Jump to content
Dogomania

SARA!Owczarek Niemiecki - Zostaje w DT na stałe!


Doda_

Recommended Posts

  • Replies 963
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

ja nie chce zeby pani z jastrzebia(?) byla od razu skreslona..jezeli ma rente po mezu to faktycznie moze byc wysoka..
moj poprzedni onek zyl 12 lat ale cale 12 to byla walka o zycie, bo chlopak mial uszkodzona watrobe i trzustke..kosztowalo to baaardzo duzo peniedzy!
moja aktualna onka jest zdrowa, ale karma to 150zl miesiecznie min, + wet od 30zl za wizyte..wszyscy znamy koszta.

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Verdana]Witam.[/FONT]
[FONT=Verdana]Dwie godziny temu, wróciłam z Sarą od weterynarza.[/FONT]
[FONT=Verdana]Całą noc nie spałam, siedząc przy niej.[/FONT]
[FONT=Verdana]Ona też niewiele spała. :-([/FONT]
[FONT=Verdana]Złe rzeczy się z nią działy.[/FONT]
[FONT=Verdana]Siedziałam przy niej z mokrym ręcznikiem, mocząc jej pyszczek i język.[/FONT]
[FONT=Verdana]Otwarłam okno na całą noc, żeby miała świeże powietrze i wszystko, [/FONT]
[FONT=Verdana]co mogłam zrobić w tej sytuacji.[/FONT]

[FONT=Verdana]Gdy byłam u weta pierwszy raz i mówiłam mu o jej dusznościach, oboje pomyśleliśmy, że to stres.[/FONT]
[FONT=Verdana]Potem był spokój.[/FONT]
[FONT=Verdana]Sara miała ataki duszności rzadko i były krótkotrwałe.[/FONT]
[FONT=Verdana]Wet powiedział przy kolejnej wizycie, że może to być lekka forma epilepsji.[/FONT]
[FONT=Verdana]Nie przejęłam się, bo mój Szczekuś też miał epilepsję i przeżył z nia 18 lat.[/FONT]
[FONT=Verdana]To częsta dolegliwość u piesków.[/FONT]
[FONT=Verdana]Szczekuś miał ostrą formę. Drętwiał cały, miał drgawki, [/FONT]
[FONT=Verdana]wymiotował po atakach, paraliżowało mu całe ciało. [/FONT]
[FONT=Verdana]To był bardzo traumatyczny widok, ale przeżył tak długo i zdawało się, [/FONT]
[FONT=Verdana]że nie przeszkadza mu to w zabawach i życiu.[/FONT]
[FONT=Verdana]Niestety po nieprzespanej nocy (nagrałam Sarę, żeby dobrze to pokazać wetowi), [/FONT]
[FONT=Verdana]potwierdził, że to [B]epilepsja.[/B][/FONT]

[FONT=Verdana]U piesków, padaczka objawia się różnie i przybiera różne formy.[/FONT]
[FONT=Verdana]Zwykle ataki następują w stanie spoczynku.[/FONT]
[FONT=Verdana]Pies jest cały dzień aktywny, a w nocy zaczyna go męczyć choroba.[/FONT]
[FONT=Verdana][U]U Sary właśnie tak jest.[/U][/FONT]
[FONT=Verdana]Cały dzień jest wszystko w porządku, a gdy nadchodzi czas snu [/FONT]
[FONT=Verdana]i Sara zasypia, po godzinie, dwóch, dopadają ją napady duszności, [/FONT]
[FONT=Verdana]ciężki oddech, stan podgorączkowy… itd.[/FONT]

[FONT=Verdana]Wiedziałam, że ma lekką formę epilepsji, [/FONT]
[FONT=Verdana]ale chciałam o tym poinformować przyszłych właścicieli [/FONT]
[FONT=Verdana]w trakcie rozmowy z nimi, bo brzmi to gorzej, niż wygląda w rzeczywistości [/FONT]
[FONT=Verdana]i trzeba wiele taktu, by nie przestraszyć potencjalnych opiekunów,[/FONT]
[FONT=Verdana] wyjaśniając im wszystko powoli i dokładnie.[/FONT]
[FONT=Verdana]Teraz jednak musze Wam to powiedzieć, bo ta epilepsja nie jest tak łagodna, jak myślałam. :shake: :-([/FONT]

