Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 444
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

To już wiesz, dlaczego napisałam że bałabym się wziąść dorosłego psa... :shake: a jeszcze amstafa z niewiadomą przeszłością.
Mam nadzieje, że podejmiecie najlepszą, możliwą decyzje.
Trzymam kciuki.

Posted

Kasiu wydaje mi się ż eza mało wiedzieliście o tym psie, o jego przeszłości, że decyzja o adopcji była za szybka, nie pomyśleliście co by było gdyby....
taki pies wymaga doświadczonego pana, który by go ułozył, poprowadził,
myślę że najlepiej dla was by jak najszybciej znalazł się nowy właściciel, który miał już do czynienia z takimi przypadkami, ja przynajmniej na początku zgłosiłabym się do weta, ustaliłabym termin kastracji, wzbogacilabym swoją wiedzę, i zaczełabym zmieniać zasady panujące w domu, na atku o agresjii , znajdziesz wiele porad,tzrymam za was kciuki

Posted

[quote name='Ka$ka9141868']Ja??
To pomyśl co mój ojciec teraz czuje lubił tego psa. A teraz jak ODPOWIEDZIALNY I DOŚWIADCZONY wlaściciel go weźmie to chyba lepiej dla psa :roll: A tak to my będziemy go mieli bo nikomu innemu go nie oddam! Dla mnie lepiej jakby go nie chciał ale cuż wszystko się może zdarzyc.[/quote]
to moze zacznij szkolenie! rozejrzyj sie za szkoleniowcem...
moze ty stan sie ODPOWIEDZIALNA i skorzystaj z pomocy DOSWIADCZONEGO?
skoro nadal istnieje mozliwosc ze Barno u was zostanie to moze czas zaczac wzbogaca swoja wiedze?
[quote name='Ka$ka9141868']Słuchajcie!! Was się poradzę.
Co waszym zdaniem byłoby lepsze dla nas i dla barona??
Bo ja się w tym gubię :([/quote]
jesli nadal nie bedziecie robic nic....lepsze bedzie oddanie go wreszcie w odpowiedzialne rece...
[quote name='Cheritka']
Ale czasem lepiej jest :shake: niestety uśpić psa niż dalej ryzykować,
u mojej znajomej [B]po dwuch latach tresu[/B]r pies poszedł do uśpienia,
bo rzucał się na dzieci już nawet. Tolerował i bardzo kochał tylko swoich domowników, każdy inny to był wróg :shake:.
Nic się nie dalo zrobić [B]mimo usilnych starań kilku dobrych treserów[/B].[/quote]
wygrubilam to czego nawet w najmniejszym stponiu tutaj nie bylo...
[quote name='Ka$ka9141868']I właśnie cheritka chodzi ja nie mam pewności że on sie z tego ,,wyleczy,,
ja niemam kasy na 2 letnie tersowanie psa a potem jeszcze na najgorsze co może byc...
Ale facet widac ze jest ,, przy forsie,, Więc może mu by się udało... Ja bym prosiła o ,,małe wycieczki do barona,,[/quote]
moze to bedzie chamskie...ale wyleczyc to sie musisz ty i twoja rodzina...z pewnosci ze wina lezy po stronie psa...
[quote name='foxi']ja przynajmniej na początku zgłosiłabym się do weta, ustaliłabym termin kastracji, wzbogacilabym swoją wiedzę, i zaczełabym zmieniać zasady panujące w domu, na atku o agresjii , znajdziesz wiele porad,tzrymam za was kciuki[/quote]
Ty foxi to nie Kaska...niestety...
sorki ale takie jest moje zdanie...
kazdy ma do niego prawo...
a ja czytaja ten watek i kolejne posty po prostu sie gotuje...:angryy:

Posted

Moze skontaktuj sie z hodowca Barona... to pierwsze co bym zrobila myslac nad oddaniem psa...bo gdzie jak nie do hodowli w ktorej sie urodzil....

Pozatym mam bardzo mieszane uczucia czytajac Twoje posty.
Pamietam Kore, byla mloda a juz pokazywala na Ciebie zabki... nie dawalas sobie z nia rady a to szczenior...wiec czemu zdecydowaliscie sie na doroslego asta??!!!! Naprawde nie pojete to jest dla mnie... gdzies mi sie obilo ze pisalas ze gdyby Baron byl z wami od szczeniaka to NAPEWNO NIE BYL BY AGRESYWNY wiec czemu Kora byla?? Wujek...czemu wam nie pomogl wychowac malej skoro mieliscie z nia problemy...czemu nie pomogl wam z Bronem?? Wybacz moze jestem zbyt podejzliwa ale naprawde cos tu nie pasuuje... I duzo szczescia macie ze w ciagu jednego czy dwuch dni znajdujecie potencjalnego chetnego na psa...zeby te schroniskowe bule takie mialy to byloby swietnie... nie zdecydowaliscie sie co zrobic z Baronem a juz kolejnego szukasz...masz juz upatrzonego jakiegos w schronie, tata chce jamika...no sory ale cos tu jest nie tak...
zreszta jesli nie zapenicie jamnikowi czy innemu psu odpowiedniej dawki ruchu, zajecia, nie dacie mu wyzwan, nie bedzie w domu pewnej dyscypliny to pewnie tez skonczy jak Baron...moze byc sflustrowany, moze niszczyc rzeczy, moze sikac pod siebie, moze wyc itp itd

Posted

moze i sie czepiam...ale tytul tej galerii "baron zaatakowal...czekam...i co raz bardziej sie martwie"
na co ty czekasz?
az zaatakuje drugi raz? (bo przeciez nic nie zmieniacie, a nie masz pojecia czy sie wlascieiwe zachowujesz)
az ktos zadecyduje czy go bierze czy nadal jest u was i nadal jest dla was problemem (bo przeciesz jest nie ukrywajmy)
az jakis wspanialomyslny wet "doradzi" wam ze jedyne wyjscie to uspeinie i bedzie wtedy mzona zwalic wine na tego czlowieka, oczyscic sumienie?
na co ty czekasz dziewczyno?

