Jump to content
Dogomania

Maleńka TOSIA- najpierw tymczas, a teraz WSPANIAŁY DOM W WARSZAWIE !


Rybc!a

Recommended Posts

Ozesz, te zdjécia wystarczá, zeby mnie ogluszyc. Podziwiam wszystkich, którzy majá zdolnosc trzymania sié calo i sprzátniécia kup, opatrywania gnijácych ran. Zazdroszczé, bo tez bym tak chciala a czujé sié bezuzyteczna, bo mimo prób w super piéknym dublinskim schronisku- kompletnie nie mogé nawet zrobic drugiego mycia czystego juz boksu :shake:. Ma ktos moze rady jak to przemóc, czy to zostaje na zawsze? :oops:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 353
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

tak , to sie da wyleczyć- mnie wyleczył mój pierwszy w zyciu pies- była tak zarobaczona ,że wymiotowała żywymi robalami ,które spieprzały po podłodze. byłam wonczas młodym dziewczęciem,-od tej pory-żadnych problemów!:diabloti:
- Emilko, żartuję[żeby podnieść wątek] .a ty bardzo pomagasz na odległość :Rose:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='emilia2280']Ozesz, te zdjécia wystarczá, zeby mnie ogluszyc. Podziwiam wszystkich, którzy majá zdolnosc trzymania sié calo i sprzátniécia kup, opatrywania gnijácych ran. Zazdroszczé, bo tez bym tak chciala a czujé sié bezuzyteczna, bo mimo prób w super piéknym dublinskim schronisku- kompletnie nie mogé nawet zrobic drugiego mycia czystego juz boksu :shake:. Ma ktos moze rady jak to przemóc, czy to zostaje na zawsze? :oops:[/quote]
Emilia, znam osoby, które na widok odchodów lub wymiocin wymiękają...
Pewnie jak się chce, albo musi można się przełamać. Nie jest to przyjemne, ale trudno. Im szybciej się sprzątnie, tym lepiej.
Macierzyństwo też wiąże się z nieprzyjemnymi rzeczami... Kontakt z pewnymi "atrakcjami" jest nieunikniony. No chyba, że zatrudni się opiekunkę do dziecka.
Posiadanie zwierzaków, to nie tylko przyjemność, ale również obowiązki i czasami konieczność sprzątania po nich oraz pielęgnowania podczas choroby.
Emila, czy Ty masz jakieś zwierzaki w domu?
W avatarku masz chyba plakat z komedii "Psy i koty." :)

Ja mam inny problem, z którym od dawna walczę... Widok krwi, zastrzyki, spływająca kroplówka... Ciężko to znoszę. Dawniej mdlałam - teraz jakoś to opanowuję, ale... :shake:
Każdy w życiu pomaga na swój własny i wybrany sposób. Najważniejsze, że pomaga. ;)

Link to comment
Share on other sites

[U]Nadal proszę o wpłaty na leczenie Tosi.[/U]

[B] Łączne wydatki na leczenie 608 zł[/B]
(wydatki w lecznicy 578zł + 18zł leki + 12zł Expot)

[B]Wpłaty:
[/B]30 zł - madzia828
150 zł - asiaz
50 zł - Ulka18
------------------
[B]230 zł[/B]

Kasia Strzelecka z Fundacji "Koci Świat" wyraziła zgodę na aukcję cegiełkową, ale trzeba poprosić kogoś, żeby napisał tekst, potem przesłać go Kasi do akceptacji i znaleźć osobę, która taką aukcję wystawi.
Podobno teraz na allegro jest wakacyjny zastój.

Link to comment
Share on other sites

Kurczę, dług jest naprawdę spory. Za tydzień wracam do domu i obiecuję, że pomogę, bo ja teraz idę na prosto (dług u taty w pełni spłacony) .
Na odległość nic nie pomogę, bo jestem nad jeziorem, w wiosce zabitej deskami, z jednym komputerem w maleńkiej bibliotece i tak cholernie wolnym, że szlag mnie trafia .
Trzymam kciuki za Tosieńkę .
Dziękuję wszystkim wpłacającym, a przede wszystkim hop! za opiekę nad sunią .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='madzia828']nie miałam odwagi otworzyć zdjęć glisty:shake: oby Tośce szybko to mineło;) Hop ukłony dla Ciebie za to co robisz:loveu::loveu:[/quote]
Madziu, rozśmieszyłaś mnie... To maleńka glista. Słabo ją widać na focie. :lol:
Więcej glist z Tosi nie wyszło... :niewiem:
Tosia-chudzielec, to chyba mało atrakcyjny żywiciel. ;)
Joko była bardzo zarobaczona - kłębowisko glist (nie żartuję :shake:).
Mój syn twierdzi, że glisty są fajne... Miał nawet pomysł, żeby je hodować... :roll:

