Jump to content
Dogomania

Wypadek; przeleżała tydzień w rowie i przeżyła...Sunia już w nowym domku !!!


Fiona.22

Recommended Posts

Lenka wesoła i ukontentowana.Interesuje ją wszystko i wszyscy.Podejrzewam,że może nie mieć tych 5,6 lat,na jakie ocenił ją lekarz.Czasami zachowuje się bardzo szczeniacko,to jest szczenięco!Wtyka nochal w każdy kąt i domaga się uwagi,szczególnie oczywiście,gdy zaczynamy głaskać Fiodora.Pysk Leny jest wtedy natychmiast obok.Zresztą oba są o siebie zazdrosne,więc pieścić trzeba na dwie ręce.Lena ma fioła na punkcie jedzenia-może to z powodu wychudzenia,a może tak już poprostu ma.Rzuca się na michę i pochłania wszystko w zabójczym tempie.Z tego też powodu pieski jedzą w osobnych pomieszczeniach,bo gdyby tak nie było,Lena w parę sekund zjadłaby swoje i jeszcze zdążyła wyjeść Fiodkowi.Żyją ze sobą dobrze,choć zauważyliśmy,że Lena próbuje go trochę zdominować.Parę razy warknęła na niego bez powodu.Przykro,ale mamy nadzieję,że to nie będzie narastać.Rana na boku goi się dobrze,łokieć jest jeszcze opuchnięty,ale wszystko idzie ku lepszemu.Skończyliśmy już kurację antybiotykową,a robienie zastrzyków okazało się zupełnie nie przerażające,ani dla oprawcy,ani dla ofiary :) I jedna jedyna rzecz,która mnie martwi to sprawa kota.Mam podejrzenia,ża Lenka może być na nie cięta.Nasza kocica boi się jej i nie wyściubia nosa z pokoju na górze.Czuje się pewnie nieswojo,bo głośno protestuje,miaucząc.No i wtedy Lena usztywnia się,dopada do schodów,które na szczęście są dla niej nie do sforsowania i szczeka.Dziś postanowiliśmy ostrożnie je ze sobą zapoznać.Wzięłam kota na ręce i zeszłam na dół.Reakcja Leny była nieciekawa-niestety nie można jej opisać jako przyjaznej......:(No i kocica wyrwała się i uciekła w popłochu. Nie ukrywam,że ciągle rozmyślam jak to będzie i co zrobić,by nie doszło do jakichś nieprzyjemnych sytuacji. Macie może jakiś pomysł?Wiele z was napewno zaprzyjaźniała psy z kotami,może możecie mi coś doradzić? Jestem trochę zdezorientowana,bo w przypadku Fiodorka problem nie istniał.Gdy przyprowadziliśmy go do domu,Wietka przez parę godzin siedziała na górze,ale potem zeszła i badając,czy nic jej nie grozi podchodziła coraz bliżej niego.A ponieważ Fioduś tylko na nią patrzył i węszył w powietrzu,ośmielała się coraz bardziej i w końcu paradowała przed nim z wysoko uniesionym ogonem,pusząc się,a Fioduś spuszczał skromnie wzrok.W rezultacie już na drugi dzień zaczęła go "ustawiać",a on bez protestu poddał się tej kociej dominacji :))) Tak więc wszelkie dobre rady mile widziane!!!!!!!!!!! Pozdrawiam wszystkich fanów Lenki :loveu:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 479
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

I jeszcze maleńki aneks.Sikanie zanikło.Tzn,odbywa się w miejscu do tego celu przeznaczonym,czyli na trawie.Widocznie był to chwilowy stres.Natomiast drugiego dnia wczesnym rankiem szanowny małżonek wychodząc w kapciach do korytarza wdepnął w ....(w to,w co się wdeptuje na szczęście).Muszę jednak przyznać krytycznie Mea Culpa-chcąc dopieścić psiaki dałam im spory obiad(mięso,warzywa),a potem jeszcze po kości.No i pewnie ten urodzaj im zaszkodził,bo oba miały sensacje.Lena natomiast w nocy drapała w drzwi wejściowe,dając najwyraźniej do zrozumienia,że chce wyjść,ja natomiast zaspana uznałam,że to jakaś fanaberia.Hmmm

Link to comment
Share on other sites

ja mam nadzieję, że wszystko pomalutku dojdzie do normalności.

