Eruane Posted January 12, 2008 Posted January 12, 2008 [quote name='olenka_f']no niestety Atoska serce się osłabia, jakoś nie bardzo jestem za tą operacją a lekarze podzielają moje zdanie, jeszcze w czwartek będzie chirurg i zadecyduje ale ja bym się bała leki Atos do końca życia musi przyjmować i dietkę musimy wprowadzić taką beztłuszczową[/quote] Podzielam Twoje obawy i chyba nie zdecydowałabym sie na operacje tego typu (czyli w zasadzie na operacje nie ratującą życia) w tym wieku psa, z takimi schorzeniami. Jak juz napisałam, każda narkoza silnie osłabia, a psa starszego to już na full. Po zabiegu może sie okazać ,że inne sprawy u Atosa pogarszają się w przyspieszonym tempie. Jeśli zdecydujesz się na zabieg, to faktycznie ustal to z kardiologiem, który też jest dobry co do chorób układu oddechowego. Dokonałaś cudu. :loveu: Quote
Gem Posted January 12, 2008 Posted January 12, 2008 Atos i Oleńka mają fanów w całej Polsce :loveu: :cool3: Quote
olenka_f Posted January 12, 2008 Posted January 12, 2008 [quote name='Eruane']Podzielam Twoje obawy i chyba nie zdecydowałabym sie na operacje tego typu (czyli w zasadzie na operacje nie ratującą życia) w tym wieku psa, z takimi schorzeniami. Jak juz napisałam, każda narkoza silnie osłabia, a psa starszego to już na full. Po zabiegu może sie okazać ,że inne sprawy u Atosa pogarszają się w przyspieszonym tempie. Jeśli zdecydujesz się na zabieg, to faktycznie ustal to z kardiologiem, który też jest dobry co do chorób układu oddechowego. Dokonałaś cudu. :loveu:[/quote] Atosek jest radosny, póki dba sie o to aby się nie przemęczał i za mocno nie obciążał łapy jest ok i tak niech zostanie, dla mnie za duże ryzyko Quote
KrystynaS Posted January 12, 2008 Posted January 12, 2008 Widzę, że już podjęłaś decyzję w sprawie tej ewentualnej operacji. Myślę, że to przemyślana i rozsądna decyzja Oleńko. Jeśli Atos nie szaleje to doskonale radzi sobie na tych trzech sprawnych łapkach. No i szaleć nie musi - w jego wieku. Ryzyko operacji jest rzeczywiście bardzo duże i żaden lekarz nie może w 100% zagwarantować czy przewidzieć co się może stać. Ta operacja nie byłaby ze wskazań życiowych, a tylko w takiej sytuacji należałoby podjąć ryzyko i modlić się aby wszystko jakoś pomyślnie przebiegło. Spytaj lekarza czy uważa Twoją decyzję za słuszną (może tego fana). Jako kolejna Wasza fanka :calus:, pomiziaj Atoska za uszkiem od cioci. Quote
Eruane Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 Ja też uważam, że to mądra decyzja. Oleńko, co do leków - niestety taka prawda , że psiak w tym wieku zwykle już jest na lekach, które musi brać do końca życia. Mój Kazik jest już na lekach cały czas - na serce, na stawy itd. To jeszcze o niczym nie świadczy oprócz tego, że niestety to dociążenie finansowe. Trzymam kciuki, dajesz temu psu bardzo wiele i mam nadzieję, że masz tego świadomość. :p Quote
olenka_f Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 no niestety wróciły silne ataki:-( dziś w nocy ok 1,5 godz kaszlał non stop, potem udało mu się odkrztusić zwymiotował i umęczony usnął , rano też był kaszel nie tak długi jak w nocy ale kilka razy a ja nie mam szans na to że dziś do weta pojadę z Atoskiem. Od rana walczę z dość sporymi kłopotami i nie wyrobiłam się, teraz uziemniona w pracy udało mi się tylko załatwić żeby Szyszka pojechała (oni razem w jednym aucie i tylko kierowca to grozi wypadkiem) bo ona musi mieć płukane nerki. Jutro rano przed pracą pojadę i chyba znów wszystko od początku zaczynamy Quote
Eruane Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 Oleńko, kiedy biorę kilka psów do samochodu przywiązuję je do pasów lub czegoś innego, tak jest bezpieczniej dla kierowcy. Trzymam kciuki za Atoska! Oby wrócił szybko do normy. Quote
olenka_f Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 Atos gryzie Szyszke a Szyszka Atosa w maluchu to choć bym chciała nie dam rady ich pogodzić, kiedy jedziemy we dwoje to Szyszka jest z tyłu a Atos na kolanach z przodu i jest ok Quote
