agata-air Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 [quote name='Chefrenek']Ja myślę, że to wszystko jest mocno naciągane. Psa znalazła. Był w ciężkim stanie, poszła do weta. Wet stwierdził że jest połamany, koszty leczenia wysokie. W związku z tym pies wylądował na ulicy a nie u nowej właścicielki. Resztę znacie. ps. to nie hodowczyni tylko jakaś nastolatka.:diabloti:[/quote] Ta nastolatka mogła zachować odrobinę rozsądku i nie porzucić psa lub oddać byle komu tylko skoro zna dogo napisać tu o problemach. Przecież byśmy zabrały psa od niej..... nie moge sobie wybaczyć tej bulwki. a tej nastolatce należy się spory kopniak.... poważnie myślę abyśmy prześledziły sprawę i rozważyły mozliwość złożenia powiadomienia o popełnieniu prześtępstwa porzucenie i pozostawienia bez leczenia zwierzęcia co spowodowało u niego ból. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Iv_ Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 Nie rozumię co założycielka tego wątku miała w zamiarze karmiąc nas takimi informacjami, w zasadzie sprzecznymi informacjami. Napisała na początku : [U]hodujemy psy[/U]( a więc należałoby rozumieć-hodowca)[U] znaleźliśmy, wzięliśmy, zaniedbany, konający, zapłaciliśmy 300 zł, [/U]Wydawałoby się odpowiedzialny człowiek, śpieszący z pomocą. Tak myslałam tylko przez chwilę, bo potem zaczęło tu już nie grać. Skoro napisała, że wzięła to skąd później informacja, że jest w innym domu u kobiety z dzieckiem(oddać jej pod opiekę konającego psa?) i tu już byłam pewna, że jest całkiem nie tak. Pomyślałam, że jak się odezwę głośniej, że coś tu "śmierdzi" to zostanę zakrzyczna przez innych i znowu wytknie mi sie moja "nowość" na dogo i nieznajomośc reguł i realiów. Nie wiem czemu miał służyć ten wątek, ale wiem jedno, że zostało skrzywdzone Bogu ducha winne zwierze, porzucone na poniewierkę, ból i cierpienie. A tak się nie godzi. Jeśli jakieś sprawy nas zaczynają przerastać, to miejmy odwagę powiedzieć o tym głośno i.....poprosić o pomoc. Jest tak wiele instytucji(lepszych i gorszych), które zajmują sie zwierzętami, są ludzie dobrej woli, którzy nie patrząc na nic, spieszą z pomocą zwierzakom. Naprawdę nie potrafię zrozumieć tego :shake:czyżby tylko chodziło założycielce o zrobienie sensacyjnego wątku, jeśli tak-to przykre. Mnie też jakiś czas temu podbiły serce buldożki, dlatego znalazłam sie na tym wątku zaraz po założeniu jego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga Frejno Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 Nie bedę tego komentowac bo słów brak,:mad: trzymam kciuki oby wszystko sie dobrze skończyło,gdybym mogła jakos pomóc dajcie znać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
netti1 Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 ja obiecałam sobie,że nie będę wypowiadac się na temat hodowców,bo jest to dla mnie świat całkiem nieznany,ale kolejny raz spotykam się z taką sytauacją . Dunia podobno jest rodowodowa,tak jak jej siostra,córka?ja tego tatuażu nie widzę nigdzie,ale ...sprawa dla mnie jest niejasna i nieładna.ogłoszenie wyglądało tak: Podrzucono nam 2 buldożki (suczki). Jedna z nich-biała z czarna łatą na oku była bardzo zaniedbana, wychudzona. To stara sunia. Podleczyliśmy ją, trochę przytyła i teraz nadaje się do adopcji. Obie mają tatuaż na uchu. Niestety, nie możemy się nimi zająć, ponieważ mamy swoją dość pokaźną sforę psów. Druga sunia jest młodsza, może miec 5 lat. Obie są przemiłe, grzeczne i uwielbiają towarzystwo dorosłych i dzieci. Proszę, pomóżcie nam znaleźć dla nich dom. Mieszkamy w okolicach Torunia. Suczki przebywały w hotelu dla psów miesiąc.miały książeczki zdrowia,szczepienia i rodowody,ale ja nie otrzymałam ani jednej z tych rzeczy,bo pani nie mogła odnaleźc ,jako szczepienie na wściekliznę dostałam dzwoneczek z lecznicy.zależało mi na tym bo pojechałam po Dunię pociągiem i bałam się,że bez szczepienia konduktor nas wywali na 1 lepszej stacji.udało się dojechac bo nie sprawdzali szczepien ,dzwoneczek był z 2007 roku.W jakim stanie był pies to już każdy wie.Oddany na pasku od turystycznej torby,nawet nie na smyczy .Jej stan był zatrważający.W hotelu przebywają inne zwierzęta,i jest hodowla innych psów .Nigdy nie dowiemy się jaka była przeszłośc Duni,ale skojarzenia nasuwają się same. Historia Duni jest tu: [url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=112094[/url] przepraszam ,że nie na temat,ale wydaje mi się,że na forum coraz częściej piszą osoby,które pozbywają się w taki sposób zwierząt których koszt leczenia jest zbyt wysoki,a ja wielokrotnie przy adopcji psa spotkałam się z żadaniem wprost dowozu lub dodatkowego leczenia,,bo wy tam się dobrze organizujecie i macie pieniądze,,. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Inez de Villaro Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 Mam nadzieje że lavinia będzie mogła mu pomóc i znajdzie czas na kolejne pokrzywdzone stworzenie.... ja niestety tylko finansowo-bazarkowo (we wrześniu- bo teraz przed wypłatą jestem) moge wspomóc leczenie i oczywiście poszukac domu, poogłaszać. No i trzymam kciuki za maleństwo, które tak sie juz nacierpiało!!!! Fajnie ciotki, że tu jesteście!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justysiek Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 nie rozumiem ludzi ktorzy wypisuja tu rozne brednie(jak zalozycielka watku)tylko po to aby ktos ja podziwial jaka jest wspaniala:angryy:jak wogole mozna cos takiego zrobic biednemu zwierzeciu...:mad:jest na dogo mnostwo cudownych osob ktore pomagaja z serca, ale coraz czesciej natrafiam na udajacych bohaterow:mad:i to jest martwiace:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga Frejno Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 Może niektórym ludzkie sumienie działa tylko w korzystnych okolicznościach ( ładny piesek, przyklask, tylu chętnych do pomocy), jak zaczynaja się "schody" to zawodzi.... Ale na fakt wyrzucenia psa niema żadnego wytłumaczenia, to najgorsze co może ktoś zrobić, narażać zwierze na każde własciwie niebezpieczeństwo, to juz oddanie do schroniska jest bardziej humanitarne, tam przynajmniej pracują ludzie majacy kontakty i znajomości wśród takich zakręconych maniaków jak my ;), a zwierzę znajdzie miche i kąt a nie klatke schodową, jezdnie, przerażenie.... wzięcie odpowiedzialności za psiaka w momencie przygarniecia to nie tylko okazanie chwilowej miłości, to też odpowiedzialność finansowa czasem duża.... Chociaż czekam jak wy na pewne wyłumaczenia, może będą..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justysiek Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 [quote name='Aga Frejno']Może niektórym ludzkie sumienie działa tylko w korzystnych okolicznościach ( ładny piesek, przyklask, tylu chętnych do pomocy), jak zaczynaja się "schody" to zawodzi.... Ale na fakt wyrzucenia psa niema żadnego wytłumaczenia, to najgorsze co może ktoś zrobić, narażać zwierze na każde własciwie niebezpieczeństwo, to juz oddanie do schroniska jest bardziej humanitarne, tam przynajmniej pracują ludzie majacy kontakty i znajomości wśród takich zakręconych maniaków jak my ;), a zwierzę znajdzie miche i kąt a nie klatke schodową, jezdnie, przerażenie.... wzięcie odpowiedzialności za psiaka w momencie przygarniecia to nie tylko okazanie chwilowej miłości, to też odpowiedzialność finansowa czasem duża.... Chociaż czekam jak wy na pewne wyłumaczenia, może będą.....[/quote] wytlumaczenia mozemy sie nie doczekac skoro dotad go nie bylo:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lavinia Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 jestem Gacuś ( tak go nazwała Iza, która go wczoraj znalazła ) jest juz w lecznicy. Został zbadany, przeswietlony. Ma złamanie kości udowej, miednica jest prawdopodobnie ok. W przyszłym tygodniu będzie operowany. Na razie dochodzi do siebie w szpitaliku, ma do towarzystwa Lucka, szczeniaki i kociaki. Jest bardzo grzeczny i spokojny, pozwala sobie wszystko zrobić. Dostał leki przeciwbólowe. Miał bardzo brudne uszy, ogólnie jest zaniedbany, brudny i bardzo chudy. Nie wypowiadam się na razie na temat całej tej historii, bo powiedziałabym coś bardzo brzydkiego. Poczekam aż wszystko się wyjaśni, a wyjaśni się z pewnością, już rozmawiałam z Chefrenkiem i Agatą - air i plan działania mamy. Najważniejsze jest to, że maluch jest bezpieczny i wszystko będzie dobrze :lol: a tu fotki [img]http://img388.imageshack.us/img388/2807/obraz001zx2.jpg[/img] [img]http://img355.imageshack.us/img355/8493/obraz002el0.jpg[/img] [img]http://img388.imageshack.us/img388/2761/obraz004wj3.jpg[/img] [img]http://img355.imageshack.us/img355/7833/obraz005eo7.jpg[/img] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lavinia Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 i dalej popatrzcie na biedną opuchniętą łapkę :shake: [img]http://img355.imageshack.us/img355/2996/obraz007rx4.jpg[/img] [img]http://img388.imageshack.us/img388/2000/obraz014bf0.jpg[/img] [img]http://img388.imageshack.us/img388/9025/obraz018al7.jpg[/img] [img]http://img388.imageshack.us/img388/4567/obraz022se2.jpg[/img] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lavinia Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 taki jestem grzeczny [img]http://img355.imageshack.us/img355/1457/obraz025jc1.jpg[/img] [img]http://img360.imageshack.us/img360/8409/obraz027ya9.jpg[/img] podziękowania należą się Izie, która zapłakana i przejęta losem malucha zrobiła wszystko żeby mu pomóc. No i dla Chefrenka za szybkie skojarzenie, że to ten sam psiak. I dla Agaty, że mi podesłała link na gg :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Chefrenek Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 :cry: ale chudzina Lavinio czy te jego plecki to takie wygięte od wychudzenia czy coś poważniejszego się za tym kryje? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lavinia Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 on jest po prostu tak chudy...... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata-air Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 powiedziałabym że jestem wściekła ale to za mało. Piekny jest, taki podobny do mojej Ineczki.... jak można było go tak skrzywdzić:angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Inez de Villaro Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 I do mojego Ptysia...................... piękne czarne duże oczy.....piękny ...no nie ...poryczałam się :( Trzeba mu znaleźć dobry dom!!! Agata- tylko nie zakochaj się...Ty masz juz dwie bulwy, nie zapominaj!;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata-air Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 :evil_lol:Inez to ty lepiej mnie goń ;p i ty się zakochaj. toż to starszy brat bliźniak Ptysia jest :eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Inez de Villaro Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 własnie własnie........dlatego tak boli patrzec na niego...jakby na Ptysia :( \ Ja juz się zakochałam i będe mu szukac idealnego domu...jak ju wyzdrowieje i jak będzie trzeba...bo moje możliwości psiowe juz wyczerpane...wypłata niestety jakoś sie nie chce rozciągnąć ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justysiek Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 śliczny, ale naprawde strasznie zaniedbany:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agasc Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 Mi tylko jedno nie pasuje,ten znaleziony ma od środka czarne plamki na lewej tylnej nóżce- a ten na zdjęciu z pierwszej strony ma całą białą...nie wiem ,może się mylę:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Chefrenek Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 [quote name='agasc']Mi tylko jedno nie pasuje,ten znaleziony ma od środka czarne plamki na lewej tylnej nóżce- a ten na zdjęciu z pierwszej strony ma całą białą...nie wiem ,może się mylę:shake:[/quote] To jakiś brud, może smar. Spójrz na ułożenie pigmentu na pyszczku, to na pewno on. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Iv_ Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 Ma takie smutne oczka, aż serce się kroi :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lavinia Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 te plamki na łapce to smoła Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
samoglow Posted August 22, 2008 Share Posted August 22, 2008 To wszystko jest zdumiewajace. :shake: Mortikia jest na dogo od ponad roku, ma kilka lapek, czyli juz sie udzielala. Po co narobila takiego krzyku na poczatku?! Przeciez mogla psa wywalic po cichu i nikt na dogo by sie nie dowiedzial...a tak spalila mosty.... Nie do pojecia to jest! O tyle dobrze dla nas, ze bedziemy juz na nia mieli oko...ale nie wiem czy to bezczelnosc, cynizm, czy glupota...bo ze wobec psa, to okrucienstwo, to jasne, ale wobec nas..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Chefrenek Posted August 23, 2008 Share Posted August 23, 2008 O Nutce w ciąży też słuch zaginął. ___________________________________ Poprzednia właścicielka powiedziała, że pies się nie słuchał i ciągle uciekał. Może on głuchy jest? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lavinia Posted August 23, 2008 Share Posted August 23, 2008 ja już myślałam o tym, żeby go sprawdzić, tylko że on był zestresowany bardzo wczoraj.. bo to białasek jest przecież... dziś sprawdzę, pojadę do lecznicy, zawiozę mu jedzonko i sprawdzę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.