Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

To teraz same widzicie, że jak zobaczyłam Harutka z takimi ranami otwartymi to byłam w potężnej panice :crazyeye:, ale już jest dobrze i to jest ważne. Zwrot pieniędzy tez był z przeprosinami i kwiatami. Facet po zastanowieniu i po moim liście nabrał trochę pokory. Cieszę się , że to wszystko za nami. Harutek jest b. fajny i zaczyna tak jak Fereczka wszystkich witać choć jeszcze z dużym dystansem , bo nie każdego.
Byliśmy w odwiedzinach u mojej mamy (Dzień Matki), spowrotem wracałam z robaczkami autobusem, Harutek zachowywał się b. poprawnie. I Teapot też niedawno spotkaliśmy na spacerku, ucieszył się na jej widok.:lol:
Czyli kochane cioteczki potwierdziło się to, że zachowanie zwierząt wynika z zachowań ludzi. Harutek naprawdę na początku był małym nieprzyjemniaczkiem (ten od pogryzienia nazwał go "porypanym piciusiem"),ale to przecież człowiek go tak porypał. Naprawdę teraz nikt z Sopotu nie powiedziałby, że to ten sam piesek.
Bardzo, bardzo się cieszę.:multi: Stało się też tak, że czułam, że Fercia odegra w tym wszystkim dużą rolę i nie zawiodłam się, bo to ona go ustawia i opiekuje się nim.
Pozdrawiamy serdecznie .:multi:

Posted

yunona,to czego dokonałas z Harrym,to jest wielki WYCZYN.Mialas pełne prawo po drugim ugryzieniu,zrezygnowac z niego,kazac zabierac,panikowac i generalnie zatruc nam zycie ;););):diabloti: a Ty na spokojnie wypracowalas swoje metody,poznałas go i wyprowadziłas na prosta.
Widzę,ze Harry lubi mode-raz obrozka skorzana męska,kiedy indziej odrobina frywolnosci-pomaranczowa :loveu:

Posted

jakie te robaczki pulchne:evil_lol:
zdjecia szwow przerazajace!!! ale ciesze sie,ze to juz za Wami.a to czego dokonaliscie z Harrym...nie do końca byłam przekonana czy to mozliwe. jak ciesze sie, że nie miałam pojecia o tym jak on moze sie zmienic!

Posted

jedno jest pewne-byliscie tylko Wy,Wasza rodzina i zadnej innej alternatywy.Nie wyobrażam sobie,aby ktos inny dal rade i nie odpuścił.

Fajna ta fotka,na ktorej dwie parowki leza na dywanie-takie spokojne,tłusciutkie,a Harry cos przeżuwa :)

  • 2 weeks later...
Posted

a u nas kolejny dwa jamniki.Filipek i jakis tam drugi,nie wiem ,jak go nazwano.Filipek juz zwrocony z adopcji,a nie jest nawet w 1/3 tak trudny jak Harry-nie ugryzl,a przypieli mu w domu latke agresora.On podszczypuje i tyle.Z pierwszego domu wylecial,bo pani zaczela mu ciezko chorowac,a ma 80 lat...pani,ktora miala sie pieskiem zajmowac,oddala go do schronu.

Jamniczy dramat w schronach igdy sie nie skończy.

powiem Wam,ze nie tylko charakterkiem nie dorownuja Harremu,ale przede wszystkim wygladem.

