Jump to content
Dogomania

Ratujcie bo ja zabije !! - nie przychodzenie na zawolanie


bartek_yo

Recommended Posts

  • Replies 103
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Rybka, skoro chodzicie z małą na szkolenie, podpytaj trenera co robić w Twojej sytuacji i połóż większy nacisk na te polecenia.

tak sie zaoferowalam tym szkolenie ze zapomnialam o najwazniejszym :o . Dzieki za podpowiedz :D . Na nastepnych zajeciach napewno zapytam. M-c chodze na szkolenie a zapomnialam o najwazniejszym :-? , nie ma to jak skleroza :-? .

Dziekuje dziewczynki za pomoc :D , pani treserka musi pomoc.

Najwieksze mam problemy zeby Suzi z podworka wrocila do domu :o , moge wolalac i wola uciekac robic cuda a ona ma wtedy lepsze rzeczydo robienia :evil: .

Jedyne co na nia dziala (w 80%) to szeleszczace nagrody (ten dzwiek) w pudelku :o . Ale na spacerze to sie nie sprawdza bo ona biegnie za daleko zeby to uslyszec :-? . W ogole jest glucha i slepa kiedy mamy isc dalej :evil: .

W pondzielek lub w srode ide na szkolenie i wtedy sie spytam co mam robic.

Dam znac co treserka mi doradzila :D

Link to comment
Share on other sites

Ja tylko raz w życiu miałam psa, na którego takie uciekanie działało - reszta się nie przejmowała, że pańci nie ma na widoku. Airedale jako rasa są bardzo niezależne i pewne siebie i rzadko któremu przyjdzie do głowy, że trzeba się pańci trzymać - bo i po co?

Takie psy uczy się przychodzenia na zawołanie początkowo na smyczy, potem, w miarę postępów, na coraz dłuższej lince, potem ewentualnie luzem (początkowo ciągnące linkę, potem nie) w niedużych ogrodzonych miejscach, gdzie można tę komendę wyegzekwować. Kończy się z reguły na tym, że pies jest nauczony przychodzić, jak jest stosunkowo niedaleko właściciela, ale może ignorować zawołania, gdy właściciel jest dalej (bo tego nigdy nie był nauczony). Ale już z tym można sobie poradzić: po prostu w czasie spacerów wołać psa na tyle często, żeby nigdy nie znajdował się poza granicą oszaru, z którego na pewno przyjdzie.

Rybka, nie wiem, czy Twoja Suzi jest właśnie takim psem (bo oczywiście pewność siebie i niezależność nie są ograniczone do Airedali i nawet psy ras, u których nie jest to typowe mogą takie być), ale jeśli tak, to ja bym radziła rozpocząć naukę od nowa, wybierając nową komendę, której jeszcze nie "zepsułaś" używając jej bezskutecznie. No i zacząć naukę na smyczy - radzę zrobić z tego formalne ćwiczenie, żeby było dla psa jasne, kiedy je wykonał. A więc, na przykład, niech ćwiczenie kończy się tym, że pies siedzi przed Tobą, a Ty schylasz się i łapiesz go za obroże. Dopiero jak go trzymasz za obrożę (sygnalizując koniec ćwiczenia), chwalisz go i nagradzasz. Początkowo rób te przywołania krótkie, na smyczy, cofając się w miarę, jak pies się zbliża, aby go zachęcić do przyjścia i wydając komendę "siad" gdy jest prad Tobą. W miarę jak pies robi się w tym doskonały, przedłuż odległość, z któej przychodzi używając linki i cofając się bardziej energicznie. Nawet nie próbuj bez smyczy czy linki - bo jeśli raz użyjesz tę komendę, a pies nieposłucha, to on już będzie pamiętał, że nie musi słuchać.

To jest wszystko w wielkim skrócie i nie wiem, czy da się coś z tego zrozumieć...

Link to comment
Share on other sites

Flaire jak tak wlasnie robie uzywajac przy tym komendy 'do mnie' co jest chyba najczesciej uzywane. Aza praktycznie zawsze przybiegnie do mnie na komende jak nie psow, ale co jak sa? Jak wtedy cwiczyc z linka kiedy ona sie bawi z psami? Kiedy zaczne odchodzic i ja po prostu wolam (co nie oznacza ze ma usiasc przede mna) to przybiegnie, ale czy o to chodzi? Wiem, ze mlode psy nie warto wolac jak sie bawia z innymi, bo najczesciej nie przyjda, ale jak dlugo nie wolac, nie probowac?

