Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

No z tych co tu piszą to się rzeczywiście znajdzie co najmniej 99 procent co się na burkach dorobilo.... Hihi dawno nic mnie tak nie rozbawilo( mówię o osobach z wątku)

Posted

Ata!
Ja uważam,że jeśli ktoś,czy też organizacja robi coś dla zysku i jeśli ten zysk jest potrzebny,aby pomóc następnym bidom - to każdy taki pomysł popieram gorąco!:lol:
Wiadomo,że bez funduszy wiele się nie zdziała!
Wybacz,ale jeśli ktoś /ogólnie to jest!!!/ zarabia na nieszczęściu psim- to jak to nazwać i ocenić?
Jeśli Pies Wolny ma na to dowody? To co wtedy napiszesz?

Posted

Cudak rany czy ta kobieta od boksera to ma wszystko równo pod ..., ? Ona uuwa sprawy benka z Wolomina Jako kontrargumentu. Mam ograniczony dostep do Forum z przyczyn technicznych wiec trudno mi pisac na priva przepraszam za dygresje

Posted

[quote name='Erazm']Cudak rany czy ta kobieta od boksera to ma wszystko równo pod ..., ? Ona uuwa sprawy benka z Wolomina Jako kontrargumentu. Mam ograniczony dostep do Forum z przyczyn technicznych wiec trudno mi pisac na priva przepraszam za dygresje[/quote]

Przecież kastracja jest taka straszna, to okaleczanie psa, niemal znęcanie się... a wizyty przedadopcyjne są nie na miejscu, przecież ludzie mogą sobie tego nie życzyć...żenada.

Posted

[quote name='ANETTTA']i ja tez

Cytat:
Napisał [B]wellington[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f28/co-powinnismy-wiedziec-wyadoptowujac-poza-granice-polski-89321/index81.html#post12943026"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/styles/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL]
[I]Swietny pomysl :multi:
A teraz pytanie odnosnie w.w. postu pajuni :
Czy ktos moze zweryfikowac ze strony weterynaryjnej czy to co pisze pajunia jest prawdopodobne ?[/I]

Dołączyłam się, też wysłałam maila do znajomego i dobrego veta.[/quote]



Jakos zaden wet do tej pory nie zajal stanowiska :mad:
Moze jeszcze raz poprosic ?

Posted

Przyznam ze nie rozumiem jednej rzeczy - w jaki sposob mozna tak masowo wyadoptowywac psy za granice. W jaki sposob osoby wydajace psa, sa mu w stanie zagwarantowac dom do konca zycia.

Bo za granica tak samo jak u nas - psy wracaja. Po miesiacu, roku, pieciu latach..... I co dalej? A moze taka adopcja to po prostu sprzedaz psa, jak pralki czy lodowki - i idziemy dalej......

W Polsce napewno jest gorzej niz w Niemczech jesli chodzi o przepelnienie w schroniskach, o opieke nad psami - ale czy my mamy przesuwac psy z bardziej zlego schroniska do mniej zlego?????? Chyba wolalabym psa uspic......

Pomagam przy adopcjach w Szwecji. Adopcja jednego psa trwa ok miesiaca. Srednio odwiedza tego psa 5 osob-rodzin, czasem mniej czasem wiecej, zanim znajdzie sie "ta" rodzina. Potem jeszcze pare wizyt, zeby psa przyzwyczaic do "nowych", zeby go nie wrzucic bez przygotowania.

Z rozmow z osobami ktore zajmuja sie adopcjami na powaznie wynika ze 10 wyadoptowanych psow rocznie to duzy sukces, to by sie zgadzalo z moimi obserwacjami....

Wiec skad te masowki? A moze jakosc przechodzi w ilosc??????????

Posted

[quote name='Osiolek'] ......Pomagam przy adopcjach w Szwecji. Adopcja jednego psa trwa ok miesiaca. Srednio odwiedza tego psa 5 osob-rodzin, czasem mniej czasem wiecej, zanim znajdzie sie "ta" rodzina. Potem jeszcze pare wizyt, zeby psa przyzwyczaic do "nowych", zeby go nie wrzucic bez przygotowania ??????????....[/quote]

Optymistka jestes Osiolek. Adopcja jednego mlodego, ladnego, zdrowego psa moze trwac ok miesiaca. ale adopcja starszego, nieatrakcyjnego psa moze trwac i rok, zanim znajdzie sie odpowiednia osoba/rodzine. A ile kosztuje utrzymanie psa przez ten czas ? Potrzebne sa nowe szczepienia, bo poprzednie traca waznosc, pies moze zachorowac lub ulec jakiemus wypadkowi, nawet bawiac sie.

