Bila Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 Weszłam na Twoją stronę i na pewno się widziałyśmy w przelocie, bo ja pamiętam białaskę Bajkę. Na kółku się chyba nie spotkałyśmy, ale pamiętam białe cuda. Chyba zawsze w duecie? Jeden siedział w kojcu? A Bajka spacerowała. :lol: :lol: Jeśli mnie pamięć nie myli albo czegoś nie schrzaniłam :wink: Quote
jovi Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 O,to Ty jesteś 'świeżym' szkoleniowcem :D Ja jeżdże do niego już prawie 1,5roku. Właśnie ma się zacząc szkolenie PTD więc zadzwoń do p.Piotr i dokładnie się dowiedź.Jak słuchałam czego mają się na nim psy uczyć to będzie super.Dla chętnych planują egzamin PT na placu w Tulcach przy okazjii zawodów Klubu Boksera wiosną 2005.Ale to jeszcze nie jest pewne :D Ja tez chciałam zacząć to szkolenie z jednym z moich psów,ale niestety planuję miot więc polecili mi żeby lepiej dać sobie na razie spokój bo jeszcze suczysko coś złapie i po co kłopoty :D Albo szkolenie albo szczeniaki :D Quote
asher Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 A co do szkolenia szczeniaka z psami dorosłymi to szczeniaki powinny się socjalizować ze szczeniaki bo są na tym samym poziomie psychicznym,a jakaś agresja ze strony dorosłego psa może wywołać u szczeniaka odwrotny skutek;zrazić go do psów,powodować agrsję lub lęk do psów No wlasnie. a na spacerach, to roznie bywa... wiec nie lepiej, zeby sie male psiaki socjalizowaly z doroslymi pod okiem fachowca? i czy szkolenie w asyscie doroslych psow nie pomoze szczeniakowi nauczyc sie spokojnego na nie reagowania - tzn. nie podbiegania do kazdego zauwazonego psa, tylko spokojnego czekania na pozwolenie przewodnika? co oczywiscie nie znaczy, ze szczeniak nie powinien w ogole miec kontaktu z innym szczeniakiem! ja wiem, ze szkolenie szczeniakow z doroslymi psami jest malo realne - ze wzgledu na tryb nauki. ale to nie sa przeszkody obiektywne, tylko spowodowane tym, jak sa zorganizowane szkolenia. a przeciez moznaby je zorganizowac inaczej - tzn. dorosle szkola sie w swoim tempie, a maluchy w swoim, powiedzmy kilka krokow dalej, ale na tykle blisko, by psy sie nawzajem widzialy. i pytam, czy taka wlasnie sytuacja nie bylaby dla szczeniakow lepsza? no, chyba, ze szkolen w taki sposob zorganizowac po prostu sie nie da. nie ze wzgledu na ograniczenia trenerow, bo np. na szkoleniu jest jeden i nie bedzie w stanie wszystkiego ogarnac, ale z tego powodu, ze w takich warunkach nauka szla by o wiele gorzej, nawet jesli trenerow byloby pieciu. przy czym podkreslam - ja nie bronie zadnej tezy, za malo wiem, nie jestem specjalista. poki co argumenty za szkoleniem szczeniakow razem z doroslymi bardziej do mnie przemawiaja, co nie znaczy, ze nie dam sie przekonac. i sorki za zbyt mocne okreslenie - "idiotyzm". jakos nie mialam wczoraj weny. chodzi mi tylko o to, by dowiedziec sie "co by bylo gdyby", czyli czy jesli szkolenia bylyby odpowiednio zorganizowane, to nie lepiej by bylo szkolic szczeniaki z dorslymi psami, anizeli w psich przedszkolach. Quote
Mokka Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 a przeciez moznaby je zorganizowac inaczej - tzn. dorosle szkola sie w swoim tempie, a maluchy w swoim, powiedzmy kilka krokow dalej, ale na tykle blisko, by psy sie nawzajem widzialy. W opisanej przez Ciebie sytuacji nadal mamy 2 grupy - szczeniaki sobie, starsze psy sobie, czyli dokładnie zachowana idea przedszkola. Znam miejsca, gdzie w ten sposób prowadzi się szkolenia - więcej niż jedna grupa psów niedaleko siebie, psy się widzą, ale nadal pracują we własnym gronie. Quote
