Jagódka&Uzi Posted November 24, 2008 Posted November 24, 2008 [quote name='massada7']no jak to sie mowi madry polak po szkodzie ale nic dam rade piesk wspanialy :loveu: i trzeba kochac bez wzgledu jaki jest moze w przyszlosci kupie drugiego ale tym razem juz bede wiedziec ! pozdrawiam[/quote] Miłość to jedno a papiery to drugie. Miłość nie może zależeć od papierów:loveu: Quote
Visenna Posted November 25, 2008 Posted November 25, 2008 [quote name='massada7']no jak to sie mowi madry polak po szkodzie ale nic dam rade piesk wspanialy :loveu: i trzeba kochac bez wzgledu jaki jest moze w przyszlosci kupie drugiego ale tym razem juz bede wiedziec ! pozdrawiam[/QUOTE] tylko nie daj się i tu wpuscić w maliny, bo u Ciebie widzę identyczną sytuację jaką sama przeszłam- pierwszy pies bez papierów, potem akcja uświadamiajaca na dogo - i kupiony drugi pies, z papierami, "bo bezpieczniej, bo zdrowszy, bo na pewno York, bo wystawy". Rezultat - zdrowy, umieśniony York bez papierów, i kochany, ale potwornie chudy, nie chcący przytyć, z przetrwałymi kłami do roku życia, bez jednego jądra (wciaz odkładam operację bo boję się te kruszynę dac pod narkozę!), czasami kulejący bez przyczyny, wiecznie sobie coś robiący ( a to oczko chore, a to uszkiem trzepie), ze złym zgryzem York z dobrej hodowli, który wg zapewnien hodowcy miał być jako 3 miesięczne szczenie bardzo dobrze rokującym psem wystawowym... Jedno co trzeba przyznać, co faktycznie sie sprawdziło - jako rodowodowy York, mały faktycznie ma usposobienie ściśle Yorkowe- jest odważny, okrutnie przytulasty, daje przy sobie wszystko zrobić bez najmniejszego sprzeciwu. Tak, charakter ma ściśle jak we wzorcu rasy. No i wygląd - piękny włos (starszego trzeba strzyc, włos wełnisty...), sylwetka faktycznie championa. Tylko co z tego, jak kryć nie moze...i wolałabym, zeby miał już te wełnę na grzbiecie, ale przytył i nie był taki delikatny...:( Tak wiec uważaj Massada, bo to że kupujez z papierami nie znaczy wcale, że nie wdepniesz w jakies g...no. Niestety, zanim wybierzesz sie po drugiego psa- najpierw dogo i robimy "doktorat z papierologii".. Quote
massada7 Posted November 25, 2008 Author Posted November 25, 2008 widzisz ten pies co go kupilam to tez chory nie chcialam juz tu psiac ale ma psi kaszel i zapalenie oskrzeli ale juz sie kuruje co 2 dzien chodze do weterynarza a dlatego weterynarz mi powiedzial ze zle warunki bo widzisz pojechalam a tam pieski w stodole takiej fakt murowana niby cieplo bo piec byl ale to nie warunki dla tych psow ale damy rade :) Quote
Visenna Posted November 25, 2008 Posted November 25, 2008 [quote name='massada7']widzisz ten pies co go kupilam to tez chory nie chcialam juz tu psiac ale ma psi kaszel i zapalenie oskrzeli ale juz sie kuruje co 2 dzien chodze do weterynarza a dlatego weterynarz mi powiedzial ze zle warunki bo widzisz pojechalam a tam pieski w stodole takiej fakt murowana niby cieplo bo piec byl ale to nie warunki dla tych psow ale damy rade :)[/QUOTE] A moj bezrasowiec proszę ja Ciebie, leżał sobie w swojej "pseudohodowli" wraz z 4 siostrami, mamusią, tatusiem i ciocią na wielkim łożu na jedwabnej narzucie, którą cała wataha wyświniała właśnie kurczakiem gotowanym, kiedy przyszłam go odebrać :) Po kurczaczku wstał, zwalił wielkie kupsko na dywan wzbudzajac zachwyt domowników, siostry zasikały fotel. Usłyszałam że jego ciocię zostawiono i nie sprzedano, poniewaz jest bardzo malutka -waży ledwo dwa kilo i pani "pseudohodowczyni" nie chciała ryzykować ze kupi ją ktoś, kto będzie ją rozmnażał, a u nich jest to pewne że suczka nigdy nie bedzie rodziła. dostałąm tyle rzeczy dla małego, zę musiałam prosic zeby częsc zabrali bo mi zupełnie to nie było potrzebne, ale gdzie tam zabrali - pies musi miec wszystko co miał tutaj, bo inaczej bedzie mu nieswojo! Zreszta długo nie chciano nas wypuscić - miałam wrażenie że pani nie ufa mi do konca, ze aby dobrze zaopiekuję sie jej jedynym w miocie chłopakiem rodzynkiem :) A potem byłam dobre pół roku nękana o zdjęcia i relacje jak mały rośnie. Taka to mi się trafiła pseudohodowla :cool1: Zyczę dużo zdrowia dla pieska :) Quote
