Mysia_ Posted September 2, 2008 Posted September 2, 2008 [quote name='Renata5']Tak.W szkole:multi:!!!!![/quote] Renata to bierz się za wklejanie fotek :cool3: Quote
Asia_Klero Posted September 2, 2008 Posted September 2, 2008 wlasnie czekamy na foty:evil_lol::evil_lol:a jak Prysio sie czuje?:cool3: Quote
Lionees Posted September 3, 2008 Posted September 3, 2008 Zdjęcia postaram się wkleić koło wieczorka,jak starszy syn przyjdzie ze szkoły,ponieważ robię je telefonem i chcąc przesłać je e-mailem do mojej poczty wyświetla się wiadomość,że załącznik jest za duży.Podobno On wie co z tym zrobić.Jeżeli chodzi o Prysia,to chyba już do niego dotarło,że to jest jego domek,że już nie wróci do schroniskowej rzeczywistości,do samotnych dni i nocy,na zimną podłogę.Panoszy się po domu,że aż się Rambuś dziwi,a jak leży koło mnie na łóżku i Rambo przyleci się poprzytulać to warczy na niego.Raz nawet SZCZEKNĄŁ,gdy Rambo wskoczył mi na kolana na głaskanie(Prysio leżał obok mnie).Oboje z Rambusiem aż podskoczyliśmy,bo to szczeknięcie było po raz pierwszy i do tego z nienacka.A jak idziemy na dworek to Prysio cieszy się jakby był młodym psiakiem.Podskakuje jak źrebaczek.Aż miło popatrzeć jak z zamkniętego w sobie pieska przeobraża się w pełnego radości i cieszącego się z życia psiaka.Dlaczego tak mało ludzi daje szanse takim staruszkom.Naprawdę nie wiedzą co tracą.Tak jak już wcześniej pisałam za wszystko można zapłacić kartą master card,ale te chwile,kiedy człowiek obserwuje totalną przemianę,te oczy,które odzyskują blask,ten łebek,który wpycha się pod rękę do głaskania,ten sen taki spokojny-to wszystko bezcenne.Kończę dziewczynki moje przemyślenia,bo jak tu jakaś dogomaniaczka napisała''odkąd zalogowałam się na dogo,moje dzieci głodne chodzą''.Biorę się za objad,żeby moje głodne nie chodziły:razz:.Buziaczki,pa:hand:. Quote
dona20 Posted September 3, 2008 Author Posted September 3, 2008 Wspaniała wiadomość Renatko:)Widzę, że Prysio robi się o Ciebie zazdrosny.Ja zawsze wiedziałam, że to jest wspaniały Psiak tylko strasznie zamknięty w sobie.Po tylu latach w końcu poczuł, że jest kochany i bezpieczny :multi: Zawsze jak czytam te twoje wiadomości to cieszę się jak dziecko. Quote
Lionees Posted September 3, 2008 Posted September 3, 2008 Właśnie Donuś odnoszę takie wrażenie,że Prysio zrobił się zazdrosny.Może nawet nie o mnie,ale wogóle.Pewnie myśli sobie:''To jest mój domek,ja jestem starszy i szacunek musi być''.Dobrze,że Rambuś wie,że też jest kochany i nie schodzi na dalszy plan.Bo inaczej zamknąłby się w sobie jak Prysio i trzeba byłoby go ''otwierać'':razz:.Idę teraz z psiakami na latanko.:Dog_run::Dog_run: Quote
Lionees Posted September 3, 2008 Posted September 3, 2008 Przyszłam już z latanka.Żaden nie chciał być dłużej,bo chyba za gorąco na dworzu.Miałam właśnie się spytać,czy umowa dotarła,bo wysłałam ją trochę później,ponieważ poczta była koło mnie zamknięta z powodu urlopu,a następne są daleko i jakoś mi było nie po drodze.Idę później z Prysiem na kontrolę,jak przyjdę to zdam relację. Quote