[FONT=Verdana]Wykupiłam dziś Sarze nowe leki.[/FONT]
[FONT=Verdana]Jeśli po trzech dniach (nocach) nie nastąpi poprawa, [/FONT]
[FONT=Verdana]weterynarz wprowadzi typowe leki przeciwpadaczkowe.[/FONT]
[FONT=Verdana]Nie mam pojęcia, ile to może kosztować – znaczy te leki, [/FONT]
[FONT=Verdana]jeśli Sara będzie np. musiała je brać do końca życia. [/FONT]
[FONT=Verdana]Ile wyniesie taka miesięczna kuracja??? :shake:[/FONT]
[FONT=Verdana]Dowiem się tego, jeśli nie będzie poprawy, ale teraz uważam, [/FONT]
[FONT=Verdana]że przyszli właściciele powinni o tym wiedzieć i liczyć się z tym.[/FONT]

[FONT=Verdana]Poza tym, rany goją się ładnie. Serce i płuca są czyściutkie.[/FONT]
[FONT=Verdana]Sara teraz śpi. Odpoczywa bidulka.[/FONT]

[FONT=Verdana]Wet powiedział, że to właśnie mogło być przyczyna jej wyrzucenia, [/FONT]
[FONT=Verdana]bo chory pies, to same kłopoty, jak niektórzy pseudo miłośnicy zwierząt uważają.[/FONT]

[FONT=Verdana]Przepraszam, jeśli piszę bez ładu i składu, ale jestem naprawdę zmęczona.[/FONT]

[FONT=Verdana]Dziś mam urwanie głowy, więc będę na forum dopiero późnym wieczorem.[/FONT]

[FONT=Verdana]Buziaki ode mnie i od Saruni.[/FONT]


Link to comment
Share on other sites

Safii, dziękujemy za informacje. Biedna psinka. Tyle wycierpiała... a tu jeszcze epilepsja. Psy mogą z tym żyć. Nie jest groźne, gdy pies przyjmuje leki. Tylko domek odpowiedzialny trzeba znaleźć. Żeby się nie przestraszył i nie zniechęcił. Rozsądnych i mądrych ludzi, kochających zwierzęta. To najważniejsze. Biedna Sara... nie wiem, co napisać. Mam mętlik w głowie. To wspaniały pies, otaczają go kochani ludzie. Oby to się nie zmieniło. Oby domek był tak wspaniały, jak Safii.:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Trebuchet MS]Witam!! [/FONT]
[FONT=Trebuchet MS]Właśnie wróciłam ze szkoły niedawno:shake: Mam zawsze dużo lekcji (8 lekcji).[/FONT]
[FONT=Trebuchet MS]Safii - To dobrze że byłaś u weterynarza, ale szkoda że całą noc nie spałaś:-([/FONT]
[FONT=Trebuchet MS]Sara u kolegi i u babci miała ataki duszności, ale chyba raz czy 2 razy. Bardzo rzadko. Na pewno epilepsja nie zagraża życiu, ja tak myślę. Szczekuś wymiotował po atakach i ciało mu paralizowało, Sara tak nie ma. Tylko same ataki, tak?[/FONT]
[FONT=Verdana]Musi brać leki do końca życia, jeśli te leki będą działać. Przyszli właściciele koniecznie muszą o tym wiedzieć - powiemy im ale najlepiej osobiście, nie przez tel czy gg. Mój kolega się bardzo przestraszył jak zobaczył to, myślał że Sara go zje, bo ząbki pokazywała:shake: Uspokajałam go, mówiąc ze to tylko sen:cool3: [/FONT]
Nie wiemy ile kosztują leki, dowiesz się i tu napiszesz. Jeśli u Ciebie będzie musiała brać te leki - pomożemy Ci finansowo jeszcze raz, ale nie wiemy ile kosztują te leki? Najlepiej zeby przyszli właściciele wiedzieli ile te leki kosztują, zeby później nie mówili ze brakuje im pieniędzy na leki, bo za drogie są.
[FONT=Verdana]Cieszę się ze rany ładnie się goją. Poprzedni właściciele wyrzucili Sarę z tego powodu, to czeka na nich kara. Niech tylko poczekają. Jeśli myśleli że wyrzucając psa to nic złego i nic im złego nie będzie - bardzo się mylili. Bym ich zabiła..Biedna Sara ale miała największe szczęście w życiu że ją wzięłam.. [/FONT]