massada7 Posted November 25, 2008 Author Posted November 25, 2008 no to chyba dobra hodowla bo sie matrwili o pieska Quote
Guest Agata_B Posted November 25, 2008 Posted November 25, 2008 [quote name='massada7']widzisz ten pies co go kupilam to tez chory nie chcialam juz tu psiac ale ma psi kaszel i zapalenie oskrzeli ale juz sie kuruje co 2 dzien chodze do weterynarza a dlatego weterynarz mi powiedzial ze zle warunki bo widzisz pojechalam a tam pieski w stodole takiej fakt murowana niby cieplo bo piec byl ale to nie warunki dla tych psow ale damy rade :)[/quote] O cholercia! to na niezłą pseudohodowle trafilas! Teraz juz nie ma co ''gdybać'' bo pieska już kupiłaś, ale będziesz miała w pewnym sensie nauczke:) Wracając do tej bzdury że jak nie pójdziesz 4razy na wystawe - to nie prawda. kupując szczenie z rodowodem, otrzymujesz metryczke. NIE MUSISZ jeździć z psem na wystawy, metryka NIGDY nie straci ważnośći. Kiedy kupujesz psa z metryką masz pewnośc że pies bedzie czystej rasy yorkiem, jest [o wiele!!] mniejsze prawdobodobieństwo, że pies bedzie posiadał choroby dziedziczne! choroby nabyte może niestety mieć nawet pies z rodowodem. Visenna- [QUOTE]A moj bezrasowiec proszę ja Ciebie, leżał sobie w swojej "pseudohodowli" wraz z 4 siostrami, mamusią, tatusiem i ciocią na wielkim łożu na jedwabnej narzucie, którą cała wataha wyświniała właśnie kurczakiem gotowanym, kiedy przyszłam go odebrać :smile: Po kurczaczku wstał, zwalił wielkie kupsko na dywan wzbudzajac zachwyt domowników, siostry zasikały fotel. Usłyszałam że jego ciocię zostawiono i nie sprzedano, poniewaz jest bardzo malutka -waży ledwo dwa kilo i pani "pseudohodowczyni" nie chciała ryzykować ze kupi ją ktoś, kto będzie ją rozmnażał, a u nich jest to pewne że suczka nigdy nie bedzie rodziła. dostałąm tyle rzeczy dla małego, zę musiałam prosic zeby częsc zabrali bo mi zupełnie to nie było potrzebne, ale gdzie tam zabrali - pies musi miec wszystko co miał tutaj, bo inaczej bedzie mu nieswojo! Zreszta długo nie chciano nas wypuscić - miałam wrażenie że pani nie ufa mi do konca, ze aby dobrze zaopiekuję sie jej jedynym w miocie chłopakiem rodzynkiem :smile: A potem byłam dobre pół roku nękana o zdjęcia i relacje jak mały rośnie. Taka to mi się trafiła pseudohodowla :cool1: Zyczę dużo zdrowia dla pieska :smile:[/QUOTE] No właśnie.. w pewnym sensie irytuje mnie to, że większość pseudohodowców jest wrzucanych do i''jednego worka''. Są pseudohodowcy, którzy trzymają psy w okropnych warunkach, w jakiś szopach, stodołach, :shake:, psy są niezaszczepione, chore i... malo co przypominające yorka:shake: ale są też tacy, którzy mają warunki dla psów lepsze niż nie jedna rodowodowa hodowla! pieski są śliczne, niczym nie różniące się od tych rodowodowych, zdrowe, zadbane, żyją z domownikami w mieszkaniu/domu, szczeniaczki są ''wychuchane'' ;), zdrowe, odrobaczone i zaszczepione...:) Dlatego właśnie wg mnie najważniejsze jest w jakich warunkach te psy przebywają i czy są zdrowe!! Np. Co z tego, że pies ma rodowód jak został wychowany w klatce albo jakimś ciemnym garażu... :shake: niestety znam hodowle, które trzymają