Jump to content
Dogomania

Buldożek francuski z giełdy


mortikia

Recommended Posts

[quote name='Chefrenek']Ja myślę, że to wszystko jest mocno naciągane. Psa znalazła. Był w ciężkim stanie, poszła do weta. Wet stwierdził że jest połamany, koszty leczenia wysokie. W związku z tym pies wylądował na ulicy a nie u nowej właścicielki. Resztę znacie.

ps. to nie hodowczyni tylko jakaś nastolatka.:diabloti:[/quote]


Ta nastolatka mogła zachować odrobinę rozsądku i nie porzucić psa lub oddać byle komu tylko skoro zna dogo napisać tu o problemach.
Przecież byśmy zabrały psa od niej.....

nie moge sobie wybaczyć tej bulwki. a tej nastolatce należy się spory kopniak.... poważnie myślę abyśmy prześledziły sprawę i rozważyły mozliwość złożenia powiadomienia o popełnieniu prześtępstwa porzucenie i pozostawienia bez leczenia zwierzęcia co spowodowało u niego ból.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 104
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie rozumię co założycielka tego wątku miała w zamiarze karmiąc nas takimi informacjami, w zasadzie sprzecznymi informacjami.
Napisała na początku : [U]hodujemy psy[/U]( a więc należałoby rozumieć-hodowca)[U] znaleźliśmy, wzięliśmy, zaniedbany, konający, zapłaciliśmy 300 zł, [/U]Wydawałoby się odpowiedzialny człowiek, śpieszący z pomocą. Tak myslałam tylko przez chwilę, bo potem zaczęło tu już nie grać.
Skoro napisała, że wzięła to skąd później informacja, że jest w innym domu u kobiety z dzieckiem(oddać jej pod opiekę konającego psa?) i tu już byłam pewna, że jest całkiem nie tak.
Pomyślałam, że jak się odezwę głośniej, że coś tu "śmierdzi" to zostanę zakrzyczna przez innych i znowu wytknie mi sie moja "nowość" na dogo i nieznajomośc reguł i realiów.
Nie wiem czemu miał służyć ten wątek, ale wiem jedno, że zostało skrzywdzone Bogu ducha winne zwierze, porzucone na poniewierkę, ból i cierpienie. A tak się nie godzi.
Jeśli jakieś sprawy nas zaczynają przerastać, to miejmy odwagę powiedzieć o tym głośno i.....poprosić o pomoc. Jest tak wiele instytucji(lepszych i gorszych), które zajmują sie zwierzętami, są ludzie dobrej woli, którzy nie patrząc na nic, spieszą z pomocą zwierzakom.
Naprawdę nie potrafię zrozumieć tego :shake:czyżby tylko chodziło założycielce o zrobienie sensacyjnego wątku, jeśli tak-to przykre.

Mnie też jakiś czas temu podbiły serce buldożki, dlatego znalazłam sie na tym wątku zaraz po założeniu jego.

Link to comment
Share on other sites

ja obiecałam sobie,że nie będę wypowiadac się na temat hodowców,bo jest to dla mnie świat całkiem nieznany,ale kolejny raz spotykam się z taką sytauacją .
Dunia podobno jest rodowodowa,tak jak jej siostra,córka?ja tego tatuażu nie widzę nigdzie,ale ...sprawa dla mnie jest niejasna i nieładna.ogłoszenie wyglądało tak:
Podrzucono nam 2 buldożki (suczki). Jedna z nich-biała z czarna łatą na oku była bardzo zaniedbana, wychudzona. To stara sunia. Podleczyliśmy ją, trochę przytyła i teraz nadaje się do adopcji. Obie mają tatuaż na uchu. Niestety, nie możemy się nimi zająć, ponieważ mamy swoją dość pokaźną sforę psów. Druga sunia jest młodsza, może miec 5 lat. Obie są przemiłe, grzeczne i uwielbiają towarzystwo dorosłych i dzieci. Proszę, pomóżcie nam znaleźć dla nich dom. Mieszkamy w okolicach Torunia.

Suczki przebywały w hotelu dla psów miesiąc.miały książeczki zdrowia,szczepienia i rodowody,ale ja nie otrzymałam ani jednej z tych rzeczy,bo pani nie mogła odnaleźc ,jako szczepienie na wściekliznę dostałam dzwoneczek z lecznicy.zależało mi na tym bo pojechałam po Dunię pociągiem i bałam się,że bez szczepienia konduktor nas wywali na 1 lepszej stacji.udało się dojechac bo nie sprawdzali szczepien ,dzwoneczek był z 2007 roku.W jakim stanie był pies to już każdy wie.Oddany na pasku od turystycznej torby,nawet nie na smyczy .Jej stan był zatrważający.W hotelu przebywają inne zwierzęta,i jest hodowla innych psów .Nigdy nie dowiemy się jaka była przeszłośc Duni,ale skojarzenia nasuwają się same.
Historia Duni jest tu:
[url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=112094[/url]
przepraszam ,że nie na temat,ale wydaje mi się,że na forum coraz częściej piszą osoby,które pozbywają się w taki sposób zwierząt których koszt leczenia jest zbyt wysoki,a ja wielokrotnie przy adopcji psa spotkałam się z żadaniem wprost dowozu lub dodatkowego leczenia,,bo wy tam się dobrze organizujecie i macie pieniądze,,.

Link to comment
Share on other sites

Mam nadzieje że lavinia będzie mogła mu pomóc i znajdzie czas na kolejne pokrzywdzone stworzenie....
ja niestety tylko finansowo-bazarkowo (we wrześniu- bo teraz przed wypłatą jestem) moge wspomóc leczenie i oczywiście poszukac domu, poogłaszać.
No i trzymam kciuki za maleństwo, które tak sie juz nacierpiało!!!!
Fajnie ciotki, że tu jesteście!!!