[COLOR=red]Safii - Aneta z Sosnowca chce zobaczyć Sarę jutro rano, bo właśnie jedzie do Częstochowy i chciałaby także wpaść do Ciebie i zobaczyć Sarę, dowiedzieć się wiecej o nią. Nie może się doczekać:cool3: Pogadamy na gg o tym. Tylko czekam jak przyjdziesz na GG.[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kako80']ja nie chce zeby pani z jastrzebia(?) byla od razu skreslona..jezeli ma rente po mezu to faktycznie moze byc wysoka..
moj poprzedni onek zyl 12 lat ale cale 12 to byla walka o zycie, bo chlopak mial uszkodzona watrobe i trzustke..kosztowalo to baaardzo duzo peniedzy!
moja aktualna onka jest zdrowa, ale karma to 150zl miesiecznie min, + wet od 30zl za wizyte..wszyscy znamy koszta.[/quote]

No tak, utrzymanie moich psów miesięcznie to ok. 400 zł, a czasem więcej.

Link to comment
Share on other sites

rybcia, powiedz kiedy moglabys pojsc do tej anety na wizyte przedadopcyjna? i z kim pojdziesz?

kto pojdzie do pana (nie znam jego imienia) w katowicach, sprawdzic domek? wizyta przedadopcyjna? prosze, znajdzcie mi kogos z katowic, doswiadczona osoba...

jastrzebie zdroj - monika55 - p.dorotka jutro do ciebie sie odezwie, jeszcze zastanawia, powiedzialam jej zeby przyjela wizyte przedadopcyjna, jesli wszystko bedzie OK to po wizycie moze spokojnie zastanowic sie.

Krakow - sroda, epe :*

Link to comment
Share on other sites

Dziś w dzień Sara czuła się dobrze.
Nikt patrząc na nią, nie pomyślałby, że psina ma problemy.

[B]Oczywiście dowiem się, przy następnej wizycie u weta, [/B]
[B]ile kosztuje miesięczne leczenie Sary.[/B]
Pieski mogą z tym żyć i żyją długo,
[COLOR=blue][B]ale właściciel musi być naprawdę odpowiedni.[/B][/COLOR]

Dostałam kilka maili i tel, od naprawdę niepoważnych osób jak np.:
Pani, która wynajmuje mieszkanie z współlokatorką,
bo studiuje i pracuje na pół etatu.
[B]Pytam[/B] – skoro nie ma jej w domu cały dzień,
bo siedzi na uczelni, a potem gna do pracy, to po co jej pies?
A co będzie jak skończy studia i wróci do domu?
Gdzie w tym wszystkim Sara?

Od Pana, który dosłownie powiedział: "nie chcę Pani szantażować,
ale albo zabieram psa dziś, albo wcale"
Tłumaczę mu, że trzeba przejść pewne procedury
i dla nikogo nie robimy wyjątku.
Wizyta przedadopcyjna, poznanie psa, a on mi: "myśli Pani, że ja kłamię"
A na informację, że i tak trzeba poczekać,
bo Sara jest pod opieką weterynarza, będzie miała ściągane szwy itd.
słyszę: "u nas też jest weterynarz, to tam jej ściągniemy"

Nie twierdzę, że ten Pan kłamie, może faktycznie być doskonałym właścicielem psa,
ale troszkę zdrowego rozsądku…i cierpliwości,
chodzi o dobro Sary, żywej, czującej istoty, a nie kawał mięcha. :shake:

Kira ma już obcięte pazurki, więc ryzyko kolejnych wypadków zmalało. :eviltong:

Uciekam Kochani, bo jestem troszkę zmęczona.
Dobranoc wszystkim.

