowanie kajka nie stanowi! mówię to tylko w kontekście trudnej adopcji jako takiej!!! [/B]

chowanie się po kątach to nie to samo, co stupor - i znów, mi to nie przeszkadza, ale łatwo z domkiem nie będzie, o to chodzi!!!!! pisanie, ze chowa się po kątach to nie jest odpowiednie określenie dla tego, co się dzieje, bo sugeruje stały lęk, np. przed kontaktem. a kajko ma coraz rzadziej chęć na chowanie się, wręcz przeciwnie, łazi za mną po domu (faktycznie musi się czuć niechciany :roll:), a leży tam, gdzie akurat jestem, aktualnie ma 3 różne legowiska, na których się kokosi! natomiast wpada w stupor, niezależnie od tego, gdzie jest. [B]to nie o to chodzi, że mi to przeszkadza, tylko ponieważ jestem dt, a nie ds, patrze na sprawe pod kątem ewentualnej adopcji![/B] kłapanie niemal zanikło, jak się poczuł bezpieczniej i jak załapałam, jakie rzeczy (np. dotyk w konkretne miejsca, czy czynności) go denerwują.

A mam wrażenie, że Beluli nie chodzi o to, że jesteście specjalistakmi w dzikim obrocie zwierząt, tylko o to, żebyś[B]my[/B] wszystkie tego nie robiły ( w kontekście umowy -dt, czy ds).

Podniosłyście przy okazji temat,który wczoraj obgadałam z chandler. zdecydowanie mi odradza umowę na ds, nie tylko z powodu tych bazarków, ale tez z powodów, o których same piszecie + zabezpieczenie w razie choroby etc. zatem wycofuje pochopny pomysł aneksowania umowy na ds, [B]podpiszmy umowe na dt. [/B]dopóki kajko nie potrzebuje jakiegoś wielce drogiego leczenia poradzę sobie jakoś z finansowaniem go, nie proszę o wsparcie na jedzenie, preparaty na kleszcze, etc. oczywiście, jeżeli jest sponsor wirtualny i życzy sobie celowe użycie swoich środków na kajka, to nie będę stawiać tamy ludzkiej życzliwości, mi chodzi o wsparcie instytucjonalne fundacji dla dt. jeśli np. pójdę do szpitala na dwa miesiące będę pewna, ze fundacja zajmie sie psem.

szajbus, nie chodzi mi o to, że kajko został mi wciśnięty na siłę, ale uważam, ze wiele aspektów tej sprawy zostało potraktowanych per noga. i naprawdę jedynie wiek jest problemem. a nie charakter czy jakieś tam choroby. powtarzam - opisuję to jako problem w kontekście ewentualnej adopcji,a poza tym obiecałam dokładne sprawozdania z sytuacji kajka i spraw bieżących.
olgaj, naprawdę uważasz, że daję mało informacji? a powyższe posty z opisami moich obserwacji to co? mogę codziennie pisać zdanie, ze kajko ma się dobrze, ale wolę rzadziej czas dokładne obserwacje jego osoby i tych raczej nie brakuje. zdjęcia też były.
natomiast czekałam na umowę o dt dość długo (ile trwa wysłanie mejla, nawet zakładając, ze fundacja potrzebuje przejrzeć rózne ogólnodostepne umowy o dt i wybrać jakąś?), a zaraz po poście z pomysłem o aneksowanie ds miałam telefon!!!

i żeby nie było - mi też szkoda przegapionej niemieckiej okazji, żałuję, że wszystko się tak durnowato ułożyło.

do komentarzy o moim i innych osób pochodzeniu (zresztą nie zawsze trafnych) nie zamierzam się ustosunkowywać, tak jak do komentarzy o wyznaniu, preferencjach seksualnych, kolorze skóry etc.

