Jump to content
Dogomania

Baileys & Honey - stafficzy Dream Team :P i Perełka [*]


Recommended Posts

Posted

Ile nowych gości :) witamy serdecznie :)

Bieg guźca mamy, ale raczej jako efekt fantastycznej zabawy, a nie kupkania; kupa idzie zwykle rano więc mały wstaje półprzytomny, toczy się do podkładu, robi swoje i idzie spać ;)
Niejadków u mnie nie ma, nawet królik rzuca się na jedzenie i warczy przy misce :diabloti:

Co do zajmowania posłania to długa historia; mały ma swój transporterek do spania, ale upodobał sobie łoże Baryły. Jak on tam leży, ona już nie wejdzie, stąd teraz śpi z nami na łóżku ;) Kiedy Bucefał nauczył się też na łóżko włazić, Barył powoli wraca do swojego posłania :p

Ważyliśmy się dzisiaj, maly waży już prawie 6 kilo, dwa razy więcej niż miesiąc temu - dużo to czy mało jak na 3-miesięcznego staffika? Bo nie orientuję się za bardzo.

  • Replies 2.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Przygotowania do świąt w toku... W połowie posprzątane, moje zakupy zrobione, jeszcze tylko schabik na świąteczny obiad... Zostały same relaksacyjne zajęcia - pichcenie, ubieranie choinki i takie tam. Tylko te prezenty, nie mam żadnego... Zazwyczaj albo kupuję prezenty albo pół roku wcześniej jak coś mi w oko wpadnie i leży to potem w szafie, albo w ogóle nie mam pojęcia jak sie za to zabrać.Jako że to pierwsze święta w naszym i tylko naszym mieszkaniu TZ uparł się że będzie gotował - chce robić bigos, sałatkę, śledzie, ryby na wigilię... Zobaczymy jak mu wyjdzie :cool3: Ja ograniczam sie do barszczu, pieczonego schabu na święta no i słodkich wypieków :loveu:

Bucefał nadal dzielnie pomaga. Dziś znowu dostał rybę i.. została jego ulubioną zabawką :razz: Albo uznał, że jest za bardzo żywy ten filet i dobić go trzeba :D Ganiał z nim po całym pokoju, obszczekiwał, rzucał nim do góry i o ziemię, skakał z rozbiegu - a biedny Barył ubolewał i mamrotał, jak można się jedzeniem bawić, gdyby się dorwała to w sekundę by tej ryby nie było...

Kupiłam dzisiaj styczniowego Mój Piesa, z uwagi na artykuł o staffikach - a tam niespodzienka, Carbo i Lolek na zdjęciu :cool3:
W ogóle dość błękitna była oprawa fotograficzna tegoż artykułu ;)

No to foty takie przelotem na razie robione, dużo śpiących, bo przygotowania do świąt męczą :cool3:

Oto ja Bucefał, Strażnik Wielkiej Szczotki :evilbat:
[IMG]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/IMG_3787.jpg[/IMG]

Bucefał i kura, przednia połowa bezgłowa :sabber:
[IMG]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/IMG_3789.jpg[/IMG]

Sesja senna :sleep2:
[IMG]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/IMG_3791.jpg[/IMG]

[IMG]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/IMG_3792.jpg[/IMG]

[IMG]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/IMG_3793.jpg[/IMG]

Posted

TZ z łobuzami :p
[IMG]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/IMG_3795.jpg[/IMG]

Zebrałem prawie wszystkie zabawki i śpię z ukręconą główką :evil_lol:
[IMG]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/IMG_3806.jpg[/IMG]

Posted

Ocenzurowała TŻta, niedobra! :eviltong:

[URL]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/IMG_3791.jpg[/URL] a jak tam dogadywanie się panny Kremówki z małym Potworkiem? ;)

Posted

Ee tam gdzieś wcześniej jest bez cenzury, z Baryła w parku :p Tyle starczy :lol:

A Kremówka ma przebłyski, czasem się zapomni i z nim kilka sekund pobawi, ale ogólnie nadal jest mamroczącą obrażoną księżniczką, co wszystkie zabawki sobie chowa :diabloti:

Posted

jaki słodki niemowlak :)
[url]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/IMG_3806.jpg[/url]

Jak byś chciała pożyczyć haszczaka to spoko :evil_lol: Kelly przy pierwszym śniegu siedziała przy moim łóżku i wyczekiwała aż wstanę :evil_lol::diabloti: a potem poganiała mnie przy śniadaniu i ubieraniu... Wyobraź sobie haszczaka stojącego pod łazienką i co chwilę pchającego się na drzwi :evil_lol: matka mi ze śmiechu prawie padła:evil_lol:

Posted

Przyszłam się wyżalić :placz:
Do północy robiłam piernik (z dzielnym Bucem, który usypiał na srodku kuchni na siedząco, ale nie poszedl spać do pokoju, musiał mi asystować), dziś rano ukroiłam a tam jeden wielki zakalec!!! :mdleje: :flaming: :grab:
Miałam teraz sprzątać, robić ciastka i sernik, ale tak się wkurzyłam, że siedzę, patrzę w ścianę i piję piwo. Mam dwie blaszki gumowego piernika z bakaliami, ktoś reflektuje?