Link to comment
Share on other sites

Niestety uroda tych psów jest ich przeklenstwem. Dzwoni masa ludzi, ale zupełnie nieodpowiedzialnych :cool1:
Ja sie dowiedzialam, ze wymyslam farmazony, bo: nie chce oddac psa do budy, ani do kojca; kastruje psa; podpisuje umowe; sprawdzam warunki, w ktorych bedzie mieszkal pies...wilelu osobom to nie pasowalo.:mad:

Zastanawiam sie, czy nie lepiej byloby zaczac od spotkania z "chetnymi" na Sare, tzn. niech przyjada, poznaja Sare a wy powiedziecie im co i jak. Jesli przejda pozytywnie pierwsza rozmowe, wtedy mozna sprawdzic warunki w jakich bedzie mieszkal pies. Byc moze odpadna juz na pierwszej wizycie. Powiedziec o chorobie musiecie i to jak najszybciej, bo ludzie moga czuc sie oszukani, ze w jakis tam sposob sie zaangazowali a nikt im nie powiedzial, ze psu cos dolega.
Ja o takich sprawach mowie na samym poczatku. Wiele osob rezygnuje (i dobrze), ale znajduje sie tez perelki, ktore z cala swiadomoscia biora takiego zwierzaka i zapewniaja mu dom i odpowiednia opieke.

Trzymam kciuki za dobry domek dla Sary :thumbs:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='adria']Niestety uroda tych psów jest ich przeklenstwem. Dzwoni masa ludzi, ale zupełnie nieodpowiedzialnych :cool1:
Ja sie dowiedzialam, ze wymyslam farmazony, bo: nie chce oddac psa do budy, ani do kojca; kastruje psa; podpisuje umowe; sprawdzam warunki, w ktorych bedzie mieszkal pies...wilelu osobom to nie pasowalo.:mad:

Zastanawiam sie, czy nie lepiej byloby zaczac od spotkania z "chetnymi" na Sare, tzn. niech przyjada, poznaja Sare a wy powiedziecie im co i jak. Jesli przejda pozytywnie pierwsza rozmowe, wtedy mozna sprawdzic warunki w jakich bedzie mieszkal pies. Byc moze odpadna juz na pierwszej wizycie. Powiedziec o chorobie musiecie i to jak najszybciej, bo ludzie moga czuc sie oszukani, ze w jakis tam sposob sie zaangazowali a nikt im nie powiedzial, ze psu cos dolega.
Ja o takich sprawach mowie na samym poczatku. Wiele osob rezygnuje (i dobrze), ale znajduje sie tez perelki, ktore z cala swiadomoscia biora takiego zwierzaka i zapewniaja mu dom i odpowiednia opieke.

Trzymam kciuki za dobry domek dla Sary :thumbs:[/quote]

Racja, niech szybko rezygnuja, nikt z nas nie chce by sara szybko trafila do domu, bo wtedy moglaby trafic do niewlasciwego domku, lepiej czekac a bedzie wspanialy dom. Masz racje, ze powinni przyjechac zobaczyc sare ale niektorzy nie moga, albo nie maja jak.. Aneta dzisiaj pojedzie do Safii zobaczyc sare - wieczorem dowiemy sie co i jak bylo. Oczywiscie, wszystko powiemy przyszlych wlascicieli o chorobie sary, oni musza wiedziec. nie chcemy by pozniej byl klopot, ze nic im nie mowilismy. :)

[quote name='milcia17']Ile bym dała, żeby wziąć Sarę do siebie i zaopiekować się nią ... ;([/quote]

No szkoda ze nie mozesz! :shake:

[quote name='szasztin']Co z Sarą????
Kiedy będzie wiadomo coś o lekach???[/quote]

Szasztin, stesnikam za twoimi postami, pomoglas i juz nic nie pisalas, wlasnie dzisiaj mialam sie do ciebie odezwac na PW i wyciagnac cie tutaj:cool3: Z sarą jest dobrze, ona przebywa w tymczasowym domu u kochanej Safii, ktora dla sary jest jak matka. Ma sie dobrze, epilepsje ma ale to nie zagraza zyciu, prawdopodobnie leki beda drogie, ceny na razie nie znamy. ale dowiemy sie ile to bedzie kosztowac :-(

