Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Guest Elżbieta481
Posted

Hej-maciupinko jak zdrówko??
Pozdrawia Ciebie nasz Gucio-dziś ma muchy w nosie...
E/W

  • Replies 2.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Mały Żabąg ciagle bez ataków, dobrze znosi upały.

Wczoraj byłam na zakupach w Pomiechówku moim "mercedesem" - torbą na zakupy na kółkach.
Wróciłam, postawiłam w kuchni, wypuściłam na dwór psy. Nagle patrzę a torba się rusza... a to Malizna sobie weszła do środka sprawdzić, co też tam jest ciekawego. A jak już weszła to sobie porządziła i wszamała wędlinkę :)

Guest Elżbieta481
Posted

Wszystkie małe psinki są ciekawskie z natury-rybka złota!!!
E

Posted

[quote name='Neris']Mały Żabąg ciagle bez ataków, dobrze znosi upały.

Wczoraj byłam na zakupach w Pomiechówku moim "mercedesem" - torbą na zakupy na kółkach.
Wróciłam, postawiłam w kuchni, wypuściłam na dwór psy. Nagle patrzę a torba się rusza... a to Malizna sobie weszła do środka sprawdzić, co też tam jest ciekawego. A jak już weszła to sobie porządziła i wszamała wędlinkę :)[/QUOTE]

Głodzis ją pewnie i maleństwo musi samo zdobywać żarełko :megagrin::megagrin::megagrin::megagrin:

  • 2 weeks later...
Guest Elżbieta481
Posted

Trzymajcie się dziewczyny-my się boimy,a co Wy..
Neris daj znać co z maleństwem..Bieduliny dwie.
E/W

Posted

Do wieczora było spokojnie i znowu się potelepała.
Teraz biega po domu, czekam aż zacznie działać relanium, powinna po nim spać co najmniej 4 godziny spokojnie.

Posted

Wczoraj nie było mnie kilka godzin w domu, ale nie widać było śladu ataków, kocyk czysty, nieposiusiany.
Mała musiała zostać w klatce bo w wypadku ataku jamniki mogłyby ją zaatakować, dziwne odgłosy które mała wydaje są dla nich niepokojące.

Dzisiaj też już ok, bez ataków, więc chyba sytuacja znowu opanowana...
Tym razem obyło się bez nieopamiętanego latania po domu i prób włażenia za meble. Tak jakby ten stan padaczkowy był troszkę słabszy niż poprzednio. Ale może to tylko taka moja nadzieja...

  • 2 weeks later...
Posted

Ta mała diablica tak się schytrzyła, że luminal wywęszy nawet w paszteciku. Oblizuje dokładnie pasztecik i wypluwa tabletkę.
Nie mam pomysłu jak jej to podawać, na siłę nie ma mowy bo toto szarpie się jak opętane i gryzie!
Muszę spróbować ją przegłodzić i na "głodniaka" wabić pasztecikiem.

Posted

Tak sobie podczytuję ten wątek,bo tez mam adoptowaną sunię z padaczką...Moja Myszka ma około 9 lat,już 2 lata jest z nami.Nieraz jest spokój ze 3 tyg,a jak ma fazę,to nawet ostatnio miała prawie ciągiem 8 ataków(3 w dzień,5 w nocy):-(.Najgorzej jest przy zmianie pogody:shake:.Ale chociaz dobrze,ze ma apetyt i nie wydłubuje leków z jedzonka.Natomiast po każdym ataku to konia z kopytami by zjadła,taki to jest wysiłek dla organizmu.Po ataku zawsze dodaje jej do jedzenia troszkę glukozy,żeby wyrównać poziom cukru we krwi,bo ataki moja Myszka ma okropnie wyczerpujące...sika i kupka praktycznie zawsze w trakcie ataku.Oj biedne te psinki padaczkowe są,biedne...:-(
Trzymajcie się dziewczyny:calus:

  • 2 weeks later...
Posted

Ja ćwiczę taki remoncik, w czasie odsuwania mebelków znalazłam kilka bardziej lub mnie zużytych pastylek luminalu. Jak ten potwór Rambo to robi nie wiem. Zawsze rozdziawiam paszczę i wkłądam rękę szukając czy nie zachomikował.

