Jump to content
Dogomania

Co powinnismy wiedzieć wyadoptowując poza granice Polski!!!


Ewkaa

Recommended Posts

[quote name='niufek']250+80+75+(5razy 60)=705 zl
Jest roznica nie tylko w kwocie ,ale rowniez w tym ,ze[COLOR=Red] pies w Niemczech idzie na tymczas i tymczas opiekuje sie nim , jezdzi z nim do weterynarza na kontrole .[U][B]W Polsce pies musi do hoteliku ( a ten trzeba oplacic )[/B][/U] ,[/COLOR] czesto nie ma odpowiedniego miejsca zapewniajacego dalsze leczenie po operacyjne ,wiec pies zostaje dluzej w klinice ( tak zwane ukryte koszty) ,to zwieksza koncowa kwote leczenia .

I znow zachaczamy o kredyt zaufania .[/quote]

[quote name='niufek'][B]... 4 X 160 E = ca 740 PLN Ok.[/B]

[B][COLOR=blue] nie ok , bo 4 x160 E = 640 E[/COLOR][/B]
A skad do diabla ja mam wiedziec co kto z kim ustala ??
I znow pan przekreca .Ciekawa jestem w jakim celu pan to robi ??
[COLOR=Red]Ja pisze ,ze w Polsce czesto po operacji dochodza koszty hoteliku ,albo platnego tymczasu , a w Niemczech na ten czas psiak ma odpowiedni darmowy tymczas by dojsc do siebie .Teraz pan chce awanture wszczac ,ze ludzie na watkach klamia??[/COLOR] A czy ja pisalam o wszystkich psach?????????????
[B]PROSZE CZYTAC ZE ZROZUMIENIEM[/B] , a jesli pan czegos jednak ni9e zrozumie ,to prosze postawic pytania ,a nie sugerowac tego co odpowiada .[/quote]

Niufek, napisałaś, że w Polsce pies MUSI mieć hotelik, a to zwiększa koszta. Za moment zarzucasz Psu Wolnemu, że nie czyta ze zrozumieniem. Póki co to TY piszesz niezrozumiale, bo raz wg Ciebie pies MUSI być w hoteliku, raz CZĘSTO. Zdecyduj się.

Zazwyczaj leczone zwierzęta, m.in. po zabiegach operacyjnych, są na DT. Czasem płatnych, w większości darmowych. Nawet tu na dogo znajdziesz masę domów, które mają lub miały na dt zwierzaka po operacji i były to darmowe dt.
Ale może taka wersja, że pies MUSI, a koszty tym samym są wyższe jest wygodna, gdy się od nieświadomego Niemca wyciąga pieniądze. Ach te ukryte koszty...

Link to comment
Share on other sites

Co do jednosci w dzialaniu i celu , jesli tego nie ma ,nie ma rezultatow .
Wszyscy pisza trzeba zmienic , trzeba dzialac ,trzeba ..... trzeba .
U nas w parafi byl taki super ksiadz , on z ambony mowil: musimy to ..... i to zrobic !
Ludzie odpowiadali :Tak!
Ksiadz na to : Pomozecie??
Ludzie odpowiadali : Pomozemy ! .

Ksiadz na to : No to robcie !!!

Dodam ,ze na koniec jak wszystko bylo gotowe , to Ksiadz z ambony mowil: Dalismy rade !!


Wellington ma racje ,sama zmiana prawa nie wystarczy , podstawa jest egzekwowanie tego prawa , jakie by ono nie bylo .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='epe']Niufek!
Chcesz jedności -owszem tak powinno być,ale jeśli są takie org.w Polsce,które powstały po to,aby zarabiać na zwierzętach - co powoli wychodzi na światło dzienne:-( -to trudno się dziwić,że są potępiane!
Wszystkie inne się nie "kłócą"! Jak trzeba,to potrafią współpracować;)[/quote]

Dlaczego doszlo do rozlamu koalicji??
Bo ktos z czlonkow zarabial na zwierzetach?? Czy dlatego ,ze byly zmienne zdania dotyczace zmian w prawie??

Zreszta , te klutnie o ktorych pisze ,to sa o psy ,o zwierzeta , tak jakby w Polsce malo zwierzat w potrzebie bylo .Normalnie ,to dla kazdego starczy ,nawet jakby interweniowali wszyscy dzien i noc .
W Niemczech tylko Urzad weterynaryjny moze zamykac pseudohodowle , Urzad weterynaryjny konfiskuje zwierzeta .Nie fundacje ,ani stowarzyszenia ,one tych praw nie maja .
Powiatowy ma umowy ze schroniskami , z domami starcow dla zwierzat i stowarzyszeniami . Jak kasuja jakies miejsce ,to najpierw dwonia do schronisk i stowarzyszen ,zeby zapewnic miejsca tym zwierzetom ,potem jada i zabieraja .Urzad weterynaryjny rowniez utrzymuje te zwierzeta , placi hotelowanie ich i leczenie . Po decyzji sadu ( a sprawy odbywaja sie szybko , bo im dluzej zwierze hotelowane ,tym wiecej wychodzi hotelowanie ) ,zwierze oddane jest np. do adopcji i od tego momentu Urzad hotelowania juz nie placi ,ale czesto ( tez zalezne jest od powiatowego i warunkow ) ,powiatowy sam ustala oplate adopcyjna ,czesc tej oplaty idzie do powiatowego .
W Polsce ,kazdy moze zabierac zwierzeta .To i powodow do klutni dosc . W Polsce najpierw sie zwierzeta zabiera ,a potem mysli gdzie z nimi , albo zostaja na miejscu ,az sie miejsce znajdzie .Juz nie wspomne o finansach takich akcji .W Polsce nie ma wsparcia od Powiatowege i to utrudnia wszystko.

