KrystynaS Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 Oleńko czytam to co pisze Iza. Choroba , o której pisze jest bardzo poważna, leczenie tej choroby bardzo trudne i skomplikowane. Jedyna skuteczna metoda to operacja. W przypadku Atoska operacja pociąga za sobą ogromne ryzyko. No sytuacja patowa. Nie wiem co Ci powiedzieć, ale chyba powinnaś zacząć od konsultacji z lekarzem który ma doświadczenie z takimi przypadkami. Żeby ocenił ryzyko operacji i ryzyko nie operowania Atoska. [B]Musisz zdać się na radę fachowca - rutyniarza, który nie tylko leczy psy ale również je kocha. On Ci musi wskazać właściwą drogę postępodania[/B] [B]dalej.[/B] [quote]Wszystkie inne metody leczenia przedłużają życie, ale nie zmniejszają mąk psa, no i właściciela. leczenie jest czaso- i finansochłonne. niezbędne podawanie tlenu. Codizennie. kilka razy po 1 h. Do teog sterydy wziewne, ciągłe rtg, tabletki,, inhalatory, itd.[/quote] Wizja innego leczenia jaką przedstawiła Iza jest przerażająca jak dla mnie. Wiesz dziś śnił mi się Atosek i Uszka (też z Dogo), byłam gdzieś razem z nimi. :loveu: Atosku kochany nie poddawaj się, dla Oleńki to zrób i nie poddawaj się Dziubku. :calus: Oleńka nie załamuj się, wszystko się ułoży, zobaczysz. Quote
Eruane Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 Iza, sądzę, że Atos nie nadaje się na tak poważną operację (nawet operacja łapy pozostała pod znakiem zapytania) ze względu na wiek i choroby. Trzeba go ratować, albo raczej grać na zwłokę, bo nie wiem ,czy taka operacja nie przyspożyłaby mu tylko cierpienia. Zobaczmy, jak Atos reaguje na te wziewne leki i tlen (jak się udałoby tlen załatwić). Mój Kazik fajnie zareagował na wziewne, byłam zaskoczona i zadowolona bardzo, bo w każdej chwili mogę zastosować lek, jak się coś złego dzieje. Zwykle tak jest, że przy poważnych schorzeniach nawet mocne leki nie chcą w pewnym momencie działać, trzeca leki często zmieniać. :-( Nie zakładajmy od razu, że Atos ma jednak zapaść tchawicy. Iza, mówisz o bronchoskopii, a wyszło cokolwiek z tchawicą na zdjeciu rtg? Bo jak nie, to może szkoda psa męczyć bronchoskopią, jeśli to kwestia płuc. Myślę, co tu jeszcze można na tą chwilę zrobić... Oleńko, w każdą noc musisz zajmować się Atoskiem? Ma Cię kto zastąpić, żebyś sie mogła trochę wyspać? Co do wymiotow w samochodzie, obawiam się, że żaden środek nie pomoże, oprócz reklamówki. ;) Moje psy, które często bywają u wetów i niespecjalnie im się to podoba, często wymiotują w samochdozie z nerwów i żąden lek tego nie powstrzyma. :shake: Ale świetnie już potrafią trafić w reklamówkę. ;) Quote
olenka_f Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 każda noc i teraz i w dzień jest gorzej niż było tchawice ma zwężoną i tak jak ja widziałam na zdjęciu jest guz taki na 1,5 - 2 cm ale wiadomo to powiększone jest a ja laik jestem przeokropny operacja nogi odpadła i to wet też taką decyzje podjął teraz ma zastrzyki antybiotyku na to przeziębienie a za dwa dni następny i wtedy będzie specjalista i cały kompleks badań i rtg i usg też , mam przynieść wszystkie zdjęcia znalazłam gdzie jest taki sklep medyczny w gdańsku może tam wypozyczaja ten tlen to jutro bym załatwiła Quote
