Aleksa. Posted April 26, 2013 Posted April 26, 2013 ooo, to ja może wpadnę do Wawy na Was popatrzeć :p Quote
a_niusia Posted April 26, 2013 Posted April 26, 2013 no wiesz normalny piesek to po ilus tam minutach powinien sie nudzic zabawa z innym pieskiem, gdyz powinien chciec sie bawic tylko z toba.:diabloti: wiem to z internetu oczywiscie. nie z wlasnego doswiadczenia. Quote
Amber Posted April 26, 2013 Posted April 26, 2013 Ja nadal nie wiem ile jest prawdy w tym, że np. psy "do sportu" mają zakaz zabaw z innymi psami, żeby "im głupoty po głowie nie chodziły". Mam w domu egzemplarz, który bawił się za młodu ile wlezie i gdyby on chciał, to by się bawił dalej, ale raz, że jest rąbnięty, a dwa, że pieski są troszkę tylko interesujące jeżeli nie mam nic w łapach. Jeżeli mam - przestają istnieć. Nigdy nie pracowałam na ten stan rzeczy, wręcz przeciwnie :eviltong: Quote
motyleqq Posted April 26, 2013 Posted April 26, 2013 [quote name='Amber']Ja nadal nie wiem ile jest prawdy w tym, że np. psy "do sportu" mają zakaz zabaw z innymi psami, żeby "im głupoty po głowie nie chodziły". Mam w domu egzemplarz, który bawił się za młodu ile wlezie i gdyby on chciał, to by się bawił dalej, ale raz, że jest rąbnięty, a dwa, że pieski są troszkę tylko interesujące jeżeli nie mam nic w łapach. Jeżeli mam - przestają istnieć. Nigdy nie pracowałam na ten stan rzeczy, wręcz przeciwnie :eviltong:[/QUOTE] zależy od psa i zależy od przewodnika ;) są osoby, które nie pozwalają psom na nic, poza treningami Quote
Amber Posted April 26, 2013 Posted April 26, 2013 No dobra, ja mega doświadczenia nie mam, ale przez to, że zupełnie kładę lachę na to jak się mają zachowywać moje psy :eviltong: tj. zero ambicji sportowych, widzę jednak wyraźnie, że albo pies predyspozycje ma, albo nie. To już leży w jego naturze, genach czy będzie współpracował czy nie. A nie od tego czy się pobawi z pieskami od czasu do czasu. Quote
motyleqq Posted April 26, 2013 Posted April 26, 2013 [quote name='Amber']No dobra, ja mega doświadczenia nie mam, ale przez to, że zupełnie kładę lachę na to jak się mają zachowywać moje psy :eviltong: tj. zero ambicji sportowych, widzę jednak wyraźnie, że albo pies predyspozycje ma, albo nie. To już leży w jego naturze, genach czy będzie współpracował czy nie. A nie od tego czy się pobawi z pieskami od czasu do czasu.[/QUOTE] współpracy to należy nauczyć :) jasne, że są psy, które bez żadnej zachęty chcą być blisko przewodnika, ale uwierz, takiego psa też można zepsuć i nie osiągnąć nic... mimo, że w innych rękach byłby mistrzem świata i w ogóle IPO12312435 ;) można też z psa, który ma wywalone na aport i generalnie woli środowisko, niż pana, zrobić zawodnika na niezłym/dobrym/rewelacyjnym poziomie. bardzo dużo zależy od nas. oczywiście nie twierdzę, że każdy pies może osiągnąć tyle samo. predyspozycje też się liczą. są rzeczy których niektóre psy nawet fizycznie nie będą w stanie wykonać. a jeżeli dla jakiegoś psa jedyną rozrywką jest wybrany przez przewodnika sport, to prawdopodobnie będzie nieźle śmigał, bo tylko wtedy jest fajnie. Quote
Unbelievable Posted April 26, 2013 Author Posted April 26, 2013 [quote name='Rinuś']jejku ile fotasków! :multi::diabloti: No Amberowa doskonale wie co to znaczy :evil_lol: ale to dobrze dla Brumy, bo inaczej wylądowałby na forum o borderkach w potrzebie :evil_lol:[/QUOTE] i tak niech się cieszy że nie wylądowała :diabloti: [quote name='Gezowa']... Ej, jak to? :lol: To może mi się już porąbało, bo tyle tego wszystkiego i co chwila w innym miejscu... :lol:[/QUOTE] no chyba ci się porąbało :evil_lol: jeżeli chodzi o te sporty, to ja preferuję wypośrodkowanie ;) ale są też tacy, którzy twierdzą, że