Kazdy jeden wyrecza urzedy ,kazdy . Stowarzyszenia ,fundacje dzialajac interwencyjnie ,wyreczaja urzedy , wyreczaja gminy . Prywatni ludzie ,zabierajacy psy z ulicy do domu ,szukajacy im domow tez wyreczaja urzedy .Jest wiele takich przykladow ,ale to jest rzeczywistowsc .Dlaczego tak jest?? Bo kazdy z nas jest po prostu czlowiekiem .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='niufek']Dlaczego doszlo do rozlamu koalicji??
Bo ktos z czlonkow zarabial na zwierzetach?? Czy dlatego ,ze byly zmienne zdania dotyczace zmian w prawie??

Zreszta , te klutnie o ktorych pisze ,to sa o psy ,o zwierzeta , tak jakby w Polsce malo zwierzat w potrzebie bylo .Normalnie ,to dla kazdego starczy ,nawet jakby interweniowali wszyscy dzien i noc .
W Niemczech tylko Urzad weterynaryjny moze zamykac pseudohodowle , Urzad weterynaryjny konfiskuje zwierzeta .Nie fundacje ,ani stowarzyszenia ,one tych praw nie maja .
Powiatowy ma umowy ze schroniskami , z domami starcow dla zwierzat i stowarzyszeniami . Jak kasuja jakies miejsce ,to najpierw dwonia do schronisk i stowarzyszen ,zeby zapewnic miejsca tym zwierzetom ,potem jada i zabieraja .Urzad weterynaryjny rowniez utrzymuje te zwierzeta , placi hotelowanie ich i leczenie . Po decyzji sadu ( a sprawy odbywaja sie szybko , bo im dluzej zwierze hotelowane ,tym wiecej wychodzi hotelowanie ) ,zwierze oddane jest np. do adopcji i od tego momentu Urzad hotelowania juz nie placi ,ale czesto ( tez zalezne jest od powiatowego i warunkow ) ,powiatowy sam ustala oplate adopcyjna ,czesc tej oplaty idzie do powiatowego .
W Polsce ,kazdy moze zabierac zwierzeta .To i powodow do klutni dosc . W Polsce najpierw sie zwierzeta zabiera ,a potem mysli gdzie z nimi , albo zostaja na miejscu ,az sie miejsce znajdzie .Juz nie wspomne o finansach takich akcji .W Polsce nie ma wsparcia od Powiatowege i to utrudnia wszystko.

Kazdy jeden wyrecza urzedy ,kazdy . Stowarzyszenia ,fundacje dzialajac interwencyjnie ,wyreczaja urzedy , wyreczaja gminy . Prywatni ludzie ,zabierajacy psy z ulicy do domu ,szukajacy im domow tez wyreczaja urzedy .Jest wiele takich przykladow ,ale to jest rzeczywistowsc .Dlaczego tak jest?? Bo kazdy z nas jest po prostu czlowiekiem .[/quote]

Wybaczy Pani, że cytuję ale to dla pewności, że wiem na co odpowiadam. Jak chodzi o jedność to bardzo słusznie Ewa Pikulska zauważyła , że to utopia. Ja jedność rozumiem we własnej deklaracji celów o jakie mi chodzi i jeśli znajdę choć jeden punkt styczny z kimś innym to już pozwala mi to myśleć pozytywnie. Nigdy zaś nie będę zmuszał kogoś do wyznawania moich poglądów i twierdził, że ja coś wiem lepiej i dlatego racja jest po mojej stronie.
Widzę z Pani postu, że ma Pani doskonałą orientację w tematach o których tu piszemy, więc nie bardzo rozumiem zawołania ... skąd do diabła mam wiedzieć ? Wie Pani dużo rzeczy pisze Pani bardzo sensownie, tak jak i wiele wprowadzających czytelników w błąd. Choćby tę jedność pomiędzy organizacjami niemieckimi. Nawet przed nami jej nie zachowują - bo jej nie ma. I to też Pani wie.
Ja tylko spytam co wynika z tej wiedzy, którą Pani posiada i okazuje nam tutaj. Czy to brak wiary we własne siły powoduje, że nie widać innego Pani działania po za wspieraniem adopcji do Niemiec, chyba że coś przegapiłem - to przepraszam. Niczego Pani nie zarzucam więc proszę czytać ze zrozumieniem. Czy Pani chce czy nie jest Pani niedobrym, w mojej ocenie, przykładem dla wielu młodych ludzi mających dylemat szukać pomocy w kraju czy za granicą dla wielu psich i kocich bidoli.
Ja wiele razy odpowiadam nawet bardzo dobrym znajomym, że im nie pomogę w wywózce psa do Niemiec nie dlatego, że nie mogę tylko dlatego, że oczekuję od nich większej aktywności i samodzielności. Ani Pani, ani ja wszystkim potrzebującym pomocy zwierzętom w Polsce nie pomożemy wywożąc je.
Wczoraj przekonałem dwie młode woluntariuszki, że lepiej uśpić ślepy miot, aniżeli je odhodować, a potem wysłać w nieznane ( los matki szczeniaków jest nieznany).

Bardzo ciekawe jest Pani zdanie nt odbierania psów w Polsce, przez w zasadzie każdą organizację pro-zwierzęcą, jeśli tylko zechce. Może Pani podać jakieś przykłady ? To rzeczywiście jest problem.