Lionees Posted September 3, 2008 Posted September 3, 2008 Jestem już po kontroli i sytuacja nie wygląda różowo.Miałam wam po pierwszym razie nie mówić,ale po dzisiejszej wizycie chyba nie mogę nie powiedzieć.Serduszko jest bardzo słabe,choroba wysoko zaawansowana(to między innymi dlatego w schronie był taki słabiutki,bo nie miał już siły),dostał na kolejne 10 dni Vetmedin(tamte leki jeszcze mam).Wet powiedział,że może jeszcze pożyć,a może się TO stać w każdej chwili.Może po prostu któregoś dnia się nie obudzić mimo,że bierze leki.Leki ma najlepsze jakie w tym wypadku i w jego wieku można dać,także pozostaje tylko mieć nadzieję,że TO się tak szybko nie stanie.On zaczął walczyć,bo ma dla kogo.Kochamy go wszyscy bardzo i on o tym wie mimo,że jest z nami dopiero 3 tygodnie.Trzymajcie dziewczynki kciuki za Prysia,żeby wszystko było dobrze.Syn niedługo przyjdzie,bo jest u kolegi,to pomyślimy nad tymi zdjęciami. Quote
Mysia_ Posted September 3, 2008 Posted September 3, 2008 Renatko, musi być dobrze, wierzymy w to :loveu: ona ma teraz powody by zyć, napewno łatwo się nie podda.... Quote
Lionees Posted September 3, 2008 Posted September 3, 2008 Mysieńko kochana wierzę że będzie dobrze.On jest bardzo dzielny i tak jak mówisz chyba łatwo się nie podda.W jego oczkach widać radość i chęć życia.Musi być dobrze,po prostu musi.Koniec kropka.Luka mówiła,że jej psu też wet dawał chwilę życia względem chorego serduszka,a pies żyje już półtora roku i jest mu dobrze.Oby i teraz tak było. Quote
luka1 Posted September 3, 2008 Posted September 3, 2008 Każdy ma zapisany koniec i sam do niego dochodzi. Prysiek i Kacper i kazdy inny, ale najfajniejsze jest patrzeć jak są zadowolone i mieć uczucie ulgi że dzieki nam jeszcze żyją i są z nami. Trzymaj się Prysiek. Quote
Ziutka Posted September 3, 2008 Posted September 3, 2008 Będzie dobrze, nie ma innej opcji, ma najlepsze leki, wspaniały dom i opiekę więc teraz wsio będzie szło ku lepszemu i za to trzymam mocno :thumbs: Quote
Lionees Posted September 4, 2008 Posted September 4, 2008 Normalnie jestem tak wystraszona,że jak przyszliśmy od weta i Prysio usnął,to co chwila wpatrywałam się w niego,czy oddycha.Teraz też się obudziłam jakoś sama nie wiem po co i poleciałam do pokoju syna ,żeby zerknąć na psiaka.Ale tak jak napisła Luka najważniejsze jest to,że jest kochany,że zrobiło się wszystko,aby pies był szczęśliwy.I tak jak napisała Ziutka,ma wszystko co najlepsze pod słońcem i wsio będzie szło ku lepszemu.Chociaż te stare drzewa skrzypią i skrzypią i stoją dalej,a niejedno młode drzewo nagle upadnie od podmuchu wiatru.Miałam taką właśnie ciocię-takie ''stare drzewo''.Co do niej poszliśmy,to mówiła,że ona już stara jest i chora i że pewnie ostatni raz się widzimy.Mówiła to przez dobre 15 lat.No ale w końcu zmarła(ś.p.).No ale miała 97 lat.Także mam nadzieję,że Prysio też jest w świecie psiaków takim ''starym drzewem''.I z tym optymistycznym akcentem w sercu idę spać.O Ziutka,masz nowy awatar!Fajowy. Quote