pieski w klatkach (rodowodowe).. i znam też pseudohowle takie jak już pisałam: "śliczne, niczym nie różniące się od tych rodowodowych, zdrowe, zadbane, żyją z domownikami w mieszkaniu/domu, szczeniaczki są ''wychuchane''... " Tak samo jest z psami - znam duzo yorków rodowodowych - co ukrywać- brzydkich, ''kruchych'' i mnóóstwo :loveu: nierodowodowych, które są piękne;) silne, zdrowe. Na prawde rodowód nie daje gwarancji, że pies będzie sliczny i zdrowy..! Nie rozumiem też tego - hodowle gdzie psy które żyją w okropnych warunkach, ale są z rodowodem nazywane są HODOWLAMI, a te gdzie psy rodowodu nie mają ale są piękne, śliczne, zdrowe, super warunki [etc ;)] są nazywane pseudohodowlami i jak ktoś kupi psa z takiej pseudohodowli to od razu krzyki, że kundel, że przyczynił sie ten ktoś do tego ze w schroniskach jest full bezdomnych psiaków... Ale dobra już nie mieszam, bo dziewczyna sie pogubi :lol: podsumowując- kupując psa z rodowodem zdrowego, zaszczepionego, obrobaczonego, odpowiednio zsocjalizowanego ryzyko chorób i jakiś problemów ze strachliwością np - SPADA DO MINIMUM. ;) Są hodowcy i hodoffcy - niezależnie od tego, czy psy są rodowodowe, czy nie. Pozdrawiam;) Quote
Visenna Posted November 25, 2008 Posted November 25, 2008 [quote name='massada7']no to chyba dobra hodowla bo sie matrwili o pieska[/QUOTE] Wg mnie to była bardzo dobra hodowla..ale wg standardów tutaj panujących, to pseudohodowla, bo kobiecie się nie chciało zrobić suce wystaw. Pies miał rodowód, suka miała metrykę. A ja chciałabym żeby takie podejscie jak ona (pomijając zaniedbanie rodowodu) miały wszystkie hodowle psów z rodowodami, żeby tak jak u niej, wyglądały wszystkie. Quote
Guest Agata_B Posted November 25, 2008 Posted November 25, 2008 [quote name='Visenna']Wg mnie to była bardzo dobra hodowla..ale wg standardów tutaj panujących, to pseudohodowla, bo kobiecie się nie chciało zrobić suce wystaw. Pies miał rodowód, suka miała metrykę. A ja chciałabym żeby takie podejscie jak ona (pomijając zaniedbanie rodowodu) miały wszystkie hodowle psów z rodowodami, żeby tak jak u niej, wyglądały wszystkie.[/quote] No niestety, nie każdemu chce sie jeździć po wystawach. [moze mnie zbiczujecie - ale ja rozumiem to :oops: ze jej sie nie chciało:p} Nie okłamujmy sie - to b. duzo pieniedzy i czasu. Te wszystkie olejki, papiloty, pies po krzakach chodzic nie moze bo mu sie siersc zniszczy, jeżdzenie kilkadziesiąt a nawet kilkaset km i w dodatku płacic trzeba za to zeby móc wystawic psa! Quote
Visenna Posted November 25, 2008 Posted November 25, 2008 Agata, ale ja tez to rozumiem...dlatego wzielam od niej psa. Jestem przeciw pseudohodowlom i szczeniakom wielkosci szczeniąt wilczura w ogole nie wyglądającym jak York, ale potrafię też odrózniać miejsca gdzie psy się kocha, od miejsc gdzie sie je trzyma w klatkach. Ot róznica..ale tutaj bardzo niewiele osob to potrafi. Quote
Martens Posted November 26, 2008 Posted November 26, 2008 [quote name='massada7']no to chyba dobra hodowla bo sie matrwili o pieska[/QUOTE] W zasadzie z definicji nie można tego miejsca nazwać hodowlą, bo hodowla psów rasowych z zasady opiera się na selekcji, doborze osobników i dokumentacji. A jeśli dokumentacji (rodowód) nie ma, to zatraca się cały sens tego. Taki ktoś nie jest hodowcą, a po prostu osobą, która rozmnaża psy. Pół biedy gdy ma jeszcze jakieś pojęcie o chorobach dziedzicznych i zapewnia psom dobre warunki. Jednak same dobre warunki to często za mało. W wielu rasach psy przed zdobyciem uprawnień hodowlanych muszą być badane pod kątem chorób dziedzicznych w rasie, by zminimalizować ryzyko, że szczeniaki