[quote name='Rybc!a']Kurczę, dług jest naprawdę spory. Za tydzień wracam do domu i obiecuję, że pomogę, bo ja teraz idę na prosto (dług u taty w pełni spłacony) .
Na odległość nic nie pomogę, bo jestem nad jeziorem, w wiosce zabitej deskami, z jednym komputerem w maleńkiej bibliotece i tak cholernie wolnym, że szlag mnie trafia .
Trzymam kciuki za Tosieńkę .
Dziękuję wszystkim wpłacającym, a przede wszystkim hop! za opiekę nad sunią .[/quote]
Rybc!a, Ty miałaś się pojawić dopiero 16 sierpnia. Chyba nie potrafisz wytrzymać bez dogo. :lol:

Link to comment
Share on other sites

Proszę o wpłaty na leczenie Tosi.

[B] Łączne wydatki na leczenie 608 zł[/B]
(wydatki w lecznicy 578zł + 18zł leki + 12zł Expot)

[B]Wpłaty:
[/B]30 zł - madzia828
150 zł - asiaz
50 zł - Ulka18
------------------
[B]230 zł[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hop!']Emilia, znam osoby, które na widok odchodów lub wymiocin wymiękają...
Pewnie jak się chce, albo musi można się przełamać. Nie jest to przyjemne, ale trudno. Im szybciej się sprzątnie, tym lepiej.
Macierzyństwo też wiąże się z nieprzyjemnymi rzeczami... Kontakt z pewnymi "atrakcjami" jest nieunikniony. No chyba, że zatrudni się opiekunkę do dziecka.
Posiadanie zwierzaków, to nie tylko przyjemność, ale również obowiązki i czasami konieczność sprzątania po nich oraz pielęgnowania podczas choroby.
[B]Emila, czy Ty masz jakieś zwierzaki w domu?[/B]
W avatarku masz chyba plakat z komedii "Psy i koty." :)

Ja mam inny problem, z którym od dawna walczę... Widok krwi, zastrzyki, spływająca kroplówka... Ciężko to znoszę. Dawniej mdlałam - teraz jakoś to opanowuję, ale... :shake:
Każdy w życiu pomaga na swój własny i wybrany sposób. Najważniejsze, że pomaga. ;)[/quote]

Mam rudá 4 -letniá spanielké- sprzed dogo jeszcze- rodowodowa i z pseudohodowli. W nagrodé sunka okazala sié chora na wirusa pluc odpornego na antybiotyki (chora przez pierwsze 6 mies u nas) i na koniec dostalismy rachunek na kilka tys euro za leczenie :cool1: a na deser sucz jest psychiczna- ma cocker rage :eviltong:

Dziékujé za wszystkie rady- bardzo mnie niektóre historie rozbawily (oczywiscie, bo nie widzialam tego osobiscie, wtedy nie byloby smiesznie).

Nie mam wielkiego doswiadczenia z psami, ale przy kazdym stékniéciu sucz nasza láduje u weta- dmuchamy na zimne :p Juz nas znajá- ze to ta sunka, co rzekomo polknela pierscionek zaréczynowy swojej mamusi a jak miala chory pécherzyk, to rodzice pojechali z niá na psi dublinski OIOM o 3 rano (zeby ratowac jej zycie oczywiscie ;)). Takze panikujemy przy byle czym, ale przynajmniej sucz ma najlepszá dostépná tu opieke medyczná i dieté, której niejeden niemowlak móglby jej pozazdroscic :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ulka18']Podnosze Tosienke :lol: Moze jeszcze ktos pomoże :modla:[/quote]

[quote name='mimiś']Tosia potrzebuje kaski na leczenie-potrzebne wsparcie dla Hop!![/quote]
Wielkie dzięki za "podnoszenie". :lol:

Niestety, również muszę przypomnieć...

[B]Łączne wydatki na leczenie 608 zł[/B]
(wydatki w lecznicy 578zł + 18zł leki + 12zł Expot)

[B]Wpłaty:
[/B]30 zł - madzia828
150 zł - asiaz
50 zł - Ulka18
------------------
[B]230 zł

[/B]Bardzo proszę o wpłaty...

Z Tosią jakby trochę lepiej. W czwartek idę z nią do kontroli.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='emilia2280']jutro koncze bazarek m.in. na Tosié. pomózcie podnosic, moze ktos jeszcze sié skusi. Bazarek nr 2 w moim podpisie.[/quote]
Emilia, jak jestem na dogo, to bazarek nr 2 jest ciągle na pierwszej stronie, a Ty na "posterunku." :eviltong:

[quote name='mimiś']nikogo, oprócz ubogich starych ciotek :shake:[/quote]
:lol:

[quote name='dorota1']Proszę o nr konta na pw. Postaram się coś przelać.[/quote]
Dziękuję bardzo. :Rose:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...