olenka_f Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 [quote name='KrystynaS']Oleńko czytam to co pisze Iza. Choroba , o której pisze jest bardzo poważna, leczenie tej choroby bardzo trudne i skomplikowane. Jedyna skuteczna metoda to operacja. W przypadku Atoska operacja pociąga za sobą ogromne ryzyko. No sytuacja patowa. Nie wiem co Ci powiedzieć, ale chyba powinnaś zacząć od konsultacji z lekarzem który ma doświadczenie z takimi przypadkami. Żeby ocenił ryzyko operacji i ryzyko nie operowania Atoska. [B]Musisz zdać się na radę fachowca - rutyniarza, który nie tylko leczy psy ale również je kocha. On Ci musi wskazać właściwą drogę postępodania[/B] [B]dalej.[/B] Wizja innego leczenia jaką przedstawiła Iza jest przerażająca jak dla mnie. Wiesz dziś śnił mi się Atosek i Uszka (też z Dogo), byłam gdzieś razem z nimi. :loveu: Atosku kochany nie poddawaj się, dla Oleńki to zrób i nie poddawaj się Dziubku. :calus: Oleńka nie załamuj się, wszystko się ułoży, zobaczysz.[/quote] jesli operacja odpadnie to ja nie dam uspić Atosa, trudno bedziemy sie męczyć aż do momentu kiedy to Atos bedzie się męczył teraz ataki go męczą ale między nimi to jest wesoły piesek a zabawka od Ciebie już do konca poszatkowana:evil_lol: Quote
olenka_f Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 nasz wet to nie rutyniarz, do niego z całego Pomorza ludzie gnają a on Atoska bardzo lubi i samo to że przy takiej ilości pacjetów pamieta i imie i jaką ma chorobę bez patrzenia w komputer, to dobry wet Quote
iza_szumielewicz Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 Rtg tylko MOŻĘ ZASUGEROWAĆ zapaść, a bronchoskopia DAJE PEWNOŚĆ. Chodiz o to, że nigdy nie jesteś w stanie powiedizeć w 100 %, ze zdjęcie rtg bylo wykonane na wdechu czy na wydechu (do teog dodajcie koniecznośc 2 zdjęć). Tylko broncho pokazuje stopień zapaści (od 1 do4, przy czym 4 oznacza szybką smierć). W maju 2005 u małego zdiagnozowano 2 stopień w części szyjnej i stan zapalny (ale jeszcz nie zapaśc) w części piersiowej (to ta gorsza do operacji). W grudniu 2007 stwierdozno juz zapadanie oskrzeli. To był wyrok. zapadanie oskrzeli to ostatnia faza choroby. Od tego momentu pies żyje 3-4 miesiace. Mały zmarł po miesiącu, mój Anioł:placz::placz: Olu, będę cię wspierac duchowo, ale uwierz mi - to przestraszliwa choroba. Pies musi oddychać, bo nie ma wyboru, a nie może. Powoli się dusi.:placz::placz::placz: W lepszych chwilach Mały tez do końca chciał się bawić. Ale żeby nie zaczerniać - tlen jest zbawiennym lekarstwem zaxchowawczym. I NA PEWNO POMOŻE pod warunkiem, ze będizesz go podawac codizennie kilka razy po godiznie. Na pewno będzie poprawa. Sto procent! Quote
olenka_f Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 ja znajde ten tlen i już to chyba nie sa jakieś cholernie wielkie koszty co? Quote
iza_szumielewicz Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 No... są. Ja płaciłam 500 złotych kaucji, podpisałam weksel na 5000 zł(tak, tak). Comiesieczna opłata to 210 złotych. To za kondensator. Nie wspomnę tu o nebulizatorze. Quote
olenka_f Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 [quote name='iza_szumielewicz']No... są. Ja płaciłam 500 złotych kaucji, podpisałam weksel na 5000 zł(tak, tak). Comiesieczna opłata to 210 złotych. To za kondensator. Nie wspomnę tu o nebulizatorze.[/quote] w takim razie nie dam rady nie ma mowy teraz :shake: Quote
iza_szumielewicz Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 Pamiętaj - to ceny warszawskie. W Gdańsku może być taniej. A na pewno tańsza będize butle tlenowa. Tyle że jedna starcza raptem na półtora tygodnia. Nabicie to koszt 70 złotych i to mozna przeżyć, ale to targanie butli mnie wykończyło. Ja zdecydowałam się na koncentrator. Spróbuj z butlą. Też w tym sklepie. Quote
maggiejan Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 Boże, jakie to koszty są. Czy te dziewczyny od których masz Atoska nie pomogłyby? Np. przez bazarki? Jak się dobrze rozreklamuje bazarek i ma sie troche fantów, to można 500zł uzbierać. Quote
