Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Najprawdopodobniej Patos nie miał od wczoraj ataku, dostał wczoraj i dzisiaj lek o nazwie Phenytoinum.
Dzisiaj o 15 przyjezdza do Patosa lekarz, żeby pies nie musiał stresowac sie dodatkowo podróżą, wiec popoludniu bedzie wiadomo cos wiecej.
Mama mówi że Patos zachowuje sie nie jak Patos, jest strasznie wystraszony, boi sie wyciągnietej reki, boi sie psów, nie chce wychodzic z budy, nieciekawie:-(
kurcze nie moge uwierzyc ze tak to sie potoczylo wszystko, jeszcze pare dni temu widzialam Patosa przeszczesliwego w nowym domu, a teraz taka masakra:placz:

  • Replies 6.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Neigh']Zapamiętaj sobie Małolato Jedna - jak mi jeszcze raz nie odpiszesz na smsa, to Ci tak dupsko złoję, że tydzien nie usiadziesz..........to ja sie zamartwiam, ze gdzieś zleciała z tej Tarnicy....

Ale masz przchlapane - łolaboga.

Spoko...........gadałam wczoraj ze 3 razy z Irenką ......damy radę:-)[/quote]

Udawałam, że nie widzę tych smsów...Miałam nadzieję, że się naćpałaś czy coś - takie nieprawdopodobne mi się wydawały.

Pogadaj z Adą Aguś - ja w nią jak w obrazek - na odległość pewnie zdziała niewiele ale może coś podpowie

Posted

Widzę, że Paulinka już Wam wszystko napisała.
Patos to już nie ten sam psiak co był.
Chciałam jechać do Niepołomic, ale Bożenka mi odradza. Bucząca baba ani Jej ani Patosowi nie jest potrzebna.
Musimy czekać na wyniki. Może będzie w nich coś czego można będzie się czepić i leczyć. Na pewno będą mi potrzebne namiary na lekarzy których możecie polecić przy leczeniu padaczki. W Krakowie mam ogromne zaufanie do dr Ani Kułyk, podjadę na konsultację, może coś pomoże.Może uda mi się poprosić o wizytę w Niepołomicach.
Paulinko!
Proszę Cię o konsultację we Wrocławiu.
Boję się, że na odległość nic nie pomogą, ale Patos nie może być teraz [COLOR=black][FONT=Verdana]przewożony[/FONT][/COLOR].
Myślałam, żeby może jakoś zabezpieczyć kojec, żeby się nie uderzył podczas ataku. Sama nie wiem, czy coś to da. Najlepiej by było mieć jakiś spokojny DT, ale to chyba nierealne.
Napiszcie mi czy pies powinien dostać jakieś witaminy, wzmocnienie w takim stanie i po takich atakach. Może coś trzeba zasugerować naszej Danusi jak będzie u Patosa.
Ogromnie się martwię. Dlaczego jest znowu taki przerażony?

Posted

Stracił Niepołomice - wszystko co miał. Jeszcze podróż w nieznane. Za dużo to dla biedaka. Chociaż jak jechał ze schronu do Gusi i dalej dobrze to zniósł:roll::shake:

Teraz najważniejsze zdrowie Patosa
Oj przydałby się baardzo dogomaniacki spokojny dom :razz:, chociaż teraz na pewno lepiej go nie ruszać:shake:

Posted

[quote name='irenaka']

Napiszcie mi czy pies powinien dostać jakieś witaminy, wzmocnienie w takim stanie i po takich atakach. Może coś trzeba zasugerować naszej Danusi jak będzie u Patosa.

Pani Irenko Danka jest bardzo dobrym lekarzem od ładnych paru lat i napewno bedzie wiedziała co podać najlepiej.

Juz konsultowałam Patosa u siebie, ale tak jak Pani napisala na odległość to nic sie zrobic nie da, ja nawet nie widzialam tego ataku wiec opisywalam go lekarzowi z opowiadan Asi, wiec trudno o diagnoze. Zrobimy badania te co mozna zrobic, zeby sprawdzic stan zdrowia ogolny psa, ale jak to przy padaczkach przewaznie jest to podstawą bedą tu leki przeciwdzialające atakom...

Posted

Paulinko!
Ja nie kwestionuję opinii Danusi. Sama wiesz, że mam największe zaufanie w Niepołomicach do Danusi. Jednak w przypadku Patosa, zrobię tak samo jak z Manią- skonsultuję z każdym polecanym mi lekarzem, żeby niczego nie zaniedbać. Bo tylko wtedy będę spać spokojnie. A może któryś z lekarzy coś zasugeruje na podstawie swoich doświadczeń z leczeniem padaczki? Wiem, że w tej chwili muszę poczekać na opinię Danusi, wyniki krwi i działanie leków.