będą chore. Wielu dobrych hodowców wykonuje na rodzicach szczeniąt nawet badania, które nie są obowiązkowe, bo po prostu zależy im na dobru szczeniąt. Badania te też kosztują i zazwyczaj trzeba na nie gdzieś jechać. Stąd nie chce mi się wierzyć, że osoba, której nie chce się męczyć i płacić za 3 wystawy konieczne do zrobienia uprawnień hodolwanych ma czas i ochotę takie badania robić. I nie twierdzę, że wszystkie hodowle rodowodowe są idealne, a szczeniaki z nich piękne i zdrowe. Jednak kupując szczeniaka z rodowodem mamy szansę dowiedzieć się wielu rzeczy, zdobyć informacje o jego przodkach, o występowaniu u nich chorób dziedzicznych typowych dla rasy... Gdzie byśmy nie brali psa, należałoby się o nim, jego rodzicach i tym miejscu dowiedzieć jak najwięcej. W przypadku zarejestrowanej hodowli mamy to ułatwione, w innym - jesteśmy skazani na wiarę w to co powie osoba rozmnażająca psy. W hodowlach zarejestrowanych też dzieją się cuda, przekręty, są nieraz złe warunki... I tu mam żal do ZK, że pozwala na takie rzeczy. Niemniej jednak czarne owce trafiają się wszędzie i fakt, że kupujemy psa z rodowodem nie zwalnia nas od sprawdzenia warunków i przodków szczeniaka. Przekręty osób rozmnażających psy są przeróżne... (nie mówię tylko o zarejestrowanych hodowlach). Począwszy od krycia yorkiem suki bichona, by uzyskać więcej szczeniąt, i podkładanie ich do yorkowej mamusi (nabywca dostaje za cenę yorka mieszańca), trzymanie szczeniaków w piwnicy, stodole, budzie i układanie ich na kanapie do zdjęcia w ogłoszeniu i na czas wizyty nabywcy... Sprzedaż szczeniaków kundelków z jednego miotu jako psy różnych ras - ten kremowy to labrador, czarny podpalany pójdzie jako owczarek, a ten włochaty to będzie golden... :lol: Długo by wymieniać. Quote
g@l@xy Posted November 26, 2008 Posted November 26, 2008 i dlatego o wiele bardziej podobają mi się zasady w PKPR, tam nie musisz jeździć po wystawach, jesli pies ma walory hodowlane jest oceniany przez specjalistę nie na wystawie i jak się nadaje to dostaje uprawnienia jesli nie to nie! Quote
Martens Posted November 26, 2008 Posted November 26, 2008 A mi nie podoba się tam wiele rzeczy, między innymi to, że regulamin dopuszcza rozmnażanie suk co cieczka. ZK jest jaki jest, ale z tych dwóch zdecydowanie bardziej do mnie przemawia. W ogóle wydaje mi się, że najlepiej by było, gdyby każda rasa w otrzymywaniu uprawnień hodowlanych podlegała ocenie przez klub rasy niż jedną ogólną organizację. Quote
g@l@xy Posted November 26, 2008 Posted November 26, 2008 nie wiem skąd masz takie info bo ja wiem że miot 1 w roku i max w ciągu zycia suki 7 miotów. I wiecie jaki fajny zapis mają :[I][SIZE=4]Hodowca ma obowiązek zapewnić swoim sukom dożywotnią opiekę. [/SIZE][/I] Quote
Mraulina Posted November 26, 2008 Posted November 26, 2008 W tej ostatniej kwestii: tydzień temu rozmawiałam z moją wetką. Powiedziała mi ona, że psy i suki, które okazały się niehodowlane (regulamin ZK), suki którym skończył się okres rozrodczy względnie suki bezpłodne czy dające nieciekawe szczeniaki są na wielką skalę usypiane... Kiedy prosiłam o podanie danych hodowli odmówiła - żeby się nie narażać. Oczywiście mowa była o hodowcach ZK. Wetka powiedziała, że takie bidy są też często oddawane pseudohodowcom lub przekazywane na wieś, na łańcuch... Przyznam się, że ja o skali takich działań nie wiedziałam, a siedzę przecież na dyżurach w ZK. No ale ZK interesuje się w zasadzie zwierzakami hodowlanymi - nie zadaje się pytań, co się stało ze starą suką, która właśnie zakończyła okres rozrodczy lub pieskiem, który nie chciał kryć suczek. Strasznie mnie ta informacja zdołowała. Może uda mi się czegoś jednak dowiedzieć! Quote
