Jump to content
Dogomania

UWAGA! Jesienny atak babeszjozy!


Flaire

Recommended Posts

Flaire, a czy są jakieś tereny szczególnie zainfekowane? ja mieszkam pod lasem kabackim, drzew i ląk tam pod dostatkiem, więc kleszczy tez nie brakuje :evil:

jasne, że uważać trzeba wszędzie, ale warto wiedziec, czy mam się tylko obawiać, czy odchodzić od zmysłów... :(

Link to comment
Share on other sites

Flaire, a czy są jakieś tereny szczególnie zainfekowane?
Tak jak pisała Mokka, Tarchomin/Białołęka w Warszawie są szczególnie pełne kleszczy z babeszją. Klinika na Modlińskiej leczy najwięcej przypadków babeszjozy w całej Polsce!
ja mieszkam pod lasem kabackim, drzew i ląk tam pod dostatkiem, więc kleszczy tez nie brakuje :evil:

jasne, że uważać trzeba wszędzie, ale warto wiedziec, czy mam się tylko obawiać, czy odchodzić od zmysłów... :(

Mnie ostrzegał mój wet z Mokotowa... Radzę odchodzić od zmysłów - sama tak robię :wink: . :evil:
Link to comment
Share on other sites

Ja moje dziewczynki tydzien temu potraktowalam advantixem - tani i dobry :) (tanszy od frontline)
Z tego co mówił mój wet, czy tańszy, czy droższy, zależy od wagi ciała psa. Podziały wagowe różnią się dla tych dwóch preparatów i zależnie od wagi psa, albo jeden preparat, albo drugi wypada taniej.

Ja używam Frontline od lat i z kleszczami nie miałam jeszcze problemu, więc zmieniać na pewno narazie nie będę.

Link to comment
Share on other sites

U mnie frontline zaczyna sie od 29zl.
No widzisz, a u mnie, w warszawskiej lecznicy uważanej za drogą, Frontline na psa 20 do 40 kg kosztuje 27 zł, czyli cena Frontline zaczyna sie jeszcze niżej, bo to już trzeci przedział wagowy. A słyszałam o innym miejscu w Warszawie, gdzie ten trzeci przedział kosztuje 23 zł (mnie się nie opłaca tam jeździć).
Link to comment
Share on other sites

No to ja mam wlasnie dobra zla nowine, ze moj psiak przezyl Babesie Canis ... Kleszcz zostal przez niego zlapany na mazurach :cry: Oczywiscie zabezieczony byl pies po uszy ale wobec takiego ogromu kleszczy na mazurach zabezpieczenie (frontline) nie dalo rady ... Kleszczy nasz pies lapal dziennie kilkanascie, czesc byla wyczesywana jeszcze zanim sie zdarzyla wbic, a czesc wydlubywana zanim jeszcze sie napila ... Po nas tez kleszcze lazily jak mrowki kolo mrowiska!!!!

Jeden kleszcz znaleziony juz napity dal odczyn i wokolo miejsca wbicia skora psia byla krwisto czerwona. Wtedy bacznie ogladalam zachowanie psa. No i niestety kilka dni po kleszczu kiedy wrocilismy do domu pies dostal goraczki i byl ospaly (to 2 pierwsze objawy babesi), wiec na sygnale trafil do lecznicy i po godzinie mielismy juz wynik ze ... niestety babesia. (Flaire, pojechalam do polecanej przez Ciebie lecznicy ... tam juz z pasmi zostaniemy! jestem bardzo zadowolona z opieki!!!)