Żeby było przyjemniej, kiedy wychodziłam rano z psem, zaczepiła mnie sąsiadka i zaczęła narzekać, że dziecko jej się wczoraj obudziło jak stukałam PO DZIEWIĄTEJ. Może z pół minuty gniotłam goździki no i litości, była 21.10 (specjalnie sprawdzałam), a nie cisza nocna!

Mam dwie okropne sąsiadki, jedną na górze i jedną za ścianą, obie młode mamusie z fiołem na punkcie dzieciaczków :diabloti: Aż dziwne, że żadna się jeszcze o psy nie przyczepiła - tylko wiecznie im za głośno, i to o dziwo nie w nocy, tylko w ciągu dnia. Siedzą same cały dzień z dzieciakami i nasłuchują, a że znudzone i sfrustrowane widocznie to przychodzą się czepiać. Jednej przeszkadza muzyka w południe (!) - może po prostu rodzaj jej nie odpowiada, bo w ostatnią sobotę pół dnia musiałam słuchać od niej disco polo, aż ściana się trzęsła, wiec raczej moja muzyka jej nie rajcuje :diabloti: Drugiej z kolei przeszkadza wszystko co robię w kuchni; późnym wieczorem nawet jak otwieram lodówkę i słoiki w drzwiach brzdękną, zastanawiam się, czy u niej było słychać :roll:

Pech tylko taki, że u tej za ścianą dwoje dzieci na okrągło gania po domu bawiąc się niezbyt cicho, przy wtórze jazgoczacego pekińczyka (no ale jak widać idą spać o dziewiątej i wtedy ja nie mam prawa zrobić nic w kuchni) - a mąż pani u góry niemal co sobota koło 22 błądzi wracając do domu i pijany puka do nas do drzwi - pominę już wrzaski dzieciaka dzień i noc i ich kłótnie od 7.30 w niedzielę :roll: Może ja też powinnam zacząć chodzić z pretensjami?

Dzisiaj byłam wkurzona piernikiem i już przestałam być miła i przytakiwać sfrustrowanej mamie :diabloti:
Kurczę, jakoś mam sąsiadów i z drugiej strony, i pod spodem, i są mili, o nic się nie czepiają, można pare słów z nimi na klatce zamienić... Tylko takie dwie mi się trafiły rozczarowane życiem :razz: Może niech się hrabianki wyprowadzą do domku z ogródkiem, wtedy będzie idealna cisza, blok to jednak blok, ściany są cienkie i niestety sąsiadów zawsze będzie trochę słychać.

Posted

[quote name='Martens']Mam dwie blaszki gumowego piernika z bakaliami, ktoś reflektuje?[/QUOTE]

Ja! :sabber: Ile za wysyłkę się należy? :diabloti: Wiem, że to dziwne, ale ja kocham zakalce... Wiem, czasem wyglądają parszywie, ale wolę takiego gniotka niż wyrośnięte wysuszone ciasto :oops:

Sąsiadeczkami się nie przejmuj, zawsze znajdą się jakieś rozżalone osobniki, wszędzie ;) Także chill out. I wesołych, spokojnych świąt od wrednego evela :)

Posted

Eeeee tam cioteczka, zakalce najlepsze ;) taki fajny mokry piernik :D u nas by zniknął w trzy minuty.
Za to mi się sernik nie udał jakiś takie nie wiem, nieciekawy...ale nieważne. I tak zjedzą:diabloti:

Posted

[quote name='evl']Ja! :sabber: Ile za wysyłkę się należy? :diabloti: Wiem, że to dziwne, ale ja kocham zakalce... Wiem, czasem wyglądają parszywie, ale wolę takiego gniotka niż wyrośnięte wysuszone ciasto :oops:

Sąsiadeczkami się nie przejmuj, zawsze znajdą się jakieś rozżalone osobniki, wszędzie ;) Także chill out. I wesołych, spokojnych świąt od wrednego evela :)[/QUOTE]

Dziękuję :) Znalazłam wśród znajomych dwóch miłośników zakalca, jeden piernik już ma nowego kochającego pana :lol:

[quote name='yamayka']Martens, mi piernik też się nie udał! Drewno wyszło i to mało słodkie. Nie łam się!
Zadomowiłam się już na Waszym wątku! Pisz, pisz!!!