kayla Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 Wydaje mi sie, ze w przedszkolach jest jeszcze jeden wazny aspekt - przebywanie z innymi szczeniakami. W naturze piesek bylby z rodzenstwem do czasu, az przestalyby byc szczeniakami. Wsrod ludzi - szczeniak jest oderwany wczesnie i czesto dzieje sie tak, ze nie ma innego szczeniaka do zabawy w okolicy. Quote
asher Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 kurczę, chyba mi brakuje precyzji, bo wciąz piszę niedokładnie to, co chcę :evil: Mokka, chodziło mo o to, że generalnie psy szkola sie razem. ale wiadomo, że szczeniaki potrzebują innego trybu niż dorosłe psy. tak więc część szkoelnia odbywają razem. a kiedy szczeniaki mają dość, to robią sobie przerwę, podczas gdy dorosłe ćwiczą nadal. a gdy dorosłe ćwiczą coś, co dla szczeniaków jest za trudne, te w tym czasie uczą się czego innego. czasem przerwy odbywają sie razem, czasem jedne ćwiczą drugie nie... nie mam natomisat pojęcia, czy takie coś jest w ogóle mozliwe i jak by wpływało na tempo uczenia sie itp. jak napisałam wcześniej - nie mam żadnego doświadczenia w tej dziedzinie. Quote
adda Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 a przeciez moznaby je zorganizowac inaczej - tzn. dorosle szkola sie w swoim tempie, a maluchy w swoim, powiedzmy kilka krokow dalej, ale na tykle blisko, by psy sie nawzajem widzialy. i pytam, czy taka wlasnie sytuacja nie bylaby dla szczeniakow lepsza? A po co mają się widzieć? W trakcie lekcji pies ma być skupiony na swoim przewodniku a nie rozglądać się na boki. Więc takie "obok" nie spełni tej roli, której oczekujesz. Quote
doddy Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 Ja uważam np. że psie przedszkola to tylko wyrzucanie pieniędzy w błoto... Jeśli szkolenie jest odpowiednio zaplanowane, nie ma dużej ilości psów i są to psy spokojne to szceniaki mogą spokojnie na takie kursy uczęszczać. Jeśli szkolenie polega na wykonywaniu kilku ćwiczeń a później na kilkuminutowym rozleźnieniu polegającemu na zabawie z właścicielem to szczeniak wcale się nie nudzi. Socjalizacja w grupie psów z różnych grup wiekowych jest bardzo ważna. Jeśli chodzimy na normalny kurs spokojnie jesteśmy w stanie dowiedzieć wszystkiego. Przy okazji nawet więcej, ponieważ słyszymy komentarze do różnego rodzaju psów, w tym też dorosłych. Uczymy się na błędach innych. Uważam także, że bardziej się sprawdza takie właśnie szkolenie w codziennym życiu. Pies nie ma popędu do kazdego napotkanego dorosłego psa a jest bardziej skupiony na właścicielu, który z nim pracuje. Nie przerażają szczeniaka ani nie fascynują inne psy. Uczy się także od małego dokładnych sygnałów hierarchii, która jest inna u szczeniaków a inna u dorosłych zwierząt. Jestem też za tym, że przerwy w szkoleniu powinny polegać na zabawie psa z właścicielem a nie z innymi psiakami. Owszem psy także powienny się ze sobą bawić, ale nie każda przerwa jest od tego. Fajnym i zarazem przydatnym ćwiczeniem w czasie zabaw jest odwoływanie psa, które ma lepszy skutek jeśli pies jest prowadzony tak jak opisałam. Metody szkolenia obserwowałam i testowałam różne i podaję Wam te najprostrze, najbardziej skuteczne i najfajniejsze dla psa. Bo cóż jest lepszego dla psa niż fajny i atrakcyjny właściciel, który ma np. torbę smakołyków lub piłęczkę. :D Quote
