Jump to content
Dogomania

Ma dom Kraków duży bezdomny owczarkowaty od miesięcy w hotelu :(


AgaG

Recommended Posts

:roll: Wigo, jest normalnym psem

reszty to nawet nie chce mis ie pisać



a pomysł ze Wigo moze isc do kojca tylko zeby mu kijem podawac jedzienie ... no sory :roll: .... to jest normalny pies, tylko NIEUFNY względem OBCYCH
klludzie tego musza być swiadomi! i poznac go wczesniej, odwiedzić pare razy - to wymaga trzoszke zachodu, ale co z tego ?

o wiele bardziej problemowe psy szły do domu :roll: ....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 194
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Muszę tu sprostować - ja byłam z Wigusiem może jeden, może dwa razy na spacerku. Więc on mnie tak nie za bardzo zna. Owszem, zawsze ode mnie dostaje smakołyka jak jestem w hotelu.
Ale jakoś nie miałam wrazenia, że on mnie chciał ugryźć jak go miałyśmy zawieźć do nowego domku. On był już mocno zdenerwowany zakładaniem kagańca, potem zdejmowaniem go, potem wpychaniem do samochodu. No i jak próbowałam go jakoś "przymocować" z tyłu samochodu, żeby nam w trakcie jazdy nie wlazł na plecy, to na mnie warknął. Ale to tyle.
Wiadomo, że on się teraz czuje psem pana Tomka, bo żadna z nas nie jest tam codziennie, więc trudno, żeby on czuł inaczej.
Myslę, że jest tak, jak pisze [B]agamika i karusiap[/B] - ten pies musi byc powoli przyzwyczajany do nowych właścicieli. Wiem, że to trudne, bo znalezienie nowego domu jest bardzo trudne, ale nie można tego tak całkiem przekreślać:shake:

Link to comment
Share on other sites

To moze teraz ja sprostuje ;)
chodziło mi p Ole K ;) fakt, nie zauwazylam zbieznosci imion;)

[quote]nie chodzi o to zbye go trzymac w kojcu i podawac jedzenie na kiju :-([/quote]dokładnie to napisałam, nie wiem w czym tutaj agamika sie ze mna nie zagdzasz.

Nie chce tutaj wchodzic w polemiki nad charakterem vigo, bo najwazniejsze jest to ze trudno jest znalezc ludzi, ktorym sie bedzie chciało przyjezdzac do psa, zapoznawac z nim i włozyc tyle trudu w adopcje - temu chyba nikt nie zaprzeczy. trudno znalezc chetnych nawet na fajnego, lagodnego, duzego psa.
jasne ze tacy ludzi sie znajdowali, sama wydawałam do domow psy znacznie bardziej problemowe. nasze doswiadczenie w adopcji psow -takze bardzo trudnych - naprawde doskonale mowi nam co trzeba zrobic i jakich ludzi szukac, a przede wszystkim mowi nam jakie zagrozenia moga wynikac z nieodpowiedniego obchodzenia sie z psem ktory sie boi i na strach reaguje łapaniem czego popadnie. co innego gdy sie boi i jest lekliwy a co innego kiedy na strach reaguje agresja.

vigo jest lękliwy i nadpobudliwy, rozwala budy, ma odruch "żucia i łapania" czegokolwiek co stanie obok, raz stojac sobie spokojnie ni z gruszki ni z pietruszki, mało nie złapał paulusa w tyłek, ot tak, zeby sobie cos szczypnac.
o tym tez nie nalezy zapominac. i uczciwie przedstawic sytuacje bo nie chodzi o to, zeby dac go byle komu a tydzien pozniej jechac odebrac i jeszcze robic obserwacje.

ja absolutnie nie twierdze ze to nie jest fajny pies, tez kiedy jestem w hotelu, moge spokojnie podejsc do boksu, zabrac go na spacer.
agamika widujac go z kolei bardzo czesto na pewno ma z nim swietny kontakt, nie zaprzeczam.
tylko niestety trudno o chetnych, ktorych nie wystraszy to, ze na pierwszym spacerze z panem tomkiem vigo probuje znienacka ugryzc nowa opiekunke. naprawde cholernie ciezko wytłumaczyc ludziom, ze musza mu dac tylko troche czasu, bo najczesciej zostanie w nich podswiadomy lęk.

do tego vigo przechodzi przez ogrodzenia - raz zostawilismy juz go w nowym domu z Paulusem i smignał przez siatkę i musielismy go łapac na ksiecia jozefa .
to wszystko sprawia, że trudno o dom dla niego.