Link to comment
Share on other sites

Wlasnie wrocilam ze szkoly, i nawet coca cole wlac do szklanki nie mialam czasu! Aha, dzis to moj najgorszy dzien.. Wiem ze tu to watek dla sary, ale chcialabym zebyscie mi poradzili co mam zrobic, jezdze przewozem codziennie rano i po poludniu po sosnowcu, i wlasnie po pogoni (dzielnica) tez jezdze i tam sa takie stare kamiennice, bardzo stare, niektore puste - ludzie nie mieszkaja, wszedzie smieci, no i jest jedna kamiennica, to nie dom willa z ogrodem, tylko kamiennica jakby blok, jak sie wychodzi z domu (wyjscie) to obok jest buda, i pies rudy sredni czy maly nie wiem bo przewoz jedzie to nie moge dokladnie zobaczyc, jest uwieziony na smyczy tak mi sie wydawalo ze to nie lanczuch a moze sie mylilam, zle sie z tym czuje, pies nie powinien mieszkac w takich warunkach, malo miejsca, nie wiem wogole kto go karmi? w tej dzielnicy jest okropnie, pelno pijakow, wieczorami chuligani chodza, mogliby cos temu piesku zrobic, chcialabym cos z tym zrobic, jesli nikt z was mi nie pomoze, zaczne sama dzialac, chcialabym zeby ktos (osoba slyszaca) mi pomogla, bysmy sie spotkaly i tam pojechaly zobaczyc, porozmawiac z ludzmi co wiedza o tym piesku, jesli wszystko jest ok to bede spokojna, musze sprawdzic (nie podoba mi sie jak ten pies mieszka w takich warunkach).. wiem ze to watek nie jest dla tego pieska, ale niech ktos odezwie chetny do pomocy, to porozmawiamy na PW czy gg.. tak jak powiedzialam ze dzis to moj dzien zly, bo widze tego biednego pieska, i widzialam kotka calego lezacego na trawie niezywego, i jeszcze kolezanka z klasy rano biegla do mnie, opoowiedziec co bylo rano jak wychodzila do szkoly, widziala wyraznie (chyba ze byla na przystanku) jak ktos z auta wyrzuca duzego psa, i ten pies wyrzucony chcial do auta, gonil samochod z ktorego zostal wyrzucony i dwa inne auta go uderzyly no i potracily... upadl gdzies na ulicy, kolezanka powiedziala ze nadal zyje, dlatego pisalam do EPE zeby poszukala na dogo kogos z nowego bieruna zeby pomogl temu piesku, bylam wsciekla na ta koelzanke jak cholera:angryy: ze mi przepraszala za to ze nie pomogla temu piesku, dla niej wazna szkola, jej mama nie chciala pomoc bo spieszyla sie do cholernej pracy! Ja na ich miejscu, gdybym miala zdazyc na cos, bardzo waznego, i tak bym wszystko wokol miala w nosie, najwazniejsze jest by ratowac zwierzat, a nie leciec do szkoly czy pracy!!!!!!!!!!! przeciez mozna szybko zawiezc do weta, wrocic do pracy, po pracy pojechac i cos zalatwic... cholera.. co za kolezanka.. :shake:

no i pomozcie mi z tym pieskiem w budzie, niech ktos to zobaczy i mi powie co o tym mysli!! mama mowi zeby powiedziec TOZ w sosnowcu, ale wole pojsc najpierw z kims, z kim moglabym.

Link to comment
Share on other sites

Doda wróciłam- nie odzywałam sie ale mocno Tobie i Sarze kibicowałam. Sama zajmowałm sie schroniskiem w Dąbrówce pod Wejherowem. Tam tez pieski cierpią ale już jest nadzieja!

Wierzę że Sara znajdzie rewelacyjny domek.
A jak coś dowiecie sie o lekarstwach dla Sary to zaczniemy zbierać pieniążki.

A co do ludzi to są okrutni.............
strasznie okrutni.......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='monika55']Tyle okrucienstwa dookola. Pomogla bym gdyby to bylo blizej. U nas zle sie traktuje i ludzi i zwierzeta. Pani milczy.
[/quote]

Tak.. Ta p.Dorotka milczy, to lepiej zeby już teraz zrezygnowala. Nie widze w niej milosci do zwierzat.

[quote name='szasztin']Doda wróciłam- nie odzywałam sie ale mocno Tobie i Sarze kibicowałam. Sama zajmowałm sie schroniskiem w Dąbrówce pod Wejherowem. Tam tez pieski cierpią ale już jest nadzieja!