asher Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 A po co mają się widzieć? W trakcie lekcji pies ma być skupiony na swoim przewodniku a nie rozglądać się na boki. Więc takie "obok" nie spełni tej roli, której oczekujesz. ejze, czy aby na pewno? niejednokrotnie, rowniez na dogomanii, spotykalam sie z opinia, ze psy na szkoleniach grupowych czasem ucza sie od siebie nawzajem. tak nie jest? (oczywiscie nie mam na mysli, tego, ze jak jeden pies zobaczy drugiego robiacego "siad", to sam od razu bedzie to umial). no, ale moze masz racje - ze w takiej sytuacji, jaka jest szkolenie, szczeniak byc moze nauczy sie spokojnego obcowania z doroslym psem, czyli tego, czego wymaga od niego czlowiek, ale niekoniecznie "psich regul gry", czyli tego, jak sie zachowuja psy miedzy soba... poza tym adda, ja niczego nie oczekuje. ja po prostu pytam, gdybam sobie, zastanawiam sie. i tyle. jakbym miala szczeniaka, to chyba sprobowalabym i przedszkola i normalnego szkolenia... (zakladaja oczywiscie, ze mialabym na to pieniadze :wink: ) i od razu zdalabym wam relacje. moze kiedys?... :D BTW w jakim wieku mozna isc z maluchem do psiedszkola? Quote
Agnes Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 asher mniej wiecej tak jest u nas - szczeniak robi generalnie co to starsze psy, a jak sie zmeczy to z wlascicielem odchodzi na bok i odpoczywa - potem dolacza i dalej cwiczy - chyba i w psim przedszkolu i na takim szkoleniu zasady sa te same - szczeniak robi to wolniej, ale tak samo:) moze sie mysle, bo nie bylam z psem w psim przedszkolu.. Quote
adda Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 Asher, owszem psy uczą się od siebie, jak najbardziej, ale od tych co są w jego kółku ćwiczebnym, a nie obok. Osobiście nie byłam z moimi psami w przedszkolu, sunia ukończyła PT1 i PT2, pies na razie PT1, ale uważam, że to nie jest głupi pomysł takie przedszkole. Quote
adda Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 Jeśli szkolenie jest odpowiednio zaplanowane, nie ma dużej ilości psów i są to psy spokojne to szceniaki mogą spokojnie na takie kursy uczęszczać. A skąd będziesz miał pewność, że wszystkie psy będą spokojne? Na szkoleniach koryguje się zachowania psów i często ludzie chodzą na szkolenia aby wyeliminować zachowania niepożądane, np. agresję. Quote
asher Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 ooo, doddy ( :D ), fajnie ze jestes. jak myslisz, czyja opinia sklonila mnie do zalozenia tego topiku? :lol: adda, totez ja mam na mysli taka sytuacje, kiedy podstawa jest WSPOLNE szkolenie. ale wiadomo, ze normalnego doroslego tempa szczeniaki moga nie wydolic, wiec czasem sobie ida na boczek, albo na przerwe, albo na szkolenie odpowiednie do ich mozliwosci (podczas, gdy dorosle ucza sie tego, co te mozliwosci przerasta) Quote
doddy Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 Wcale psy uczestniczące w szkoleniu nie muszą być wszystkie spokojnymi ideałami! Najlepiej jednak jakby tak było. Moim zdaniem szczenię także powinno oglądać ustalanie hierarchii, jeśli sie przestraszy własciciel musi go rozluźnić i nie ma wtedy żadnych "odbić" jak to twierdzą niektórzy znawcy... Raz go piesek ugryzł i dlatego gryzie każdego pieska... Nic bardziej mylnego! Wystarczy po takiej sytuacji rozluźnić psa np. zabawą piłeczką i pies wie, że to nie takie straszne jak go malują. PS. Jak na razie z Waszych wypowiedzi jakoś nie wnioskuję, żeby psie przedszkole było potrzebne.... Jakoś trudno mnie przekonać... Albo nie chcę na marnie kasy wydawać :oops: Quote