iza_szumielewicz Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 Olu, zapytaj, proszę, weta, czy na ten kaszel mógłby coś poradzić wziewny sterdyd FLIXOTIDE i równeiż wziewny lek rozszerzający oskrzela (VENTOLIN). Obydwa stosują astmatycy. Mam te leki w domu po Malutkim i moge Ci je podesłać, jeśli chcesz, nawet wraz z maską na pysk (tylko że pyszczek Małego nie był zbyt duży). Oba leki z recepty weta kosztują strasznie dużo (Flixotide coś ok. 120 zł), wypisane przez ludzkeigo dra - kosztują 1 zł (refundacja). Quote
olenka_f Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 [quote name='iza_szumielewicz']Olu, zapytaj, proszę, weta, czy na ten kaszel mógłby coś poradzić wziewny sterdyd FLIXOTIDE i równeiż wziewny lek rozszerzający oskrzela (VENTOLIN). Obydwa stosują astmatycy. Mam te leki w domu po Malutkim i moge Ci je podesłać, jeśli chcesz, nawet wraz z maską na pysk (tylko że pyszczek Małego nie był zbyt duży). Oba leki z recepty weta kosztują strasznie dużo (Flixotide coś ok. 120 zł), wypisane przez ludzkeigo dra - kosztują 1 zł (refundacja).[/quote] zapytam pewnie że zapytam a Atosek też ma maluśki dziubeczek. między jednym kaszleniem a drugim Atos zachowuje się normalnie, no może to złe słowo :eviltong: wczoraj sms od córki: "psy porwały ci rogówkę" - wyrąbana gąbka na kawałku 0,5 m2 , poszło na fafle bo Sandra sie w tym bawiła ale ja dobrze wiem kto poduszki pruje i kto w posłanku psiowym dziure wydrapał, nic nie mówię bo skoro już okrzyknięci zostali winni to co to da że Atosa wkopię - łóżko się nie naprawi, prawda? Quote
KrystynaS Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 Och Oleńka co tu mogę napisać :-(. Co z tym kaszlem u diabła. Co parę dni w miarę dobrze to znów te ataki. Żeby było wiadomo co je powoduje wtedy łatwiej byłoby coś robić. Zimno kaszle, ciepło kaszle. Może wysuszone powietrze w domu od kaloryferów. Co ja gadam. A może trzeba zmienić leki na inne, albo dawkę leków. Ciekawe czy to taki kaszel oskrzelowy czy płucny - u człowieka są takie. Jutro idziecie do lekarza, pisz kochana co u Was. Co z tym Atoskiem??? Dziubeczku Oleńki nie choruj nam. :iloveyou: Quote
olenka_f Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 lekarz mi powiedział że kaszel będzie zawsze chodzi o to żeby nie był taki jak np jest teraz, chore są płuca nieuleczalnie , było zdrowiutkie choć powiększona jedna komora serduszko - teraz się osłabiło , ja jemu mogę tylko ulżyć wyleczyć się nie da i chyba już tak będzie że co chwilę będziemy walczyć ale tak widocznie musi być Quote
KrystynaS Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 [IMG]http://images34.fotosik.pl/100/96427349423cce7fmed.jpg[/IMG] Jaki to cud, że on ma Ciebie!!! :calus: Quote
Gem Posted January 14, 2008 Posted January 14, 2008 Oleńko, Krystyna ma rację - to cud, że Atos ma Ciebie :) A Flixotide i Ventolin to rzeczywiście leki dla astmatyków - sam ich używam. Może przyniosłyby Atosowi ulgę. Quote
olenka_f Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 cud może i cud ale Atos choruje nadal :mad: dostalismy zastrzyki dostaliśmy leki na serce i na płuca te na oskrzela nadal podajemy, przechodzimy na dietę i to ścisłą nie może tych wdechów dostać przez tą tchawicę , wyniki krwi ma dobre, troszke podwyższone cos wątrobowego ale nie dużo i nie groźnie, przytył do 18,300 osłabia nam sie serduszko i to dość szybko i dlatego te leki i dieta Quote
iza_szumielewicz Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 Olu, jeśli masz siłę, napisz mi na priva, jaka jest diagnoza i jakie zalecono leki. Cos mi to za bardzo wyglada jak objawy Malego.Nie chcę się wtrącać, oczywiście. Quote
olenka_f Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 jak bedziemy jutro na zastrzyku to poproszę o wydruk z karty, leki mamy psiowe więc nazwy nie ma -wiem które na serce i że jedna rano i na płuca to dwie dwa razy dziennie dadzą mi taki wypis to przepiszę mam też badania krwi na takim paragonie za diabła tego nie przepiszę ale z karty jest bardziej przejrzyście i po ludzkiemu Quote