Link to comment
Share on other sites

Służe pomocą, jestem codziennie.
Vigo mnie zna.
Pozwala m isę wyjąc z kojca.
Mogę, jeżeli nowi właścicele zechcą przyjeżdżać, chodzić z nimi na pierwsze spacery.
On musi się zapoznac z ludźmi. Kazdego nowego czlowieka może zaatakowac.
jemy należy się cierpliwość i trochę wysiłku od ludzi.
W końcu ktoś jakiś wysiłek musi włożyć w tego psa,
żeby wrócił do normalengo zycia.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

:loveu: a tu reszta zdjęć , cudaaaaka :loveu:

[IMG]http://i358.photobucket.com/albums/oo21/adopcje_psy/wigo/IMG_0587.jpg[/IMG]

[IMG]http://i358.photobucket.com/albums/oo21/adopcje_psy/wigo/IMG_0589.jpg[/IMG]


[IMG]http://i358.photobucket.com/albums/oo21/adopcje_psy/wigo/IMG_0590.jpg[/IMG]

[IMG]http://i358.photobucket.com/albums/oo21/adopcje_psy/wigo/IMG_0591copy.jpg[/IMG]

[IMG]http://i358.photobucket.com/albums/oo21/adopcje_psy/wigo/IMG_0591copy1.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

ja mam tylko ten stary, ktory kiedys ja pisałam
Pobity Vigo.
Cios za ciosem a zaraz kolejny. Za to że szczeka, za to że ciągnie na
smyczy, czy tez po prostu - za nic.
Tak dotychczas musiało wyglądać życie Vigo, który ponad wszelką
wątpliwość był bity przez swojego właściciela.
W efekcie Vigo się boi. Boi się gwałtownych ruchów, boi się
podnoszenia głosu, zamknięcia w ciasnych pomieszczeniach...
Życie Vigo było pasmem cierpień zadanych przez człowieka, dlatego
szukamy dla niego domu pełnego ciepła, spokojnego, w którym nigdy nikt
już na niego nie podniesie ręki. Vigo jest dorosłym psem w typie
owczarka niemieckiego, najlepiej byłoby, gdyby mógł zamieszkać w domu
z ogrodem, ponieważ boi się zamkniętych pomieszczeń. Każdy kto
chciałby adoptować Vigo, lub pomóc mu w jakikolwiek inny sposób
proszony jest o kontakt
trzeba dodac ze potrzebuje czasy, zeby kogos poznac i jak sie z nim zaprzyjazni to bedzie super psem

nie mam tego tekstu agi, moze on lepszy był

Link to comment
Share on other sites

Chcę podjąc ryzyko wzięcia Wigo do "kundla" gdyby ktoś kto go zna i się go nie boi chciałby jechac ze mną i Olą np. spod mojego domu albo z okolic bronowic, gdzie mieszka Ola byłabym wdzięczna.. :lol: prawda jest taka niestety, ze AgaG dość się boi dużych psów które nie są ciapami, a one to od razu wyczuwają.. w ogóle nie mam podejscia do takich psówm, umiem tylko rozpieszczać ciapy.. ech.. no ale moze ktoś się nade mną zlituje? wezmę kaganiec... :razz:

Link to comment
Share on other sites

Kopiuję tu, co napisałam na zbiorczym wątku: Po Kundlu Dwa telefony do kitu, dwa fajne.. ale daleko od Krakowa, więc poznawanie Wigo w hotelu odpada, zresztą on się znaczenie normalniej zachowuje poza hotelem.. nikogo nie próbował atakować w programie..
Dom wygladajacy na najlepszy (buda ocieplana, wielka, pies biega luzem, porządne ogrodzenie, garaż, gdy pies się oswoi wpuszczanie do domu, spokojne przyjecie wiadomosci, ze może chwycić zębami.. ) zostanie jeszcze przemaglowany rozmową drugą.. Chyba zawiozę tam Wiga. Uważam, że na nowym terenie, ogrodzonym z którego nie ma jak uciec z pełna micha i spokojnymi ludźmi szybko się zmieni...
drugi dom trzymam w pogotowiu, bo różnie może być.. ten drugi dom w ogóle nie ma budy i pies ma byc od razu członkiem rodziny i spac w domu, ale dla Wigo to chyba bezpieczniejszy najpierw ogród.. zresztą zobaczymy... rozmowy będę kolejne..

Link to comment
Share on other sites

AgaG pamietaj, co sie stało jak Wigo kiedyś pojechał do domu ... tez była zmiana warunków ...a puniej była obserwacja weterynaryjna Wiga :roll:

pamietaj, jak sie zachowuywał na początku w hotelu ! to ze w programie był grzeczniuni nic nie znaczy , wierz mi

wiedz ze Wigo przesadzi spokojnie 2m ogrodzenie ... widziałam jak skacząc w kojcu ( z radości na pewien widok ) z miejsca, wali głową w siatkę u góry ...
wieć mi sie wydaje, ze jesli Panstwo mieliby go dostać powinni postaać na początek porządny kojec , skoro uwarzasz, ze jazda ioch do hotelu to za duza fatyga .
Kojec dlatego zeby Wigo tak jak w hotelu sie przywiązał do miejsca a nie miał JAK uciec ... , puznj moga zburzyć :p