adda Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 Mnie natomiast wydaje się, że z wypowiedzi wynika, że jest potrzebne. Może inaczej rozumujemy :D Quote
kayla Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 Ok, zgodzmy sie - nie jest niezbedne, ale ma swoje dobre strony. Tak samo jak i ludzkie przedszkole... :-) Quote
adda Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 Ok, zgodzmy sie - nie jest niezbedne, ale ma swoje dobre strony.Tak samo jak i ludzkie przedszkole... :-) Ot to :) . A czy w ludzkim przedszkolu widział ktoś licealistę? Quote
asher Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 Ok, zgodzmy sie - nie jest niezbedne, ale ma swoje dobre strony.Tak samo jak i ludzkie przedszkole... :-) Ot to :) . A czy w ludzkim przedszkolu widział ktoś licealistę? no, licealiste to moze nie, i nie od razu w przedszkolu, ale jak bylam w podstawowce, to czasem starsze dzieci opiekowaly sie maluchami z najmlodszych klas, albo zerowki (bo pani zachorowala, itp). zapewniam, ze wiele sie wtedy - jako ta starsza - nauczylam. np tego, ze kredki swiecowe (istnieja jeszcze takie?), klej biurowy i - pardon - wlasne gluty tez nadaja sie do jedzenia. mysle, ze i maluchy tez na tym skorzystaly - chocby dowiadujac sie, ze wymienione wyzej rzeczy sa jednak niejadalne :lol: a powaznie, addaco do obecnosci na szkoleniu psow agresywnych... rzadko kiedy i komu udaje sie ustrzec swojego malucha przed kontaktem z agresorem. czy nie uwazasz, ze lepiej, by zarowno szczeniak, jak i jego wlasciciel znalezli sie w takiej sytuacji, kiedy obok jest specjalista-trener? a na dodatek, gdy wlasciciel agresora jest czlowiekiem odpowiedzialnym, i w razie czego tez bedzie interweniowal (co na spacerach nie zawsze jest oczywiste)? nie uwazasz, ze dzieki temu zarowno psiak, jak wlasciciel naucza sie wlasciwego postepowania w takiej sytuacji? ja moze nie jestem tak kategoryczna, jak Doddy, nie uwazam, ze pieniadze wyadne na psie przedszkole sa wyrzucone w bloto, bo z pewnoscia tam tez psiak moze sie wiele nauczyc. no i nie wiem, czy zabierajac malca od razu na nauki do doroslych psow pozwala oszczedzimy kase. byc moze nie, bo maluch moze uczyc sie wolniej i szkolenie bedzie dluzsze, a wiec i drozsze. ale wciaz wydaje mi sie, ze podczas nauki obcowanie szczeniaka z doroslymi psami jest korzystniejsze dla jego socjalnego rozwoju (ale madrze zabrzmialo :wink: ) Quote
Wind Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 Tak czytam i czytam te wszystkie wypowiedzi i zastanawiam sie, ilu sposrod wypowiadajacych chodzilo ze swoim psiakiem do przedszkola? Wydaje mi sie, ze tylko na wlasnej skorze mozna sie przekonac, czy warto w takim szkoleniu uczestniczyc, czy tez nie. Z Majka rozpoczelam szkolenie w przedszkolu, gdy miala 5 miesiecy. W grupie byly mlodsze i starsze od niej psy. W sumie ok 6 - 7 psow. Zajecia wspominam bardzo dobrze. Z jednej strony duzo podstawowych informacji i nauki dla wlasciciela, na ktore nie byloby chyba miejsca gdybym dolaczyla ze swoim szczeniakiem do "doroslej grupy", a z drugiej beztroskie i bezpieczne zajecia, z wieloma przerwami i stopniowa praca nad wydluzaniem koncentracji psiaka. Czy i na to byloby miejsce w "doroslej grupie", nie wiem ... moge jedynie domniemywac jakby bylo. asher, doddy, Podzielam Wasze zdanie co do najwczesniejszych kontaktow szczeniaka z doroslymi psami. Jednak po Waszych wypowiedziach zdawac by sie moglo, ze taki kontakt dopuszczacie jedynie podczas wspolnych szkolen. I taki kontakt uwazacie za najbardziej wartosciowy, bo