Cale szczescie ani nerki ani watroba nie ucierpialy jeszcze, dosc wczesnie zareagowalismy. Po 5 dniach kroplowek badanie krwi wykazalo ze babesia zostala unicestwiona :)

ale ... mam takie spostrzezenie: Melon biszkoptowy labek lapie kleszcze wszedzie i na potege, a moja suka czarna po kazdym przeszukaniu siersci nie miala wcale kleszczy!!! (no 2 zlapala ... ale to nic w porowniu z kilkudziesiecioma na Melonie) a lazila po takiej samej trawie i po tym samym lesie co Melon!!!!!

kochani uwazajcie na te paskudztwa!!!

mowil wet, ze najgorsze jest to, ze ludzie wracaja z psem z wakacji, i ospalosc psa zwalaja na to ze jest zmeczony po wakacjach ... i trafiaja do weta po 3-4 dniach ospalosci psa jak pies juz jest powaznie chory!!!

lepiej isc do weta i chociaz zmierzyc temperature!!! niz zwlekac. Babesia canis moze zabic psa w kilka dni. Az mi ciarki przechodza....

Link to comment
Share on other sites

Lara, po pierwsze i najważniejsze, to super, że tak szybko zadziałałaś i że Melon już zdrowy. No i cieszę się, że podobało Ci się w "naszej" lecznicy. Kiedy to wszystko miało miejsce???

A co do Twojej obserwacji, to ja właśnie już kilka takich historyjek słyszałam - jeden właściciel, dwa psy, tak samo traktowane tym samym specyfikiem, tak samo biegają bo tym samym lesie, jeden nie ma problemu z kleszczami, a drugi przychodzi nimi pokryty! Więc właśnie myślę, że to różnice fizjologiczne konkretnych osobników. Ja na Twoim miejscu pewnie próbowałabym innych specyfików dla Melona...

A narazie po prostu wytargaj go i powiedz mu, że dzielny chłopak jest!

Link to comment
Share on other sites

Specyfik zmienimy, oczywiscie!

Cala akcja miala miejsce w zeszlym tygodniu, we wtorek alarm a w niedziele przedwczoraj sprawa sie zakonczyla :D

Melon jest dzielny okropnie, pierwszego dnia lezal na kroplowce prawie 8 godzin i nie narzekal! Ca to poznalismy caly chyba personel lecznicy i Melon byl slodka maskotka do miziania, wiec jemu tez sie w lecznicy podobalo i codziennie sam radosnie wbiegal na kolejna kroplowe :D

Jeszcze mile jest to, ze przez najblizsze 2 tygodnie Melon moze jesc ile chce!!! :wink: A dla niego to najwyzsza nagroda za ten stres :wink:

Link to comment
Share on other sites

A co do Twojej obserwacji, to ja właśnie już kilka takich historyjek słyszałam - jeden właściciel, dwa psy, tak samo traktowane tym samym specyfikiem, tak samo biegają bo tym samym lesie, jeden nie ma problemu z kleszczami, a drugi przychodzi nimi pokryty! Więc właśnie myślę, że to różnice fizjologiczne konkretnych osobników.

otoz to - u mnie dokladnie tak jest :)

Bunia ma nieco dluzszy wlos, miekki (tzn. nadal krotki, ale w porownaniu do wlosow Beri ciut dluzszy) - u niej kleszcze sie pojawiaja. Beri ma taki krotki i jakby szorstki wlos - taka szczecina - przez 2 lata miala tylko jednego kleszcza - przy uchu. A tez biegaja wszedzie razem. Kiedys widzielismy, jak biegala w najwiekszych krzakach, trawie - i nic - a Bunia chodzaca po sciezkach miala chyba ze dwa chodzace kleszcze.

Zauwazylam tez, ze Bunia ma delikatniejsza skore, a Beri taka grubsza.

Link to comment
Share on other sites

Mam prośbę! Czy ktoś mógłby mi podesłać na maila jakieś zdjęcie, jak wygląda taki kleszcz na psie? Bo ja na razie u Emila żadnego nie widziałam ( i obym nie zobaczyła), więc nawet nie wiem, czego szukać.