Pozdr. świąteczne.[/QUOTE]

Dziękuję :)
Dziś za to robiłam sernik i wyszedł wyśmienicie, ciastka też ok.

[quote name='***kas']Eeeee tam cioteczka, zakalce najlepsze ;) taki fajny mokry piernik :D u nas by zniknął w trzy minuty.
Za to mi się sernik nie udał jakiś takie nie wiem, nieciekawy...ale nieważne. I tak zjedzą:diabloti:[/QUOTE]

U mnie TZ nie przepada za słodkościami, więc muszę liczyć na siebie i ewentualnych gości:)


No i tak na koniec, bo pewnie dziś już się nie zjawię, zdrowych, pogodnych i wesołych świąt Bożego Narodzenia ode mnie, Baryły i Bucefała, dla wszystkich odwiedzających nas i ich włochatych przyjaciół :x-mas: :tree1:

Posted

Lubię czytać Twoje opowieści :p

[url]http://i302.photobucket.com/albums/nn104/Blackpoint/IMG_3791.jpg[/url] :loveu:

A mikołaj do psiaków przyszedł, czy niegrzeczne były? :lol:

Posted

Dziękujemy ;)
Moje drzwi nareszcie działają bez zarzutu, więc zaczęłiśmy dziś intensywną naukę zalatwiania się na dworze... Idzie średnio, mały od razu po wyniesieniu na dwór sika na trawkę, tylko co z tego, jak drugie tyle leje w domu. Wychodzę z nim co dwie godziny, co godzinę chyba nie mam siły i ochoty, a niestety po podkładach przyzwyczaił się tak, że jak chce to idzie na swoje miejsce i leje, nie próbuje trzymać. Wczoraj nalał TZtowi na stopę :lol: Stali w drzwiach i gapili się co robię w kuchni, mały za płotkiem, i tak był zafascynowany moim gotowaniem, że zamiast iść na podkład, rozkraczył się i nalał na TZ :lol:

Rano były na spacerze razem, co prawda spacer był króciutki, bo smerf już po 5 min na zimnie chce na rączki i do domu.Chodzi za Baryłą, jak kaczuszka, prawie jej tylne łapy przydeptuje - a na wołanie o dziwo pędzi do mnie szybciej niż ona, chyba w nadziei że już idziemy do domku :diabloti:

Przyszedł do nas pies, znam go z widzenia, baba wypuszcza go z podwórka na drugim końcu miasta :roll: ale nie ingerowalam, bo z Baryłą się lubią i małego tylko obwąchał przyjaźnie - ale to taki uliczny zabijaka, więc obawiam się, że za kilka miesiecy nie będzie już tak sielankowo :roll: Ta baba miała swego czasu aż cztery psy, nie dba o nie (sama się zresztą nie ogarnia, bo pije jak gąbka), miała sukę z miotem którą podobno ktoś jej podrzucił; rok temu wyadoptowałam ją i jej szczeniaki przez dogo. Jeden z psów zginął chyba pod samochodem z tego co słyszałam, bo zawsze biegały z tym we dwójkę; teraz został jej tylko ten jeden. Myślałam o założeniu mu wątku na dogo, bo pewnie by go oddała, ale ten pies to jeden wielki problem... Ucieka przez 2-metrowe ogrodzenie, panicznie boi się obroży i smyczy, goni samochody i rowerzystów, łapie ludzi za nogawki, uwielbia bijatyki z psami - dziś kulał na przednią łapę... Przybłąkał się do tej baby już dość dawno , jest sprytny i nauczony życia na ulicy, ale z jego adopcją byłoby ciężko, mimo że jest ładny, biało rudy, trochę jak masywny border collie. Była już w jego sprawie policja, i to nie raz - pies nie jest nawet szczepiony przeciw wściekliźnie, bo wlaścicielki na to "nie stać"; wywiezienie psa do schroniska to 1000 zł, więc mimo że baba mówiła policji że go odda, wzruszyli ramionami i kazali jej go zaszczepić.
Ja jakoś nie mam odwagi i przekonania brać się za niego, po historii z Florkiem stwierdziłam, że przy problemowym psie adopcja niekoniecznie zmienia coś na lepsze. Zanoszę czasem karmę dla niego czy coś na pchły, i tyle...