Posted

Harutek biedny po kolejnej wyprawie do lasu, przytargał na sobie dwa najgroźniejsze kleszcze. Z uszka to szybko elegancko szczypczykami wyjęłam całego i od razu spaliłam, natomiast z drugim na klacie chodził cały dzień i dopiero rano przy myziankach wyczułam drugiego, już był trochę nachlany, ale go wyciągnełam. Musiałam Harutkowi założyć kaganiec i dokonałam operacji. Została niezła dziurka conajmniej 0,5 cm, ale wyciągnełam całego. Po zdezynfekowaniu już bez ochrony posmarowałam mu maścią antybiotyczną. I tu powinnam była nakręcić filmik, bo wyglądało to tak, co ja z palcem do ranki to on warczy i pokazuje uzbrojenie, to ja mu tłumaczę, że mu krzywdy nie zrobię i szybko się zagoi. I z tym warczeniem i oglądaniem się na moje ręce posmarowałam mu delikatnie z tym, że tak biedny bał się, że mnie rozczulił i rozśmieszył. Ale tak był zasłuchany w moje gadanie i łypanie na mnie , że obyło się bez ekscesów, a w sumie cholernie śmiesznie to wyglądało.:p Tylko jemu nie było do śmiechu. Potem oba robaczki posmarowałam kroplami przeciw kleszczom, oczywiście najpierw Ferce jako lekcja poglądowa dla Harutka. Wyobrażacie sobie jaki jest wrażliwy, jak po odsunięciu sierści spuścilłam kroplę preparatu to aż się wzdrygnął. Cały czas zauważam jego nerwową bojażń, a już w sumie 11-stego czerwca upłynęło pół roku. I kolejny sukces, może nie tak do końca, ja jeszcze bardzo uważam, ale darzy mnie i Michała dużym zaufaniem, zresztą zaczyna też posypiać z Michulcem.:evil_lol::sleep2: Ferka cały czas okupuje moje łoże a Harutek spał sam.
Chciałam jeszcze dodać, że jak docierają do lasu to Harutek w największe haszcze pakuje się i zawzięcie przekopuje glebę. A Fercia po chwili robi to samo ale nie z takim zapałem jak Harutek. A jak wracam wieczorem to tylko Harutek wita mnie raźnie, natomiast Fercia cieszy się, ale z kocyka dupci nie ruszy tak jest zmęczona. Po operacji usunięcia macicy i częsciowej masektomii zupełnie straciła poprzedni wigor. Owszem biega itp. ale szybko się męczy. Składam to na karb złego "usypiacza", który być może osłabił jej serduszko. Wet po posłuchaniu jej niczego nie stwierdził , co ewentualnie może wykazać ekg. Ale wszystko w swoim czasie. Po zabiegu Fercia zmieniła się trochę, też wszystkiego się boi ,a przede wszystkim strzałow nie tylko sylwestrowych. Wystarczy, że usłyszy "kaszlnięcie" gaźnika samochodowego i jest natychmiast koło mnie i wspina się 10 kg parówki na ręce. Ale oba robale uwielbiają jazdę samochodem i wszelakie wycieczki. Ferka na hasło wycieczka skręca sie w "chińską ósemkę". Harutek jeszcze nie załapał. No może bym już tak zaczęła zbierać się do pracy. Troszkę popełniłam pisaninki , to może wystarczy.
Poozdrawiamy wszystkich.:multi::multi::multi::loveu:

Posted

Moj ulubiony jamnik :) Harruś :)

wiesz,co jest najgorsze? ludzie w schronie zyja w przekonaniu,ze Harry tak naprawde byl lagodnym pieskiem,a wszystkie poprzednie opisy jego agresji sa wyolbrzymione. :evil_lol:
Michał jest odwazny :lol:
Nigdy nie pomyslalalm,ze narkoza faktycznie moze stale oslabic psie serce,bo sama sterylka,to chyba nie...mam suke 5,5 roku po sterylce i to najbardziej pojechany pies,jakiego znam (Betbet swiadkiem).Za kazdym razem,gdy z kolezanka patrzymy na nasze suki-świruski,obie po sterylkach,to powtarzamy "tak,tak,bo suki po sterylizacji robia sie ospałe i bez energii" ;)