Posted

Czy stupor był zdiagnozowany u Kajtka? Jesli tak to jakie ma objawy?
Wiemy na pewno, ze Kajtek słabo reagował na bodźce zewnętrze, ze względu na swój niezaprzeczalnie słaby wzrok. Czasami wolał klapnąć dziobem na wszelki wypadek ze strachu niż narazić się na jakieś niebezpieczeństwo lub stawał i długo nasłuchiwał. Z racji na jego stare złamanie i wiek nie poruszał się jak młodzieniaszek co dla mnie jest całkowicie zrozumiałe.
Tu pozwolę sobie zaznaczyć, że w sprawie wieku psa całkowicie nie wierze twojej wetce, widziałam go na własne oczy, sama osobiście zaglądałam mu w pysk i choć specem nie jestem, ale osoba, która moiała w swoim życiu wiele psów,to wiem jak wyglądają zęby 6 letniego psa. Pisałam o tym na wątku zanim Kajtka obejrzał weterynarz z Łodzi i wycenił wstępnie wiek psa.
Pisałam również, że o moich podejrzeniach powiadomiłam panią Małgosię, ze wet w Brzezinach moim zdaniem nie pofatygował się o zajrzenie Kajtkowi z pysia.
Wiemy na 100% , ze nie miał absolutnie zaufania do człowieka, był typowym dzikuskiem. To, że się na niego otowrzył to jest zasługa zuzki. Skoro piszesz, że się ciebie pilnuje to jest super. Dla mnie oznacza jedno: że psina odzyskuje zaufanie do człowieka. Poczatkowo potrzeby fizjologiczne załatwiał gdzie popadnie. Z tego co mi wiadomo u zuzki nauczył się wychodzenia na spacery i załatwiac sie tam gdzie potrzeba.
W związku z powyzszym, nie jestem taka pewna czy Kajtka faktycznie dopadł stupor, czy raczej jego zachowanie jest spowodowane starszym wiekiem, słabym wzrokiem i osłabieniem ruchowym równiez spowodowanym wiekiem i przeżytym wczesniej urazem.
Stupor jest jednostka chorobową, którą naprawde nie jest ławtwo zdiagnozować, stąd moje pytania o wszytskie objawy.
Nie sposób pominąc fakt, ze psinka w krótkim czasie zmieniła po raz trzeci swoje miejsce pobytu, po raz trzeci spotyka inne twarze, inne pomieszczenia, inne zapachy, inne oczekiwania od osoby opiekującej, musi po raz kolejny odnależć nowe miejsce w hierarhii.
Moim zdaniem w takim wieku adaptacja do nowych warunków przebiega w sposób wolniejszy niz u młodszego psa. Jedna z moich zaadoptowanych suk miała równiez problemy z adaptacją i nie były one związane ze stuporem, ale z tym, ze wczesniej była psem katowanym i nie miała zaufania do czlowieka.
Śmiem twierdzić, że chyba za wcześnie jest tu mowa o zaburzeniu psychicznym w przypadku Kajtka. Znając psa tak krótko, ale zakładając, ze to staruszek po przejściach ( a te niewątpliwie miał), który w ostatnim czasie po raz tzreci zmienił miejsce pobytu byłabym ostrożna stwierdzając, ze pies ma stupor. Wszelkie zaburzenia psychiczne ( najcześciej podlegające terapii behawioralnej) są wyłapywane przez włascicieli przez dłuższy okres czasu.

Posted

[quote name='szajbus']Czy stupor był zdiagnozowany u Kajtka? Jesli tak to jakie ma objawy?

[B] a skąd, nie, żadna diagnoza, chodziło mi o to, że chowac to on się nie chowa, tylko tak, hmm, zastyga i nie reaguje. lękowe akcje typu kłapanie i chowanie się pięknie mu przeszły. [/B]

Wiemy na pewno, ze Kajtek słabo reagował na bodźce zewnętrze, ze względu na swój niezaprzeczalnie słaby wzrok. Czasami wolał klapnąć dziobem na wszelki wypadek ze strachu niż narazić się na jakieś niebezpieczeństwo lub stawał i długo nasłuchiwał. Z racji na jego stare złamanie i wiek nie poruszał się jak młodzieniaszek co dla mnie jest całkowicie zrozumiałe.

[B]kajko ma kłopoty ze wzrokiem, tylko wybiórcze ;-). ALE: na bodźce zewętrzne to on reaguje, jak biega po trawniku, albo po domu, albo skacze mina nogi, albo jak go dotykam czy wołam, czy daję mu smaka - reaguje! on widzi. nie super hiper, ale widzi (być może ma ograniczone pole widzenia). brak reakcji jest wtedy, kiedy wpada w ten swój tryb zamkniety od świata. więc nie wydaje mi się, żeby słabe reakcje były spowodowane słabym wzrokiem, nie jedynie, bo tenże nie jest taki najgorszy... takie mam wrażenie po jego zachowaniu. jak wchodzi pierwszy raz do pomieszcenia, to wcale się nie obija o sprzęty. pewnych elementów nie widzi, ale jak to sie kilka razy zdarzyło, to miał schyloną głowę, rzecz była lekko powyżej niego tak, ze dał rade się walnąć, ale nie wpadła mu w oko.[/B]
[B]tak sobie myślę, ze być może wycieńczenie organizmu wpływało na pogorszenie wzrokou, a jak zaczłą sie regenerowac, to wzrok sie polepsza, stąd te różnice? nie wiem, taka luźna myśl...[/B]

