Agnes Posted December 1, 2008 Share Posted December 1, 2008 [quote name='marmara_19']niektorzy troche przesadzaja... nie zapinam psow jezdzac po miescie.. stwarzam zagrozenie? tym, ze pies siedzi, lezy z tylu na siedzeniu? nie sadze.. [/quote] a Ty jezdzac z tylu masz zapiete pasy?Pewnie tez nie - i nie mowie tu o przepisach a o [U]bezpieczenstwie[/U] W momencie zderzenia czolowego, ostrego hamowania, pies/czlowiek siedzacy za przednim siedzeniem leci z wielka sila na osobe z przodu - przygniatajac. I mysle ze to jest wystarczajacy powod. To nam powinno zalezec na bezpiecznej jezdzie, listosci (!) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
monika083 Posted December 1, 2008 Share Posted December 1, 2008 my dla naszego Brunusia sami ''skonstruowalismy'' szelki do bezpiecznej jazdy ,poniewaz smycz z przypieciem do pasa nie byla najlepszym wyjsciem(Bruno i tak ''latal'' w aucie,w czasie hamowania) tak wiec kupilismy dwie smycze ,zwiazalismy je razem i przeciagnelismy przez bagaznik na tylne siedzenie,kupilismy mu szelki z takimi dwoma kolkami ,po lewej i prawej stronie,i zapinamy go z dwoch stron.Te smycze sa tak naciagniete,zeby Bruno mogl swobodnie usiasc ,stac i polozyc sie ale go nie szarpie,bo trzyma z obu stron.Naprawde dobre rozwiazanie,postaram sie porobic fotki i wkleje zdjecie jak to wyglada. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
monika083 Posted December 1, 2008 Share Posted December 1, 2008 [quote name='an1a']Ja jeszcze nie spotkałam się z takimi mandatami. Mój pies jeździ w bagażniku.[/quote] ogolnie w kodeksie drogowym nie ma slowa o przewozie psa(jedynie zwierzat gospodarczych) ale jesli pies jedzie bez zabezpieczenia ,a nie daj Boze do tego na przednim siedzeniu to mozna dostac mandat za stwarzanie niebezpieczenstwa na drodze -i moim zdaniem slusznie! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Juliusz(ka) Posted December 1, 2008 Share Posted December 1, 2008 [B]monika083[/B] - pstryknij fotki, bardzo proszę! :) Wzrokowiec jestem:diabloti: - wizualizacja mile widziana :D. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marmara_19 Posted December 1, 2008 Share Posted December 1, 2008 [quote name='Agnes']a Ty jezdzac z tylu masz zapiete pasy?Pewnie tez nie - i nie mowie tu o przepisach a o [U]bezpieczenstwie[/U] W momencie zderzenia czolowego, ostrego hamowania, pies/czlowiek siedzacy za przednim siedzeniem leci z wielka sila na osobe z przodu - przygniatajac. I mysle ze to jest wystarczajacy powod. To nam powinno zalezec na bezpiecznej jezdzie, listosci (!)[/quote] jezdze bezpiecznie, pasy z tylu tez zapinam jak jezdze jako pasazer! psom w meiscie nie zpainam-nie chce mi sie.. nie stwarzaja one zagrozenia dla mojego komfortu prowadzenia auta.. wiec reszta nie powinna nikogo interesowac... chcialabym zobaczyc testy popularnych u nas szelek i "pasow" psich z psami o wadze ok 40kg... ja nie wierze w ich wytrzymalosc... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
