Guest Elżbieta481 Posted July 20, 2010 Posted July 20, 2010 Hej-maciupinko jak zdrówko?? Pozdrawia Ciebie nasz Gucio-dziś ma muchy w nosie... E/W Quote
Neris Posted July 20, 2010 Author Posted July 20, 2010 Mały Żabąg ciagle bez ataków, dobrze znosi upały. Wczoraj byłam na zakupach w Pomiechówku moim "mercedesem" - torbą na zakupy na kółkach. Wróciłam, postawiłam w kuchni, wypuściłam na dwór psy. Nagle patrzę a torba się rusza... a to Malizna sobie weszła do środka sprawdzić, co też tam jest ciekawego. A jak już weszła to sobie porządziła i wszamała wędlinkę :) Quote
Guest Elżbieta481 Posted July 20, 2010 Posted July 20, 2010 Wszystkie małe psinki są ciekawskie z natury-rybka złota!!! E Quote
Isadora7 Posted July 20, 2010 Posted July 20, 2010 [quote name='Neris']Mały Żabąg ciagle bez ataków, dobrze znosi upały. Wczoraj byłam na zakupach w Pomiechówku moim "mercedesem" - torbą na zakupy na kółkach. Wróciłam, postawiłam w kuchni, wypuściłam na dwór psy. Nagle patrzę a torba się rusza... a to Malizna sobie weszła do środka sprawdzić, co też tam jest ciekawego. A jak już weszła to sobie porządziła i wszamała wędlinkę :)[/QUOTE] Głodzis ją pewnie i maleństwo musi samo zdobywać żarełko :megagrin::megagrin::megagrin::megagrin: Quote
Neris Posted August 2, 2010 Author Posted August 2, 2010 Żabulina weszła w ciąg ataków :shake: Wczoraj 2, dzisiaj 4. Od 14 jest spokój, zobaczymy jak tam dalej będzie... Quote
Guest Elżbieta481 Posted August 2, 2010 Posted August 2, 2010 Trzymajcie się dziewczyny-my się boimy,a co Wy.. Neris daj znać co z maleństwem..Bieduliny dwie. E/W Quote
Neris Posted August 2, 2010 Author Posted August 2, 2010 Do wieczora było spokojnie i znowu się potelepała. Teraz biega po domu, czekam aż zacznie działać relanium, powinna po nim spać co najmniej 4 godziny spokojnie. Quote
Neris Posted August 6, 2010 Author Posted August 6, 2010 Wczoraj nie było mnie kilka godzin w domu, ale nie widać było śladu ataków, kocyk czysty, nieposiusiany. Mała musiała zostać w klatce bo w wypadku ataku jamniki mogłyby ją zaatakować, dziwne odgłosy które mała wydaje są dla nich niepokojące. Dzisiaj też już ok, bez ataków, więc chyba sytuacja znowu opanowana... Tym razem obyło się bez nieopamiętanego latania po domu i prób włażenia za meble. Tak jakby ten stan padaczkowy był troszkę słabszy niż poprzednio. Ale może to tylko taka moja nadzieja... Quote
Miki Posted August 6, 2010 Posted August 6, 2010 o.j, to dobrze. Martwiłam się o maluszkę. Cieszę się,że jest spokojniejsza Quote
Neris Posted August 16, 2010 Author Posted August 16, 2010 Ta mała diablica tak się schytrzyła, że luminal wywęszy nawet w paszteciku. Oblizuje dokładnie pasztecik i wypluwa tabletkę. Nie mam pomysłu jak jej to podawać, na siłę nie ma mowy bo toto szarpie się jak opętane i gryzie! Muszę spróbować ją przegłodzić i na "głodniaka" wabić pasztecikiem. Quote
Lionees Posted August 16, 2010 Posted August 16, 2010 Tak sobie podczytuję ten wątek,bo tez mam adoptowaną sunię z padaczką...Moja Myszka ma około 9 lat,już 2 lata jest z nami.Nieraz jest spokój ze 3 tyg,a jak ma fazę,to nawet ostatnio miała prawie ciągiem 8 ataków(3 w dzień,5 w nocy):-(.Najgorzej jest przy zmianie pogody:shake:.Ale chociaz dobrze,ze ma apetyt i nie wydłubuje leków z jedzonka.Natomiast po każdym ataku to konia z kopytami by zjadła,taki to jest wysiłek dla organizmu.Po ataku zawsze dodaje jej do jedzenia troszkę glukozy,żeby wyrównać poziom cukru we krwi,bo ataki moja Myszka ma okropnie wyczerpujące...sika i kupka praktycznie zawsze w trakcie ataku.Oj biedne te psinki padaczkowe są,biedne...:-( Trzymajcie się dziewczyny:calus: Quote
Isadora7 Posted August 25, 2010 Posted August 25, 2010 Ja ćwiczę taki remoncik, w czasie odsuwania mebelków znalazłam kilka bardziej lub mnie zużytych pastylek luminalu. Jak ten potwór Rambo to robi nie wiem. Zawsze rozdziawiam paszczę i wkłądam rękę szukając czy nie zachomikował. Quote