iza_szumielewicz Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 Nie chcę Cię straszyć, ale ja przez ostatnie pół roku życia Małego wydawałam na niego okolo 1000 złotych miesięcznie. Nie znaczy to, ze masz się teraz załamać i jutro psa uśpić. Sprawdź możliwości z butlą. jesli w sklepie za dorgo, poszukaj znajomych w szpitalu. Może ci pomogą. Chodiz o zwykłą ludzką butlę. najzwyklejszą. Quote
maggiejan Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 Olenko, może z bazarkiem chociaż spróbować, ludzie Cię lubią, szanują to co robisz dla zwierząt, a Atosek jest w ciężkiej sytuacji. Może to do dogomaniaków trafi? Quote
olenka_f Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 prawdę mówiąc moje przypuszczenia o wypożyczeniu były o jedno zero mniejsze jeszcze jestem w szoku jakoś to musze poukładać Quote
Eruane Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 Strasznie drogo za ten tlen... Oleńko, może warto ponowić rtg i zobaczyc, czy ten guz nie rośnie... Ta kna wszelki wypadek. MOże to tylko przeziębienie, taki dół, a może... Lepiej sprawdzić. Quote
olenka_f Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 [quote name='Eruane']Strasznie drogo za ten tlen... Oleńko, może warto ponowić rtg i zobaczyc, czy ten guz nie rośnie... Ta kna wszelki wypadek. MOże to tylko przeziębienie, taki dół, a może... Lepiej sprawdzić.[/quote] tak tak w czwartek wszystko zrobimy nie no mnie to przerasta Atos, Szyszka i Agunia załamka :shake: Quote
maggiejan Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 Czy ten kondensator musi być? Czy butla tlenowa wystarczy? Bo miedzy 700zł a 70zł jest spora różnica... Quote
KrystynaS Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 [quote name='olenka_f']jesli operacja odpadnie to ja nie dam uspić Atosa, trudno bedziemy sie męczyć [/quote]Oleńka źle mnie zrozumiałaś. [B]Uśpienie[/B] [B]nawet nie przyszło mi do głowy, no coś Ty :crazyeye: .[/B] Myślałam tylko o bardzo uciążliwym i kosztownym leczeniu Atoska. [B] Trzeba go leczyć dokąd tylko to będzie możliwe, trzeba znaleźć na to pieniądze choć nie wiem gdzie -[/B] może podkop pod bank. Każdy pomysł na zdobycie pieniędzy na to leczenie jest dobry. A przecież oprócz Atosa masz jeszcze inne psy które również wymagają leczenia. LUDZIE POMOCY !!!!! DOGOPRZYJACIELE OLEŃKA POTRZEBUJE POMOCY !!!! Poza tym Ty jesteś szalenie przemęczona, nie śpisz po nocach, we dnie też nie bo cały czas czuwasz przy Atosie. Biegasz tylko do lekarza. Czy jest ktoś kto mógłby Cię odciążyć, pomóc, bo wysiądziesz dziewczyno. Pisz Oleńka jak można Ci pomóc. Przytul i ukochaj mocno Atoska ode mnie. :calus: Quote
iza_szumielewicz Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 A w ogóle co to za guz? Może to tylko powięksozny węzeł chlonny? Mały miał coś takiego. Pomógł na to DEXAVEN w zastrzyku (steryd i p-zapalny). Po 3 zastrzykach węzeł zmniejszył się? Olu, może to nie zapaść.... Pamietaj, ze zdjęcie na wdechu pokaże ci zwężone światlo tchawicy. Chodzi o stopień zwężenia (ale tu już potrzeba broncho). Wyluzuj. poukładaj to sobie w glowie. Chcesz ratować psa. To najwazniejsze. Reszta jakoś się ułozy. ja przeżywałam to samo. Kiedy usłyszałam o intensywności leczenia, tym całym domowym szpitalu i kosztach, płakałam. Ale potem spojrzałam na Małego i wszystko poszlo w kąt. Walczyłam o niego do upadłego. Każdy dzień przy Tpobie to dla Atosa balsam. Choćby miał zyć krótko, to i tak umrze szczęśliwy. Bo go kochasz. I on to wie. Quote