Mraulina Posted November 26, 2008 Posted November 26, 2008 [quote name='Martens'] W ogóle wydaje mi się, że najlepiej by było, gdyby każda rasa w otrzymywaniu uprawnień hodowlanych podlegała ocenie przez klub rasy niż jedną ogólną organizację.[/quote] Przegląd klubowy mają u nas charty polskie i jest z tym sporo kłopotów. To bardzo niewygodne rozwiązanie. Są kluby jednoczące tysiąc i więcej psów (ON, golden). Corocznie do rozrodu wchodzi po kilkaset egzemplarzy. Ja tam lubiłam przeglądy hodowlane, którym były poddawane wszystkie rasy. Na wystawie sędzia ma na pieska 2-3 minuty, a na przeglądzie może działać powoli, spokojnie, rozważnie. Bez pośpiechu i nerwówy. W PKPR własnie robi się przeglądy. Na ich temat nie mogę się wypowiadać, bo nie wiem, jak wyglądają. Quote
viverna Posted November 26, 2008 Posted November 26, 2008 Ogólnie myślę, że trzeba by zmienić przepisy dotyczące rozmnażania zwierząt, tego w jakich warunkach mogą żyć, jak mają być traktowane itd. Wysokie kary finansowe, odbieranie psów złym hodowcom, z dożywotnim zakazem posiadania zwierząt co najmniej pod groźbą bardzo wysokich kar finansowych. Kiedy się tego doczekam??? Quote
vikiii Posted November 26, 2008 Posted November 26, 2008 Niestety chyba nigdy - ale to nie dotyczy tylko naszego kraju. Choćby przy najlepszych przepisach zawsze i wszędzie znajdą ludzie, którzy będą myśleli tylko o kasie i w jakiś sposób ominą nawet najlepsze obwarowania dotyczące rozmnażania zwierząt. Ale tak jak mówisz - takie przepisy byłyby super - zawsze jakaś część pseudo (papierowe, czy nie) byłaby wychwytywana i likwidowana. Quote
Cheryll Posted November 27, 2008 Posted November 27, 2008 A ja mam Yorka z rodowodem. Ma dokładnie 3 miesiące i 1 tydzień i waży 2 kg :) I co wy na to?? Quote
g@l@xy Posted November 27, 2008 Posted November 27, 2008 Już lokalnie powstają w miastach jednostki strazy dla zwierząt. Marzy mi się żeby mogli działać tak jak na zachodzie. Ale do tego potrzebne przepisy i kasa. Quote
Martens Posted November 27, 2008 Posted November 27, 2008 [quote name='Cheryll']A ja mam Yorka z rodowodem. Ma dokładnie 3 miesiące i 1 tydzień i waży 2 kg :) I co wy na to??[/QUOTE] Po 1, yorki wcale nie rzadko przerastają wzorcową masę i jeśli nie jest to pies wystawowy to tym lepiej dla jego zdrowia, że nie jest za mały, tylko za duży. Po 2, być może ktoś nabił cię w butelkę i sprzedał ci nierasowe szczenię podłożone do rasowego miotu. Quote
naimax Posted November 27, 2008 Posted November 27, 2008 [quote name='Martens']Po 1, yorki wcale nie rzadko przerastają wzorcową masę i jeśli nie jest to pies wystawowy to tym lepiej dla jego zdrowia, że nie jest za mały, tylko za duży. Po 2, być może ktoś nabił cię w butelkę i sprzedał ci nierasowe szczenię podłożone do rasowego miotu.[/quote] Straszne, szok!! Jak oni podkladaja to nierasowe szczenie?? ma wtedy metryke i tatuaz?? Ci hodowcy sa coraz gorsi... Quote
Martens Posted November 28, 2008 Posted November 28, 2008 [B]naimax[/B], dla wielu liczy się tylko kasa... Choć umiejętnie to maskują. A Ci niezarejestrowani co rzekomo rozmnażają yorki z miłości, są jeszcze gorsi. Jak z miłości rozmnażają, to czemu sprzedają nieraz i po 1700 zł, drożej niż rodowodowe? Jak z miłości to niech za darmo rozdają :p Quote
zaba14 Posted November 28, 2008 Posted November 28, 2008 ja raz widzialam na wystawie takiego miłośnika yorkow, pies nie chciał stac przy pielegnacji przed wejsciem na ring to został poszarpany jak maskotka za włosy i w góre :angryy: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.