KrystynaS Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 Czyli znów wizyty u lekarza. Leki, zastrzyki. :sad: Czy te nocne ataki kaszlu znów się nasiliły??? Oleńka Atosek już chyba wystarczająco przytył (nie wiem jaki jest duży, znam tylko zdjęcia) i przy chorym sercu nie może być otyły a broń Boże gruby bo to dodatkowo obciąża serce i pogłębia niewydolność krążenia. Ponad 18 kg to kawał psa. Atosku niech się to twoje zdrówko poprawi !!!. Bardzo ci tego życzę Dziubku. Nie martw swojej Oleńki. Nie martw nas, twoich przyjaciół. :calus: Oleńko siły na te wszystkie problemy i dużo dobrego. :calus: Quote
olenka_f Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 chyba jednak trochę utyty jest i dlatego ta dietka też jest, wychodzą nocne kanapeczki:roll: dziś w nocy i rano nie miał ataku ale dzień wcześniej był i to silny a trzeba uważać na Dziadka więc pojechałam, te wizyty będą bo być muszą - stary człowiek też ciągle do lekarzy chodzi i mnóstwo leków bierze to i pies tak samo - cóż zrobić starość ani u ludzi ani u psów nie wyszła Panu Bogu:shake: Quote
KrystynaS Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 O tak, starość się Panu Bogu nie udała. Ale jeśli ta starość upływa przy boku dobrych, troskliwych i kochających ludzi to jakoś jest takiemu staruszkowi. :loveu:. Oleńka za parę dni znów będzie lepiej i wesoło, znów nam napiszesz co psiury zmalowały. Atos wszystko wiem!!! Ty obżartuchu nocny. Dieta kochany, dieta i żadnego podjadania. :nono: Spij spokojnie Atosku :glaszcze: żeby Oleńka mogła też troszkę odpocząć Quote
maggiejan Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 Olenko, to że ataki nie są tak częste jak dawniej, to znaczy nie są co noc, trzeba traktować jak poprawę? Czy jest szansa, że ataki będą sporadycznie? Czy raczej często, z chwilowymi przerwami? I jak Atosek czuje się po takim ataku? Czy długo dochodzi do siebie? Quote
olenka_f Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 [quote name='maggiejan']Olenko, to że ataki nie są tak częste jak dawniej, to znaczy nie są co noc, trzeba traktować jak poprawę? Czy jest szansa, że ataki będą sporadycznie? Czy raczej często, z chwilowymi przerwami? I jak Atosek czuje się po takim ataku? Czy długo dochodzi do siebie?[/quote] jest poprawa w kaszlu , pogorszenie w sercu ale to jest przyczyna w płucach ale jest lepiej niż było jeśli chodzi o kaszel, biegam do wetów i biegać będę to staruszek i chory nieuleczalnie więc chyba tak trzeba to że serce osłabnie wiedziałam bo ile może pracować za siebie i płuca aaaaa już nie wiem czy pisałam operacja nogi nie wchodzi w rachubę " nim on osłabi zdrową nogę ....:-( a teraz to skazanie go na nieobudzenie - wet jest przeciwny Wy też a ja najbardziej musimy schudnąć troszkę i brac leki i cieszyć się każdym dniem rozmawiałam z wet i to że Szyszka dochodzi do siebie to 50% leki a reszta to to jej wtulanie się, płacz jak wychodzę itd w przypadku Atoska leki to 20% - przy tak białym obrazie płuc Atos nie powinien żyć a on dyktaturę w domu wprowadza i zabawki psuje no i te ozdóbki świąteczne na biało ...:evil_lol::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu: Quote
maggiejan Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 To może być cud...Albo Atosek tak bardzo chce żyć, że jest to silniejsze niż choroby...Chce żyć bo ma dla kogo i po co....:loveu: Quote
KrystynaS Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 Wiesz Oleńka Twój stosunek do Atoska bardzo rozczula. Powtórzę to co już tu nie raz napisano - Atosik żyje i bardzo chce żyć bo ma po co i dla kogo!!! :iloveyou: Quote
olenka_f Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 tak Atosek żyje bo chce żyć to pewne , on lubi swoje siostry i braci (Pepka nadal straszy) a tylko Szyszka mu się nie poddała i potrafi mu przylać jak za długo ją zaczepia :evil_lol: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.