Posted

Li1, ja zawsze jestem optymistka ;-)

Zgadzam sie, mlody, zdrowy, ladny i najchetniej nie przekraczajacy 8 kilogramow zywej wagi - te "ida" latwo...
Inna sprawa to pytanie - a jak nagle kilka z nich wroci? A my mamy "komplet" nowego narybku? Co wtedy????????

Posted

[quote name='Ada-jeje']Osiolek czy wiesz moze z jakich powodow wracaja psy z adopcji, i ile z wyadoptowanych? Czy piszesz tylko o swoich adopcjach czy masz na mysli oglnie.[/quote]

Zawsze czesc psow wraca z adopcji. U wszystkich. U pewnych ludzi/organizacji wraca jeden pies na dziesiec/dwadziescia wyadoptowanych, u innych wiecej. Te liczby dotycza tych, co sledza losy wyadoptowanych przez siebie psow. Sa ludzie /organizacje , co nie sprawdzaja jak wyadoptowane psy czuja sie w nowych warunkach i wtedy nie mozna ustalic, ile psow jest dalej oddawanych/sprzedawanych lub usypianych. Trzeba tez poczekac kilka/kilkanascie lat, by z wieksza dokladnoscia poprowadzic statystyke. Pies zyje ok 12-18 lat, wiec dopiero za jakis czas ustali sie liczby wracajacych psow z adopcji. Ale jak mowie, takie statystyki mozna robic tylko w rzetelnych organizacjach adopcyjnych. Mysle, ze u ludzi/organizacji nierzetelnych, liczba nieudanych adopcji jest duza ( dlatego milcza na temat dokad ida "ich"psy-tzn nie podaja informacji tym od ktorych dostali psa, bo tlumaczenie na dogo imienia, nazwiska, adresu osoby, ktora zaadoptowala psa , jest nieobowiazkowe, atakuja ordynarnie pytajacych, chcac w taki sposob wymigac sie od odpowiedzialnosci ).
Psy adoptowane zagranice wracaja z roznych powodow, z podobnych, jak psy adoptowane w Polsce. Zawsze jest to wina ludzi. Najczesciej nowi wlaciciele okazuja sie ludzmi niedojrzalymi do posiadania psa. Nie jest sie w stanie w 100% wybrac perfekcyjnego domu. Nawet jezeli osaba bioraca psa mieszka u wydajacego psa przez kilka dni. Nieraz osoba adoptujaca psa moze nagle zachorowac, moze narodzic sie dziecko uczulone na siersc psa, itp...To sa powody u rzetelnych organizacji. U nierzetelnych organizacji moze tak byc, ze nie sprawdza sie dokladnie przyszlych wlascicieli danego psa i dlatego wydaje sie psy ludziom nieodpowiedzialnym, dla ktorych zwierze bylo chwilowa zachcianka, zabawka. Poza tym trzeba dobierac ludzi i psy i sprawdzac, czy styl zycia nowej rodziny pasuje do charakteru/wieku psa.

Posted

O i to jest ważne. Nie pies do kogokolwiek, bo akurat spodobał sie rodzinie jamniczek dla dziecka ( pomysł cokolwiek kuriozalny, moim zdaniem) ale do okreslonej rodziny określny pies, spełiający jej oczekiwania i pasujący do stylu życia...Wtedy zwykle bywa ok...