piesek ma się nie rozpraszać tylko pracować :grins: to podobnie jak z prowadzaniem na lince psa, którego uczymy przywołania od kilku lat, jak będzie przychodził, to będzie, a jak nie, to linka go magicznie po takim czasie nie nauczy przychodzić :grins: i piesek, który lubi inne pieski, a pracę tak niezbyt, magicznie nie nauczy się bez zabawy z pieskami pracować, albo pracować w rozproszeniach. Brum mi do piesków spieprzała, ale nie przy pracy, przy pracy pieski odgania uroczym ukazywaniem ząbków :grins: i biegania do piesków też jej nie oduczyłam zerowym kontaktem z nimi ;) więc generalnie, są różne skrajności, i przesady w rożnych kierunkach :diabloti: Quote
Amber Posted April 26, 2013 Posted April 26, 2013 Tak, tak, tak tylko ja nie o tym ;) Mnie po prostu zastanawia czy można "zepsuć" psa pozwalając mu na zabawy z innymi psami "bo sport". Tj. może niektóre tak, ale psy psychicznie nastawione na współpracę moim zdaniem będą śmigać tak czy siak. Jak nie, no to znaczy, że jednak piesek nie ma dobrej psychiki do tego rodzaju pracy. Quote
a_niusia Posted April 26, 2013 Posted April 26, 2013 z posiadania psa to przede wszystkim trzeba czerpac fun i dzialac tak, zeby i pies sie dobrze bawil, a nie miec kolek w dupie "bo sport", "bo podbiegacze", "bo kontakt z przewodnikiem". moje kundla nie sa jakies napalone na inne pieski. na luzaka mijaja bez smyczy obojetnie jakiego psa boczkiem i umieja sie zachowac. ale maja swoich ziomali, lubia sie z nimi pobawic. a juz mlodsza moja suka to bardzo lubi sie bawic z innymi pieskami. normalnie na maxa. a i tak najbardziej na swiecie kocha swojego pancia i nie potrzebuje linki. Quote
motyleqq Posted April 26, 2013 Posted April 26, 2013 zgadzam się z Martyną ;) jak pieskowi który lubi sobie uciekać do innych całkiem zabierzemy kontakt z nimi, to pewnie będzie jeszcze bardziej się starał zwiać ;) na lince też właśnie można sobie psa trzymać do końca świata, a ten niczego się nie nauczy. wyluzowanie jest ważne ;) robię coś z psem i inny podbiega? no trudno, dokończę później. albo Etna skutecznie przegoni :diabloti: Quote
Vectra Posted April 26, 2013 Posted April 26, 2013 są duże szybsze , skuteczniejsze i zrozumiałe sposoby , by nauczyć przychodzenia .... i nie jest to linka :diabloti: Widziałam w swojej karierze życiowej , psy które jak miały linkę były super posłuszne , a jak linka zniknęła .. to poszedł w długą. Mi się wydaje , że pies nie do końca umie zakumać , o co biega z tą linką i po co ona jest i co trzeba zrobić by jej nie było , a nadal było miło. Ja bym dostała schizofrenii paranoidalnej , gdybym miała lonżować psa całe jego życie. Nauka ma polegać , że pies się uczy i nauczy. Po to jest linka, by psa nauczyć , a nie go ciorać do grobowej deski. Quote
motyleqq Posted April 26, 2013 Posted April 26, 2013 no, bo pies może zakumać to tak: jest linka, to nie jestem wolno puszczony, nie muszę myśleć czy warto wrócić, bo i tak mnie do siebie przyciągną ;) odpina człowiek linkę, to wreszcie można swobodnie pobiegać! łapią pieska, pewnie znów zapinają i jaki jest wniosek? nie warto wracać, gdy nie ma linki ;) ogólnie pewnie niektórym linka pomaga. dla mnie np może być formą asekuracji, zwiększenia poczucia bezpieczeństwa i ułatwienia złapania psa, gdyby miał zamiar coś zbroić :evil_lol:(ja jakiś czas puszczałam psa ze smyczą, wiadomo że odbiegała ode mnie na większą odległość niż długość smyczy, ale jak coś to łatwo było ją złapać ;)) ale jeśli to trwa i trwa, to coś jest nie tak. w sumie, dotyczy to wszelkich narzędzi szkoleniowych. mają wspomóc, nauczyć i przestać być używane ;) Quote