Posted

Zapraszam do rozdziawiania paszczy MAlizny i wkładania tam czegokolwiek, a potem policzymy ile zostało Pani paluszków :diabloti:
Przypominam, że toto to mały PITBUL.

A swoją drogą mój brat w dzieciństwie miał zasadę, która brzmiała NIE JEŚĆ. ZA WSZELKĄ CENĘ. Panie w przedszkolu zmuszały go do brania do gęby kurczaka czy co tam było na obiad, a mama odbierając go z przedszkola dziwiła się, jak TAKIE ilości pożywienia mogły się mieścić w policzkach... i jak on w ogóle dawał radę leżakować z tym jedzeniem, tego nie wie nikt.
Dlatego myślę, że jak się CHCE to wszystko można ukryć :lol:

Posted

Ale to mu nie pomogło, i tak teraz jest spasiony :diabloti:

Znalazłam sposób na Żabąga - po prostu tabletkę rozgniatam na pył i mieszam z czymś, po czym wykładam do miski. Jak nie trzymam tego w ręku, Żabąg zżera w okamgnieniu.

Przy okazji wymyśliłam nową potrawę - jajka na czarno. Już dwa razy je zrobiłam, za każdym razem efekt piorunujący. Codziennie rano gotuję 2 jajka na twardo - jedno dla Maksia żeby mu zmiksować, drugie dla Malizny żeby mieć na wabia do tabletek.
Stawiam na gazie mini garnuszek i gotują się...
Wczoraj postawiłam garnuszek na gazie, zrobiłam sobie herbatę i poszłam. Po jakimś czasie zdziwiły mnie dziwne odgłosy, jakby ciche wystrzały. Ale że lało jak z cebra pomyślałam, że to zapewne burza. Dopiero jak zdrowo walnęło pomyślałam, że to może jednak w kuchni...
Wybuchnięte jajka są w środku jeszcze całkiem dobre :evil_lol:
Natomiast takie, co pękną w czasie gotowania i zwęglą się na dnie garnuszka już całkiem nie. :shake:

Posted

[quote name='Neris']O, Miki wróciła z wakacji :multi:[/QUOTE]

Ano jezdem. To się tak fajnie nazywa - wakacje. Czuję się jakbym z jakiegoś obozu pracy wróciła.

  • 3 weeks later...
Posted

Wiecie co ja ostatnio przeżyłam? Horror, który na końcu okazał się czarną komedią..

Około 19 wysiadłam w Pomiechówku z pociągu z Warszawy. Było już ciemnawo, ruszyłam do domu. Patrzę, a na wprost mnie jedzie facet na rowerze, a jakieś 10m za nim biegnie... MALIZNA! No to ja nie myśląc wiele zabrałam się za jej łapanie. Malizna postawiła uszy, szczeknęła i w długą...

Krzyknęłam do pana rowerzysty "niech mi pan pomoże złapać tego psa!" i zaczęliśmy obławę. Malizna jak wiadomo jest z lekka autystyczna i za Chiny Ludowe nie podejdzie.
Wcale więc mnie nie dziwiło, że pies niezbyt reaguje na moje wołanie. W końcu udało mi się go obejrzeć pod jakąś latarnią i okazało się, że posiada wyraźne oznaki męskości :oops: i w żaden sposób Malizną być nie może. Niestety prysnął gdzieś na łąki i po ciemku w ogóle nie byłam już w stanie go zlokalizować.

Ale oczywiście w pierwszym momencie w ogóle się nie zastanowiłam, JAK 7-kilowy pies miałby sforsować 3 pary drzwi, 2-metrowe ogrodzenie i pokonać 4 kilometry do stacji... Malizna cała i zdrowa siedziała w domu czekając na mnie.

Posted

Jej, a to prawdziwy horror. Ale musiałaś się przestraszyć. No w sumie dobrze, że te oznaki męskości były. Ale gdzie to latało z tymi oznakami? Że też ja nie mogę żadnego takiego latającego spotkać...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...