Posted

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/77239.html"]li1[/URL] mysle ze kazdy z nas stara sie tak postepowac, czyli nie wydawac psa wtedy kiedy nowi wlasciciele nie spelniaja warunkow jakie my oczekujemy dla danego psa, bo inaczej nam wroci. A co robic w sytuacji jak ludzie podpisuja umowe w ktorej sa punkty: nie przekaze psa osobie trzeciej bez powiadomienia organizacji, w razie ucieczki psa od razu zglosze to organizacji ( pisze tak bo bo jestesmy org. a nie osobami pryw.) A z tych punktow nie wywiazaly sie trzy osoby ktorym psy uciekly, jedna ktora przekazala psa dalej. ( O tych przypadkach wiemy. Ktora org. osoba wyadoptowujac powiedzmy okolo 100 psow na rok, spradza adopcje po roku, po dwoch itd. Bede pisala o naszej, a ciekawa jestem ile wejdzie tu org. osob prywatnych na watek i napisze o swoich adopcjach. My wyadoptowalismy w ub. roku 70 psow, z tego sprawdzilam kilka ale tylko te ktore ja sobiscie wyadoptowalam i to tylko telefonicznie. Moje pytanie brzmi: kto ma to sprawdzac, w jaki sposob: jezdzac do tych osob czy dzwoniac do nich, skad brac na to czas, ludzi a przede wszystkim [B]KASE[/B]. Wiadomo ze na miejsce jednego psa wyadoptowanego wchodzi natychmiast nastepny albo nawet wiecej, i zaczyna sie przygotowywanie nastepnego psa do adopcji, a na juz wydanego brakuje czasu. Sadze ze posypia sie przyklady, rady z ktorych bedziemy mogly wszyscy skorzystac.

Posted

Ada-jeje, jasne,że trafiaja sie błędy...Ja do dziś nie mogę dojść do siebie po pechowej adopcji Pepegi, która pierwszego dnia pobytu w nowym domu uciekła ludziom przez okno..
Osobiście staram sie utrzymywać kontakt choćby telefoniczny z nowym domem przynajmniej przez kilka pierwszych tygodni. Fakt, wizyty postadopcyjne są trudne, bo mało kto ma na nie czas, no i ludzie nie są tacy chętni do przyjmowania co chwilę gości tylko dlatego,że kiedyś adoptowali od nich psa.Właśnie usilnie próbuję jakoś tak ustawić sobie zajęcia, by choć raz w miesiącu odbyć ze dwie wizyty kontrolne - tak, dla uspokojenia duszy...

Posted

Gagata czyli jest nas juz dwie, osoby ktore przyznaly sie do nieudanych adopcji. Tylko ze w dyskusji wzielo duzo wiecej osob, to czekamy na reszte. A ja osobiscie postarm sie przychamowac adopcje i zajac sie sprawdzaniem 70 adopcji z ubieglego roku. Czekamy na pozostalych uczestnikow.

Posted

[COLOR=Green][B]Każde złamanie regulaminu będzie karane, nie ważne czy to będzie za miesiąc, rok, 10 lat. Nikt nie będzie przypominał ciągle o regulaminie.[/B][/COLOR]

Posted

[quote name='Ada-jeje']Gagata czyli jest nas juz dwie, osoby ktore przyznaly sie do nieudanych adopcji. Tylko ze w dyskusji wzielo duzo wiecej osob, to czekamy na reszte. A ja osobiscie postarm sie przychamowac adopcje i zajac sie sprawdzaniem 70 adopcji z ubieglego roku. Czekamy na pozostalych uczestnikow.[/quote]

Ade-jeje, nie czekaj az ludzie przyznaja sie do nieudanych adopcji, bo WSZYSTKIE org/ludzie, ktorzy wyadoptowuje psy, mialy jakies "wpadki". WSZYSCY. I w Polsce i w innych krajach. WSZYSCY.
Nie musisz przyhamowywac adopcji, mozesz wciagnac wiecej ludzi do pomocy.
Osiolek ma np. taki system: kontakt telefoniczny/osobisty pierwszego/drugiego dnia po adopcji, nastepnie po tygodniu, nastepnie po miesiacu, potem za pol roku, za rok. Nastepnie co pol roku. To tylko schemat. W praktyce zdaza sie czesto, ze ludzie sami do nas sie odzywaja, przysylaja zdjecia i wiesci z nowego domu. Poza tym organizujemy coroczne spotkania z rodzinami, ktore adoptowaly psy. I ludzie przychodza/przyjezdzaja, nieraz z daleka. Na takich spotkaniach poznaja innych, ci nawiazuja kontakty ze soba i potem jakos naturalnie posze(r)za sie nasz krag informacyjny. Adoptujac psa pareset kilometrow od Twojego miejsca zamieszkania popros o osoby polecajace/dajace gwarancje adoptujacemu.Tak jak przy duzych pozyczkach bankowych, gwarant. Masz wtedy wieksza szanse, ze jeszcze ktos ma piecze nad wyadoptowanym psem. I zawsze powiekszaj lancuszek "zamieszanych" w adopcje. W rozmowach przedadopcyjnych zaznaczaj, ze oczekujesz wiadomosci z nowego domu, pokaz zdjecia i komentarze na stronie internetowej od innych adoptujacych. Zrob zdjecia psa i nowej rodziny, wstaw je na strone, tym sposobem dajesz do zrozumienia, ze adopcja jest "oficjalna". Daje Ci to tez szanse, ze ktos pozna na zdjeciach nowych wlascicieli i w ten sposob masz ludzi, co beda obserwowac psa w nowym domu i w razie czego cos "doniosa". Pokazuj strone z adopcjami na roznych forum/stronach ogloszeniowych. Zdobedziesz wtedy nowych chetnych do adopcji oraz dasz do zrozumienia, ze macie kontynuacje nad losami psow. Wysylaj pozdrowienia do wszystkich, ktorzy wzieli psa , z okazji swiat, przy okazji pytajac sie co nowego u psa. Kiedy okaze sie, ze jest kilka psow w jakims miasteczku/regionie, to jest duza szansa, ze jakas napalona osoba, ktora ma od Was psa, sama zacznie nawiazywac kontakty z ludzmi w swoim terenie. My mamy takie osoby, ktore same pisza/dzwonie lub mowia przy okazji gdy adoptuja od nas psa, ze chca pomoc przy organizowaniu spotkan i sprawdzaniu domow.