Dziewczyny!
Ja jeszcze zapomniałam poprosić o zmianę tytułu.
Bardzo proszę o zamieszczenie w tytule prośby o pomoc finansową i błaganie o DT. Może stanie się cud i może jakiś DT się znajdzie.
Oczywiście nie myślę o zabraniu Patosa w nowe miejsce w tej chwili i w tym stanie, ale spokojny DT bardzo by się przydał.

Posted

Dziewczyny, dobra, nie mam racji, ale ostatnią rzeczą, jakiej chcę na tym wątku jest ..... są niesnaski, że eufemizmu użyję. Po prostu od wczoraj siedzę i ryczę, i zęby zaciskam, żeby jad z pyska się nie sączył. Nie chcę źle myśleć. Zaraz sobie poczytam wątek Patosa od str.92. To chyba tam pojawiła się iskierka nadziei dla Patosa. Miki, masz rację, te "ochy i achy"
powinny być dla nas ostrzeżeniem. Ale kto przypuszczał? Boże, padaczka padaczką, ale dlaczego jest przerażony i ręki dobrego człowieka się boi?

Posted

<DIV id=post_message_12155035>[B][URL="http://www.pf.pl/serwis/Szulc+Jacek+Lecznica+dla+Zwierzat-Weterynaryjne+lecznice-----------Zgierz-C5453292B430T6V1IP0_INF.html?nav=2A98PX"][COLOR=#000000]Szulc Jacek Lecznica dla Zwierząt[/COLOR][/URL][/B]

ul. Kościuszki 22, Zgierz



tel. 042 716 24 47

Posted

[quote name='agata51']Dziewczyny, dobra, nie mam racji, ale ostatnią rzeczą, jakiej chcę na tym wątku jest ..... są niesnaski, że eufemizmu użyję. Po prostu od wczoraj siedzę i ryczę, i zęby zaciskam, żeby jad z pyska się nie sączył. Nie chcę źle myśleć. Zaraz sobie poczytam wątek Patosa od str.92. To chyba tam pojawiła się iskierka nadziei dla Patosa. Miki, masz rację, te "ochy i achy"
powinny być dla nas ostrzeżeniem. Ale kto przypuszczał? Boże, padaczka padaczką, ale dlaczego jest przerażony i ręki dobrego człowieka się boi?[/quote]
Agatko!
Pomyślcie, co ja czuję.
W środę dowiedziałam się o zwrocie Figla z Krzyczek. Chodziłam jak otumaniona z Jego powodu. Do soboty nie funkcjonowałam.
W niedzielę w południe dowiedziałam się o padaczce Patosa.
Wieczorem odwoziłam Figla z DS do hotelu a w nocy dowiedziałam się, że Patos wraca.
Mam tak parszywy charakter, że jestem z tymi psami ogromnie związana.
Każdy z nich jest moim psem i co mogę teraz czuć?
Przytulam, głaskam, cieszę się jak dziecko z każdej radości jaką widzę na ich pyszczkach. Wczoraj doszłam do wniosku, że się do tego nie nadaje.
To wszystko mnie przerasta.
Staram się w tej chwili opanować dla dobra Patosa, aby nie stracić głowy, ale opornie mi to idzie.
Dzwoniła do mnie Neigh. Jej wetka kazała odstawić ten lek, który ma podawany w tej chwili Patos, bo może właśnie po tym leku tak się zachowywać.

Posted

Irenko, chyba wiem. Ale jak mówią mądrzy rabini: "Jeżeli nie teraz, to kiedy. Jeżeli nie ja, to kto."

Co ja mogę? Nawet DT dla Patosa być nie mogę - 3 psy na 3 pokojach, w tym jedna szalona jagdterrierka, która by mu żyć nie dała. Jutro prześlę kasę. Na to konto co zwykle?

Patos, proszę, uwierz, że ta ręka nie zrobi ci krzywdy.


Już niedługo znów tak będzie:

[IMG]http://img140.imageshack.us/img140/7981/patos44.jpg[/IMG]

Posted

Neigh wetka i moja wetka to ta sama wetka - rozmawiałam z nią przez telefon, powiedziała, że po takiej dawce to on może widzieć podwójnie i reagować właśnie koszmarnym lękiem albo agresją.

Posted

Jestem zdruzgotana tym wszystkim. Tak przeogromnie żal mi tego cudnego psiaka.
Mam nadzieję, że jego stan jest przejściowy i będzie mógł najnormalniej żyć.
Pewnie, że ciekawośc bierze skąd nagle takie ataki, co się zdarzyło ale teraz najważniejsze jest jego zdrowie.
Irenko, strasznie mi Ciebie żal, przeżywasz to ogromnie i chyba masz już dość. Nie ma tu nawet najmniejszej Twojej winy, jeszcze będzie dobrze:loveu:
Zaraz wyślę grosik na Patosika.