monika083 Posted December 1, 2008 Share Posted December 1, 2008 ok jak TZ wroci z roboty ,to zrobie(zrobi) :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted December 1, 2008 Share Posted December 1, 2008 [quote name='marmara_19']jezdze bezpiecznie, pasy z tylu tez zapinam jak jezdze jako pasazer! psom w meiscie nie zpainam-nie chce mi sie.. nie stwarzaja one zagrozenia dla mojego komfortu prowadzenia auta.. wiec reszta nie powinna nikogo interesowac...[/quote] czemu zapinasz pasy jezdzac tylu? owszem twoje zycie, twoj pies, twoj samochod - nie wtracam sie, ale pytam z ciekawosci Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted December 1, 2008 Share Posted December 1, 2008 [quote name='Agnes']czemu zapinasz pasy jezdzac tylu? owszem twoje zycie, twoj pies, twoj samochod - nie wtracam sie, ale pytam z ciekawosci[/quote] Agnes, bo niektorzy wychodza z zalozenia, ze to tylko pies, a im sie nigdy nic nieoczekiwanego nie przydarzy :roll:... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted December 1, 2008 Share Posted December 1, 2008 [quote name='karjo2']Agnes, bo niektorzy wychodza z zalozenia, ze to tylko pies, a im sie nigdy nic nieoczekiwanego nie przydarzy :roll:...[/quote] wiem...niestety, ale fajnie jakby tez sobie taka osoba zdawala sprawe, ze pies (a duzy szczegolnie) luzem w samochodzie jest zagrozeniem dla osob przebywajacych w samochodzie - wlasnie dla tych siedzacych z przodu:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Juliusz(ka) Posted December 1, 2008 Share Posted December 1, 2008 Muszę poszperać w przepisach - obiło mi się o 'oczy', że jednak jakoś pies powinien być zabezpieczony podczas jazdy samochodem...:hmmmm: Bajer polega na tym, że dopóki nic się nie stanie - teoretycznie może sobie nawet biegać po aucie. Jednak jeśli doszłoby do wypadku - oj, tu już pole do popisu dla drugiej strony uczestniczącej w kolizji... Było nie było, niezabezpieczony pies jest pięęęknym argumentem na: rozproszył uwagę kierowcy=ten był sprawcą kolizji... I udowodnij tu, że nie:shake:. Osobiście wolę pasy niż klatkę/transporter - natychmiast włącza mi się wyobraźnia: pies w powyższej->kolizja->klatka składa się na psie jak pudełko po zapałkach... Wynalazłam szelki/uprząż, w których uchwyt powinny wejść 'nasze' pasy:multi:. Znów coś z innego kontynentu będę ściągać, bo u nas niet:mad:... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
izolek Posted December 1, 2008 Share Posted December 1, 2008 To jakaś paranoja. Przecież jesteśmy tylko ludźmi, zdarza nam się jechać ze zbyt dużą prędkością, wjechać gdzieś pod prąd, zaparkować w niedozwolonym miejscu, wsiąść do auta po piwie, albo jeździć bez pasów. i to wszystko również zagraża naszemu bezpieczeństwu i innych . Przepisy są po to żeby je łamać:eviltong: Nie mówcie, że nie zapięty pies to takie okrucieństwo, głupota, bezmyślność, itd., jeśli nawet w przepisach nic na ten temat nie ma. A ludzie chorzy na serce którzy jeżdżą bez pasów i jest to zgodne z prawem? A kobiety w ciąży? Oni też stwarzają niebezpieczeństwo? We Włoszech używanie pasów jest dobrowolne, chcesz - używasz, ponieważ często gdy już ten wypadek jest, owszem ratują one życie, ale rozcinają brzuch człowiekowi. Poza tym ostatnia moja dłuższa podróż z psem wyglądała tak, że jechałam ja, mój narzeczony, jego siostra z dwójka małych dzieci i pies. Nie było szans na przypięcie Maxa i nie było nawet dla niego miejsca na siedzeniu. I co w takiej sytuacji? Mówię kobiecie z dziećmi "wypad", bo muszę przypiąć psa? A ona niech jedzie pociągiem? Czy może ja mam jechać pociągiem, żeby pies mógł siedzieć na moim