Agaciu, Mikołaj był, ale prezenty dawno pożarte :)

Posted

Powodzenia w uczeniu czystości ;) To chyba najmniej fajne w posiadaniu szczeniaka :lol:

Z tym psem to nieciekawa sytuacja :shake:

To dobrze, że prezenty już pożarte, znaczy że smaczne były :)

Posted

Ciotka, nie każdego psa da się wyprowadzić na ludzi...
Podobną historię mam u nas na wsi. Z tym że ludzie miastowi, domek ogród, ogrodzenie, 180cm. @ psy, jakies takie w typie owczarkawyglądają jak wilki, ino, że podpalane. Kobieta sympatyczna, pracuje z nimi, a raczej stara się cokolwiek robić. Skubańce kupiła razem z domem. Mieszkają na podwórku, stróżami są swietnymi. Gorzej tylko, że uwielbiają nawalanki, potrafią z miejsca ten płot przeskoczyc szlajać się tydzien i 2 nawet, kobieta lata za nimi woła szuka, zrozpaczona wraca do domu. A pieski po jakimś czasie dopiero lądują i jak gdyby nigdy nic.
No i niby potrafią wszystkie podstawowe komendy, ale co z tego?
Na łańcuchu ich trzymać nie chce, kojec rozmontowały w 2 dni, więc kobieta nie ma do nich już sił.
Mają i człowieka i jedzenie i zajęcie. Doradziłam kobiecie zbudowanie innego kojca, murowanego w częsci, może to da radę ;)
Babka nie chce się ich pozbyc, nie chce zeby im się cos stało, a szczególnie jak po ostatniej włóczędze, jeden przyszedł bez ucha...

Posted

[quote name='Martens']Moje drzwi nareszcie działają bez zarzutu, więc zaczęłiśmy dziś intensywną naukę zalatwiania się na dworze... Idzie średnio, mały od razu po wyniesieniu na dwór sika na trawkę, tylko co z tego, jak drugie tyle leje w domu. Wychodzę z nim co dwie godziny, co godzinę chyba nie mam siły i ochoty, a niestety po podkładach przyzwyczaił się tak, że jak chce to idzie na swoje miejsce i leje, nie próbuje trzymać. Wczoraj nalał TZtowi na stopę [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_lol.gif[/IMG] Stali w drzwiach i gapili się co robię w kuchni, mały za płotkiem, i tak był zafascynowany moim gotowaniem, że zamiast iść na podkład, rozkraczył się i nalał na TZ [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_lol.gif[/IMG][/QUOTE]
Kochany szczeniaczek :loveu::loveu:. Na temat nauki czystości u nas to ja bym mogła książkę napisać :evil_lol:. Wam życzę, żeby w święta młody załapał że na trawce jest fajniej siusiać niż w domu i żeby w Nowym Roku już w domciu nie robił niespodzianek :).

Posted

Jak ją stać to może kojec z zadaszeniem, murowany jak mówisz?

Mi strasznie szkoda tego psa, bo jest inteligentny, fajny, tylko strasznie mu testosteron do głowy uderza, lubi się włóczyć i niestety te lata wolności i niemiłe doświadczenia z człowiekiem go zepsuły... Przydałby mu się człowiek mający dom z ogrodem, ale tzrymający go w domu, z wiedzą i doświadczeniem, i multum czasu na odkręcanie tego wszystkiego, włącznie z przyzwyczajniem do smyczy... Bo co z tego, że ja go wezmę, nawet gdybym mogła sobie pozwolić na trzy psy, skoro nawet nie wyprowadzę go siku, bo na sam widok smyczy wpada w panikę przechodzącą w agresję...? A że rzuca sie na psy, samochody, potrafi capnąć dziecko - to bez smyczy tym bardziej nie ma mowy. I gdzie ja znajdę chętnego do pracy z takim psem, nawet na dogo :(
Szukaliśmy kiedyś domu dla mix husky i ONka, pięknego, niebieskookiego, było sporo chętnych, ale kiedy tylko słyszeli, że pies ma skłonności do ucieczek, jest młody i niesforny, od razu dziękowali - pies wylądował na paluchu i dzieki paru osobom z dogo nawet nie wiadomo co się z nim stało - a chciałam poprawić jego los :roll:

Posted

Socjalu przymusowego ciąg dalszy :cool1:
Przybiegł do nas pędem nieduży czarno-biały kundelek. W oddali szedl starszy pan i wołał go anemicznie, pies zero reakcji. Było pokojowo, obwąchały się i tyle - tylko że pies przybiegł do mojego galopem, trochę go przestraszył, zero CSów, jakby pędził na króilka, praktycznie go stratował :roll:
Cieszę się, że postanowiłam wyjść z psami oddzielnie, bo jestem pewna, że na taką szarżę na nas Barył zareagowałaby conajmniej nieprzyjemnie - i Bucefał miałby pierwszą lekcję z serii "niekulturalnych podbiegaczy kasujemy z dzikim rykiem" :p Swoją drogą panu i pieskowi chyba przyda się taka lekcja, akurat za niedługo wychodzę z Baryłą :evil_lol:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...