Lionees Posted September 4, 2008 Posted September 4, 2008 O 6.30 z drżeniem serca otworzyłam drzwi od pokoju syna,a tam...powitał mnie usmiechnięty pyszczek i merdający ogonek.Poszliśmy na siusiu i w życiu bym nie powiedziała,że on jest taki chory.Był taki radosny i taki ''żywiutki'',że aż miło popatrzeć.Wczoraj jak byliśmy u weta,to były też dwie panie(i jeszcze kilkoro innych ludzi z kundelkami),jedna z maleńkim yorkiem,a druga z maleńką chihuahua.I były teksty w stylu:''mój kosztował tyle,a mój tyle,mój z takiej hodowli,a mój z takiej,mój je to za tyle,a mój je jeszcze droższe'' i tym podobne przechwałki.W pewnym momencie jeden z psiaczków chciał powąchać Prysia,a pani z obrzydzeniem odsunęła psiaka mówiąc:''nie dotykaj go kochanie,bo on jakiś chory jest,jeszcze się zarazisz tymi krochami''(chyba miała na myśli pryszczyki na mordce).Wtedy ja na to:''chyba pani jest chora na mózg.Niech pani uważa,bo pani się może zarazić i przejdzie na twarz''.Ojej,myślałam,że mnie wzrokiem zabije.Dobrze,że już wchodziłam,to nie słyszałam jej komentarzy,bo cienko ją widzę w ścięciu słownym ze mną.Generalnie jestem osobą,która woli przemilczeć pewne sprawy i nie zniżać się do poziomu pyskacza,ale każda cierpliwość ma swój kres.Jak wychodziłam,to grzecznie się pożegnałam nie licząc oczywiście na odpowiedź owej''damy''(nie pomyliłam się-nie odpowiedziała),ale za to wszyscy inni z uśmiechem odpowiedzieli,a niejeden pogłaskał Prysia,co panią zapewne strasznie zbulwersowało.Taką oto przygodę miałam u weterynarza. Quote
dona20 Posted September 4, 2008 Author Posted September 4, 2008 Nie ukrywam Renatko, że troszke zmartwiła mnie ta wiadomość, bo bardzo chciałabym żeby Prysio tym szczęściem cieszył się jak najdłużej(przecież tak długo na to czekał).Mimo tego, że się martwie to i tak jestem pozytywnej myśli, wieże w to, że wszystko się ułoży.Moja sunia jak wżielam ją ze schroniska też miała problemy z sercem(równierz jest wiekowym psem), przez jakies 8 miesięcy brała leki, uważalśmy żeby ją nie przemęczać i na dzien dzisiejszy jest kolosalna poprawa, bo Lenka funkcjonuje bez leków i jej serduszko b.ładnie samo bije.Do dziś pamiętam jak bardzo się denerwowałam, podobnie jak ty sprawdzałam czy oddycha. na początku Lenka w ogóle nie chciała sie kłaść, potrafiła cała noc przestać(ponoć u sercowców to normalne), dostawała takich jakby ataków paniki, przewrcała sie i próbowała sie podnosić(tak jakby tracła grunt pod nogami)to bylo straszne, ale na szczęscie mamy to już za sobą.U Prysiolka też bedzie dobrze, wszyscuy w to bardzo wierzymy i trzymamy mocno za niego kciuki.Trzymaj się Renatko i ucałuj odemnie Prycholka w pysiolka:lol: Quote
dona20 Posted September 4, 2008 Author Posted September 4, 2008 Masz rację Renatko ja równiez staram się nie zniżać do poziomu takich ludzi, ale czasami nerwy mi puszczaja(zwłasza jak chodzi o moje psy).To babsko na pewno nazywa siebie miłosnikiem psów, a tak na prawdę jest materialistką, bozbawioną jakichkolwiek uczuc.Nienawidze takich ludzi:angryy: Quote