Jak sie bawi z psami to linka zacznie sie platac wokol psow, a moze i w okol ludzi co bedzie bardzo nieprzyjemne...Mam nadzieje, ze cos mi doradzisz:)

Link to comment
Share on other sites

Witam

Mam podobny problem, brak reakcji na wołanie, ale tylko w określonych sytuacjach, zdecydowanie na spacerach jak jest zainteresowana ludźmi i psami :( . Niestety zauważyłam u niej "głuchotę zabawową", wtedy zero reakcji na wołanie. Na szczęście nie jest złośliwa w tym co robi, ale i tak nie jest to pocieszające, bo skutek taki sam. Zawsze puszczam ją ze smyczą, żebym mogła nadepnąć, jak znajdzie się blisko mnie. Zawsze to łatwiejsze niż złapanie za obrożę. Z linką nie do końca pomysł się sprawdził, bo nie dość że się sama w nią płacze, to plącze jeszcze i towarzysza zabawy, co nie zawsze się podoba zarówno, jemu jak i właścicielowi.

Spacery są dla nas zbawieniem, jak spotykamy pieski które są chętne do zabawy. Jest to czas szaleństwa i spuszczenie pary po siedzeniu w domu. Ale zdażają się chwile "zagrożenie" i wtedy bezwzglednie powinna się słuchać, a tak nie jest :(

Nie jest już mała, ma prawie 5 miesięcy :( Więc zaczyna to być problem i na pewno samo jej nie przejdzie. Boję się, że taki nawyk się utrwali :( Czuję że błąd leży po mojej stronie, że nie potrafię być dla niej bardziej interesująca niż psy spotkane na spacerze.

Link to comment
Share on other sites

A mój bydlak - zupełnie odwrotnie. W domu - dostaje kociokwiku, kradnie przedmioty i wieje z nimi po całym domu, gryzie po nogach, szczeka, wariuje...

Jak wkrótce zobaczę, że staje na głowie i tańczy oberka to wcale nie będę zdziwiony.

Natomiast na dworze - totalny pomnik.

Marazm. ZERO.

On nie chodzi ze smyczą - on siedzi. Można by go chyba tak przeciągnąć po asfalcie zadkiem - i tak by się nie ruszył, może by tylko iskry poszły. Spacery z tym moim psem jak narazie to kompletne nieporozumienie. Muszę tego gada nosić pod pachą, bo inaczej zupełnie nie lezie. Nic nie działa - ani ciepłe słowa, ani udawanie że sobie idę - NIC, ZUPEŁNIE NIC. Czasem zrobi dwa, trzy metry - i DUP znowu siada. I tak siedzi - potrafi tak 15-20 minut, aż dziw że wilka nie dostanie.

ZIEWA. GRYZIE SMYCZ. ZNOWU ZIEWA. DRAPIE SIĘ ZA UCHEM. ZIEWA...

I SIEDZI. :evil: :evil: :evil:

...Wracamy do domu ...

i znowu totalne wariactwo... :evil:

KOTA MOŻNA DOSTAĆ ...

Link to comment
Share on other sites

Flaire jak tak wlasnie robie uzywajac przy tym komendy 'do mnie' co jest chyba najczesciej uzywane. Aza praktycznie zawsze przybiegnie do mnie na komende jak nie psow,
Czy "praktycznie zawsze" to "zawsze" czy "prawie zawsze"? Bo "prawie zawsze" to to samo, co "niezawsze". A jeżeli niezawsze, to radzę zacząć naukę od początku i to z inną komendą, bo ta już dla niej coś znaczy, a mianowicie, że może przybiec jak nie ma nic ciekawszego, ale nie musi, jeśli ma.
ale co jak sa?
No właśnie, co? Próbowałaś ją wołać "do mnie" i olewa, czy nigdy nie próbowałaś, bo wiesz, że oleje? Jeśli to pierwsze, to jak wyżej - zacznij od początku z inną komendą. A jeśli nigdy Ci tej komendy nie olała, to czytaj dalej.

Punkt pierwszy programu to ćwiczyć tylko i wyłącznie na smyczy czy lince, tak żeby NIGDY nie miała okazji olać, i każdorazowo nagradzać obficie słownie, smakołykiem, zabaweczką, tym, co jest najcenniejsze dla Twojego psa. (Niektórzy używają do tego specjalnych, ulubionych smakołyków lub zabawek, których nigdy poza tą komendą nie używają). Początkowo ćwiczysz na małych odległaściach i bez żadnych czynników rozpraszających. I ćwiczysz do znudzenia - nie do momentu kiedy "praktycznie zawsze", tylko "absolutnie zawsze". Dopiero wtedy zaczynasz zwiększać odległości, jak również wprowadzać rozpraszacze (w postaci np. innych członków rodziny, potem innych członków rodziny ze smakołykami czy zabawkami, itd.) Ważne jest, żeby tych dwóch rzeczy nie dodawać w tym samym czasie, tzn. w danym ćwiczeniu, albo dodajesz rozpraszacz, albo zwiększasz dystans, nigdy i jedno, i drugie.