Nie wiem, gdzie szukać zdjęć kleszczy, ale mogę Ci opisać to żyjątko, bo z Leona dość często zdejmuję luzaki. Najmniejszy, jakiego znalazłam był niewiele większy od łebka od szpilki, największy był prawie jak mały paznokieć. Kolor - odjasnobrązowego po czarny. Kształt - prawie okrągły tułów z krótkimi nóżkami dookoła (chyba 6). Nie przypomina pajączka, wygląda raczej jak kapsel z krótkimi nóżkami. Cecha szczególna - twardy. Jak weźmiesz do ręki muszkę albo innego owada, można je rozetrzeć w palcach. Kleszcza trzeba dobrze zgnieść czymś twardym, bo ma coś jakby skorupę. Jak już się wessie, wtedy jest kulisty i napompowany.

Za każdym razem jak dostanę takiego w ręce, to z dziką satysfakcją i sadystycznym zacięciem rozgniatam na miazgę. :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Mokka! Jednak widziałam kiedyś to bydlę, ale nie na Emilu, tylko na mojej własnej ręce - zdążylam strzepnąć, zanim się wbił. Nawet nie wiedziałam, że to kleszcz. :D Emila po powrocie ze zlotu obejrzałam bardzo dokładnie (oglądam zresztą po każdym spacerze), ale na szczęście nic nie znalazłam. Emil wprawdzie po zlocie był deczko zmęczony, ale wczoraj pod moją nieobecność wciął 4 olbrzymie biszkoptowe ciastka z owocami, więc raczej nic mu nie dolega. :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

pytanie moze troche offowe, ale wazne - dla mnie...

czy na babeszjoze choruja rowniez ludzie?

tydzien temu moja mama wrocila z lasu z kleszczem, dzien pozniej dookola miejsca, gdzie byl wbity pojawilo sie zaczerwienienie, taki spory czerwony placek...

mama co prawda nie jest ospala, nie ma goraczki i apetyt jej dopisuje :wink: ale ja i tak sie boje, ze to moze byc babeszjoza.... a ta uparta baba to sobie lekcewazy i odmawia pojscia do lekarza... do tej pory slyszalam tylko o zapaleniu opon mozgowych wywolywanym przez kleszcze i nie wiem, czy przypadkiem nie panikuje?

Link to comment
Share on other sites

Od kleszcza oprócz babeszjozy można też złapać boreliozę, której pierwszym objawem jest rumień (zaczerwienienie) dookoła ugryzienia a nastąpnie on się pojawia w różnym miejscach na skórze. Wtedy jest najlepiej podać antybiotyki aby zapobiec postępowi choroby. To zaczerwienienie u Twojej mamy to może być reakcja alergiczna na kleszcza ale lepiej nie lekceważyć, mamę za rękę udac się do lekarza.

Link to comment
Share on other sites

Moj znajomy z Warszawy ma 2 psy i oba chorowaly juz na babeszioze po zlapaniu jednego kleszcza. A moja Azja miala juz wiele kleszczy i (na szczescie) nic nigdy jej nie bylo. Chyba wroclawskie kleszcze nie sa zarazone 8) Nie znaczy to jednak,ze na nia nie uwazam,bo cale lato chodzila z kiltixem na szyi

Link to comment
Share on other sites

  • 2 years later...

Podnoszę topik bo problem babeszy wraz z jesieną znowi się pojawia.
Kleszcze atakuja z wyjatkową zajadłoscią przygotowując sie do zimy.
Niestety nam też nie udało sie uniknąć kłopotow z babeszjozą.
Lutka złapala kleszczora z babeszą i jest w trakcie leczenia.
Wizyta w klinice uświadomiła mi ogrom problemu, ponad połowa psów w poczekalni chorowała na babeszjozę!!!
Leczenie jest kosztowne (ok 280 zł.) i stesujące dla psa.
Dlatego nie lekceważcie zabezpieczeń. Najlepiej dwa (obroża lub ubranko + spot-on) aby uniknąć ukąszenia i oglądajcie dokładnie psy.
Szyja, za uszami, pachwiny to ulubione ich miejsca, tam gdzie skóra jest cienka.
Mądry Polak po szkodzie.:shake:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...