miejscu? Myślę że pasy są ok, ale gdy nie można ich użyć to po prostu się ich nie używa i już. I nie ma co panikować od razu i snuć czarnych wizji. [B]karjo2[/B], nie rozumiem Cię. Miałam nie brać psa, żeby się przygotować na jego przyjęcie? Ale przygotowania by były długie, cały czas się uczę. Mogłam nie wziąć tego psa, ale wtedy nigdy bym go nie wzięła i byłby o 1 więcej w schronie. Nie mieszkam w swoim mieszkaniu tylko wynajmuję, więc doszłabym do wniosku, że właściciele nas wyrzucił, a nic innego nie znajdziemy mając psa, bo warszawiacy nie lubią ani dzieci ani zwierząt, i tak mają duży popyt na mieszkania. Więc czekałabym, aż będę mieszkać u siebie żeby wziąć psa, tak? A w między czasie urodziłabym dziecko i nie miałabym czasu na zwierzaka. W moim przypadku taki spontan był jedyną szansą na posiadanie psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
an1a Posted December 1, 2008 Share Posted December 1, 2008 [quote name='izolek']To jakaś paranoja. Przecież jesteśmy tylko ludźmi, zdarza nam się jechać ze zbyt dużą prędkością, wjechać gdzieś pod prąd, zaparkować w niedozwolonym miejscu, wsiąść do auta po piwie, albo jeździć bez pasów. i to wszystko również zagraża naszemu bezpieczeństwu i innych . [B]To gratuluję... Można szaleć, oczywiście - w granicach rozsądku i myśląc o bezpieczeństwie.[/B] Przepisy są po to żeby je łamać:eviltong: [B]A psy po to, żeby je zabijać? :evil_lol: Litości.. Chociaż ile głupich mniej się zrobiło jak któryś z kolei zatrzymał się na drzewie. [/B]Nie mówcie, że nie zapięty pies to takie okrucieństwo, głupota, bezmyślność, itd., jeśli nawet w przepisach nic na ten temat nie ma. A ludzie chorzy na serce którzy jeżdżą bez pasów i jest to zgodne z prawem? A kobiety w ciąży? Oni też stwarzają niebezpieczeństwo? [B]Mniejsze zło. Zresztą po głowach chyba sobie nie chodzą? [/B] We Włoszech używanie pasów jest dobrowolne, chcesz - używasz, ponieważ często gdy już ten wypadek jest, owszem ratują one życie, ale rozcinają brzuch człowiekowi. [B]Wolę być obolała niż być pełna szkła z przedniej szyby i znaleźć się kilkanaście metrów przed samochodem. [/B] Poza tym ostatnia moja dłuższa podróż z psem wyglądała tak, że jechałam ja, mój narzeczony, jego siostra z dwójka małych dzieci i pies. Nie było szans na przypięcie Maxa i nie było nawet dla niego miejsca na siedzeniu. I co w takiej sytuacji? Mówię kobiecie z dziećmi "wypad", bo muszę przypiąć psa? A ona niech jedzie pociągiem? Czy może ja mam jechać pociągiem, żeby pies mógł siedzieć na moim miejscu? [B]Jest jeszcze bagażnik, albo w nogach.[/B] Myślę że pasy są ok, ale gdy nie można ich użyć to po prostu się ich nie używa i już. I nie ma co panikować od razu i snuć czarnych wizji. [B]Ale można zapobiegać.[/B] [B]karjo2[/B], nie rozumiem Cię. Miałam nie brać psa, żeby się przygotować na jego przyjęcie? Ale przygotowania by były długie, cały czas się uczę. Mogłam nie wziąć tego psa, ale wtedy nigdy bym go nie wzięła i byłby o 1 więcej w schronie. Nie mieszkam w swoim mieszkaniu tylko wynajmuję, więc doszłabym do wniosku, że właściciele nas wyrzucił, a nic innego nie znajdziemy mając psa, bo warszawiacy nie lubią ani dzieci ani zwierząt, i tak mają duży popyt na mieszkania.