Natomiast co do każdego Pani stwierdzenia, że coś u nas nie działa, a powinno, bo jest prawnie przewidziane - powiem im więcej będzie złożonych w prokuraturze zawiadomień o zaniechaniu obowiązków lub wręcz o popełnieniu konkretnego przestępstwa tym będzie lepiej. Póki co, ma Pani w pewnym sensie rację, przyklepywanie goooowna nic nie daje .
Jest póki co tak - jesteśmy najlepszymi w Europie specjalistami od obrony, o ataku możemy tylko marzyć. Ale tak nie musi być.

PS. Widzę, że ma Pani lepszy nastrój dzisiaj, postaram się Pani nie dręczyć cyframi, a może dla żartu ?:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Wolny']Wybaczy Pani, że cytuję ale to dla pewności, że wiem na co odpowiadam. Jak chodzi o jedność to bardzo słusznie Ewa Pikulska zauważyła , że to utopia. Ja jedność rozumiem we własnej deklaracji celów o jakie mi chodzi i jeśli znajdę choć jeden punkt styczny z kimś innym to już pozwala mi to myśleć pozytywnie. Nigdy zaś nie będę zmuszał kogoś do wyznawania moich poglądów i twierdził, że ja coś wiem lepiej i dlatego racja jest po mojej stronie.
Widzę z Pani postu, że ma Pani doskonałą orientację w tematach o których tu piszemy, więc nie bardzo rozumiem zawołania ... skąd do diabła mam wiedzieć ? Wie Pani dużo rzeczy pisze Pani bardzo sensownie, tak jak i wiele wprowadzających czytelników w błąd.[B] Choćby tę jedność pomiędzy organizacjami niemieckimi. Nawet przed nami jej nie zachowują - bo jej nie ma. I to też Pani wie. [/B]
Ja tylko spytam co wynika z tej wiedzy, którą Pani posiada i okazuje nam tutaj. [B]Czy to brak wiary we własne siły powoduje, że nie widać innego Pani działania po za wspieraniem adopcji do Niemiec, chyba że coś przegapiłem - to przepraszam.[/B] Niczego Pani nie zarzucam więc proszę czytać ze zrozumieniem. Czy Pani chce czy nie jest Pani niedobrym, w mojej ocenie, przykładem dla wielu młodych ludzi mających dylemat szukać pomocy w kraju czy za granicą dla wielu psich i kocich bidoli.
Ja wiele razy odpowiadam nawet bardzo dobrym znajomym, że im nie pomogę w wywózce psa do Niemiec nie dlatego, że nie mogę tylko dlatego, że oczekuję od nich większej aktywności i samodzielności. [B]Ani Pani, ani ja wszystkim potrzebującym pomocy zwierzętom w Polsce nie pomożemy wywożąc je.[/B]
Wczoraj przekonałem dwie młode woluntariuszki, że lepiej uśpić ślepy miot, aniżeli je odhodować, a potem wysłać w nieznane ( los matki szczeniaków jest nieznany).

[B]Bardzo ciekawe jest Pani zdanie nt odbierania psów w Polsce, przez w zasadzie każdą organizację pro-zwierzęcą, jeśli tylko zechce. Może Pani podać jakieś przykłady ?[/B] To rzeczywiście jest problem.

Natomiast co do każdego Pani stwierdzenia, że coś u nas nie działa, a powinno, bo jest prawnie przewidziane - powiem im więcej będzie złożonych w prokuraturze zawiadomień o zaniechaniu obowiązków lub wręcz o popełnieniu konkretnego przestępstwa tym będzie lepiej. Póki co, ma Pani w pewnym sensie rację, przyklepywanie goooowna nic nie daje .
Jest póki co tak - jesteśmy najlepszymi w Europie specjalistami od obrony, o ataku możemy tylko marzyć. Ale tak nie musi być.

PS. Widzę, że ma Pani lepszy nastrój dzisiaj, postaram się Pani nie dręczyć cyframi, a może dla żartu ?:diabloti:[/quote]






1-nigdy nie twierdzilam ,ze istnieje jednosc wsrod niemieckich stowarzyszen lub organizacji ( prosze o wskazanie takiego postu gdzie to twierdze )
2-co do stwierdzenia mego braku wiary , to sie zgadza ,nie zgadza sie jednak reszta zdania mowiacego ,ze ograniczam sie do wspierania wywozu psow z Polski.To prawda ,ze pan cos przegapil ,nawet sporo .Tu dodam ,ze na stale pomagamy w jednym schronisku i tam postep nas interesuje , nie jestesmy Bogami, nie zabieramy masowo psow , wrecz przeciwnie .Kazda dobra adopcja w Polsce jest nam mila .
3 -ten fakt,ze nikt z nas nie jest w stanie wszystkim zwierzetom pomoc przez wywozenie ich , to ja stwierdzilam rowniez juz 3,5 roku temu , no ale pan nie musi o tym wiedziec .
4- co do odbierania zwierzat w Polsce ,jesli pan potrzebuje przykladow ,to wystarczy poogladac troche telewizji , poczytac gazet , a jesli i tego malo ,to wejsc na dzial na dogo : akcje - interwencje , tam przykladow dosc . W sumie to mi o co innego chodzilo .Stwierdzam ,ze kazdy wyrecza urzedy i gminy ,jeden w mniejszym ,jeden w wiekszym stopniu .

ps. stwierdzenie skad do diabla mam wiedziec ,dotyczy ustalen miedzy schroniskami , osobami prywatnymi ,czy innymi z organizacjami niemieckimi .Prosze mi nie przypisywac wszystkich adopcji do Niemiec , ja tylko czytam .........no coz ,kazdy ma prawo czytac .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='niufek']nie zabieramy masowo psow , wrecz przeciwnie [/quote]

Ja bym tak chciała wrócić do konkretów - co znaczy wręcz przeciwnie do masowo? Konkretnie bym chciała usłyszeć bo już co prawda raz kiedyś usłyszałam, ale w związku z tym, że wtedy "nie chcąco" chyba ta informacja "wypsła się" jednemu z modów na tym forum mam jakieś przemożne przeczucie, że nie usłyszę tego ponownie.