Posted

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/77239.html"]li1[/URL] czytajac Twoje jakze piekne rady, sadze ze juz dlugo nie mieszkasz w Polsce. My tu na miejscu tez bysmy sobie tego zyczyli, domyslam sie tez ze wyadoptowane psy przez Ciebie i Osiolek nie jest to zadna masowka, czyli do opanowania. Dyskusja zas na tym watku tyczy sie masowek, zwlaszcza do Niemiec, dlaczego tak sie dzieje nie trudno sie domyslic jesli zacznie sie myslec logisznie i wzbudzi wyobraznie. Czytam watek od poczatku i doszlam do pewnych refleksji. Po pierwsze wyciagnijmy z wlasnego oka belke a pozniej zdzblo z oka blizniego. Za masowe wywozy za granice Polski sa odpowiedzialni sami Polacy. Zastanowmy sie wszyscy w jaki sposob temu zapobiec. Przciez poczatk wywozu zaczyna sie z krajow gdzie zwierzata przezywaja horror, i choc nie mamy wplywu na inne kraje to pomyslmy o naszym, [B]JAK TO ZMIENIC[/B] :crazyeye:

Posted

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/7188.html"]wellington[/URL] dom buduje sie od fundamentu a na koncu dach, jak zaczniemy od fundamentu dojdziemy i do dachu czyli [B]KASY.[/B]

Posted

[quote name='Ada-jeje'][URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/7188.html"]wellington[/URL] dom buduje sie od fundamentu a na koncu dach, jak zaczniemy od fundamentu dojdziemy i do dachu czyli [B]KASY.[/B][/quote]

A na jakim etapie budowy jestesmy teraz ?

Posted

Jestesmy w Polsce czyli przy fundamencie, do nieudanych adopcji przyznala sie tylko gagata i ja w osobie org. gdzie wspomnialam o trzech ucieczkach jedynm przekazaniu psa dalej i kilku zwrotach, nie pamietam dokladnie ile. Teraz prosba do tych ktorzy nie uznaja aborcji, nie uznaja usypiania slepych miotow, ile zwierzat dzieki nim przyszlo na swiat (szczeniaczkow, kociaczkow) :crazyeye: zapraszamy pseudomilosnikow zwierzat.

Posted

[quote=Ada-jeje;13003569.... Za masowe wywozy za granice Polski sa odpowiedzialni sami Polacy. Zastanowmy sie wszyscy w jaki sposob temu zapobiec. Przciez poczatk wywozu zaczyna sie z krajow gdzie zwierzata przezywaja horror, i choc nie mamy wplywu na inne kraje to pomyslmy o naszym, [B]JAK TO ZMIENIC[/b] :crazyeye:[/quote]