Posted

Kasieńko, 2 cytaty z Twoich postów:
[I]"Śpi na łużku ze mną :shake: Mój kochany tatuś bardzo tego nie lubi ale kij mu w oko" [/I]
[I]"Bo jego cholerny kolega ma jamnika i jemu sie podoba" [/I]
Broń Boże nie chcę wtrącać się w Twoje prywatne sprawy, ale może pies wyczuwa, że macie różne poglądy na jego wychowanie, wyczuwa napięcie pomiędzy Wami i jest zdezorientowany? Warto się nad tym zastanowić. Moim zdaniem bezwzględnie psa należy oddać komuś, kto ma doświadczenie w wychowywaniu tej rasy - no i dokładnie opowiedzieć, jak Baron się zachowuje. Poza tym ostatnie fotki pokazują Barona jako miłego psa, który pozwala Ci na zrobienie zdjęcia oko w oko - MUSISZ powiedzieć ewentualnym przyszłym właścicielom o huśtawce zachowań. Trzymam kciuki bardzo mocno za pomyślne rozwiązanie sprawy.

Posted

[quote name='furciaczek']Moze skontaktuj sie z hodowca Barona... to pierwsze co bym zrobila myslac nad oddaniem psa...bo gdzie jak nie do hodowli w ktorej sie urodzil....

Pozatym mam bardzo mieszane uczucia czytajac Twoje posty.
Pamietam Kore, byla mloda a juz pokazywala na Ciebie zabki... nie dawalas sobie z nia rady a to szczenior...wiec czemu zdecydowaliscie sie na doroslego asta??!!!! Naprawde nie pojete to jest dla mnie... gdzies mi sie obilo ze pisalas ze gdyby Baron byl z wami od szczeniaka to NAPEWNO NIE BYL BY AGRESYWNY wiec czemu Kora byla?? Wujek...czemu wam nie pomogl wychowac malej skoro mieliscie z nia problemy...czemu nie pomogl wam z Bronem?? Wybacz moze jestem zbyt podejzliwa ale naprawde cos tu nie pasuuje... I duzo szczescia macie ze w ciagu jednego czy dwuch dni znajdujecie potencjalnego chetnego na psa...zeby te schroniskowe bule takie mialy to byloby swietnie... nie zdecydowaliscie sie co zrobic z Baronem a juz kolejnego szukasz...masz juz upatrzonego jakiegos w schronie, tata chce jamika...no sory ale cos tu jest nie tak...
zreszta jesli nie zapenicie jamnikowi czy innemu psu odpowiedniej dawki ruchu, zajecia, nie dacie mu wyzwan, nie bedzie w domu pewnej dyscypliny to pewnie tez skonczy jak Baron...moze byc sflustrowany, moze niszczyc rzeczy, moze sikac pod siebie, moze wyc itp itd[/quote]

[COLOR=Olive][FONT=Georgia][B]mi też nie pasuje :roll:
wszystko jakieś takie poskładane jak w dobrej historii...tu nagle wujek szkoleniowiec, nagle znajduje się ktoś chętny wziąć psa bez względu na wszystko, są upatrzone psy...może jestem zbyt sceptyczna ale jakoś inaczej nie potrafię.


sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć ale traktuje Twoje wypowiedzi Kasiu z przymrużeniem oka...odnoszę wrażenie że nie wszystko było tak jak tutaj opisałaś
jedno jest pewne...kolejny raz cierpi zwierze przez nieodpowiedzialność człowieka


Baron cały dzień jest zamknięty w łazience?

[/B][/FONT][/COLOR]

Posted

Ehhh a ja boje sie tego ze Baron moze trafic do pseudohodowli... fakt moze i jestem przewrazliwiona...ale kto na dogo nie jest...

Nie mowcie ze on zamkniety siedzi...ehhh szkoda mi psiaka...

Mam nadzieje ze znajdziecie odpowiednie rozwiazanie i zycze wam tego z calego serca...

Posted

Nie jest ważne, co tam wujek, co tam tata Kasi...:shake:

Teraz pewne jest jedno - [B]pies nie powinien zostać u Kasi.[/B]
Kasia nie chce i chyba nie może zająć się pracą z psem, który sprawia problemy.

Kasiu, czy jesteś w stanie monitorować, co stanie się z psem po kolejnej adopcji. Jeżeli nie Ty, to może ktoś z dogo, kto mieszka w pobliżu trzymałby rękę na pulsie, bo szkoda, psa... Może można zawrzeć taką opcję w umowie...:roll:

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...