tu pozwolę sobie zaznaczyć, że w sprawie wieku psa całkowicie nie wierze twojej wetce, widziałam go na własne oczy, sama osobiście zaglądałam mu w pysk i choć specem nie jestem, ale osoba, która moiała w swoim życiu wiele psów,to wiem jak wyglądają zęby 6 letniego psa. Pisałam o tym na wątku zanim Kajtka obejrzał weterynarz z Łodzi i wycenił wstępnie wiek psa.
Pisałam również, że o moich podejrzeniach powiadomiłam panią Małgosię, ze wet w Brzezinach moim zdaniem nie pofatygował się o zajrzenie Kajtkowi z pysia.

[B]no co ma napisac. kajtek ma zęby starte, ale zgryz krzywy niemożebnie, one się o siebie ścierały. kamień nie najgorszy, te pustostany z przodu to wetka powiedziała, że to wygląda, jakby on tam nigdy nie miał zębów,a nie, że wypadły. no i sam kolor zębów. jasny, czysty, sama bym takie chciała. i tu nie żartuję, on ma kolor zębów ładniejszy niż ja, niestety... wiesz, on był tak wyniszczony ( jeszcze się przeca nie zregenerował), że no cóż, można go oceniać starzej. ale on się zmienia...[/B]

Wiemy na 100% , ze nie miał absolutnie zaufania do człowieka, był typowym dzikuskiem. To, że się na niego otowrzył to jest zasługa zuzki. Skoro piszesz, że się ciebie pilnuje to jest super. Dla mnie oznacza jedno: że psina odzyskuje zaufanie do człowieka. Poczatkowo potrzeby fizjologiczne załatwiał gdzie popadnie. Z tego co mi wiadomo u zuzki nauczył się wychodzenia na spacery i załatwiac sie tam gdzie potrzeba.
W związku z powyzszym, nie jestem taka pewna czy Kajtka faktycznie dopadł stupor, czy raczej jego zachowanie jest spowodowane starszym wiekiem, słabym wzrokiem i osłabieniem ruchowym równiez spowodowanym wiekiem i przeżytym wczesniej urazem.

[B]zdecydowanie cudnie się nauczył, zdarza mu się wypadek, ale on sygnalizuje, no więc jak ja nie zareaguję, bo np. właśnie się ubieram, to kompletnie nie ma nic wspólnego z brakiem umiejętności.[/B]
[B]a ruchowo - widać że z tyłu ma problem, ale on jest aktywny, szybko chodzi, skacze.. na tyle, na ile pozwala mu stan i konsekwencje wypadku... ale czy wiekowość ponad 12? tego nie wiem. moja wetka tez nie wie. wie jedno: z czystym sumieniem nie określi wieku psa. może mieć i 3 i 13. wasza wetka określiła bardzo konkretnie, a rozmawialiśmy juz, ze to często jest strzelanie. w przypadku wyniszczonego organizmu jeszcze bardziej.[/B]

Stupor jest jednostka chorobową, którą naprawde nie jest ławtwo zdiagnozować, stąd moje pytania o wszytskie objawy.
Nie sposób pominąc fakt, ze psinka w krótkim czasie zmieniła po raz trzeci swoje miejsce pobytu, po raz trzeci spotyka inne twarze, inne pomieszczenia, inne zapachy, inne oczekiwania od osoby opiekującej, musi po raz kolejny odnależć nowe miejsce w hierarhii.
Moim zdaniem w takim wieku adaptacja do nowych warunków przebiega w sposób wolniejszy niz u młodszego psa. Jedna z moich zaadoptowanych suk miała równiez problemy z adaptacją i nie były one związane ze stuporem, ale z tym, ze wczesniej była psem katowanym i nie miała zaufania do czlowieka.
Śmiem twierdzić, że chyba za wcześnie jest tu mowa o zaburzeniu psychicznym w przypadku Kajtka. Znając psa tak krótko, ale zakładając, ze to staruszek po przejściach ( a te niewątpliwie miał), który w ostatnim czasie po raz tzreci zmienił miejsce pobytu byłabym ostrożna stwierdzając, ze pies ma stupor. Wszelkie zaburzenia psychiczne ( najcześciej podlegające terapii behawioralnej) są wyłapywane przez włascicieli przez dłuższy okres czasu.[/quote]