Neris Posted August 25, 2010 Author Posted August 25, 2010 Zapraszam do rozdziawiania paszczy MAlizny i wkładania tam czegokolwiek, a potem policzymy ile zostało Pani paluszków :diabloti: Przypominam, że toto to mały PITBUL. A swoją drogą mój brat w dzieciństwie miał zasadę, która brzmiała NIE JEŚĆ. ZA WSZELKĄ CENĘ. Panie w przedszkolu zmuszały go do brania do gęby kurczaka czy co tam było na obiad, a mama odbierając go z przedszkola dziwiła się, jak TAKIE ilości pożywienia mogły się mieścić w policzkach... i jak on w ogóle dawał radę leżakować z tym jedzeniem, tego nie wie nikt. Dlatego myślę, że jak się CHCE to wszystko można ukryć :lol: Quote
Isadora7 Posted August 29, 2010 Posted August 29, 2010 To twój brat jest chyba moim bratem, robiłam dokładnie to samo wprawiając w zdumienie wszystkich widzących pojemność moich policzków. Quote
Neris Posted September 1, 2010 Author Posted September 1, 2010 Ale to mu nie pomogło, i tak teraz jest spasiony :diabloti: Znalazłam sposób na Żabąga - po prostu tabletkę rozgniatam na pył i mieszam z czymś, po czym wykładam do miski. Jak nie trzymam tego w ręku, Żabąg zżera w okamgnieniu. Przy okazji wymyśliłam nową potrawę - jajka na czarno. Już dwa razy je zrobiłam, za każdym razem efekt piorunujący. Codziennie rano gotuję 2 jajka na twardo - jedno dla Maksia żeby mu zmiksować, drugie dla Malizny żeby mieć na wabia do tabletek. Stawiam na gazie mini garnuszek i gotują się... Wczoraj postawiłam garnuszek na gazie, zrobiłam sobie herbatę i poszłam. Po jakimś czasie zdziwiły mnie dziwne odgłosy, jakby ciche wystrzały. Ale że lało jak z cebra pomyślałam, że to zapewne burza. Dopiero jak zdrowo walnęło pomyślałam, że to może jednak w kuchni... Wybuchnięte jajka są w środku jeszcze całkiem dobre :evil_lol: Natomiast takie, co pękną w czasie gotowania i zwęglą się na dnie garnuszka już całkiem nie. :shake: Quote
auraa Posted September 4, 2010 Posted September 4, 2010 Ja ten sposób wypróbowałam już kilka lat temu. Niestety, żeby zjeść jajka z sufitu, trzeba przynieść drabinę.;) Quote
Neris Posted September 4, 2010 Author Posted September 4, 2010 No to widzę, że nowej receptury raczej nie opatentuję. Mówi się trudno... Quote
Miki Posted September 6, 2010 Posted September 6, 2010 Jestem niepocieszona. Myślałam, że tylko ja potrafię tak ładnie gotować jajka na twardo. Quote
Neris Posted September 6, 2010 Author Posted September 6, 2010 O, Miki wróciła z wakacji :multi: Quote
Miki Posted September 7, 2010 Posted September 7, 2010 [quote name='Neris']O, Miki wróciła z wakacji :multi:[/QUOTE] Ano jezdem. To się tak fajnie nazywa - wakacje. Czuję się jakbym z jakiegoś obozu pracy wróciła. Quote
Neris Posted September 7, 2010 Author Posted September 7, 2010 Było do Tajlandii pojechać a nie na działkę... Quote
Neris Posted September 7, 2010 Author Posted September 7, 2010 Było do Tajlandii skoczyć, a nie na działkę :eviltong: Quote
Neris Posted September 28, 2010 Author Posted September 28, 2010 Wiecie co ja ostatnio przeżyłam? Horror, który na końcu okazał się czarną komedią.. Około 19 wysiadłam w Pomiechówku z pociągu z Warszawy. Było już ciemnawo, ruszyłam do domu. Patrzę, a na wprost mnie jedzie facet na rowerze, a jakieś 10m za nim biegnie... MALIZNA! No to ja nie myśląc wiele zabrałam się za jej łapanie. Malizna postawiła uszy, szczeknęła i w długą... Krzyknęłam do pana rowerzysty "niech mi pan pomoże złapać tego psa!" i zaczęliśmy obławę. Malizna jak wiadomo jest z lekka autystyczna i za Chiny Ludowe nie podejdzie. Wcale więc mnie nie dziwiło, że pies niezbyt reaguje na moje wołanie. W końcu udało mi się go obejrzeć pod jakąś latarnią i okazało się, że posiada wyraźne oznaki męskości :oops: i w żaden sposób Malizną być nie może. Niestety prysnął gdzieś na łąki i po ciemku w ogóle nie byłam już w stanie go zlokalizować. Ale oczywiście w pierwszym momencie w ogóle się nie zastanowiłam, JAK 7-kilowy pies miałby sforsować 3 pary drzwi, 2-metrowe ogrodzenie i pokonać 4 kilometry do stacji... Malizna cała i zdrowa siedziała w domu czekając na mnie. Quote
Miki Posted September 28, 2010 Posted September 28, 2010 Jej, a to prawdziwy horror. Ale musiałaś się przestraszyć. No w sumie dobrze, że te oznaki męskości były. Ale gdzie to latało z tymi oznakami? Że też ja nie mogę żadnego takiego latającego spotkać... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.