Posted

Dziewczyny,

Ada - nasza wetka naprawdę wie co mówi jeśli chodzi o padaczkę.
Tygrys też miał źle ustawione leki. Efekt nie poznawał nas, warczał, zapomniał jak sie chodzi po schodach, ze zdumieniem przyglądał się trawie, zaszywał w krzakach, nawet jedzenia się bał.
Wszystko opisane na jego wątku, jeśli to kogoś interesuje.
Wszystko było wynikiem źle ustawionych leków. Pies widzi podwójnie, jest na regularnym haju. Wiem co przechodzi, bo kiedys przez pomyłkę wzięłam leki Tygrysa, ale to inna historia.


Zdaniem Ady Patos powinien mieć odstawione to lekarstwo - dawka też za duża!!!

Tygrys to kawał chłopa, a zaczynał od ćwiartki. A naprawdę przy Tygryniu to Patosio to jest taka malusia psinka.

Ada twierdzi, ze trzaba mu odstawić to wszystko i dać luminal. Maks po 50 mg dwa razy dziennie.
Ja jej bezgranicznie ufam. Wyciągnęła mi kota z panleukopenii - kto zna ten wie, ze graniczy to z cudem. Dla mnie jest na piedestale wiedzy wszelakiej.

Posted

[quote name='agata51']Czy on może nie przeżyć któregoś z tych ataków? Oświećcie mnie, proszę - zielonego pojęcia nie mam o padaczce.[/quote]
Myślę, że takiego niebezpieczeństwa nie ma Agatko.
Ale problem w tym, jak te ataki działają na Jego mózg.
W tej chwili jestem po rozmowie z Bożenką.
Patos jest nadal otępiały. Ataku nie miał ( choć też nie na 100%)
Była dopiero teraz Danusia i pobrała krew.
Miała wcześniej jeszcze jakiś zabieg i dlatego takie opóźnienie.
Jeszcze dzisiaj da znać jak wyszły a jutro dopiero dostanę konkrety.

Posted

Nie wiem, nie znam się na padaczce. Może już nie trzeba dalej szukać a leczyć tylko padaczkę właśnie. Może konsultacja u neurologa?
Bidulek, żeby miał DT- najlepiej bez psów, bo mogą dziwnie reagować na ataki.

Posted

[quote name='irenaka']Badania Patoska wyszły w normie.
Jutro Bożenka odbiera wyniki i dalsze zalecenia naszej Danusi.
Nie wiem, czy to dobrze, bo gdzie teraz szukać.[/quote]

Nie znam się, ale badania w normie to chyba dobrze.

Tak w ogóle to jesteście cudowne.:loveu:
Tak zajmujecie się Patosem, macie w sobie tyle siły.
A to, że nie zawsze wszystko wychodzi - no cóż psów w potrzebie jest bardzo dużo, a sensownych domków jak na lekarstwo.
I tak wykopujecie je gdzieś spod ziemi.

A może to stres wywołał te ataki ? Może mu przejdzie?

Posted

Poczytałam trochę o padaczce (pewnie mało, jutro/dzisiaj poczytam więcej) i zrozumiałam, że padaczka nie jest chorobą tylko objawem choroby. A więc to chorobę trzeba leczyć. Tylko jaką? Patos, serce ty moje, nie wygłupiaj się, nic ci już nie grozi, zdrowiej piesku, daj sobie spokój z tą padaczką! [IMG]http://smileys.smileycentral.com/cat/11/11_9_2.gif[/IMG]

Posted

Tak jak Ci mówiłam Irenko - badania krwi mogą jedynie pokazać,czy zresztą bebechów jest ok......bo do padaczki mają się nijak.
Warto je powtarzać po dłuższym stosowaniu leków anty padaczkowych po to by sprawdzić jak jego wątroba to znosi.

Musimy liczyć się ze wzmożonym apetytem i wyciszeniem psiaka.

Jedyne badanie jakie można zrobić, to tomografia komputerowa. Kosztuje majątek, bo ponad 1 tys zł i w sumie to nie daje nic, poza stwierdzeniem czy np. padaczka jest wynikiem urazu, guza czy czegoś tam.
Także odpuśćmy sobie.

Jedyne co jest tak naprawde ważne to właściwy dobór proporcji leku. Potem dodaje się np. bromek potasu ( polecamy!), hepatil osłonowo na wątrobę i takie tam.

Dobrze jest wiedzieć, w jakich okolicznosciach następuje atak - innymi słowy co go wywołuje. Na razie się nie dowiemy.

Padaczki się nie da wyleczyć, ale słowo Wam daję da sie z nią żyć.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...