PS. ówczesne niechcąco pomimo gruntownego poczyszczenia wypowiedzi pozostawiło ślad w cytacie innego użytkownika :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa Pikulska']Ja bym tak chciała wrócić do konkretów - [B]co znaczy wręcz przeciwnie do masowo?[/B] Konkretnie bym chciała usłyszeć bo już co prawda raz kiedyś usłyszałam, ale w związku z tym, że wtedy "nie chcąco" chyba ta informacja "wypsła się" jednemu z modów na tym forum mam jakieś przemożne przeczucie, że nie usłyszę tego ponownie.

PS. ówczesne niechcąco pomimo gruntownego poczyszczenia wypowiedzi pozostawiło ślad w cytacie innego użytkownika :)[/quote]


Tu pelny cytat dla jasnosci :
[quote name='niufek']2-co do stwierdzenia mego braku wiary , to sie zgadza ,nie zgadza sie jednak reszta zdania mowiacego ,ze ograniczam sie do wspierania wywozu psow z Polski.To prawda ,ze pan cos przegapil ,nawet sporo .Tu dodam ,ze na stale pomagamy w jednym schronisku i tam postep nas interesuje , nie jestesmy Bogami, [B]nie zabieramy masowo psow , wrecz przeciwnie .Kazda dobra adopcja w Polsce jest nam mila .[/B]
.[/quote]


Pociagne te mysl : to znaczy ,ze cieszymy sie z kazdej dobrej adopcji w Polsce .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='niufek']Tu pelny cytat dla jasnosci :



Pociagne te mysl : to znaczy ,ze cieszymy sie z kazdej dobrej adopcji w Polsce .[/quote]

To ja też pociągnę tą myśl - tu mamy jedność - ja też się cieszę z każdej udanej adopcji w Polsce.

A wracając do pytania, wiem ... może źle sformułowałam, albo bariera językowa nam przeszkadza.

Pytając co znaczy odwrotnie do masowo - miałam oczywiście na myśli ile zwierząt zabieracie nie masowo? Najlepiej byłoby gdybyśmy usłyszeli informację dotyczącą tego ile jednorazowo, w jakich odstępach czasu, ile np. w sumie w zeszłym roku, czy np. 2007 ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='niufek']1-nigdy nie twierdzilam ,ze istnieje jednosc wsrod niemieckich stowarzyszen lub organizacji ( prosze o wskazanie takiego postu gdzie to twierdze )
2-co do stwierdzenia mego braku wiary , to sie zgadza ,nie zgadza sie jednak reszta zdania mowiacego ,ze ograniczam sie do wspierania wywozu psow z Polski.To prawda ,ze pan cos przegapil ,nawet sporo .Tu dodam ,ze na stale pomagamy w jednym schronisku i tam postep nas interesuje , nie jestesmy Bogami, nie zabieramy masowo psow , wrecz przeciwnie .Kazda dobra adopcja w Polsce jest nam mila .
3 -ten fakt,ze nikt z nas nie jest w stanie wszystkim zwierzetom pomoc przez wywozenie ich , to ja stwierdzilam rowniez juz 3,5 roku temu , no ale pan nie musi o tym wiedziec .
4- co do odbierania zwierzat w Polsce ,jesli pan potrzebuje przykladow ,to wystarczy poogladac troche telewizji , poczytac gazet , a jesli i tego malo ,to wejsc na dzial na dogo : akcje - interwencje , tam przykladow dosc . W sumie to mi o co innego chodzilo .Stwierdzam ,ze kazdy wyrecza urzedy i gminy ,jeden w mniejszym ,jeden w wiekszym stopniu .

ps. stwierdzenie skad do diabla mam wiedziec ,dotyczy ustalen miedzy schroniskami , osobami prywatnymi ,czy innymi z organizacjami niemieckimi .Prosze mi nie przypisywac wszystkich adopcji do Niemiec , ja tylko czytam .........no coz ,kazdy ma prawo czytac .[/quote]

Pani Niufek,
głowę dam, że widziałem na Dogo, niekoniecznie na tym wątku i w takim razie zapytam o kontekst lub o to oczym Pani myślała pisząc to :