a_niusia Posted April 27, 2013 Posted April 27, 2013 piest to nie debil i doskonale wie, ze jak jest przypiety to ma przeje..., bo go przyciagna i tak. a jak go odepna to hulaj dusza... ale pomyslcie, co byscie zrobili na miejscu takiego pieska... nawet karaluch by spierdzielil, zeby sobie wreszcie normalnie popoginac ile fabryka dala i wcale by nie chcial wrocic na ten sznur. a co dopiero pies. Quote
dog193 Posted April 27, 2013 Posted April 27, 2013 Ja używałam linki i nie narzekam. Pies biegał dokładnie tak samo, jak teraz bez linki, tylko że ja miałam asekurację w razie czego. Nie zauważyłam żadnych problemów w związku z używaniem linki. Ostatnio na dogo nastała moda na demonizowanie linek, czego nie rozumiem szczerze mówiąc. Mój pies lonżowany za papisia nie traci teraz kontaktu ze mną i w ogóle ze światem, gdy słyszy dźwięk odpinającego się karabińczyka i nie leci w długą, bo 'wolność'. A wręcz przeciwnie, czeka aż mu pozwolę biegać :) Quote
motyleqq Posted April 27, 2013 Posted April 27, 2013 [quote name='dog193']Ja używałam linki i nie narzekam. Pies biegał dokładnie tak samo, jak teraz bez linki, tylko że ja miałam asekurację w razie czego. Nie zauważyłam żadnych problemów w związku z używaniem linki. Ostatnio na dogo nastała moda na demonizowanie linek, czego nie rozumiem szczerze mówiąc. Mój pies lonżowany za papisia nie traci teraz kontaktu ze mną i w ogóle ze światem, gdy słyszy dźwięk odpinającego się karabińczyka i nie leci w długą, bo 'wolność'. A wręcz przeciwnie, czeka aż mu pozwolę biegać :)[/QUOTE] widocznie umiałaś używać linki :) zresztą sama napisałaś, że biegał tak, jakby linki nie było. to co innego niż trzymać przy sobie non stop psa na odległość 10-15m. mi nie chodzi o demonizowanie linki, tylko o to, że szkoda mi psów, które muszą na niej biegać do końca życia, bo komuś się nie udało(i to biegać właśnie tylko na długość linki) Quote
dog193 Posted April 27, 2013 Posted April 27, 2013 [quote name='motyleqq']zresztą sama napisałaś, że biegał tak, jakby linki nie było. to co innego niż trzymać przy sobie non stop psa na odległość 10-15m. [/QUOTE] Nie nie, bo poprawne używanie linki to puszczenie jej za psem, a nie trzymanie w ręku ;) Chodzi jedynie o większą kontrolę i szczerze mówiąc nie znam nikogo, kto używa linki trzymając ją. Quote
a_niusia Posted April 27, 2013 Posted April 27, 2013 a ja wlasnie zupelnie odwrotna rzecz zauwazylam na dogo!!! serio!!! wlasnie linka jest polecana kazdemu na wszystko. linka, linka i jeszcze raz linka. wiec ja pisze wprost: u mnie w chacie jest tak, ze bierzemy papisia od hodowcy i idziemy z nim na spacer bez linki. i zawsze tak juz bedzie. Quote
a_niusia Posted April 27, 2013 Posted April 27, 2013 [quote name='dog193']Nie nie, bo poprawne używanie linki to puszczenie jej za psem, a nie trzymanie w ręku ;) Chodzi jedynie o większą kontrolę i szczerze mówiąc nie znam nikogo, kto używa linki trzymając ją.[/QUOTE] a ja znam!!!!! Quote
Vectra Posted April 27, 2013 Posted April 27, 2013 ale chyba się nie rozumiemy ;) linka nie jest demonizowana , linka jest pomocą naukową , bardzo wygodną .... ale jest pomocą jeśli jest wymagana. a nie sposobem na życie psa ;) Linka ma być naszym pomocnikiem który wytłumaczy psu , jak należy się zachowywać. Linka jest bardzo wygodna i pomocna , przy psach które są mało uprzejme w miejscach bardziej zapsionych czy zaludnionych. Mamy wtedy szybką kontrolę .... ale używanie jej na zapas , zawsze i wszędzie , to już wygodnictwo. Ja rozumiem są różne psy , z różnych przyswajaniem wiedzy. Sama mam sukę , która ma czasem problem ze słuchem. Była linkowana do nauki , była wspomagana dodatkowymi gadżetami ;) no i dało się jej słuch wyostrzyć. Oczywiście łatwo mówić jak się ma psy usłuchane ;) ale człowiek nie żyje od