W końcu możesz zacząć używać jako rozpraszaczy inne psy. W tym przypadku, nie czekaj, aż psy się bawią (co zresztą, jak sama pisałaś, z linką nie jest praktyczne). Raczej, zawołaj psa do siebie jak tylko inny pies zjawi się w jej polu widzenia - Twój pies jest na lince, drugi pies jest jeszcze daleko, więc możesz wyegzekwować i oczywiście potem wielka pochwała i nagroda. Z biegiem czasu, ale bardzo powoli, zaczynasz odwoływać psa (ciągle na lince) gdy "rozpraszacz" jest coraz bliżej - w końcu, nawet w czasie powitania. To właśnie w tym momencie, gdy wita się z innym psem, przeciętny pies jest najtrudniejszy do odwołania, a możesz go tego nauczyć ciągle na lince.

Rezygnujesz z linki dopiero gdy masz całkowitą pewność, że pies Cię posłucha. I używasz komendy wyłącznie w takich sytuacjach. Kiedy w czasie zabawy jest odpowiedni moment do odwołania? Ja na to mam wyrobione wyczucie - dosyć łatwo odróżniam momenty, gdzy pies jest bardzo lub mniej zaangażowany w zabawę.

Podkreślam, że to, co tu naszkicoawałam to plan na kilka miesięcy, nie na kilka dni czy tygodni...

Powodzenia!

Link to comment
Share on other sites

Czy "praktycznie zawsze" to "zawsze" czy "prawie zawsze"? Bo "prawie zawsze" to to samo, co "niezawsze".

po pierwsze - dziekuje bardzo za odpowiedz:) po drugie...niestety, na poczatku w 100% leciala do mnie jak glupia, teraz tez przyleci w 100%, ale czasem musze komende wydac kilka razy - i to juz wiem, ze jest bledem.

Próbowałaś ją wołać "do mnie" i olewa, czy nigdy nie próbowałaś, bo wiesz, że oleje?

probowalam na poczatku i wtedy olala totalnie. Teraz nie probowalam, bo balam sie, ze znowu oleje...ale jestem prawie pewna, ze jak ona sie bawi, a ja stoje blisko i ja zawolam nie przyleci - chyba ze sie ciut znudzi zabawa to przyleci. Jak bede odchodzila i zawolam - przyleci

Podkreślam, że to, co tu naszkicoawałam to plan na kilka miesięcy, nie na kilka dni czy tygodni...

domyslam sie, z nie naucze jej tego tak szybko - ale tak czy siak jestem nastawiona na dluuuga prace z tym psem:)

z ciekawosci jeszcze - jaka linke powinnam kupic? jakiej dlugosci?

Link to comment
Share on other sites

czesc i czołem!

czytam ten temat z wielkim zainteresowaniem, jestem zielona kompletnie jesli chodzi o szkolenie psa i chciałabym nie popełniac błedów (w miare możliwosci bo chyba tak całkiem to sie nie zdarza-no chyba ze fachofcom).

Moja sunia własnie skonczyła 7 miesiecy, na razie nie mam kaski na szkolenie ale moze tez sie zdarzyc ze nie będzie konieczne?

to jest taki kochany misiu z tych dużych i niezależnych piesków. Problem polega na tym że ona "mieszka" w dwóch miejscach: na wsi i w miescie. Na wsi nie ma problemu jest grzeczna jak anioł i chodzi na spacery bez smyczy -jak dotąd problemu nie ma chociarz kiedy wracamy do domu to jest moment kiedy juz na mnie nie czeka tylko oczywiście jest tam pierwsza. W mieście jeszcze jej nie spuszczam ze smyczy bo boje sie samochodów i innych psów (trudno było jej przyzwyczaic sie do hałasu). Wiem że powinnam zacząc uczyc ja przychodzenia na zawołanie i zbieram informacje od czego.

Będe wdzięczna za pomoc :D

Link to comment
Share on other sites

Witam :-)

moze Wy mi cos doradzicie ;-)

Otoz,od okolo miesiaca,mam problem ze swoja Vena-polrocznym dogiem niemieckim.

w domu to jest istny aniolek,umie siedziec,podawac lapke,nic nie gryzie,nie zalatwia sie w domu juz od bardzo dawna,reaguje na komende "na miejsce",kocha wszystkie zwierzaki itd.