[quote] Napisał [B]niufek[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f28/co-powinnismy-wiedziec-wyadoptowujac-poza-granice-polski-89321-post13103459/#post13103459"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/styles/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL]
[I]Jest jeden przyklad : nie ma jednosci , wszyscy sie zwalczaja i kluca , codziennie widac jaka jest walka miedzy stowarzyszeniami ,fundacjami i co jeszcze istnieje .W Polsce ludzie zatracili cel , w kazdym widza wroga i tu jest problem .
Nigdy nie bedzie lepiej jesli oni nadal sie beda zwalczac .
Pamietaj ,ze jesli zagranica ma wesprzec dzialania spoleczenstwa -stowarzyszen w Polsce , to musi byc jednosc , a tego nie ma .[/I]
[/quote]Skoro w Polsce jedności nie ma, a pisze to Pani w sposób jak widać to wniosek jest prosty : w Niemczech jest jedność. Może nieuprawniony, ale jak mówiłem gdzieś to widziałem. Jeszcze jedno to, ze piszę na Dogo od niedawna to widać, ale nie widać, że od początku prawie czytam, czytam i powiem szczerze nie lubię Dogo i w ogóle nie lubię pisać. Zmusiła mnie sytuacja.
Jasne, że oglądam TV i czytam prasę i widzę tych medialnych rycerzy zbawienia. Ja myślałem, że skoro Pani porusza ten temat to wie Pani o jakimś przypadku np. uratowania wielu psów i wystawieniu ich do wiatru, mówiąc nie wprost. Gdyby nazwała Pani taki przypadek, podała go opinii publicznej do wiadomości to ja spokojnie chwasta bym wyrwał, a Panią po rąsiach polizał. O tym ja myślałem po przeczytaniu tego co Pani napisała. A tak co ? chwasty bezpieczne, a ja nie mam okazji poznać Pani osobiście.
Co do tego czy ja wiem co Pani robi - wiem , wiem.
Razem też wiemy, że taki sposób na pomaganie psom ma nie tylko Pani.
Czy to problem ? A Pani jak sądzi ? Ja nie będę ukrywał, że dla mnie to bardzo złe przykłady, choć w wymiarze indywidualnym, pojedynczego, zwykłego ogoniastego jeśli uda się mądrze, z zapewnieniem należnego bezpieczeństwa, z odpowiednią zasadą utrzymania partnerstwa i wzajemności wymiany informacji pomiędzy organizatorami takiej adopcji to OK. I tylko nie chciałbym, aby o takim sukcesie w ogóle pisać i do tego z fałszywym zadęciem. Takie mam m.in. cele własne w psio-kocich sprawach.
Widzi Pani, ktoś może mnie zapytać co robię dla koni. Ja nic, no czasem jakiś datek, jakieś zebrane na mieście 4000 podpisów ( razem z TZ). Ja mam kota na punkcie kota i psa i ich dobrostanu w Polsce. Masowe wywózki do Niemiec nie są dla mnie żadnym lekarstwem na to co jest u nas. Ale to Pani już wie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Wolny']. Masowe wywózki do Niemiec nie są dla mnie żadnym lekarstwem na to co jest u nas. Ale to Pani już wie.[/quote]



jeden problem to adopcje zagraniczne i losy tych psów (jak i losy polskich adopcji też)
drugi to rozwiązanie problemu bezdomności w Polsce. Czy jeśli ustaną adopcje zagraniczne, to będzie lepiej? To w końcu ktoś (kto?) zwróci uwage na to co się dzieje?

Link to comment
Share on other sites

Ja tak w oczekiwaniu na odpowiedź pozwolę sobie jeszcze wrócić do wypowiedzi wcześniejszych, aby uściślić i zrozumieć co jest prawdą, a co jest … tą inną prawdą. Lubię zwyczajnie wiedzieć z kim rozmawiam i na ile jest on wiarygodny.

[quote name='niufek'] Co do paragrafu 11 to jest pan w bledzie .(…) Ten paragraf nawet nie jest dyktowany Ustawa .Jest to tylko i wylacznie zarzadzenie Urzedu Weterynaryjnego . [/quote]

[quote name='Pies Wolny'] Co do paragrafu 11 uważam , że to Pani jest w błędzie. Po pierwsze nie jest to żadne zarządzenie, ale treść ustawy Deutscher Tierschutzgesetz. Nie został on wprowadzony żadnym zarządzeniem Urzędu Weterynaryjnego lecz na ich wniosek jako poprawka do ustawy przez niemiecki parlament. [/quote]

[quote name='niufek'] Ja pisze ,ze paragraf11 w Niemczech jest przepisem wprowadzonym przez Urzedy weterynaryjne , a pan przekreca ,magluje i praktycznie to samo pisze ale innymi slowami .Owszem jest to poprawka wprowadzona do ustawy .Poprawka ma to do siebie ,ze dzis jest ,a jutro mozna ja zmienic Ale nie o to chodzi . [/quote]

Ekhmmm jakby to powiedzieć – dość odważnym i rzucającym nowe światło na zagadnienia prawne stwierdzeniem jest pisanie, że twierdzenie, że coś jest ustawą i zarządzeniem urzędu weterynaryjnego jest praktycznie tym samym tylko nazwanym innymi słowami. Myślę, że tego typu stwierdzenie zaskoczyłoby ogromnie niejednego prawnika. Podobnie zresztą jak twierdzenie „Poprawka ma to do siebie ,ze dzis jest ,a jutro mozna ja zmienic” – fakt faktem, że polskie ustawy są nowelizowane bardzo często, ale z samego założenia normy na poziomie ustawy mają być w zamierzeniu trudno zmienialne. Trudniejsza jest tylko zmiana konstytucji, no chyba, że w Niemczech jest jakaś inna hierarchia i zasady prawa.

I tak, żeby być pewnym bo choć kilka lat tego prawa się uczyłam to przy tym poziomie dyskusji nieco głupieje – rozumiem, że przetłumaczony tu paragraf 11 jest po prostu paragrafem 11 niemieckiej ustawy.
Byłabym zobowiązana za prostą odpowiedź – typu tak/nie. Geneza powstania aktu nie do końca mnie w tym momencie interesuje.