pod okiem trenera. A co z kontaktami na spacerach, podczas spotkan z psami sasiada, znajomych, przyjaciol, nieznajomych? Czy one nie wystarczaja do prawidlowej socjalizacji? Nie wierze, ze posiadacz szczeniaka nie ma zaprzyjaznionych osob ze spokojnie usposobionymi doroslymi psami. A jesli jeszcze nie posiada, to zapewne bedzie je mial w ciagu paru tygodni od zakupu psiaka. Dlatego tez od zajec w przedszkolu oczekiwalam wskazowek jak prawidlowo budowac relacje ze swoim psem, gdzie wytaczac granice, jak uczyc nowych komend i w jaki sposob, w szerokim pojeciu socjalizowac psa. Socjalizacja z innymi szczeniakami i ich wlascicielami byla oczywiscie naturalna konsekwencja programu przedszkola. Kazdego dnia moj szczeniak mial okazje bawic sie i zapoznawac z innymi czworonogami, jednak po wpojeniu mi kilku podstawowych zasad na temat atrakcyjnosci wlasciciela, nie mam i nie mialam z nim problemu popedu do innych psow. Obecnie, gdy czas na to pozwala chodzimy na lekcje do "doroslej grupy" na szkolenie PT. Na takie szkolenia, jesli nie sa kontynuacja przedszkola, przychodza bardzo rozni wlasciciele. Czesto tacy, ktorzy zdecydowali sie na PT, poniewaz ich pies stwarzal roznego rodzaju problemy. Grupa w ktorej wszystkie psy sa spokojne i nie przejawiaja agresji to rzadkosc. Dlatego osobiscie nigdy nie zdecydowalabym sie na uczeszczanie do takiej grupy z szczeniakiem, ktory w moim przypadku wazyl 2 kg i kazdy akt agresji innego psa nie skonczyl by sie rozluznieniem psa pileczka, tylko jego powaznym poturbowaniem lub smiercia ... pozdrawiam, Quote
adda Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 Hej Asher, Już Ci mówię, co myślę. No i miałam Ci powiedzieć, a tu w międzyczasie Wind wysłała posta i się zaczytałam (podglądając). W zasadzie to Wind napisała to co ja chciałam. Że socjalizować nie trzeba koniecznie na szkoleniu, przecież psiak chodzi na spacery. I co z tego, że Ty będziesz doskonale wiedziała, jak reagować w przypadku agresji do Twojego psa, jeśli właściciel agresora nie będzie wiedział? Albo spodoba mu się bo jest zwyrodnialcem i go to podnieca? To taki skrajny przykład. Quote
Wind Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 Jeszcze chcialabym wrocic do agresji psow i tego jak trenerzy ucza zachowania w przypadku ataku psa. Zazwyczaj taka nauka jest w sferze teorii. Dlaczego tak sie dzieje? Ano dlatego, ze kazdy zdiagnozowany jako agresywny pies, cwiczy na lince, a jego wlsciciel poinstruowany jest przez szkoleniowca, jak wlasciwie korzystac z linki i co nalezy robic w przypadku agresji psa. Tym samym trener nie dopuszcza do zaatakowania jednego psa przez drugiego, a jedynie caly nacisk kladzie na wlasciwy przekaz informacji jak postepowac z agresywnym psem. Dlatego tez, tak jak napisala adda, nasza wiedza na temat postepowania w newralgicznych sytuacjach, moze sie miec nijak w przypadku realnego zagrozenia i bezmyslnosci innych wlascicieli. pozdrawiam, Quote
asher Posted September 17, 2004 Posted September 17, 2004 Wind, dzieki za wypowiedz! nareszcie jakies argumenty ktore do mnie przemawiaja! :D co do doswiadczen - kilka razy podkreslalam, ze takowych nie mam (ani z przedszkolem, ani z normalnym szkoleniem), a dyskusje traktuje czysto teoretycznie (poki co, mam nadzieje, ze kiedys, kiedys, w koncu bede miala jakiegos wymarzonego malca :P ) po prostu - spotkalam sie z taka, a nie inna opinia i chcialam o tym pogadac. Quote