[/quote] [B]Źli warszawiacy... Ja się wyprowadzałam z psem, znalazłam mieszkanie w dzielnicy tej, która mi pasowała i nie miałam problemu z psem większym od owczarka. To był kiepski argument. [/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted December 1, 2008 Share Posted December 1, 2008 [quote name='izolek']To jakaś paranoja. Przecież jesteśmy tylko ludźmi, zdarza nam się jechać ze zbyt dużą prędkością, wjechać gdzieś pod prąd, zaparkować w niedozwolonym miejscu, wsiąść do auta po piwie, albo jeździć bez pasów. i to wszystko również zagraża naszemu bezpieczeństwu i innych . Przepisy są po to żeby je łamać:eviltong: [/quote] nie chcialabym Cie spotkac na drodze... [quote name='izolek']Nie mówcie, że nie zapięty pies to takie okrucieństwo, głupota, bezmyślność, itd., jeśli nawet w przepisach nic na ten temat nie ma.[/quote] a kto powiedzial ze WSZYSTKIE przepisy sa madre? czasami trzeba pomyslec a nie opierac sie na przepisach ustawach etc. [quote name='izolek']A ludzie chorzy na serce którzy jeżdżą bez pasów i jest to zgodne z prawem? A kobiety w ciąży? Oni też stwarzają niebezpieczeństwo?[/quote] teraz to glupoty piszesz...znajoma ktora ma padaczke i jezdzi samochodem uwazasz ze robi dobrze, albo ze nikogo to nie powinno obchodzic?? LITOSCI!! To ze chcesz sobie zrobic krzywde prawde mowiac mam to gdziec, ale to ze w tym momencie jestes zagrozeniem dla innych juz nie!! Na drodze nie jestes sama:roll: Myslalam, ze COKOLWIEK zrozumialas:roll: Sluchajcie robcie wszyscy jak chcecie - ale nie wolno byc egoista... Chore naprawde.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
izolek Posted December 1, 2008 Share Posted December 1, 2008 Nie będę cytować bo za dużo tego. [B]Agnes[/B], nie napisałam że ja łamię przepisy, tylko że nam ludziom się to zdarza. Więc może nam się też zdarzyć jeździć z nieprzypiętym psem. Tacy już jesteśmy, omylni i czasem bez wyobraźni. Jeśli twierdzisz, że nie należy się opierać na przepisach, tylko trzeba pomyśleć, to jednak jazda bez pasów jest ok Twoim zdaniem, jeśli ktoś widzi zagrożenie w jeżdżeniu w pasach i wybiera mniejsze zło? Nie rozumiem o jakie głupoty masz na myśli. Podałam przykład mówiący o tym, że niektóre osoby mogą jeździć bez pasów (w Polsce). Ktoś uznał że dla nich pas jest większym zagrożeniem w razie wypadku niż jego brak. Ja uważam że to jest ok, ich wybór w takim razie. Jeśli takie osoby miałyby siedzieć za mną w aucie, mogę odmówić podróży w ich towarzystwie, tak czy nie? Ale nie można nikogo do niczego zmuszać, nie chcą, niech się nie zapinają. Ja COKOLWIEK zrozumiałam. Kupiłam już pas dla psa i teraz szukam jeszcze odpowiednich szelek. Jednak nie podoba mi się gdy ktoś mi pisze że lepiej by było gdybym zostawiła psa w schronie, niż jechała z nim bez pasa. No sorry :-? [B]an1a[/B], masz rację, można szaleć ale w granicach rozsądku. Więc można też przewieźć psa bez szelek jeśli jest taka potrzeba. "Mniejsze zło. Zresztą po głowach chyba sobie nie chodzą?" Nie przypominam sobie żeby ktoś tu pisał że jechał z psem który w tym czasie chodził mu po głowie, więc nie wiem czego dot. ten komentarz. "Wolę być obolała niż być pełna szkła z przedniej szyby i znaleźć się kilkanaście metrów przed samochodem." Wolna wola. Niektórzy by woleli zginąć niż zostać kaleką, bądź po prostu ciężko chorować do końca życia. "Jest jeszcze bagażnik, albo w nogach." Bagażnik musi