I zainteresowało mnie jeszcze jedno twierdzenie, Wolny Pies już o to pytał byłabym wdzięczna o wyjaśnienie twierdzenia;

[quote name='niufek']Ach ,to samo spotkalo paragraf 11 , zostal uznany za dyskryminujacy przepis i w tej chwili musza go miecnp. Hodowcy lub tymczasy posiadajace wiecej jak 5 psow tymczasowo u siebie. [/quote]

Co to oznacza ? Zapisy ustawowe zostały uznane za niekonstytucyjne? I co nadal funkcjonują w obrocie prawnym? Nic z tym nie zrobiono ? No, gdybym była świstakiem – rzekłabym na to „niemożliwe”

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa Pikulska']To ja też pociągnę tą myśl - tu mamy jedność - ja też się cieszę z każdej udanej adopcji w Polsce.

A wracając do pytania, wiem ... może źle sformułowałam, albo bariera językowa nam przeszkadza.

Pytając co znaczy odwrotnie do masowo - miałam oczywiście na myśli ile zwierząt zabieracie nie masowo? Najlepiej byłoby gdybyśmy usłyszeli informację dotyczącą tego ile jednorazowo, w jakich odstępach czasu, ile np. w sumie w zeszłym roku, czy np. 2007 ?[/quote]

Wielkie dzięki Ewo, że zadałaś to pytanie. Ile i w jakich okresach. To absolutnie ważna informacja. Mam wiele pytań, ale sądząc po nadmiernie emocjonalnej reakcji będę okrzyknięty zaraz wrogiem klasowym, albo jeszcze gorzej na razie dałem na luz. Zresztą pytań jak widzisz doskonale jest więcej.:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Charly']jeden problem to adopcje zagraniczne i losy tych psów (jak i losy polskich adopcji też)
drugi to rozwiązanie problemu bezdomności w Polsce. Czy jeśli ustaną adopcje zagraniczne, to będzie lepiej? To w końcu ktoś (kto?) zwróci uwage na to co się dzieje?[/quote]

[B]Charly udzielenie odpowiedzi na Twoje pytanie to jedno z większych wyzwań, myślę dla nas wszystkich.[/B] Ok wlezę na to pole minowe teraz, bo i tak prędzej czy później zrobiłbym to sam.

Jako jeden z najważniejszych aspektów tej odpowiedzi jest rozważenie, rozpatrzenie, wymaglowanie do bólu stosunku do odwiecznego prawa rynku, które, niestety, w masie i mocy statystyki jest nie do pominięcia. 'Rozprawienie' się z tym tematem, ustalenie płaszczyzny rozmowy i proponowanie dalej rozwiązań będzie wtedy skuteczne gdy, będziemy to mieli za sobą. To prawo, to jak pewnie się już domyślasz to prawo .... popytu i podaży. Brutalne prawo, które rządzi także w dzisiejszych społeczeństwach problemem ochrony zwierząt, w naszym przypadku ogólnie pojętym dobrostanem psów, kotów - naszych ulubieńców.
Mogę postawić już parę tez na dzień dobry - moim zdaniem nie rewolucyjnych, ale może się mylę. Wobec tego powiedzmy sobie najpierw czy to prawo ma zastosowanie w psio-kocich przypadkach czy, nie. Bo nie każdy musi się z tym zgodzić. Potem podreptamy dalej. To propozycja.
Potem będę musiał sam zacząć, no i może to być akt samobójczy :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Pies Wolny-tak przez ciekawośc tu zajrzałam licząc,że coś w obecnej sytuacji się zmieni..Mam do Pana pytanie:
jest sytuacja:widzimy(to jest przykład)wyrzucanie psa z samochodu na niemieckich rejestracjach.Gdzie to powinna się zgłaszać?Na policję?Polską?Oni to będą ścigać?Jakoś w to nie wierzę....Niech mi Pan powie jak to powinno być załatwiane.Pytam,bo wiem,że takie sytuacje szczególnie w miastach w pobliżu granicy z Niemcami się zdarzają.Ja wiem,że po wejściu Polski do strefy Szengen-nie wiem jak to sie pisze- granic nie ma,ale jakoś muszę określic miejsce gdzie takie wypadki sie zdarzają.
Pozdrawiam Pana
waldi481