doddy Posted September 18, 2004 Posted September 18, 2004 Nie wiem, czy ja czytać nie umim czy nie napisaliście nic konkretnego co by do mnie przemawiało. Wind piszesz o agresywnych psach. Ale co to ma wspólnego z tym, czy szczeniak powienien uczęszczać akurat do przedszkola a nie na normalne szkolenie? Przecież trzymanie agresora na lince i niedopuszczanie do ataku jest na równi z tym, że w grupie nie ma agresorów, bo tak wynika z Twojej wypowiedzi. Agresywny pies na lince jest uczony odwoływania w czasie, gdy szykuje się do starcia... Po to jest linka. Skoro piszesz, że szczeniak i tak nie widzi atakującego psa, to jest to tym samym identyczne z tym, co się dzieje w przedszkolu. Ponadto piszecie, że nasza wiedza może być nijaka w newralicznych sytuacjach... Moim zdaniem na pewno taka będzie jeśli nie będziemy wiedzieli co w takim momencie zrobić. Widząc kogoś na szkoleniu z agresorkiem obserwujemy go, wyłapujemy pewne sposoby, zachowania. Czysta teoria nie zawsze się sprawdza... Pamiętajmy, że często uczymy się od siebie nawzajem. I prędzej zareagujemy tak jak już widzieliśmy u kogoś i wiemy, że się sprawdziło... A nie będziemy się 5 min. zastanawiać co ja mam zrobić. Co do socjalizacji poza szkoleniem. Oczywiście socjalizacja jest w domu, na ulicy, na spacerach i w autobusie itd. Szczeniak jak kazdy pies powinien mieć jak największy kontakt z otoczeniem. Wiele psów się ze sobą bawi i jest super. Co jednak, gdy... Naszym sąsiadem jest kretyn, który kupił sobie pieska, który się nie słucha, kocha cały świat poza właścicielem, to dla Naszego psa bardziej atrakcyjny jest ten piesek, który nie chce od Nas odbiec i cały czas zaczepia Naszego psiulka... Pies się nie słucha bo woli zabawę i na tym koło się zamyka. Na normalnym szkoleniu piecho jest odwoływany w różnych sytuacjach od szczeniaków, od dorosłych psów i uważa, od zaczepnych itd. Idzie z właścicielem bo to jest normalne... On jest atrakcyjniejszy. Kontakty z obcymi psami są jak najbardziej potrzebne i nie muszą być one zawsze pod okiem fachowca... Po normalnym szkoleniu uwarzam, że właściciel jest bardziej obeznany jak się zachować. Takie jest moje zdanie. Ponadto piszecie, ze na normalnym szkoleniu nie dowiecie się zbyt wiele o zachowaniu, wychowaniu itd. Nic bardziej mylnego! Trzeba tylko wybrać odpowiedni kurs. Ponadto przypominam, że pies to nie człowiek o czym można poczytać w wielu książkach. Quote
Flaire Posted September 18, 2004 Posted September 18, 2004 Używając argumentów podobnych jak te, używane tutaj, amerykańscy pedagodzy (ludzcy) próbowali przez pewien czas łączyć klasy dzieci (ludzkich) w różnych wiekach. Czyli zamiast klas pierwszej, drugiej, itd. klasy były pomieszane - w jednej sali z jednym nauczycielem uczyli się razem pierwszo- drugo- i trzecioklasiści (więc zasięg moim zdaniem mniejszy niż ten, który otrzymalibyśmy łącząc trzymiesięcznego szczeniaka z dwyletnim psem). Nie muszę chyba pisać, że pomimo wielu teoretycznych zalet, system się nie sprawdził. To samo myślę o łączeniu szkolenia bardzo młodych szczeniaków ze szkoleniem psów dorosłych - teoretycznie można tak to zorganizować, żeby było super, ale w praktyce jeszcze nigdy nie widziałam takiej grupy, którą możnaby nazwać sukcesem. Jeśli ktoś z Was wie o jakiejś w Warszawie lub okolicach, to bardzo proszę o namiary, bo chętnie pójdę, zobaczę i być może zmienię zdanie. Podkreślam, że chodzi mi tu o młode szczeniaki, 3,4- miesięczne. Moim zdaniem szczeniaki 6-miesięczne (a więc również niektóre 5-miesięczne) można z powodzeniem szkolić z psami dorosłymi). W