Lionees Posted September 4, 2008 Posted September 4, 2008 Pysio odwrotnie do Twojej suni Donuś oprócz spacerków na dworku i troszkę po domu,to cały czas leży.Leki ze względu na fatalny stan serduszka będzie brał do końca życia.Ale damy radę.Przytulam się do jego uszka i szepcę mu różne rzeczy,a on sobie wzdycha,jakby chciał wyrzucić z siebie wszystkie psie smuteczki.I tak sobie szepczemy i wzdychamy,aż w końcu on usypia takim błogim snem.Bardzo kochany z niego psiak. Quote
Asia_Klero Posted September 4, 2008 Posted September 4, 2008 Leki+walka Prysia zdziałaja cuda:roll:Musi byc dobrze-wierze w to:loveu:pozdrawiam:roll: Quote
Mysia_ Posted September 4, 2008 Posted September 4, 2008 wszyscy trzymamy tutaj za Prysia mocno kciuki :thumbs: Quote
Hotel KADIF Posted September 4, 2008 Posted September 4, 2008 Co ja czytam....:crazyeye: Prysiek chory na serducho....:-( Renatko! Wspaniale, że trafił na Ciebie a Ty zdziałasz cuda swoją miłością i dobrocią. Jesteś fajna laska i tak jak napisałaś Prysiek ma teraz dla kogo żyć!! Będzie dobrze!!!:cool2: Quote
Ziutka Posted September 4, 2008 Posted September 4, 2008 [quote name='Renata5']Ziutka jesteś tu jeszcze?[/quote] Jestem, jestem...już odpisałam na PW ;) Quote
Asia_Klero Posted September 5, 2008 Posted September 5, 2008 Cioteczko DIF to takze twoja zasluga,ze Prysiu ma wieksze szanse na zycie...:loveu:Musi byc dobrze!!Renatko trzymaj sie i pomiziaj Prysia:cool3: Quote
Lionees Posted September 5, 2008 Posted September 5, 2008 Tak dziewczynki,to zasługa Was wszystkich,waszego zaangażowania i serca wkładanego w to,żeby Prysio znalazł dom.Zaryzykowałyście podróż tyle kilometów za własne pieniążki nic o mnie nie wiedząc,odpierałyście(głównie Ty Asiu i Dona) dzielnie ataki togaa i innych dogomaniaczek na temat wydawania psa w ''ciemno''(chociaż tak naprawdę miały trochę racji,bo ludzie są różni o czym nie raz przekonałam się czytając wątki np.''Zuzia-10m-cy,trzy razy oddana z adopcji'').Ty DIF miałaś też ogromną zasługę w tym,że Prysio nie odszedł samotny i schorowany w schronisku.Mając swoje psiaki przetrzymałaś go,wierząc mi na słowo,że po niego przyjadę.I Ty Mysiu i Ty Pati-Zabrze i justyna85 i jola od jadzi i Ziutka i Luka,które poświęciły swój czas,żeby sprawdzić dom i wszystkie dziewczyny,które zaglądają na wątek,wszystkie jesteście ''darczyńcami'' dłuższego życia Prysia.No i ja:p.No i wszyscy w domu.Nawet teściowa jak usłyszała jego historię(udramatyzowałam ją troszkę:cooldevi: ) to zrobiło jej się żal Prysia.I dlatego wspólnymi siłami doprowadziłyśmy do tego,że ta psinka PANOSZY SIĘ PO CHAŁUPIE,ROZWALA SIĘ NA ŁÓŻKACH,USTAWIA RAMBA PO KĄTACH i wreszcie po tylu latach ma swój domek.Myślę,że pójdziemy żywcem do nieba.Kończę tą pisaninę,bo zaraz dzieciaki ze szkoły wrócą,więc szykuję im jedzonko. Quote
Mysia_ Posted September 5, 2008 Posted September 5, 2008 ale jakby nie było to w tym wszystkim największa jest Twoja zasługa :razz::loveu: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.