Wierzę że Sara znajdzie rewelacyjny domek.
A jak coś dowiecie sie o lekarstwach dla Sary to zaczniemy zbierać pieniążki.

A co do ludzi to są okrutni.............
strasznie okrutni.......[/quote]

Dziękuje, tak ludzie sa okrutni jak nie wiem co!!

Link to comment
Share on other sites

No, prosze, poradzcie mi co mam zrobic z tym pieskiem w budzie? Chce go sprawdzic, naprawde. Ludzie z sosnowca - odezwac sie! Aha, ide napisac PW do rybci_39.. Myśle ze.. ten pan z Katowic.. to dobry czlowiek - powiedzial ze mial zamiar kupic jakiegos pieska, ale przypadkiem spotkal kogos w sklepie, kto polecil mu Sarę, i powiedzial ze gdyby miala trrafic do schroniska to on jest chetny ją zabrac, i czeka na sarę. Ma dziewczynę i dzieci (chyba nie jedno dziecko, nie jestem pewna) i szuka psa ktory kochalby dzieci a sara wlasnie je kocha.. I powiedzial, ze chce zebysmy sie spotkali, zebym zobaczyla jaki jest, i ze sara nigdy by nie zostawiala sama w domu, na zmiane on z dziewczyna pracuja.. Tyle sie dowiedzialam dzisiaj. Powiedzial ze nie chce - brac psa i po tygodniu oddac do schroniska, mial psa i wie co to pies.. Powiedzialam mu ze pierwszy dzien, kilka godzin beda bardzo trudne, sara bedzie plakac itp, wie o tym. Ale oczywiscie dom musi byc sprawdzony. Chyba juz teraz Aneta jest u Safii... czekamy na wiesci :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[B]Doda![/B] Dlaczego nas dzielą tyle kilometry? Ja bym w 100% poszła z Tobą tam i się dowiedzieć więcej.

Dlaczego tak jest?
Nie mogę [U]przygarnąć[/U] Sarę.
Nie mogę [U]pójść z Tobą[/U] tam.

Doda, lepiej, żebyś tam poszła z osobą, którą ufasz. Zreszta nie wiem, nie znam twoich znajomych. Ale lepiej, żebyś poszła się dowiedzieć a później pomyślimy co dalej!

Też czekam na wieści o Sarze :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='milcia17'][B]Doda![/B] Dlaczego nas dzielą tyle kilometry? Ja bym w 100% poszła z Tobą tam i się dowiedzieć więcej.

Dlaczego tak jest?
Nie mogę [U]przygarnąć[/U] Sarę.
Nie mogę [U]pójść z Tobą[/U] tam.

Doda, lepiej, żebyś tam poszła z osobą, którą ufasz. Zreszta nie wiem, nie znam twoich znajomych. Ale lepiej, żebyś poszła się dowiedzieć a później pomyślimy co dalej!

Też czekam na wieści o Sarze :D[/quote]

My wszyscy czekamy na wiesci, czekam tez na rybke, mam nadzieje ze mi pomoze jesli bedzie mogla...




Rybko wyjdz z akwarium i mi odpisz na PW:loveu: (przepraszam:cool3:)

Link to comment
Share on other sites

Ludzie, no i Sara nie trafi do Anety z sosnowca, poniewaz musialaby zostawiac sama w domu od rana do 16 a to nie dla sary, bedzie plakac, piszczec. Zostalo Sarze 2 domki - krakow i katowice. (oczywiscie tez u Safii jesli sie uda sary zostac u niej)

Safii ma 2 domków dla ONka, jeśli znajdziecie ONków takich jak napisze ponizej, to wyslijcie mi linki, dam safii i ona przekaze to ludziom ktorzy sa chetni zaadoptowac psow:
1 domek- większy pies, nauczony czystości i koniecznie zdrowy. Łagodny.
2-domek: Większy w typie onka. Musi być zrównoważony, bo w domku jes 5 letnie dziecko. Lubi przebywać w domu, nie na dworze. Łagodny i spokojny.

Prosze dziewczyny, rozejrzyjcie i jesli znajdziecie takiego psa, dajcie link.

Aneta tez jest chetna wziac ONka - takiego, ktory nie bedzie plakac gdy bedzie sam w domu..

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...