być chyba odpowiednio przystosowany. Zresztą szczeniaczka tam bym nie wrzuciła bo by się zapłakał. Podczas w/w podróży siedział mi w nogach, ale widzę, że niektórzy tu nie popierają takiej jazdy, dlatego podałam ten przykład. "Ale można zapobiegać." Zapobiegać jak? Napisałam przecież że NIE MOŻNA UŻYĆ PASÓW. "Ja się wyprowadzałam z psem, znalazłam mieszkanie w dzielnicy tej, która mi pasowała i nie miałam problemu z psem większym od owczarka." A nas właścicielka wyrzuciła z mieszkania, nie przekonały ją nawet żadne pieniądze. Poza tym tydzień wydzwaniałam szukając mieszkania, i wszyscy słysząc o psie, dziękowali mi. W końcu mieszkanie się znalazło, ale nie tam gdzie chcieliśmy, nie takie jak chcieliśmy. Na psa się zgodzili tylko dlatego że to znajomi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
an1a Posted December 1, 2008 Share Posted December 1, 2008 [quote name='izolek'] [B]an1a[/B], masz rację, można szaleć ale w granicach rozsądku. Więc można też przewieźć psa bez szelek jeśli jest taka potrzeba. [B]Można również z prędkością 200km/h przejechać przez W-wę jeśli znajdzie się potrzeba. Zwróć uwagę, że przy bardzo ostrym hamowaniu nie uratują Cię pasy ani ich brak. Chodzi nawet o jazdę w mieście i jeżdżenie z rozsądkiem, gdzie zanim się uderzy przy dużej prędkości jest jeszcze odpowiednia droga hamowania (odstęp), a wariacko jeżdżą (o dziwo) nie warszawiacy. My się tylko śmiejemy z tych, którzy głupieją na dłuższej asfaltowej drodze. [/B] "Mniejsze zło. Zresztą po głowach chyba sobie nie chodzą?" Nie przypominam sobie żeby ktoś tu pisał że jechał z psem który w tym czasie chodził mu po głowie, więc nie wiem czego dot. ten komentarz. [B]Do kręcenia się i szukania sobie miejsca. Zresztą widziałam rozmaite pomysły na jazdę z psem.[/B] "Wolę być obolała niż być pełna szkła z przedniej szyby i znaleźć się kilkanaście metrów przed samochodem." Wolna wola. Niektórzy by woleli zginąć niż zostać kaleką, bądź po prostu ciężko chorować do końca życia. [B]j.w. - przy dużej prędkości pasy są bez znaczenia i tak można sobie skręcić kark. Ewentualnie lecący z tylnego siedzenia pies Ciebie połamie. [/B] "Jest jeszcze bagażnik, albo w nogach." Bagażnik musi być chyba odpowiednio przystosowany. Zresztą szczeniaczka tam bym nie wrzuciła bo by się zapłakał. [B]Kwestia przyzwyczajenia, bo mój od małego jeździł w bagażniku, a kompletne maleństwo można zapakować w transporter. [/B] A nas właścicielka wyrzuciła z mieszkania, nie przekonały ją nawet żadne pieniądze. Poza tym tydzień wydzwaniałam szukając mieszkania, i wszyscy słysząc o psie, dziękowali mi. W końcu mieszkanie się znalazło, ale nie tam gdzie chcieliśmy, nie takie jak chcieliśmy. Na psa się zgodzili tylko dlatego że to znajomi.[/quote] [B]A ja zrobiłam od tej poprawnej strony - dzwoniłam i pytałam czy zgadzają się na psa. Nie robiłam tego za plecami właściciela mieszkania.[/B] [B]Zresztą co w tym jest takiego dziwnego? Też bym nie chciała, żeby pies zniszczył mieszkanie. A niszczy - brudzi, rysuje pazurami, zapluwa ściany, smaruje błotem. Nie każdego można zmusić do kochania zwierząt.