Co do kota, znalazłam takie coś (ja kotów nie mam, moje psy gonia obce koty, natomiast swojskie - czyli teściowej nie gonią):

[B]Pies i kot - jak pomóc im się zaprzyjaźnić[/B]

Niezależnie, co słyszeliśmy na temat kotów i psów, one naprawdę mogą się dogadać. Należy tylko być cierpliwym. Nie oczekujmy, że od razu staną się najlepszymi kumplami, jednak z czasem zaczną żyć w zupełnie niezłej komitywie. Poniżej znajdziesz kilka rad jak pomóc im się poznać a z czasem zaprzyjaźnić.
[COLOR=#FDBC20][B]Pierwszy etap: przestrzeń osobista[/B][/COLOR]
Na początku trzymaj zwierzaki w osobnych pomieszczeniach. Pamiętaj by kot miał w pomieszczeniu dostęp do kuwety i posłania. Staraj się karmić oba zwierzaki w tym samym czasie, ale w osobnych pomieszczeniach, możliwie blisko po przeciwnych stronach zamkniętych drzwi. Na początku będą nasłuchiwały odgłosów, jakie nawzajem wydają przy jedzeniu. Stopniowo zbliżaj miski do drzwi, aż do momentu, gdy oba zwierzaki będą spokojnie jadły. Gdy już będą blisko drzwi, uchyl je na chwilę, aby wzajemnie się zobaczyły. Powtórz te czynności kilka razy.
[COLOR=#FDBC20][B]Drugi etap: twarzą w twarz[/B][/COLOR]
Gdy oba zwierzaki przyzwyczają się do swojego zapachu, załóż psu smycz i przy użyciu smakołyków każ mu usiąść, leżeć lub zostać. Wówczas niech ktoś wejdzie do pokoju z kotem na rękach i usiądzie w drugim rogu pomieszczenia. Stopniowo można przybliżać oba zwierzaki. Kot również powinien dostawać swoją porcję smakołyków. Jeżeli pies wstanie, każ mu ponownie usiąść. Jeżeli kot zacznie się bać, należy powoli się wycofać. Ostatecznie Twoje zwierzaki będą blisko siebie, lecz bez poczucia zagrożenia. Należy kilkakrotnie powtórzyć tę operację, aż do momentu gdy zwierzęta będą całkowicie spokojne.
[COLOR=#FDBC20][B]Trzeci etap: sami w domu[/B][/COLOR]
Gdy jesteś poza domem, trzymaj kota i psa w osobnych pomieszczeniach, chyba że jesteś pewien, że możesz je bezpiecznie zostawić razem. Dobrym pomysłem jest trzymanie psa na smyczy wewnątrz domu, kiedy kot chodzi swobodnie.
Kilka wskazówek:
[LIST]
[*]Początkowo można zamienić zwierzakom kocyki, aby przyzwyczaiły się do swojego zapachu.
[*]Psy często lubią gonić koty i bawić się z nimi, co może powodować przerażenie lub agresję u kota. Trzeba uważnie przyglądać się sytuacji.
[*]Nagradzaj psa za dobre zachowanie w obecności kota. Jeżeli pies w obecności kota jest stale karany, może skierować swoją agresję przeciwko niemu.[/LIST]

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Andzia!Będziemy musieli przyłożyć się do tego procesu zaprzyjaźniania stworów.Będę pisać jak przebiega. Co do siurania Alma,nie rwę włosów z głowy.Perskich dywanów w domu nie posiadam i mop załatwia sprawę w dwie sekundy.Poprostu Lena nie jest zupełnie nauczona sygnalizowania,że chce wyjść.Trzeba pamiętać,by często wypuszczać ją na dwór,bo ilości wody,jaką wypija starczyłyby do napełnienia basenu olimpijskiego :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='iza_szumielewicz']Uwaga z tym piciem! To mogą być nerki.....:cool3: oraz inne paskudztwa. Koniecznie przebadaj mocz![/quote]

może być i zapalenie pęcherza, ropomacicze, cukrzyca ...ale nie panikujmy;)
Mocz pewnie, że przyda się zbadac dla spokojnosti:lol:
Choć ja to widzę tak - sunia wzieta z podworka do cieplego domu, może jej gorąco, może się w ten sposob adoptuje...wiele przyczyn może być, ale ja wierzę, ze niedlugo wszystko wroci do normy i będzie zdrowa jak ryba - w końcu miala fuksa więc?:lol::lol::lol:

Link to comment
Share on other sites

Sza, jeszcze tu znajdziesz troszke info na temat zaprzyjaźniania psa i kota: [URL]http://www.owczarek.pl/teksty/tekst.asp?id=47&idd=2[/URL]
Ja wspomagam się halterem w takich sytuacjach. Kotka lub małego nowego psa, który wzbudza agresję pozostalych, owijam w kocyk i trzymam sobie na kolanach. Psu dostęp zabroniony póki się nie oswoi i nie uspokoi. Tak wiec robię wiele podejść. Wcześniej psy dostają do powąchania sam kocyk z zapachem stworzonka, trzymany na moich kolanach ,ale skoki i nachalność zabroniona. Jak pies przywyknie, na halterze, z pomocą drugiej osoby, pozwalam powąchać kuperek. Trzymam zwierzaka na kolanach tak, żeby się nie szarpał i nie pobudzał psa. Ale to jest chwilka i znów przerwa. Przy tych ćwiczeniach zawsze psy mają odwracaną uwagę na jedzonko, zabawkę, co który lubi. Jeśli kot z psami jest oswojony i się nie boi, to tylko używam haltera i odwracania uwagi. Nie robię cyrków z trzymaniem zwierzaka na kolanach i dawaniem go do powąchania.

