Jump to content
Dogomania

Pomocy!Pogryzł mnie MÓJ pies!


GSPZ Amicus

Recommended Posts

Witam!
Pomocy, mam bardzo poważny problem. Przed chwilą pogryzła mnie moja 3-letnia suka. Poszło nam o to, że chciałam jej zabrać miskę kota, z której wyżerała jedzenie. Wcześniej mogłam jej zabrać wszystko - choćby z pyska i nawet nie warknęła. Zamknęłam ją w kojcu na noc. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, ale nie czułabym się zbyt pewnie z nią teraz w domu.
Co może być tego przyczyną? Jak mam z nią teraz postępować? Ostatnio zauważałam u niej ślady agresji tylko wobec innych psów, a właściwie suk. Mam drugą - Sarę. Sara jest 9-letnią suką odebraną złym ludziom - innymi słowy jest to pies po przejściach. Sara jest duża i silna, ale mimo wszystko podporządkowuje się Tequili, która jest od niej odrobinę mniejsza. W ubiegłym tygodniu Tequila rzuciła się na nią, gdy ta podeszła do mnie zbyt blisko (przegryzła jej ucho na wylot :(.... Sara nawet się nie broniła). Naprawdę potrzebuję jakichś porad co mam z nią robić. Kocham ją, ale nie może tak być, że pies atakuje właściciela gryząc go do krwi... 2 lata temu pogryzła mojego dziadka do krwi. Ta sytuacja nie może się więcej powtórzyć - boję się o resztę domowników.
Gdzie popełniłam błąd? :(
Naprawdę, bardzo pilnie czekam na odpowiedź :(.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GSPZ Amicus']Pomocy, mam bardzo poważny problem. Przed chwilą pogryzła mnie moja 3-letnia suka. Poszło nam o to, że chciałam jej zabrać miskę kota, z której wyżerała jedzenie. Wcześniej mogłam jej zabrać wszystko - choćby z pyska i nawet nie warknęła. Zamknęłam ją w kojcu na noc. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, ale nie czułabym się zbyt pewnie z nią teraz w domu.[/quote]

Bez przesady. Ugryzła Cię w konkretnej sytuacji - zabierania jedzenia. Nie rozumiem dlaczego miałabyś się jej bać w innych sytuacjach.

Poważnie Cię pogryzła? Przebiła skórę? Ślady są płytsze czy głębsze niż długość kła? Były jakieś ostrzeżenia? Czy zanim to zrobiła, zesztywniała, błyskała białkami, warczała, kłapała powietrze? Czy zabieranie jedzenia było związane z czymś jeszcze - podeszłaś nagle, pochyliłaś się, skarciłaś psa, krzyknęłaś?

Piszesz, że do tej pory mogłaś jej zabrać wszystko. To znaczy że zabierałaś jej... Czy wymieniałaś na smakołyk, czy po prostu zabierałaś? Może ona w końcu straciła cierpliwość i pokazała Ci, że jej się to nie podoba. Jeśli muszę zabrać mojej suce coś do jedzenia, zawsze wymieniam na smakołyk. To jest chyba bardziej fair. Zbliżając się do miski, często dorzucam coś psu, jakieś pyszności, żeby pies wiedział, że zbliżanie się do miski, grzebanie w niej oznacza dobre rzeczy.

[quote]Co może być tego przyczyną? Jak mam z nią teraz postępować? [/quote]

Nauczyć psa, że zabieranie jedzenia nie jest niczym groźnym, ale że oddawanie jedzenia się opłaca. Teraz masz problem, bo suka zaczęła jedzenia bronić. I obserwować psa w sytuacjach, kiedy może coś kontrolować - jedzenie, zabawki. Zanim pies ugryzie, wysyła zwykle takie mnóstwo sygnałów, że naprawdę trudno ich nie zauważyć.

Link to comment
Share on other sites

Nie "bez przesady", bo mi daleko do przesady w tym momencie. Nie krzyczę na moje psy, nie karcę ich fizycznie, a głównie nagradzam. Nagrodą dla niej kiedy dobierała się do innych misek zawsze było napełnienie JEJ miski i pogłaskanie, więc nie rób ze mnie tyrana. Stosuję zasadę nagradzania zamiast karcenia.
Tequila nie wysłała żadnego sygnału wcześniej zanim mnie zaatakowała. Zrobiła to totalnie znienacka. Poza tym nie wiem jakie ma znaczenie głębokość mojej rany - atak to atak, to nie była zabawa (a tak nawiasem mówiąc już od szczeniaka oduczana była chwytania zębami choćby w zabawie). Nigdy wcześniej tego nie robiła - pies nie ma prawa atakować swojego właściciela.
Jest w kojcu, bo nie mieszkam w domu sama. 2 lata temu pogryzła mojego dziadka - rana paprała mu się miesiąc i nie mam zamiaru dopuszczać do kolejnej takiej sytuacji dopóki tym razem definitywnie nie zakończę tematu jej agresji.
Żaden z moich psów nie był nigdy agresywny wobec domowników i dlatego nie wiem co mam z nią robić. Nie jestem psią nowicjuszką - po prostu agresja psa u mnie w domu jest czymś nowym.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GSPZ Amicus']Nie "bez przesady", bo mi daleko do przesady w tym momencie. [/quote]

Spoko, nie zamierzałam Cię atakować.

[quote]Tequila nie wysłała żadnego sygnału wcześniej zanim mnie zaatakowała. Zrobiła to totalnie znienacka. [/quote]

To niedobrze...