wczoraj , dlatego będę twierdzić ... że linka to nie łańcuch u budy .... tylko narzędzie do nauki kultury osobistej. Może mam uraz ? :grins: dawno dawno temu , za górami , za lasami ;) mój pies bawił się z psem który był na lince .... bardzo się poplątały , przy próbie rozplątania psów .... zostałam pogryziona , pies miał kompleks linkowy ... bo pogryzł i mnie i swojego pana i potem żarł się jeszcze z moim psem ... ja ślady mam do dziś .. ja wtedy miałam mało lat. Żeby nie było posiadam w domu 10 metrów linki :grins: kiedyś dodawali w karmie jako gratis. Oduczałam na niej Lalkę by nie skakała po płocie. Owszem jak ktoś idzie , to pruje dzioba , ale na ogrodzenie łapami nie staje. I uważam że osiągnięte zostało , to co zamierzyłam. Quote
a_niusia Posted April 27, 2013 Posted April 27, 2013 tyy no jakie wygodnictwo? dla kogo? ciagle trzymanie psa na sznurku nie jest na pewno wygodne ani dla psa ani dla dzierzacego line czlowieka. moze jak ktos chodzi z pieskiem do parczku czy na skwerek miejski to jeszcze wjedzie...ale na normalny aktywnym spacerze linka to klopot a nie wygoda. ja bym nazawala nieco inaczej ciagle trzymanie psa na linie. to nie jest wygodnictwo. to jest NIEUDOLNOSC:))) Quote
Vectra Posted April 27, 2013 Posted April 27, 2013 jak zwał tak zwał , wiemy o co chodzi :evil_lol: Quote
dog193 Posted April 27, 2013 Posted April 27, 2013 U mnie linka była wygodnym narzędziem pod tym względem, że jak Jups był mały, to żarł z ziemi wszystko jak leci, spleśniały chlep, jakieś zzieleniałe mięsko, martwe myszy albo stare kości. Dodatkowo nie chciał do mnie przyjść, nie chciał puścić, jak ja podchodziłam to brał to w pysk i spier... uciekał znaczy ;) Dogonić bym go nie dogoniła i w tej sytuacji musiałam poczekać, aż łaskawie to zeżre i do mnie przyjdzie i naprawdę ciężko mi było się wtedy powstrzymać, żeby mu nie wpier... znaczy pokazać mu, jak bardzo mi się to nie podobało ;) A tak miałam psa na lince (linka 15m), nawet jak był te 30m ode mnie, to bardzo łatwo było mi dogonić samą linkę (a nie psa ;)), przydepnąć, następnie przyciągnąć gnojka do siebie, wyciągnąć z ryja zdobycz i nawrzeszczeć przy okazji. Teraz już wystarczy moje 'fuj', albo jakieś niecenzuralne słowo i wypluwa bez problemu ;) Quote
Czekunia Posted April 27, 2013 Posted April 27, 2013 Witam się:), bo podglądam:diabloti: Od poniedziałku jestem cały tydzień nad morzem, coprawda 100km od Sopotu, ale może uda nam się podjechać:). W każdym bądź razie trzymam kciuki za Brumkę! Quote
dog193 Posted April 27, 2013 Posted April 27, 2013 Martyna, uświadom mnie, bo może ja się nie znam, ale... to chyba nie jest zbyt bezpieczne? [url]http://s.babyonline.pl/i/dziecko-w-li-rodzice-GALLERY_MAI2-27304.jpg[/url] Quote
wedara Posted April 27, 2013 Posted April 27, 2013 wracając do tematu linki to u mnie pies też na niej "chodzi" ale nie dlatego, że ucieka czy coś w tym rodzaju tylko gdy idę z nim na pola i w pewnym momencie zając wyskakuje ( a zawsze się pojawia ) nie wiadomo skąd to pies leci za nim i nie słyszy mnie ani nie widzi. Próbowałam odwracać jego uwagę piłkami, śmiesznymi dźwiękami zmianą kursu marszu a nawet uciekałam w drugą stronę ale on nie zwracał na mnie uwagi .. :roll: W takiej sytuacji marzę aby stracił z horyzontu zająca i wrócił. Ponieważ gdy straci trop przypomina sobie o mnie i wraca, oglądając się za siebie (zapewne ma nadzieje , że zając znowu się pojawi ) Od małego go spuszczam dlatego mam pewność, że ogólnie nie ucieknie i ładnie się skupia na mnie np. gdy chcę z nim popracować czy pobawić ale gdy pojawia się ten zając to wszystko pryska :shake: Ja bym nie dopuściła pytona do dziecka :p Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.