Link to comment
Share on other sites

vigo tez zachowywał sie bardzo grzecznie jak go zawiezlismy keidys do drugiego domu, pokazał ze umie yc naprawde fajnym miłym psem, dawał sie pogłaskac, tylko pzreskoczył ogrodzenie i ludzie byli nieprawdopodobnie starzy.
dlatego mysle ze kojec byłby dobrym rozwiazaniem, bo wigo w garazu ani domu zamknac nie mozna chyba ze sie nei chce miec wnetrza, ogrodzenie moze przeskoczyc jak zostanie sam w ogrodzie
a nie chodzi przeciez o łancuch...
dlatego pzrydałby sie taki kojec chocby na czas nieobecnosci włąscicieli
ale mysle ze warto spobowac mimo wszystko

aga jak to ejst daleko?
moze by do panstwa jezdzic z wigo, z osoab ktora go zna np w weekendy posiedziec na herbacie, dac mu sie zapoznac z terenem, z ludzmi, dac dobre jedzenie i dopeiro po paru takch probach go zostawic?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AgaG']Kopiuję tu, co napisałam na zbiorczym wątku: Po Kundlu Dwa telefony do kitu, dwa fajne.. ale daleko od Krakowa, więc poznawanie Wigo w hotelu odpada, zresztą on się znaczenie normalniej zachowuje poza hotelem.. nikogo nie próbował atakować w programie..
Dom wygladajacy na najlepszy (buda ocieplana, wielka, pies biega luzem, porządne ogrodzenie, garaż, gdy pies się oswoi wpuszczanie do domu, spokojne przyjecie wiadomosci, ze może chwycić zębami.. ) zostanie jeszcze przemaglowany rozmową drugą.. Chyba zawiozę tam Wiga. Uważam, że na nowym terenie, ogrodzonym z którego nie ma jak uciec z pełna micha i spokojnymi ludźmi szybko się zmieni...
drugi dom trzymam w pogotowiu, bo różnie może być.. ten drugi dom w ogóle nie ma budy i pies ma byc od razu członkiem rodziny i spac w domu, ale dla Wigo to chyba bezpieczniejszy najpierw ogród.. zresztą zobaczymy... rozmowy będę kolejne..[/quote]


a ja mysle zeby wigo miał psychologa psiego,wtedy stopniowo go przyzwyczajac do panstwa,słuchac psychologa i robic co on kaze,a wiec kase ludzie musza wydac na wigo spora.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kiwi']vigo tez zachowywał sie bardzo grzecznie jak go zawiezlismy keidys do drugiego domu, pokazał ze umie yc naprawde fajnym miłym psem, dawał sie pogłaskac, tylko pzreskoczył ogrodzenie i ludzie byli nieprawdopodobnie starzy.
dlatego mysle ze kojec byłby dobrym rozwiazaniem, bo wigo w garazu ani domu zamknac nie mozna chyba ze sie nei chce miec wnetrza, ogrodzenie moze przeskoczyc jak zostanie sam w ogrodzie
a nie chodzi przeciez o łancuch...
dlatego pzrydałby sie taki kojec chocby na czas nieobecnosci włąscicieli
ale mysle ze warto spobowac mimo wszystko

aga jak to ejst daleko?
moze by do panstwa jezdzic z wigo, z osoab ktora go zna np w weekendy posiedziec na herbacie, dac mu sie zapoznac z terenem, z ludzmi, dac dobre jedzenie i dopeiro po paru takch probach go zostawic?[/quote]
Kiwi to jest za Tarnowem, podejmiesz się takich jazd? :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AgaG']Kiwi to jest za Tarnowem, podejmiesz się takich jazd? :lol:[/quote]

Daleko, ja sie teraz nie moge wogole niczego podjac, od dzisiaj musze chodzic na zastrzyki 2 razy dziennie

jak sie bedziemy bac wszystkiego jak nie wiadomo czego to nigdy w zyciu wigo nie bedzie miał domu, tzeba zaryzykowac...

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam jeszcze raz z domem, który uwazam za najlepszy. Ogrodzenie wysokie, jest z metalowym prostych prętów i ma podmurówkę. Państwo mieli rotka kiedyś groźnego i trochę trwało jego oswajanie, bo się stawiał do babci i sie udało. tato pani, z którą też rozmawiałam ma doświadczenie z psami trudnymi i dużo cierpliwości. Będą Wigo przekupywac jedzeniem,, Bądźmy dobrej myśli.. zawoże Wigo we wtorek rano.Ola mi jak zawsze pomoze z transportem... Kciuki potrzebne, ja uważam, że jest szansa w takich warunkach, że pies wynormalnieje...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...