maggiejan Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 Czy ktoś pomaga Olence finansowo? Robicie bazarki dla niej, zbierana jest kasa na te biedy? Dziewczyna dość się męczy z chorobami i wetami. Gdyby pieniądze były to zawsze lżej.... Quote
olenka_f Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 to jest tak że nie bardzo dam komuś pójść z Atoskiem do weta , ja muszę wszystko słyszeć jak coś słyszę typu serce to mi się żarówka włącza i dzwonie do Izy i to takie wyczulenie na wszystko mam ja ktoś inny to tak na sucho zda relacje a może nie wypyta czy coś tam , no wiesz o co chodzi Krysiu. Spać śpie tylko czujnie jak atak to się budzę . W dzień nie jest tak że to tylko na mnie spada bo dziś np ma dyzur moja córka cały dzień i jutro też, jak nie ma innej możliwości to Atos ze mną do pracy jeżdzi tak jak teraz Szyszka bo roplówki trzeba podawać( zreszta się nie udało) Quote
iza_szumielewicz Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 maggiejan, butla i koncentrator dają ten sam efekt. przewaga koncentratora jest taka, ze on odzyskuje tlen z powietrza i tak naprawde możesz nim zasuwac non stop. nie trzeba nic uzupełniać czy wymieniac, a butlę trzeba nabijać. Wciąz i wciąż. dziewczyny, tu chyba jakś panika powstała. ja napisałam tylko o przebiegu leczenia Małego. Nie wiem nic o Atosie. Nie wiem, co dla niego najlepsze. myslę, ze duzo taniej wyjdize, jak - zamiast leczyć na oślep - przywieziesz psa do warszawy i tu go potraktujemy Niziołkiem i genialnym aparatem rtg na SGGW (da ci efekt prawie jak broncho, choc - jak wiaodmo - prawie robi różnicę;)). Daj znać, jak zdecydujesz. Wyłączam się. Do piątku nie będę w necie. jadę do Olszytna. Do Mamy. To u niej na dywanie umarł Malutki..... 3 stycznia o 14.30.:placz::placz::placz: 20 luteog minęłoby 6 lat, odkąd zabrałam go z budowy. Quote
olenka_f Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 [quote name='iza_szumielewicz']A w ogóle co to za guz? Może to tylko powięksozny węzeł chlonny? Mały miał coś takiego. Pomógł na to DEXAVEN w zastrzyku (steryd i p-zapalny). Po 3 zastrzykach węzeł zmniejszył się? Olu, może to nie zapaść.... Pamietaj, ze zdjęcie na wdechu pokaże ci zwężone światlo tchawicy. Chodzi o stopień zwężenia (ale tu już potrzeba broncho). Wyluzuj. poukładaj to sobie w glowie. Chcesz ratować psa. To najwazniejsze. Reszta jakoś się ułozy. ja przeżywałam to samo. Kiedy usłyszałam o intensywności leczenia, tym całym domowym szpitalu i kosztach, płakałam. Ale potem spojrzałam na Małego i wszystko poszlo w kąt. Walczyłam o niego do upadłego. Każdy dzień przy Tpobie to dla Atosa balsam. Choćby miał zyć krótko, to i tak umrze szczęśliwy. Bo go kochasz. I on to wie.[/quote] nie będzie żył krótko - długo musi tak być, nie krótko Quote
maggiejan Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 Racja, Izo. Najpierw trzeba dowiedzieć się co dolega, a potem będziemy panikować...;) Quote
iza_szumielewicz Posted January 22, 2008 Posted January 22, 2008 No i dobrze gadasz, Olka! Już cię lubię.:loveu: Pies wyczuwa wolę walki u właściciela. Pomaga mu. Serio! Mały poddawał się wszystkim katuszom - tlenowi, inhalatorom, wziewom, zastrzykom, kroplówkom, badaniom rtg, usg, echa serca, ekg, krwi, moczu, a nawet dawał sobie ściągac kamien z zębów bez!!!!!!!!! znieczulenia. Wyciskali mu gruczoł krokowy co miesiac. OK. Znosił to. Mierzenie temperatury w pupie 6 razy dziennie? Tez ok. To był idealny pies do leczenia. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.