Mowic glosno i pietnowac osoby/organizacje, ktore wywoza psy masowo i nie sledza losow adoptowanych psow. Nie dawac sie zastraszyc, walczyc. Wspolpracowac z tymi org. ktore sa uczciwe. Straszyc, gnebic , oskarzac tych , co sa nieuczciwi. KASTROWAC wszystkie psy przed wyjazdem( oczywiscie np. poza staruszkami ). Gnebic gminy, by zgodnie z prawem zajmowaly sie problemem bezdomnych psow. KASTROWAC wszystkie psy w schroniskach, bo TYLKO w ten sposob zmiejszymy liczbe bezpanskich psow. Dac do zrozumienia wladzom gmin/ miast, ze kastracja psow jest JEDENA skuteczna metoda zapobiegania bezdomnosci i tylko to da rezultatay w przyszlosci ( ekonomiczne tez ). Tylko kastracja zamknie ten worek bez dna. Na razie trzeba tez usypiac slepe mioty i robic sterylki aborcyjne( oczywiscie jezeli zdrowie suczki na to pozwala ).

PS. Ja mieszkam i w Polsce i w Szwecji.

Posted

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/77239.html"]li1[/URL] to samo robia organizacje w Polsce, przynajmniej chca, czy zastanowilas sie ilu ludzi musialo by byc zaangazowanych charytatywnie do takiej dzialalnosci, [B]MASA [/B]a chetnych nie ma :crazyeye: Od org. ktore stoja za aborcja, usypianiu slepych miotow i sterylek odsuwaja sie ludzie. Przesledz troche watkow dogomani a zobaczysz ilu pseudomilosnikow pozwolilo sie suce oszczenic a kotce okocic, i nie probuj z nia dyskutowac bo bedzie zadyma na watku. :angryy:

Posted

[quote name='li1']Mowic glosno i pietnowac osoby/organizacje, ktore wywoza psy masowo i nie sledza losow adoptowanych psow. Nie dawac sie zastraszyc, walczyc. Wspolpracowac z tymi org. ktore sa uczciwe. Straszyc, gnebic , oskarzac tych , co sa nieuczciwi. KASTROWAC wszystkie psy przed wyjazdem( oczywiscie np. poza staruszkami ). Gnebic gminy, by zgodnie z prawem zajmowaly sie problemem bezdomnych psow. KASTROWAC wszystkie psy w schroniskach, bo TYLKO w ten sposob zmiejszymy liczbe bezpanskich psow. Dac do zrozumienia wladzom gmin/ miast, ze kastracja psow jest JEDENA skuteczna metoda zapobiegania bezdomnosci i tylko to da rezultatay w przyszlosci ( ekonomiczne tez ). Tylko kastracja zamknie ten worek bez dna. Na razie trzeba tez usypiac slepe mioty i robic sterylki aborcyjne( oczywiscie jezeli zdrowie suczki na to pozwala ).

PS. Ja mieszkam i w Polsce i w Szwecji.[/quote]


Najpierw musisz spoleczenstwo zmienic wierzace w zycie poczete.
Potem wetow, ktorzy dla kasy wola zeby sie suki oszczenily, zeby kalekie psy pochodzace z nielegalnych hodowli n.p. po raz n-ty operowac (szczegoly na pm), w ten sposob przyczyniajac sie do dalszego prosperowania nielegalnych hodowli.
Potem zlikwiduj nielegalne hodowle produkujace tysiace psow miesiecznie.
Potem zlikwiduj schroniska, ktore produkuja szczeniaki na sprzedaz albo na smalec.
Potem sie wez za importerow szczeniakow z n.p. Slowacji (jeden transport tygodniowo ok. 200 - 300 szczeniakow) rozwozonych po roznych okolicznych wsiach w celu rozmnazania.
Potem sie wez za babe (Krzeszowice, n.p.) ktora na podworku mnozy psy i potem co poniedzialek na targu lokalnym szczeniaki sprzedaje.
Etc. etc.

Spoleczenstwo musi zmusic ustawodawce do wprowadzenia ustawy zabraniajacej mnozenia psow nierasowych i do przymusowych kastracji wszystkich psow nierasowych.
Czy to jest realne ?

Posted

No i jestesmy coraz blizej [B]KASY[/B], jezeli w schroniskach nie dopusci sie do szczenienia sie suk, jezeli schronisko nie opusci zadne niewykastrowane zwierze, jezeli dogomania podzieli sie na tych co chca walczyc z nadpopulacja i przestanie pomagac pseudomilosnikom (rozmazaczom) wtedy nie bedzie mysowych adopcji do obcych krajow. A o kasie i organizacjach w Polsce mozemy dalej dyskutowac.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...