Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Znalazlam info o Katalonskiej.
Tu: [URL]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=727&postdays=0&postorder=asc&start=120[/URL]
mniej wiecej w polowie strony.
Dwie wypowiedzi, obie pozytywne, tak sie sklada ze znam osobiscie obie kobiety ktore pisaly o tej lecznicy, obie maja mnooostwo kotow ;) i wielkie doswiadczenie.
A nie wierze zeby lecznica o ktorej dobrze pisza kociarze byla zla dla psiarzy :)
edit: Zreszta tak mi sie majaczy ze jedna z nich to kociaro-psiara jak ja :p

edit2:
Znalazlam tez dobra opinie o bolilapce ul polinezyjska ktora bierze udzial w akcji, ursynow --> [URL]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=727&postdays=0&postorder=asc&start=270[/URL]
na dole strony

  • Replies 155
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Ja znam ludzi którzy leczą tam kolejne swoje psy i elwet polecają, regularnie bywa tam matka mojej suki bo ma problemy zdrowotne. Tam była cięta było ok.
Ja tam byłam z Su bo zapalene krtani nas dopadło kiedy inne lecznice w okolicy były zamknięte - niedzielne popołudnie, wrażenie z wizyty super.

Tak samo z Wołoską - ja oceniam lekarzy ok po za panią doktor, Lorraine na odwrót.
Moim zdaniem warto zebrać więcej opini, przejść się pogadać.
Sukę czipowałam u kompletnie obcego weta, ale wzbudził moje zaufanie inaczej nie dałabym wszczepić czipa. Nawet mam zdjęcia z gazety wyborczej na potwierdzenie :loveu:

Posted

Ok, w Elwecie byla sterylizowana kotka mojej siostry, tez podczas takiej tanszej akcji. To byla jaks koszmarna masowka, kotka zostala wydana jakos nieprzyzwoicie szybko jednak wszystko sie udalo.
Ale jak slysze Elwet to mi sie od razu przypomina ta kocina ktora chcieli operowac a wystarczylo dac parafine, nic na to nie poradze :niewiem:

Posted

[quote name='WŁADCZYNI']powinno się - idealnie jest wycinać w czasie ciszy hormonalnej , wśrodku cyklu.[/quote]
a my niestety nie wiemy... wzięliśmy ją 10 stycznia, od tamtego czasu nie miała cieczki.

Posted

Głowy za to nie dam ale wydaje mi się że badania krwi mogą wyjaśnić czy się zbliża. Nie wiem jak z obmacaniem/usg. Zapytaj weta najlepiej - on będzie wiedział.
Obejrzyj suczkę od spodu - przed i w czasie cieczki puchnie srom, mniej lub bardziej ale jednak.

Posted

Moment wykonywania sterylizacji jest bardzo ważny - blisko cieczki macica jest mocno ukrwiona i podczas zabiegu może nastąpić krwotok. Najbezpieczniejszy termin to co najmniej dwa miesiące po cieczce i co najmniej dwa miesiące przed cieczką.

Posted

moja suka była operowana późnym wieczorem w poniedziałek, we wtorek sporo spała, w środę już była na chodzie i próbowała polować, choć jeszcze sporo wypoczywała, mniej więcej od trzeciej doby suka była 100% sprawna i musiałam ją ograniczać, zabraniać skakac z łóżka i na łóżko itd koszmar z dnia na dzień było coraz aktywniej, psa nosiło, prawie biegała po suficie.

Posted

Z metodą hakową trudno mi powiedzieć. Jeśli chodzi o tradycyjną, to z moją suką nie miałam aż takich problemów, jeśli chodzi o aktywność. Pierwsze 48 h głównie leżała i była bardzo spokojna, a od 3-4tego dnia zachowywała się zupełnie normalnie. Pozwalałam jej biegać bez smyczy i normalnie się ruszać, z tym, że nie pozwalałam na brutalne zabawy z innymi psami i wariacje typu 2-metrowe skoki za kijem. Po 10 dniach i zdjęciu szwów już nie bałam się traktować ją jak wcześniej.
Oczywiście to tyczy się zabiegu bez komplikacji.

Posted

Ja się bałam o szwy w tym te wewnątrz, po za tym Su jest wariat i u niej nie ma opcji powoli, spokojnie, nie ganiamy kija, nie obsakujemy mnie, nie wskakujemy na ręce itd tylko dlatego ją ograniczałam, tak czuła się super.
Miałam uroczą rozmowę z wetem o spadku ruchliwości po sterylce - mówię że Su zachowuje się jak by wpadła do worka z amfetaminą a on mi na to że nikt gwarancji nie dawał że będzie inaczej:mad: ale wet był tak mrrrr że chyba ja się zaczne u niego leczyć;)

Posted

my przeprowadzalismy sterylizacje 4 lata temu i o ile dobrze pamietam metodą małego cięcia ;) Do tej pory nie ma komplikacji i jest wszystko ok ;) Tina już dzień po zabiegu była z nami na wycieczce w "lesie" a kiedy przyszliśmy ją odebrać okazało sie że juz kilknascie minut po wybudzeniu wyczołgała sie na korytzarz i zawarła nowe przyjaźnie między innymi z wetem :D ;)

Posted

Trzymamy, trzymamy!
U mnie przebieglo tak samo jak u Wladczyni, musialam suki 3 dnia juz pilnowac bo ona by pobiegala, z pieskami sie pobawila.
Takze naprawde nie ma sie czego bac :)