swoim czasie uczyłam wiele grup szczeniąt, jak również (mniej) dorosłych psów. Moje podejście do tych dwóch rodzajóe grup - i do psów, i do ich właścicieli - jest bardzo różne. Właściele szczeniaka - szczególnie, jeśli to jest ich pierwszy pies - potrzebują najrozmaitszych informacji (np. jak uczyć czystości, czy jak radzić sobie z okresem ząbkowania), których właściciele psów dorosłych z reguły nie potrzebują. Ponadto, tryb uczenia samych psów jest różny, bo przeciętny szczeniak potrafi się skupić tylko na bardzo krótko. I nie mówię tutaj o częstszych przerwach, które oczywiście również są potrzebne szczeniakom, ale również o tym, jak długo za jednym ciągiem można ćwiczyć z młodym szczeniakiem równaj czy siad-zostań. Również używane metody potrafią się bardzo różnić - na przykład szczeniaka przyzwyczaja się do klatki zupełnie inaczej, niż przeciętnego dorosłego psa. Zgadzam się, że socjalizacja z dorosłymi psami jest ważna, ale to można osiągnąć (i tak robiliśmy tam, gdzie uczyłam) albo prowadząć grupy blisko siebie i synchronizując przerwy, albo prowadząc grupy jedna po drugiej, zahaczając je w czasie. Jednak ponadto uważam, że socjalizacja z innymi szczeniakami jest ważniejsza, niż z dorosłymi psami, a to z dwóch powodów. Po pierwsze, do spotkań szczeniak-szczeniak psy podchodzą z założenia jako sobie równe - daje im to okazję nauczyć się, jak ustalać hierarchie z obcym, początkowo "równym" psem. Takie właśnie spotkania, z założenia równego z równym, będą doświadczały później, gdy już będą dorosłe i będą spotykać inne dorosłe psy. Po drugie, przeciętny szczeniak spotyka wiele dorosłych psów na spacerach - dużo trudniej trafić na rówieśnika. Przedszkole daje takie możliwości - często jedyne w życiu szczeniaka. W moim doświadczeniu, pomimo że szkoła, w której pracowałam dawała wiele możliwości interakcji właścicieli szczeniąt z właścicielami dorosłych psów, właściciele szczeniąt wybierali interakcję z innymi właścicielami szczeniąt, nawet z innych grup, raczej niż interakcję z właścicielami dorosłych psów. Nie przyszło mi do głowy pytać dlaczego, ale myślę, że powód jest prosty - grawitujemy najbardziej do osób, z którymi mamy najwięcej wspólnego, w tym przypadku innych właścicieli szczeniąt. Podsumowujac, chociaż nie zaprzeczam, że połączone zajęcia szczeniąt i dorosłych psów mogłyby być prowadzone w sposób korzystny dla obydwu grup, w praktyce nie spotkałam się z takim rązwiązaniem, które mogłabym nazwać sukcesem - jeśli ktoś wie o takiej grupie, to chętnie ją odwiedzę. Natomiast znam grupy przedszkolne, które spełniają swoje zadanie i względem samych szczeniąt (które uczą się bardzo dużo i socjalizują się ze sobą nawzajem jak i z dorosłymi psami), i względem właścicieli. Córeczka Misi, Api, chodzi teraz na takie szkolenie w związku. Ma 3,5 miesiąca. Zainteresowanych zapraszam na obserwację jej grupy i wyrobienie własnej opinii. Quote
doddy Posted September 18, 2004 Posted September 18, 2004 Flaire niestety psy to ludzie. To co piszesz, nie mówi, że psie przedszkole jest niezbędne. Jeśli ktoś chce może uczęszczać i wydawać pieniądze... Ja po tychpostach dochodzę do wniosku... Fajnie, że istnieją przedszkola dla psów, bo ich własciciele mogą ze sobą pogadać (bo czują się na równi :D ). Jednak psie przedszkole nie jest jakoś wieką sensacją a raczej kolejnym sposobem biznesu. Proszę abyście napisali mi konkretne argumenty jeśli mam zmienić zdanie! :wink: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.