Iza może mieć rację, może warto suni zrobić badanie krwi. Bo jak dużo pije i dużo siusia to też moze coś oznaczać. Przerabiałam to z moimi psami. Raz chodziło o nerki, za drugim razem zupełnie o coś innego - wątrobę.

Link to comment
Share on other sites

Na ratowanie wyżlicy na moje konto wpłynęło 230 zł od trzech osób.

Dzisiaj wzięłam fakturę od weta i wyliczył wyżlice na równe 130 zł więc mam jeszcze 100 zł i nie wiem co z nimi zrobić ??

Jesli ktoś życzy sobie skan wyciągu z mojego konta i faktury od weta prosze o info na PW.

Link to comment
Share on other sites

Sza , bardzo się cieszę ,że nasza "wyżlica" tak szybko stanęłana nogi i znalazła dobry, życzliwy jej dom. Mam nadzieję, że powoli wszystko się ułoży i Wasza kotka odzyska spokój ducha. Pozdrawiam Was i życzę powodzenia no i cierpliwości. betel:lol:

Ps. Ze względu na futro Lenka przypomina mi teraz trochę wilczarza irlandzkiego

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tanitka']myślę, że te pieniądze powinna dostać Sza na dalsze wizyty lekarskie Lenki. Ją trzeba będzie odrobaczyć, zaszczepić, zrobić badanie krwi itp[/quote]

też tak myślę - pieniążki byly zbierane na sunie, więc powinny iść za nią do jej ds - tak jak pisala Tanitka - suni przydałoby się zrobić badania moczu i ew. krwi no i jak będzie można to zaszczepic.

Fiona - masz jej wyniki z lecznicy - to co robili? Bo jak tak to może byś je wyslala do Sza - może się przydadzą

Link to comment
Share on other sites

Melduję,że wszystko gra.Powoli uczymy Lenkę savoir vivru,a więc by nie pakować nochala do talerza z jedzeniem,nie skakać na ludzi itp. Stwór to bardzo pojętny,więc pewnie szybko przyswoji sobie zasady,tym bardziej,że ma przykład w osobie gentelmana Fiodora! Siura dalej,mimo,że często ją wypuszczamy.Ale raczej nie kojarzy faktu wypuszczenia na dwór z okazją do wysikania,bo np.wybiegnie,pokręci się między drzewami i już chce do domu,a po krótkim czasie załatwia potrzebę w przedpokoju.Jesteśmy dobrej myśli,że wszystko się ułoży.Codziennie robimy też małą konfrontację Leny z kotem.Ona na smyczy,a ja z kotem na schodach i tak z każdym dniem coraz niżej.Nagradzana dobrym słowem i kiełbaską stara się być grzeczna,kotka natomiast ewidentnie boi się.Liczymy na postępy w tej sprawie,bo wiosna za pasem i Wietka swoim zwyczajem będzie chciała baraszkować całe dnie w ogrodzie,a dopóki się zwierzaki nie porozumieją,grozi jej areszt domowy,a tego bym bardzo nie chciała!

Link to comment
Share on other sites

Nie martw się Sza , kotka na pewno potrafi w razie czego doskonale się obronić. Moja tesciowa miała wilczycę i kotkę. Kotka świetnie wytresowała sukę, choć ta namiętnie na nią polowała. Podczas jednej z takich utarczek byłam na linii strzału i niestety pazuru kotki zamiast na pusku Saby wylądowały na moim przedramieniu przez 2 tygodnie miałam siniaki i "dziury". Powodzenia w odzwyczajaniu od siusiania w domu.:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='erka']Fiona.22, a może jednak tak jak pisała betel przenaczyc je dla tych psów od hycla, tam jest tragiczna sytuacja.
Wtedy trzeba by przelać na konto organizacji Potter w Jędrzejowie.

Chyba,że ktos ma jeszcze inny pomysł.[/quote]

Jeśli Sza :loveu:rezygnuje z pomocy, to jeszcze raz gorąco popieram wsparcie psiaków od "hycla"

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...