[B] jak mówiłam, nie chodzi o diagnozę kliniczną tylko o próbe opisania stanu/zachowania kajka (żeby wam jaks to zobrazować) vs chowanie sie, które ustepuje bardzo wyraźnie. zasadniczo już tego nie obserwuję, ale za krótko jest, żeby powiedzieć na 100%, ze się nie objawi znów. stawiałabym, ze nie, ze nastąpiło wyluzowanie, choć oczywiście jeszcze długa droga do pełnego luzu. [/B]

[B]słuchajcie, postaram się nagrac filmiki - jak jest żywy, radosny i skoczny i reaguje na imię i wołanie oraz jak jest całkiem odwrotnie..[/B]

moje info co do umowy - wystarczą?

Posted

helołka
z tytulu delegacji SBD Kajko jest u mnie na dwudniowym pobycie i poki co jest ok. , jest zywy i wszytskim zainteresowany , nawet sie ze mna bawil a na koniec podjął próbe zdominowania mojej ręki :evil_lol:. Obwąchał sie z kotami , sciął sie z Niya i Jadżka ( ale juz jest ok , dziewczyny musialy po prostu pokazac ze to one tu rzadza) a z Setka uprawiaja wzajemna adoracje :cool1:. Teraz sobie slodko spi u mnie na kolanach , wogole to sie czuje jak jego branka , caly czas za mna tupta łacznie z kiblem co mnie troche speszylo:eviltong: . Ach kłapnął nawet troche ryzu z miechem , co prawda bez przekonania ale , ze cala reszta jadła to i on sie skusił.
Aaaaaaachhhhh i obszczekał swoje odbicie w lustrze :cool3: , nie wiem o co kaman z tym jego wzrokiem , ale ja odnosze wrazenie ze on widzi calkiem niezle. Nie martwcie sie laski ,opieke i towarzystwo na czas nieobecnosci SBD ma zapewnione

Posted

kuźwa a tak swoja droga , troche mnie na watku nie bylo ..... weszłam i wlosy mi dęba staneły , proponuje pojedynek na maczugi albo na kamienie , sniezki by dobre byly ale snieg szlag trafił.
Helol Kajtek ma dach nad głowa i opieje i faktycznie dla formalnosci umowa byc powinna a zamiast rozbijac g...o na atomy , dziewczynki kochane skupcie sie na szukaniu mu domu stalego , SBD robi co moze a wy tu huzia na juzia ....jak w przedszkolu ....szkoda ze Kajko nie umie mowic , a moze i dobrze bo chyba wiem co by powiedział....

Posted

no w końcu relacje pokrzepiające na duchu :multi:
dzisiaj jest zebranie więc się powinno coś wykluć, ja sie tu sama nie będę
rządzić w sprawie umów bo już mnie zarząd odsunął od tego, pomyślimy razem, mamy obawy bo jak chyba już wszyscy wiedzą nasza sytuacja finansowa nie jest do pozazdroszczenia, od kwietnia dochodzi nam z powrotem opieka finans na pitt bullką Werą także będziemy się modlić żeby Kajtek był zdrowy i silny jak kuń. kolega sie ożywił bardzo mnie to cieszy
szczególnie że stanął w obliczu kolejnej zmiany, ogłoszenia kazano wstrzymać bo SBD chce miec pełen obraz Kajtka jak będzie go miała to da nam znać i ruszymy machine ogłoszeniową
masz wrażenie że kajtkowy wzrok nie szwankuje strasznie, a słuch?