Problem zaczyna sie na spacerach :-(

Ostatnio boje sie ja spuszczac ze smyczy,bo wariuje :-(

Nie przyjdzie za chiny do mnie-nie pomagaja zabawki,wolanie milutkie,jakies zdrobnienia,pokazywanie patykachowanie sie za drzewa-chociaz te drzewa jeszcze jakis czas temu na nia dzialaly,teraz juz absolutnie,bo wyczula chyba o co chodzi w tym wszystkim.

Spuszczanie jej ze smyczy jest dosyc nibezpieczne jesli tak ucieka,bo pomimo tego ze chodzimy sobie na laczke albo jakis skwerek to i tak tam zawsze sie trafi jakis czlowiek,a ze Vena wszystkich kocha to leci do ludzi,ale nie kazdemu przeciez odpowiada skakanie na niego 50-kilowego "bydlaczka" albo chociaz szczekanie zapraszajace do zabawy.

Nie mam pojecia c wtedy robic-przepraszam ludzi i to wszystko,ale co wtedy z psem?

Wczoraj lapalam ja okolo 40 minut,az w koncu wbieglam do klatki,ona pobiegla za mną i tak sie skonczyl nasz spacer.

Kiedy widzi inne psy to ja juz kompletnie dla niej nie istnieje,moge isc duzy kawal dalej a ona i tak w najlepsze sie bedzie bawila z jakims psiakiem i nie reagowala na wolanie jej,nawet to najmilsze.

Nie wiem co mam robic,bo naprawde mozna stracic cierpliwosc :-(

A dla niej to najlepsza zabawa uciekanie przede mna na jakas tam odleglosc ...

nie probowalam jeszcze cwiczen z linka,moze to pomoze.

Bylysmy dopiero raz na psim przedszkolu,bylo ok,bo Vena ladnie siada,kladzie sie itd.ale na smyczy tylko :-( a poza nia czuje sie wolna jak ptak i ze jej wszystko wolno.No ok,zna komende "zostan" i potrafi zostac na miejscu dluzszy czas,siedzac i dopiero przyjsc jak jest przeze mnie zawlana,ale na dworzu sie nic nie sprawdza.

Moze ktos mi cos doradzi?

Ja wiem,ze pol roku dla doga to wiek niemalze niemowlecy,dlatego staram sie na nia nie wkurzac,tylko po prostu chodzi tez o innych ludzi czy nawet dzieci,ktorym moze zrobic krzywde tak latajac bez smyczy i nie reagujac na zadne moje polecenia.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Wydaje sie ze problem tkwi gdzie indziej. Pies nie przybiega na zawołanie( jeśli nie przybiegnie w pierwszej minucie daruj sobie kolejne 15). podejście do Ciebie wiąze sie z zakończeniem spaceru i powrotem do m3(a tam nuda). To że pies nie dostaje w tyłek nie znaczy ze nie wyczuwa twojej złości.Już w samym tonie wołania, czy chesz czy nie chcesz słychać poddenerwowanie.Problemem pośrednim jest to ze nie jest wychowany tak jak powinien(przychodzenie na zawołanie.) Wg. mnie problem tkwi gdzie indziej. Twój pies moze dostawać zbyt energetyczną karme którą nie moze spożytkować na paru spacerach( co mu z kolejnego przysmaku który dostanie po przyjsciu na zawołanie ). Przejdź sie do weta, niech Ci wybierze jakieś mniej kaloryczne zarcie.

P.S polecam John Fisher " okiem Psa"

Link to comment
Share on other sites

Cześć

tym razem musze się z kimś podzielić drobnymi sukcesami wychowawczymi :wink: a gdzie jak nie tu :wink:

no więc poczytałam parę wątków na forum i poszperałam w ksiązkach no i wziełysmy sie za nauke. Efekt...moze nie super ale juz parę razy spuściłam Tashe ze smyczy na naszym "przepieknym miejskim" skwerku i...wraca :multi:

TO BYŁO PRAWDZIWE PRZEZYCIE

Link to comment
Share on other sites

jejku,to ja tez sie pochwale.Ostatnio spuscilam Vene ze smyczy,w super parku itd.pomyslalam sobie-ryzyk-fizyk,najwyzej sie pomecze z lapaniem jej.Zaczela sobie latac itd.w koncu jak to ona rozpedzila sie jak kon.Zawolalam ja do siebie,patrze ena leci prosto na mnie z niesamowita predkoscia,ale pomyslalam ze pewnie jak zwykle przebiegnie obk mnie itp.Ale patrze ze im blizej jest mojej osoby tym zwalnia i zwalnia az w koncu sie zatrzymuje przy mnie!! merda ogonkiem!kaze jej usiasc,siada od razu,bore ja za smycz,po raz pierwszy sie nie wyrywa!wiec ja chwale i puszczam ze smyczy a ta dalej sie do mnie łasi,i wcale nie zamierza uciekac.Nie wierzylam wlasnym oczom wiec zrbilam kilka takich prob ,zawsze przybiegla!! nie mowie ze od razu za pierwszym razem,ale za drugim,za trzecim,echh,jaka byla moja radosc :d Aha,nastepna proba przywolania byla jak spuszczna bawila sie z psem,zawolalam ja a ta przybiegla do mnie za pierwszym razem :-)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Bartek!

ja Cię rozumiem, bo właśnie ostatnią godzinę spędziałam na próbach zwabienia do siebie psa, który mi uciekł. w ogóle się mna nie przejmuje, komendy zmieniałam juz chyba trzy razy. nic. dlatego też tracę cierpliwość.

a Tobie się udało?????

Link to comment
Share on other sites

no właśnie no i znowu śledze te tematy wesołe.

INSOMNIA gratulacje !! to naprawde niesamowite uczucie jak widac ze sie łapie kontakt z takim potworniaczkiem.

No ale ja chyba za szybko sie pochwaliłam bo ostatnio to jak chce to przyjdzie a jak zwęszy psa to do niego leci (zalezy jak jest daleko) no i najgorsze jak znajdzie cos do zarcia :evilbat: zgroza

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

dopisze co ja ostatnio wykombinowalam (a potem przeczytalam o podobnej metodzie w ksiazce "jak byc najlepszym przyjacielem psa) - przywolywanie na dzwiek. jak "zaszurgole" w kieszeniu torebeczka albo pudeleczkiem ze smakolykami to od razu slyszy ze cos interesujacego mam

w ksiazce radza przywolywania psa na dziwek np kluczy

uczyc go w domu np jak je albo jak sa pieszczoty ze wtedy dzwoni klucz, to potem na spacerze tez przybiegnie a ten dzwiek.

potrzeba troche czasu, ale u mnie sie sprawdza

Link to comment
Share on other sites

lol ale literowka :oops:

Dźwięk mialo byc oczywiscie

chocby jakby biegaly jakies panienki to y pewno przybiegl

zreszta nie tylko panienki ale i pieski-byle by biegaly

na spacerze moj maluch chodzi na smyczy

spuszczam go do biegania z innym psem, no bo zbyt meczace okazalo sie bieganie za nim, a skoro wracanie na DŹWIĘK dziala, to dopoki mu szajba nie odbije i przestanie się sluchac to go puszczam

a poza tym moj piesek jest jedynym yorkiem na osiedlu ktory spaceruje na smyczy :PPPPP

latego zaczelam go puszczac wolno bo wstyd mi bylo za niego

narazie do zabawy, a z czasem moze i spacerowac sie uda. No spuszczanie przy ulicy nigdy nie bedzie mozliwe

on wogole nie zdaje sobie sprawy co to auto, pcha sie bod kola glupek :evil:

Link to comment
Share on other sites

spuszczam go do biegania z innym psem

Wierz mi lub nie, ale jesteś pierwszą osobą która mówi że spuszcza yorka do zabawy z innymi psami :P . Z tego co obserwuję na osiedlu, każdy właściciel chwyta psa na ręce jak tylko inne psy się zbliżają :-? Trochę to przesada, uważam. Przecież to pies a nie zabawka, mimo że taki mały. Niech by sobie polatał z innymi pieskami, a w ten sposób uczy się też stosunków między psami, tzn. jak się zachowywać w różnych sytuacjach, staje się mniej płochliwy, nerwowy... itd.

latego zaczelam go puszczac wolno bo wstyd mi bylo za niego

Yyy, tego nie rozumiem. Dlaczego wstyd?

Link to comment
Share on other sites

no wstyd ze inne chodza bez smyczy a moj lobuz nie

wiec trenowalismy zeby tez mogl biegac samodzielnie i przychodzil do pani.

Lubie go puszczac do zabawy z pieskami bo wtedy sie szybciej wybiega niz ze mna

a york to jakby nie patrzec terrier i wybiegac sie musi a nie lezec na kanapie caly dzien.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...