[/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted December 2, 2008 Share Posted December 2, 2008 [quote name='izolek'][B]Agnes[/B], nie napisałam że ja łamię przepisy, tylko że nam ludziom się to zdarza. Więc może nam się też zdarzyć jeździć z nieprzypiętym psem. Tacy już jesteśmy, omylni i czasem bez wyobraźni. Jeśli twierdzisz, że nie należy się opierać na przepisach, tylko trzeba pomyśleć, to jednak jazda bez pasów jest ok Twoim zdaniem, jeśli ktoś widzi zagrożenie w jeżdżeniu w pasach i wybiera mniejsze zło?[/quote] nie nie jest to wg mnie ok i nie napisalam tego a przynajmniej nie o to mi chodzilo [quote name='izolek']Ja COKOLWIEK zrozumiałam. Kupiłam już pas dla psa i teraz szukam jeszcze odpowiednich szelek. Jednak nie podoba mi się gdy ktoś mi pisze że lepiej by było gdybym zostawiła psa w schronie, niż jechała z nim bez pasa. No sorry :-? [/quote] i dobrze ze kupilas, ucz psiaka tak jezdzic i napewno bedzie bezpieczniej Ja nie pisze, ze nie powinnas brac psa, nie bede sie "czepiac" tego, ze wiozlas psa za pierwszy razem bez zabezpieczenia. To nie sa moje slowa. Nie zna Waszej historii, wiem z dogo ze masz szczeniaka i nic wiecej;) Sama przy pierwszym psie na poczatku pasow nie uzywalam - bo o nich nie wiedzialam, ale jak tylko zobaczylam - zakupilam. Pierwszy pies byl troche krolikiem doswiadczalnym - nie wiedzialam jak go karmic, jak szkolic, nie wiedzialam...nic. I nie uwazam, zebym robila jakas straszna krzywde- czytalam czytalam i czytalam i poprawialam bledy. Nikt sie z taka wiedza nie rodzi. I tu Ciebie rozumiem.... Ale jak ktos mi pisze, ze nie przypina psa w miescie - bo sie nie chce to mnie:angryy::angryy::angryy: I to nie jest oczywiscie do Ciebie;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
olekg89 Posted December 3, 2008 Share Posted December 3, 2008 A jeśli zdarzy się wypadek i auto zacznie się hajcować to pies zapięty w szelki nie wydostanie się przez rozbite okno.A niezapięty owszem.Dlatego psów nie zapinam.W aucie siedzą/leżą spokojnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted December 3, 2008 Share Posted December 3, 2008 [quote name='olekg89']A jeśli zdarzy się wypadek i auto zacznie się hajcować to pies zapięty w szelki nie wydostanie się przez rozbite okno.A niezapięty owszem.Dlatego psów nie zapinam.W aucie siedzą/leżą spokojnie.[/quote] czlowiek tez bedzie mial problem...no teraz to szukasz dziury w calym;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marmara_19 Posted December 3, 2008 Share Posted December 3, 2008 wydaje mi sie, ze Olek patrzy na wszystko trzezwo a Ty Agnes przesadzasz niezdrowo.... od ilu lat masz prawojazdy?jak dlugo juz jezdzisz(posiadanie papierka nie oznacza praktyki) ile nieprzyjemnych sytuacji maials na drogach? pytam Cie jako kierowce.. nie pasazera... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
an1a Posted December 3, 2008 Share Posted December 3, 2008 Przez rozbite okno pies może wylecieć i wpaść pod jakiś samochód - tak do tematu. Moi znajomi tak stracili swojego yorka, uciekł przez okno, był w szoku. Kilkadziesiąt metrów dalej wpadł pod samochód. Moi rodzice mieli jakiś czas temu wypadek. Wyszło tak, że ojciec nawet nie zdążył wyhamować i wjechał w samochód. Mała prędkość, a siła uderzenia spora. Ojciec zaparł się o kierownicę, mama nie miała jak - obserwacja, kołnierz itp. Najbardziej cieszyli się z tego, że mój pies z nimi nie pojechał. Jeśli by leżał, może "tylko" by wysunął w siedzenia. Ale jakby siedział - murowany