Link to comment
Share on other sites

Waldi481, piszę Waldi choć wiem, że jest Was dwoje - pozdrawiam również.
Do rzeczy. Przypadek bardzo praktyczny. Możliwości są dwie i tak po prawdzie najlepiej dla pewności wykonać obie czynności. Po pierwsze wyrzucenie z samochodu psa lub inne zwierzę (a nawet śmieci co ja osobiście też u przyjaciół z zachodu też namiętnie tępię)jest oczywistym przestępstwem tak w Polsce jak i w Niemczech. Musimy mieć pewnego świadka, oprócz nas samych oraz dobrze spisany nr rej. pojazdu, jego markę, choć w przybliżeniu i bezwzględnie kolor pojazdu. Zasada prawna jest prosta zgłoszenie powinno się odbyć w kraju, miejscu ( czyli gmina, miasto) gdzie do przestępstwa doszło. Jeśli policjant nie spisze przy nas zgłoszenia przestępstwa trzeba mu je wręczyć na dziennik. Jeśli okazało by się, że mocno zajęty lub zaczyna bredzić o nadmiarze obowiązków, należy spisać nazwisko tego zapracowańca i godzinę wizyty na komisariacie i udać się z tym do najbliższej, właściwej miejscowo prokuratury z doniesieniem o popełnieniu przestępstwa zaniechania przyjęcia lub odmowie przyjęcia zgłoszenia przestępstwa. Taki zarzut postawiony policjantowi ustawia jego awanse i zarobki prawie na całą jego policyjną karierę. Tylko od naszego zaparcia, także spokoju i wyważenia zależy dalszy ciąg spraw. O kwalifikacji prawnej nie będę się rozpisywał bo to łatwo znaleźć, a też może dobry duszek tu podrzuci.
Niemcy. Są dwie możliwości, oczywiście dobrze jest władać tym językiem. Jeśli tak to wersja pierwsza. Dokonujemy zgłoszenia na najbliższym komisariacie policji niemieckiej - Bundespolizei normalna zielona Policja, nie służby miejskie. Może też być odział Bundesgrenzschutz i poprosić trzeba o Policję, zaraz ktoś się zjawi , bo oni teraz działają razem. Trzeba pamiętać o tym, że mają obowiązek doręczyć kopię przyjętego zgłoszenia, a to dlatego, że my obce, choć unioniści. Jeśli nie znamy języka możemy prośić o tłumacza, ale z tym może być słabo - długi czas oczekiwania, bo oni mają listę z uprawnionymi tłumaczami i innych nie mogą brać.
Ale tu przypadek drugi doniesienie możemy złożyć w punkcie koordynacji i nadzoru współpracy służb policyjnych i granicznych Polski i Niemiec na przejściu granicznym w Świecku. Tam jest główny Oddział Koordynacji i tłumaczy mają na zmianie nawet trzech, a do tego 90% zatrudnionych tam oficerów gada w dwie strony jak stare dobre kałasznikowy.
Uwaga końcowa w przypadku zgłoszenia u Niemców trzeba sobie zastrzec bieżące informowanie. Z tym może być kłopot, ale raczej nie powinno. Gdyby się tak przydarzyło mogę pomóc w osobie niemieckiego prawnika.

I na koniec najważniejsze. Jeśli dysponuje się upierdliwością co najmniej stada małp to nie ma najmniejszych możliwości, że odmówi ktokolwiek podjęcia działań. Zawsze można mną postraszyć, a ja jestem gorszy od faszyzmu.:diabloti:
Pozdrawiam i powodzenia.

Link to comment
Share on other sites

Taka sama procedura ( zgłoszenie w Świecku lub innej jednostce Bundesgrenzschutzu , czy niemieckiej Policji) obowiązuje gdy mamy wiedzę o transportach psów i kotów do Niemiec, które mają znamiona nielegalnych. Nasza ocena czy ktoś ma zgodę na transport i dopełnił wszystkich przewidzianych prawem zobowiązań jest z oczywistych względów utrudniona. Bo nikt dobrowolnie , zwłaszcza znienawidzona handlara :angryy::mad:, tym bardziej jak jest rodzaju męskiego :mad::mad: na nasze zapytanie papierami się nie okaże.
[B]Dlatego, każdy znany nam przypadek powinno się natychmiast zgłaszać.[/B]
Tu zgłoszenie na polską Policję jest o tyle słabe, bo reakcja naszych z uwagi na środki techniczne jest słaba jak te środki. Od dyżurnego oficera miasta możemy śmiało natomiast żądać wdrożenia procedury przy pomocy Świecka. Zgłoszenie na Policję niemiecką skutkuje reakcją prawie jądrową i wierzcie mi działa, działa aż trzeszczy handlarski miot. Kary w Niemczech za takie naruszenia prawa są znacznie większe w wymiarze bezwzględnym jak w Polsce. Miło się czyta potem u nich gazetach o zajęciu środka transportu na poczet kar. Koszty uwolnienia potem samego samochodzika przekraczają często jego wartość.

Kontakt do Biura na przejściu w Świecku bardzo prosty, tel. na przejście i oni przełączą lub podadzą. No niestety ja Wam go nie podam, bo nie mogę, ale można se wygooglać. I zgłaszać każdy znany z takich numerów, 'pomocy inaczej', rejestracyjnych, bo one z oczywistych powodów zapadają im na długo w pamięć :diabloti:.

Link to comment
Share on other sites

Pani Niufek. Ponieważ jeszcze Pani, jak widzę, nie odpowiedziała na pytania tu zadane, to chciałbym dorzucić też swoje i może łącznie będzie Pani łatwiej. Ponieważ ma Pani dużą praktykę w niemieckich adopcjach jestem zainteresowany wzorem Pani umowy adopcyjnej. Tej z polskim schronem i tej z niemieckim Zu Hause. Druga sprawa to jak długo średnio biorąc czeka Pani na chętnego z propozycją wzięcia psa w Niemczech i jak realizuje Pani kontrolę przed-adopcyjną, chodzi mi o wzór protokołu z kontroli, może z rozmowy kontrolnej. Jak często ma Pani kontrole Urzędu Weterynaryjnego w Niemczech ?. Pytam dlatego, bo robię sondę w różnicach dotyczących tych zagadnień pomiędzy 'nowymi' i 'starymi' landami. Nie chodzi o przepisy oczywiście, ale o praktykę. Będę wdzięczny za odpowiedź.

Link to comment
Share on other sites

Czy nie jest tak, ze jesli pies nie ma czipa to w praktyce, kazdy moze sie wylgac z tego przestepstwa?
I dlaczego tylko od Niemca chcemy wiedziec co zrobiono w tej sprawie?