Posted

wedle mnie słuch tez jest ok. , ładnie reaguje na imie odrazu podbiega z mina "co jest ?". Nocke przespał bezproblemowo , rano sie wystrachalam bo tak sie zagrzebal w kocyk , ze go widac nie było. Poranny spacer został odpracowany elegancko a teraz moj Tz zeznaje , ze Kajko zafascynowal sie Prezesm ( kot) , wcale mu sie nie dziwie bo Prezio robi takie uwodzicielskie miny ze nikt mu sie nie oprze :diabloti:

Posted

Radzi sobie doskonale , teraz sie zaciał przed drzwiami balkonowymi i koniecznie chce tam wyjsc , wczoraj na moment wyszedł pod moja kontrola na balkon i chyba mu sie spodobalo , a po drugie Niya moja mieszka na balkonie wiec pewnie tez go do niej ciagnie. Mysle sobie , ze on lubi byc w grupie moze sie bezpieczniej wtedy czuje ....aaaaaa i kurde alez on ma spust , dostal amoku na punkcie chrupek moich psiakow , co chwila lata do miski ,łapie chrupka i chodu biegiem do siebie na kocyk i wcina az mu uszy odskakuja :evil_lol:. Jedyny ból jaki przwezywam to taki , ze nie umiem prowadzic na smyczy malego pieska , on co prawda chodzi ładnie , ale caly czas ma fobie ze go nadepne swoim glaniorem :cool1:.
O prosze wpusciłam Niye do domu i odczepil sie od drzwi balkonowych :-o , widac stwierdzil ze wogole co to ma byc , ze ona tam a on tu

Posted

Fajnie opisujesz jego zachowanie. Trochę się pośmiałam.
Czyli co? Jak nie ma towarzystwa na balkonie to balkon go nie interesuje? :lol:
Kto by pomyślał, ze on taki towarzyski :evil_lol:

Posted

kajkonosz z powrotem u mnie, wcale nie jest zadowolony... :roll: no, tzn trochę, ale np.w nocy mnie ugryzł. mógłby sie zdecydowac, czy chce na łóżku, czy nie, bo to wymaga mojej asysty (na łóżko, bo z łózka juz nie).

a poza tym nie chciał jeść bajeranckiej karmy, musiałam zejść kupić mu czapi. orpha, to twoja wina :evil_lol:.
a w ogóle orpha to dziękuję za wskazanie drogi, jak wygląda poprawna relacja z obserwacji psa :diabloti:.

EDIT:

fundacjo, kajko ma wirtualnego opiekuna, to juz dużo w kajkowych finansach, on jest malutki przecież i choc je jak smok, to jednak nie tyle, co powiedzmy wygłodzony labek. jakby sie co działo dużego ze zdrowiem kajka (tfu, tfu), to w pierwszej kolejności będziemy robić bazarki, cegiełki - razem damy radę. nie zamierzam usiąść i czekać na przelewy. ale sama prywtanie ja, z niemożnością bazarkowania, nie dam na pewno.
a poza tym ja tak sobie myśle, ze nie będzie potrzebna żadna duża pomoc.

Posted

kajko był u weta w sobotę, pobralismy mu krew (z przygodami :evil_lol:), obejrzała go druga wetka. ma zrobione wypasione badania (wetki mnie namówiły :oops:), powinny byc juz wyniki, bedę wiedzieć po 11, to wyedytuje post, żeby napisac, co i jak.

martwimy sie jednym: że po tak długim czasie kajko juz powinien mieć sierść w o wiele lepszym stanie (i w ogóle organizm), wolno się chłopak regeneruje. no, ale zobaczymy, co z krewą. ma zatkany jeden kanalik łzowy, miał dostac przeciwzapalne cos, ale był taki sajgon w sobotę, że nam kompletnie z głowy wypadlo, a 3 byłysmy (ja i 2 wetki), oraz dwa psie osobniki (zośka z kakiem), nie licząc rozwścieczonej poczekalni, bo siedziałam tam z 50 minut. zatem na razie przemywam kajkowi chałupniczo to oczko. taki syf na dworzu, że kajko nie chce za bardzo chodzić na spacery. ale jak tylko spotka jakiegoś psiaka, na którego da się wejść, to zaciagnąć go do domu nie można. właziłby na wszystko. ajak psu sie nie podoba - to histeria. kajko ma bardzo wibrujący głosik.. oj, bardzo.

a ty erazm nie podglądaj, tylko miałas wpaść z wizytą :mad:.


EDIT: wszytsko ok z wyjątkiem podwyższonych prób wątrobowych i obniżonej kreatyniny. [B]Pytanie od wetki:[/B] [B]czy kajko w ostatnim okresie pobytu u zuzki dostawał sterydy? [/B]to by tłumaczyło wyjścia poza normę. ale generalnie mam nie panikowac, chłopak dostanie na poczatek heparenol. potem sie zobaczy.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...