przelot przez siedzenia. Nie wyobrażam sobie lecących 45kg, tym bardziej gdyby siedział na tylnym siedzeniu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Juliusz(ka) Posted December 3, 2008 Share Posted December 3, 2008 [quote name='marmara_19']wydaje mi sie, ze Olek patrzy na wszystko trzezwo a Ty Agnes przesadzasz niezdrowo.... od ilu lat masz prawojazdy?jak dlugo juz jezdzisz(posiadanie papierka nie oznacza praktyki) ile nieprzyjemnych sytuacji maials na drogach? pytam Cie jako kierowce.. nie pasazera...[/QUOTE] [B]marmara[/B] - ja nie Agnes;), ale podpisuję się pod ogromną większością tego, co napisała. Prawko mam od 8miu lat. Jeżdżę codziennie, od pierwszego dnia z 'papierem' w ręku. Duuużo jeżdżę:diabloti:. Z przykrością stwierdzam, że większość kierowców to debile. Czuje się to ZWŁASZCZA w mieście. Nie zliczę ile razy musiałam wykonywać gwałtowne manewry, żeby uniknąć kolizji, bo: jakiś cioł nagle, bez żadnej racjonalnej przyczyny(!) gwałtownie zahamował, postanowił się przede mnie wepchnąć, wyjechał prosto pod mój poruszający się samochód z miejsca parkingowego, zmienił pas jazdy bez migacza, nagle stwierdził, że jednak skręci, a nie będzie jechał prosto, itd.,itp.. Powyższe równają się - w najlepszym przypadku - podjęciu GWAŁTOWNEGO hamowania. A pies? Leeeci do przodu. Najgrzeczniejszy, śpiący pies. Jadąc 'w trasę' NIE wyobrażam sobie żebym miała nie zabezpieczyć Jaga. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marmara_19 Posted December 3, 2008 Share Posted December 3, 2008 tez miewalam takie sytuacje, z psami w aucie.. nie wpsominajac o "uciekaniu" przed kims kto na jakims osiedlu szedl na "czolowe" ze mna;/ ale psom nic nie jest;p nawet z siedzen nie spadly;p na trasy za miasto psy zapinam.. juz od kilku lat.. jeszcze o forum itp pojecia nie mialam! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted December 3, 2008 Share Posted December 3, 2008 [quote name='marmara_19']wydaje mi sie, ze Olek patrzy na wszystko trzezwo a Ty Agnes przesadzasz niezdrowo.... od ilu lat masz prawojazdy?jak dlugo juz jezdzisz(posiadanie papierka nie oznacza praktyki) ile nieprzyjemnych sytuacji maials na drogach? pytam Cie jako kierowce.. nie pasazera...[/quote] jasne....mam nadzieje, ze sie nie spotkamy na ulicy;) dla mnie koniec - robcie co chcecie, rece tylko opadaja jak sie czyta niektore wypowiedzi - bo mi sie nie chce. Tak moze powiedziec dziecko a nie dorosly (?) czlowiek;) Ale... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kori Posted December 3, 2008 Share Posted December 3, 2008 A czy jazda w bagażniku jest bezpieczna? :cool3: Pies przypięty do kraty, tak, że może wstać, obrócić się i położyć... Teoretycznie też może polecieć do przodu, na twarde "plecy" foteli tylnych ograniczające bagażnik. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marmara_19 Posted December 3, 2008 Share Posted December 3, 2008 teoetycznie ok, ale ja wole swoje miec na siedzeniu tylnim i na pasach(poza miasto) bo mam zbyt bujna wyobraznie i balabym sie zgniecionego psa gdy ktos w tyl mi przywali;p taa to ja zla, nie przypinajaca psow jezdzac po miescie..-nie maja prawa przeleciec do przodu z racji tego jak siedza/leza.. conajwyzej moga zaliczyc podloge-sprawdzone Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.