Uwaga końcowa w przypadku zgłoszenia u Niemców trzeba sobie zastrzec bieżące informowanie. Z tym może być kłopot, ale raczej nie powinno. Gdyby się tak przydarzyło mogę pomóc w osobie niemieckiego prawnika.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tundra']Czy nie jest tak, ze jesli pies nie ma czipa to w praktyce, kazdy moze sie wylgac z tego przestepstwa?
I dlaczego tylko od Niemca chcemy wiedziec co zrobiono w tej sprawie?


Uwaga końcowa w przypadku zgłoszenia u Niemców trzeba sobie zastrzec bieżące informowanie. Z tym może być kłopot, ale raczej nie powinno. Gdyby się tak przydarzyło mogę pomóc w osobie niemieckiego prawnika.[/quote]

Tundra , a Tobie to chodzi o to żeby uciec czy złapać ?. Bo jak złapać to wiem jak, jak uciec też, ale nie powiem.
A z chipem to jeżeli był to pies z Niemiec i opłacany był za niego podatek to wiesz jak jest ?, czy też nie ?
No to wtedy ma chipa bo musi mieć, o tym już tu było pisane. a jeśli od kanciarza to pozostają zeznania i zdjęcia psa dla zrobienia wywiadu wśród sąsiadów. Są i inne możliwości, ale zostaw to Policji - da radę.
Masz chyba mylne wrażenie, że ja mam coś do Niemców. Otóż nie mam, bo nie mogę. Nie rozumiesz ? trudno.

Link to comment
Share on other sites

Szkoda tylko ze nie mozna udowodnic czy to Niemcy wyrzucaja psy na Polskiej stronie, czy Polacy mieszkajacy w Niemczech? P.S. a moze Ty to wiesz wiec prosze udziel nam odpowiedzi. Mnie trudno w to uwierzyc po 18 letnim pobycie w Niemczech, ale coz, wiem tez ze ludzie i czasy sie zmieniaja. :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Wolny']Tundra , a Tobie to chodzi o to żeby uciec czy złapać ?. Bo jak złapać to wiem jak, jak uciec też, ale nie powiem.

-----------------------------------------------------------------

Jesli na tym watku mialy sie znalesc tez wskazowki dla tych, ktorzy jednak skorzystaja z pomocy uczciwych solidnych organizacji pro zwierzecych to to bylaby dla nich jedna ze wskazowek. ktos taki zadba o oznakowanie i jakas tam- chocby u pol. weterynarza -rejestracje tego psa i nie pozwoli wplatac sie w podejrzenia.
------------------------------------------------------------

Nie rozumiesz ? trudno.
----------------------------
Nie zrorumialam dlaczego od Niemca domagac nalezy sie informacji o tym czy ta sprawa ma dalszy ciag, a od Polaka nie.

Nie wiem czy masz cos do Niemcow czy nie.
i chyba mnie to nie interesuje.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz nie będę pisał co jest trudno co nie, nie w tym rzecz. Mój tekst to odpowiedź na pytanie Waldi481. Porównaj posty, będzie łatwiej.
Jeśli jest to przypadek porzucenia psa przez Niemca, a o takim piszę to na 99% ma on chipa i zadaniem policji jest go odczytać, bo Twój odczyt nie będzie się liczył w papierach. Po polskiej stronie możesz go odczytać jedynie w dobrym gabinecie Weta, bo słabi nie mają czytników. Polskie psy, nawet jeśli mają chip, to w 45 % nie są rejestrowane, chyba , że rasowce i to jest realny problem. Dużo ludzi odpowiada pozytywnie na propozycję weta o chipie, ale dalej kroku nie robią. Chyba, że za chipowanie płaci gmina, a to się już często zdarza, wtedy psol ląduje w rejestrze bez naszego udziału.
Dalej dlatego na policji niemieckiej jest taka możliwość zastrzeżenia info o rozwoju obywatelskiego donosu, bo to przewiduje ich prawo. Pisze tu o obywatelskim donosie z Polski, dlatego trzeba poprosić o info, bo nie maja obowiązku w stosunku do obcych, mimo, że Unionistów. I co będziesz jeździć znowu na niemiecką Policję z prośbą o info , czy wolisz w domu czekać ? Może nie jasno napisałem, może. Sądzę jednak, że nie jesteśmy z pierwszej łapanki. Ok.
W Polsce uzyskanie info o toczącym się postępowaniu wymaga pozycji prawnej - oskarżyciel posiłkowy. Inaczej po złożeniu doniesienia nic się nie dowiesz. Ale to myślę wszyscy wiedzą - dobra, chyba , że źle myślę.
Jeśli coś jeszcze chcesz zapytać nie pękaj - pytaj. Jeśli nie tajemnica odpowiem. Może trochę na opak odczytałem Twój post, ale ostatnio z widocznych tu powodów jak czytam to myślę też o tym co piszący myślał. No i tu się zdarza ... Ok.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tundra'] Nie zrorumialam dlaczego od Niemca domagac nalezy sie informacji o tym czy ta sprawa ma dalszy ciag, a od Polaka nie.

Nie wiem czy masz cos do Niemcow czy nie.
i chyba mnie to nie interesuje.[/QUOTE]

Ale przeciez my mowimy o przypadku kiedy wlasciciel psa jest obywatelem niemiecki i porzucił swojego psa w Polsce. Przede wszystkim niemiecka policja bedzie go scigala jako przestepce, z niemieckiej ustawy o ochronie zwierzat, prawda? Tundra nie doszukuj sie tu czegos, czego poprostu nie ma. Nie tylko Polacy porzucaja psy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...