Posted

Dołączamy się do grona zwolenników małego cięcia, (żeby było ciekawiej u psich chłopaków preferujemy duże) ;)

Jednak jest jeden podstawowy warunek – [B]naprawdę dobry weterynarz[/B], który oprócz wiedzy posiada jeszcze pewną cechę, mianowicie musi zależeć mu na dobru zwierząt a nie tylko na kasie i co za tym idzie robieniu wszystkiego na szybko, bo więcej pacjentów mu w czas pracy wlezie – nawet tym dobrym czasem odbija.
Taki, który:
- niczego nie ukrywa,
- nie przedstawia wszystkiego w pięknych barwach tylko otwarcie mówi co niesie za sobą jakie skutki,
- nie twierdzi, że wszystko to „pikuś” bo chociażby taka narkoza jest już w jakimś stopniu ryzykowna, (wyjątkowo rzadko dobrze dobrana kończy się tragicznie, ale to jak znoszą ją poszczególne zwierzaki też się różni i dobry lekarz uprzedzi o tym właściciela a nie pozostawi samego z nieznaną, przerażającą sytuacją)

My ufamy naszemu chirurgowi i wiemy, że skoro zdecydował się kiedyś na zmianę metody i nie zamierza z niej rezygnować to wie co robi. Rozmawia z nami na każdy temat, odpowiada na każde pytanie.
Powierzając mu wczoraj naszą kociczkę wiedzieliśmy, że jeśli uzna, że jajnik jest niepewny nie przemilczy tego tylko zrobi wszystko żeby go odnaleźć i wyciąć w całości nawet jeśli akurat ten przypadek byłby pechowy i trzeba by było otworzyć normalnie, (większość by zaszyła i wmawiała nam później, że to natura – trzeci jajnik itp.)
Tak więc wiemy, że robimy wszystko co w naszej mocy żeby było jak najlepiej i jeżeli akurat zdarzyłoby się coś na co nikt nie ma wpływu to nie będziemy musieli mieć do siebie żalu, że czegoś nie dopilnowaliśmy.


Nie kastruje się zwierzęcia co tydzień więc nie widzimy problemu żeby pojechać nawet daleko jeżeli w pobliżu nie ma naprawdę zaufanego fachowca – bez sensu jest ryzykować.


A to nasza kocica po kastracji :loveu:

[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img254.imageshack.us/img254/8339/79676456ip7.jpg[/IMG][/URL]


Pisanie, że małe cięcie nie jest potrzebne bo: moja sunia/kotka nie lizała szwów i nie szalała,- nie ma sensu bo tego jak zachowa się dany zwierzak nie przewidzimy.

Dla nas to ma wielkie znaczenie ponieważ nie jest łatwo upilnować ruchliwej pannicy i całej reszty stadka a im mniejsza rana tym mniejsze ryzyko, że sobie coś uszkodzi skacząc czy jakimś cudem dobierając się do szwów.
Sunia/kocica czują się też dużo bardziej komfortowo niż jakby miały mieć rozprute pół brzucha – ból nieporównywalnie mniejszy, ruchy nie ograniczone praktycznie wcale.
No i mniejsza powierzchnia, którą łatwiej w razie czego zabezpieczyć przed zabrudzeniami itp.


Ps. Jeżeli świetny wet. preferowałby metodę tradycyjną absolutnie nie poszlibyśmy do kogoś z małymi umiejętnościami tylko dla małego cięcia.

Posted

Warto jednak wziąć pod uwagę, że kotkę na ogół trudniej upilnować niż sukę, co w ich przypadku przemawia faktycznie na korzyść metody hakowej (oczywiście u dobrego weta).

Posted

Oj [B]Martens[/B] i właśnie o tym pisałam :)


Ok, można przyjąć, że kota ciężej jest upilnować, (niech będzie), ale to nie jest zasada (!)
Nasz 15 letni pies jest stosunkowo ruchliwy, ale to nic – młody nie ustępuje ani na kawałek kroku kotom – bez przerwy fruwa nam trójka zwierząt po domu, pies jest niesamowicie szybki, zwinny i postrzelony i uwierz, że mimo iż po kastracji miał sporą ranę, (narkozę również odczuł), to jednak żeby utrzymać go bez totalnego szaleństwa kilka dni musielibyśmy go przypiąć łańcuchami do ziemi i jeszcze przycisnąć własnym ciałem (kilka dni praktycznie nie spaliśmy bo ciągle trzeba go było pilnować). Takich psów się parę znajdzie.


To, że ktoś ma farta i jego sunia jest spokojna i nie interesuje się szwami naprawdę nie ma znaczenia – sporą część ciężko jest upilnować jeśli chodzi o ruch a jeszcze większą ze względu na ochronę rany/szwów – i nie da się przewidzieć wcześniej jaki będzie dany przypadek.


My uważamy, że jeśli jest dostęp do świetnego chirurga, który doskonale wie jak się zabrać za małe cięcie to nie ma sensu narażać suńki/kotki na niepotrzebne cierpienie, które jest naprawdę sporo większe w przypadku normalnego zabiegu.


Przypuszczam, że Zofia również nie wyobraża sobie swojej Malinki z rozbebeszonym brzuchem i ogromnie się cieszy, że ma dostęp do dobrego specjalisty, który obchodzi się bez tego.


Ps. Tak trochę z innej beczki... Ja tam bardzo bym się cieszyła gdyby ktoś potrafił w razie czego obejść się w moim przypadku bez wielkich cięć – ale niestety jelit się za pomocą haczyka nie usunie :placz:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...