Link to comment
Share on other sites

nie rozumiem ludzi ktorzy wypisuja tu rozne brednie(jak zalozycielka watku)tylko po to aby ktos ja podziwial jaka jest wspaniala:angryy:jak wogole mozna cos takiego zrobic biednemu zwierzeciu...:mad:jest na dogo mnostwo cudownych osob ktore pomagaja z serca, ale coraz czesciej natrafiam na udajacych bohaterow:mad:i to jest martwiace:-(

Link to comment
Share on other sites

Może niektórym ludzkie sumienie działa tylko w korzystnych okolicznościach ( ładny piesek, przyklask, tylu chętnych do pomocy), jak zaczynaja się "schody" to zawodzi.... Ale na fakt wyrzucenia psa niema żadnego wytłumaczenia, to najgorsze co może ktoś zrobić, narażać zwierze na każde własciwie niebezpieczeństwo, to juz oddanie do schroniska jest bardziej humanitarne, tam przynajmniej pracują ludzie majacy kontakty i znajomości wśród takich zakręconych maniaków jak my ;), a zwierzę znajdzie miche i kąt a nie klatke schodową, jezdnie, przerażenie.... wzięcie odpowiedzialności za psiaka w momencie przygarniecia to nie tylko okazanie chwilowej miłości, to też odpowiedzialność finansowa czasem duża....
Chociaż czekam jak wy na pewne wyłumaczenia, może będą.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aga Frejno']Może niektórym ludzkie sumienie działa tylko w korzystnych okolicznościach ( ładny piesek, przyklask, tylu chętnych do pomocy), jak zaczynaja się "schody" to zawodzi.... Ale na fakt wyrzucenia psa niema żadnego wytłumaczenia, to najgorsze co może ktoś zrobić, narażać zwierze na każde własciwie niebezpieczeństwo, to juz oddanie do schroniska jest bardziej humanitarne, tam przynajmniej pracują ludzie majacy kontakty i znajomości wśród takich zakręconych maniaków jak my ;), a zwierzę znajdzie miche i kąt a nie klatke schodową, jezdnie, przerażenie.... wzięcie odpowiedzialności za psiaka w momencie przygarniecia to nie tylko okazanie chwilowej miłości, to też odpowiedzialność finansowa czasem duża....
Chociaż czekam jak wy na pewne wyłumaczenia, może będą.....[/quote]
wytlumaczenia mozemy sie nie doczekac skoro dotad go nie bylo:-(

Link to comment
Share on other sites

jestem

Gacuś ( tak go nazwała Iza, która go wczoraj znalazła ) jest juz w lecznicy. Został zbadany, przeswietlony. Ma złamanie kości udowej, miednica jest prawdopodobnie ok. W przyszłym tygodniu będzie operowany. Na razie dochodzi do siebie w szpitaliku, ma do towarzystwa Lucka, szczeniaki i kociaki.

Jest bardzo grzeczny i spokojny, pozwala sobie wszystko zrobić. Dostał leki przeciwbólowe. Miał bardzo brudne uszy, ogólnie jest zaniedbany, brudny i bardzo chudy.

Nie wypowiadam się na razie na temat całej tej historii, bo powiedziałabym coś bardzo brzydkiego. Poczekam aż wszystko się wyjaśni, a wyjaśni się z pewnością, już rozmawiałam z Chefrenkiem i Agatą - air i plan działania mamy.
Najważniejsze jest to, że maluch jest bezpieczny i wszystko będzie dobrze :lol:

a tu fotki

[img]http://img388.imageshack.us/img388/2807/obraz001zx2.jpg[/img]

[img]http://img355.imageshack.us/img355/8493/obraz002el0.jpg[/img]

[img]http://img388.imageshack.us/img388/2761/obraz004wj3.jpg[/img]

[img]http://img355.imageshack.us/img355/7833/obraz005eo7.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

i dalej

popatrzcie na biedną opuchniętą łapkę :shake:

[img]http://img355.imageshack.us/img355/2996/obraz007rx4.jpg[/img]

[img]http://img388.imageshack.us/img388/2000/obraz014bf0.jpg[/img]

[img]http://img388.imageshack.us/img388/9025/obraz018al7.jpg[/img]

[img]http://img388.imageshack.us/img388/4567/obraz022se2.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

taki jestem grzeczny

[img]http://img355.imageshack.us/img355/1457/obraz025jc1.jpg[/img]

[img]http://img360.imageshack.us/img360/8409/obraz027ya9.jpg[/img]

podziękowania należą się Izie, która zapłakana i przejęta losem malucha zrobiła wszystko żeby mu pomóc.

No i dla Chefrenka za szybkie skojarzenie, że to ten sam psiak. I dla Agaty, że mi podesłała link na gg :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agasc']Mi tylko jedno nie pasuje,ten znaleziony ma od środka czarne plamki na lewej tylnej nóżce- a ten na zdjęciu z pierwszej strony ma całą białą...nie wiem ,może się mylę:shake:[/quote]

To jakiś brud, może smar.

Spójrz na ułożenie pigmentu na pyszczku, to na pewno on.

Link to comment
Share on other sites

To wszystko jest zdumiewajace. :shake:
Mortikia jest na dogo od ponad roku, ma kilka lapek, czyli juz sie udzielala.
Po co narobila takiego krzyku na poczatku?! Przeciez mogla psa wywalic po cichu i nikt na dogo by sie nie dowiedzial...a tak spalila mosty....
Nie do pojecia to jest! O tyle dobrze dla nas, ze bedziemy juz na nia mieli oko...ale nie wiem czy to bezczelnosc, cynizm, czy glupota...bo ze wobec psa, to okrucienstwo, to jasne, ale wobec nas.....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...