Posted

Wiesz Brązi bo tak naprawdę to on jest kochanym i posłusznym jamniorkiem. :angel:W schronie zachowywał się dobrze, bo dostał jeść i czasem wyprowadzili go na spacerek. Nikt nie był nachalny , za przeproszeniem nie zawracał gitary, spał kiedy chciał i o to chodzi. A w domu musiał pewne rzeczy wykonywać jak chciał właściciel ,a jak nie to "bez łeb" czym popadnie. Pogryzł głównie dzieci, których pewnie nie lubi (wiadomo!), a mnie to za troskliwość, którą odbierał za zagrożenie, bo tak naprawdę to nikt się pewnie o niego nie troszczył i właśnie tak to odbierał. Jeśli dotknięcie łapki czy przykrycie kocykiem było dla niego złym skojarzeniem to widać, że piesek żył sobie obok i używano go tylko do zabaw i kto wie czy nie akurat wtedy kiedy spał albo odpoczywał,to po prostu ze złości dziabnął i już. :diabloti:
Dlatego ja przyjęłam strategie uczenia i powtarzania pewnych komend wypowiadanych spokojnie, nawet z nutką prośby w trakcie zabawy. I uważam , że jest to bardzo fajny sposób. Kiedy psiaki pogryzają ucha często się nimi wymieniają, a Ferka jest tak niecierpliwa, że często siedzi, patrzy na Harutka i pojękuje, piszczy, gada a on jakby ogłuchł. Wtedy ja do niego mówię :Harutek bądź dżentelmenem i daj jej to ucho , bo nie mogę słuchać jej jęczenia. I słuchaj, nie uwierzyłabyś, ja sama byłam tak zaskoczona jak pierwszy raz to się zdarzyło, że o mało nie spadłam z kanapy!:evil_lol: Harutek zostawił swoje ucho i podszedł do tego, które gryzła Ferka. A ten rudy małpiszon skokiem tygrysim do zostawionego ucha zadowolona. Tak jej się to spodobało, że akcje przeprowadza za każdym razem. I zawsze Harutek dżentelmen oddaje babie ucho a ja ciągle powtarzam taki sam tekst. Właśnie przykryłam Fercię kocykiem
bo układała się do snu i piszczala, żeby ją przykryć ,a Harutek przyszedł żeby go pomyziac to w nagrodę dałam mu butelkę po coli do pogryzienia.
I muszę wyznać, że Ferka od początku była łagodna, więc może tak się nie zachwycam jak Harutkiem, którego cały czas poznaję z tej najlepszej strony. Tak, że nie dziwię się , że pracownicy schronu mają o nim jak najlepszą opinię. Muszę Ci powiedzieć, że Pan który odprowadzał Harutka do bramy bardzo miło się do niego odnosił i w pewnym sensie bardzo czule życzył mu żeby mu u mnie było wspaniale. Ci ludzie widać, że znają dusze psie.:lol: Teraz łobuziak przyniósł mi piłeczkę cały czas mnie zaczepia i zwraca na siebie uwagę. Pragnie głaskania i czułego chwalenia jaki to jest piękny i grzeczny.:evil_lol: I tak te wszystkie zaklęcia (bo tak to można nazwać)stają się prawdziwe. Ciekawe, że cały czas mówie, że jestem bogata, śpie na pieniądzach a kasy nie widać. Ale małe sukcesy są trzy razy pod rząd trafiłam w totka 16 zł (trójczynę) i cieszę się jak głupia, ale uważam jednak, że bogactwo to nie tylko kasa, choć bez niej jest kiepskawo.
Całuchy do poduchy:calus::calus::calus::calus::calus:

  • 5 weeks later...
Posted

Wakacje już niedługo, upały i deszcz na zmianę nas męczą i nie chce nam się pisać. :eviltong: U nas wszystko jak na razie w porzo.
I doczekaliśmy się, że Harutek razem z Ferką witają wszystkich znajomych lambadką (kręcenie doopciami i machaniem ogonkami) a Harutek dodatkowo popiskuje jak mały pisklaczek. Naprawdę jestem szczęśliwa, że przełamał się i zaczyna ufać ludziom.:multi: Listonosz, szewc i sąsiedzi bardzo lubią ten tandemik i bez oporów głaszczą obydwoje. Na razie do Harutka absolutnie nie dopuszczam dzieci, gdyż co do nich mam duże obawy.
Takie zachowanie Harutka jest dla mnie najpiękniejszym podziękowaniem za "obelgi" od tych, którzy pukali się w czoło i mówili oddaj tego psa spowrotem. Dziś śmieję im się w twarz i mówię, że sami powinni się leczyć. Na pewno dużo zawdzięczam Ferce. Jest łagodna , przytulaśna i ona go na pewno też ustawia. Broni go dzielnie na spacerach i groźnym szczekaniem odgania wszystkie psiaki, chociaż i na psy Harutek reaguje prawie dobrze, bo nie szczeka a powącha lub wręcz mija i idzie dalej. Dużych psów boi się i sam zbacza w bok, a Ferka uskutecznia akcję odpędzania.:mad: Ze wszystkimi jamnikami jesteśmy zaprzyjaźnieni. Harutek ma nową znajomą Dobermankę, która jest już z Ferką od dawna zaprzyjaźnina i jest taka łagodna jak Ferka.:lol:
Zbieram zdjęcia, jak będzie troszkę to wpuszczę .
:cunao:

Posted

Od czasu jak pojawił się Harry my zaczęliśmy bywać na dogo z naszym przygarniętym Neosiem, a w sumie dzięki niemu.
My też cały czas śledzimy losy Harutka i jego domku:lol::lol::lol:
Życzymy duzo miziania, przytulania i kochania jemu i Ferce, bo to przecież jamniory lubią najbardziej:eviltong:

Posted

Harruuuuutku ciotka bedzie w Wawie na jakieś 5 dni w sierpniu. ale kompltnie nie zna Warszawy i będzie gosciem u znajomych więc nie wiem czy udaloby mi się zapoznać yunonę, Ferkę i Ciebie...ech, ech

Posted

Cieszę się bardzo, że nas odwiedzacie i oczywiście serdecznie zapraszamy na stałe.
Ja co prawda miałam wczesniej jamniczkę od szczeniaczka miniaturkę, ale dopiero po jej odejściu za TM zaczęłam szukać jakiejś już odchowanej psinki bo zaczęłam pracować i tak z Allegro - bo tam wypatrzyłam Ferkę trafiłam na dogo.
No a dalej za ciosem pojawił się Harutek. Cieszę, że tak się stało, bo tyle radości nam dostarczają i same widać, że są szczęśliwe.
Do Betbet - kochana a od czego są telefony. Jak będziesz w W-wie , zdzwonimy się i po prostu do nas wpadniesz. Może zaprosimy też inne dogomaniaczki , będzie weselej. Tylko napisz dokładnie w jakie dni sierpnia, bo do 10 - tego mam urlop to by nawet było fajnie.

Posted

Do 10-tego na pewno niestety nie. Będę siedziała w świnoujściu. Oby bez kolejnej bidy w potrzebie:jamnika, kota długowłosego, słonia...;)

Zawsze jak widzę jamniora na spacerze to mam w głowie dwa jamniki: Harutka i Pirata, który siedział u mnie w Wigilię.

A ostatnio miałam przesympatyczne zdarzenie związane z paróweczką. Mieszkałam kątem u mojej babci i gdy wychodziłam z nią oraz bagażami na pociąg, jednocześnie wyszła sąsiadka ze swoją jamnisią. Mała jak szalona rzuciła się z piskiem i w podskokach do mnie. Wycałowała mi buzię, łydki, ręce, wciskała dupinę na kolana gdy kucnęłam.
Na to moja babcia: Tyle lat razem mieszkamy, a na mnie ona zawsze szczeka.
Właścicielka: Ojej ona nigdy obcych tak nie wita!

Chyba wyczuła zołza, że mam zaszczepioną przez Was słabość! Była urocza, rudaśna i taka radosna!

Posted

[quote name='pajda67']Od czasu jak pojawił się Harry my zaczęliśmy bywać na dogo z naszym przygarniętym Neosiem, a w sumie dzięki niemu.
My też cały czas śledzimy losy Harutka i jego domku:lol::lol::lol:
Życzymy duzo miziania, przytulania i kochania jemu i Ferce, bo to przecież jamniory lubią najbardziej:eviltong:[/quote]

Bardzo się cieszę, że wzrasta ilość osób, które decydują się adoptowac porzucone i poniewierane psiaczki. Jestem pewna , że Neoś wniósł do Waszego domku radość i harmonię . Na pewno macie duże serducha , żeby dzielić się miłością z pokrzywdzonymi przez los bezbronnymi psiakami.:multi:
Dziękujemy za myzianki i od naszej bandeczki również biliony myziań i przytulań. Zauważcie , że razy dwa!:eviltong:
Nawiązuję do tego, że z Isadorą, deer1987 i innymi cioteczkami doszłyśmy do wniosku, że przynajmniej tandemik to jest super układzik, to może rozważcie możliwość podarowania Neosiowi pięknej królewny. :evil_lol::eviltong:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...