[quote]Poza tym nie wiem jakie ma znaczenie głębokość mojej rany - atak to atak, to nie była zabawa (a tak nawiasem mówiąc już od szczeniaka oduczana była chwytania zębami choćby w zabawie). [/quote]

Ma znaczenie, m.in. głębokość rany służy do oceny poziomu agresji psa.

[quote]Jest w kojcu, bo nie mieszkam w domu sama. 2 lata temu pogryzła mojego dziadka - rana paprała mu się miesiąc i nie mam zamiaru dopuszczać do kolejnej takiej sytuacji dopóki tym razem definitywnie nie zakończę tematu jej agresji.[/quote]

A w jakiej sytuacji wtedy to było?

[quote]Żaden z moich psów nie był nigdy agresywny wobec domowników i dlatego nie wiem co mam z nią robić. Nie jestem psią nowicjuszką - po prostu agresja psa u mnie w domu jest czymś nowym.[/quote]

A jednak wcześniej zdarzyła się...

Napisałam pierwsze co przyszło mi do głowy w takiej sytuacji, bo jednak takie rzeczy zdarzają się najczęściej właśnie z powodów o których pisałam wyżej. Jednak z tego co piszesz, tak nie jest. I nie ma wystarczająco dużo informacji, żeby przez internet poradzić, o co mogło chodzić i co można z tym zrobić.

Link to comment
Share on other sites

Przydałoby się więcej informacji na temat psa, jego stosunków z Tobą i resztą rodziny. Zgadzam się jednak z [B]Marta i Wika[/B], że problemu nie da się tu rozwiązać przez internet. Możliwe, że nawet nie uda się tego zrobić samodzielnie. Na forum można coś zasugerować, podsunąć pomysł, ale najlepiej by było, gdyby pracą z psem zajął się [U]dobry[/U] szkoleniowiec. A w tym wypadku nawet lepiej behawiorysta.

Link to comment
Share on other sites

Hmm ja mam podobny problem i chyba poległam.... ale od początku.
Niedawno [kilka dni temu, może ponad tydzień] wzięłam ze schronu pieska [chuderlaka.. może znacie;)] i mamy teraz problem[tak tak, oboje, bo to nie jego tylko wina].
Przejdę do rzeczy. Otórz jak napisane jest w temacie, pies mnie pogryzł. Nie żeby głęboko, bo mu się nie udało... drasnął mnie zębami na jednej ręce, na drugiej udało mu się wbić kieł na całą jego długość... miałam spuchnięty palec przez 4 dni, także musiał naruszyć tkanki wewnętrzne.
Teraz opiszę przebieg sytuacji. Podkreślę tylko, że w domu jest suka, którą mamy od szczeniaka, więc chyba się troche przeliczyłam spodziewając się takiego samego zachowania Foksa w stosunku do skarcenia. Suka zawsze zniża grzbiet, tak jakby przykucała, czasem się kładzie i wciska ogon między nogi. NIGDY nie pokazuje kłów i zawsze, kiedy okaże uległość następuje koniec kary. Mówiąc o karze mam na myśli schwycenie za kark [taka imitacja matczynej kary dla niegrzecznego szczeniaka] i naganę. Krótko i zwięźle pokazanie, że to było złe - dominujący gest+ton głosu - suka wtedy spuszczała łeb i kuliła się, więc w momencie kiedy ustąpiła następował natychmiastowy konic kary. Później była zostawiana na moment, a jak przylazła, to było już wszystko ok.... dodam, że suńka nigdy nie ośmieliła się ugryźć kogokolwiek...
A wrcając do sytuacji z Foksem[bo tak się teraz nazywa Chuderlak] to było tak :
pies po przyjeździe do domu chciał znaczyć teren :evil_lol: na co nie można było mu pozwolić... więc kiedy przyłapałam Foksa na podlewaniu szafy, natychmiast postąpiłam tak jak z suką. Złapałam psa za kark[nie szarpałam i uprzedziłam go głosem] i powiedziałam że "nie wolno" Jakie było moje zdziwienie, kiedy zamiast uległości zobaczyłam zmarszczony nos i szereg kłów psa:crazyeye: więc wzmocniłam uścisk na karku i surowym tonem starałam sie go przekonać, że na pańcię się nie warczy.... i w tym momencie Foks wpadł w szał, wysmyknął sie i mnie ugryzł... to wysmykanie się przypominało raczej walkę na śmierć i życie.. jakby na karku zamiast mojej ręki siedziała mu pantera śnieżna:roll: po tym jak mnie użarł odszedł kawałek z miną "chyba coś jest nie tak,ale co mnie bedzie ruszać" Byłam zła i fuknęłam na niego że ma iść na miejsce- czyli na kocyk... Foks co prawda poszedł na koc, ale cały czas warczał i miał odsłonięte kły. Jego sylwetka była lekko zaokrąglona, ale nie miał sztywnych nóg, natomiast grzbiet wygięty w pałąk, ogon ni to uniesiony ni opadły, ale też sztywny i nerwowo nim poruszał, tak niezauważalnie, uszy raczej położone po sobie, ale wzrok wbity raz we mnie raz w podłoge i cały czas uniesione wargi i kły na wierzchu.Nie oblizywał się. Kiedy się oddaliłam [żeby sobie zalać obrażenie ;)] i wróciłam leżał na swoim kocyku smutny, nie ruszał się w ogóle i miał wzrok w jednym miejscu. kątem oka obserwowałam go i widziałam, że czasem łypie na mnie wzrokiem, raczej smutnym i nieszczęśliwym.

Wiem, że na pewno popełniłam jakiś błąd, tylko nie wiem gdzie. Po prostu nie wzięłam pod uwagę tego, że ten pies nie miał właściciela i nie był wychowywany przeze mnie od małego, więc mógł zareagować różnie.
Dodam jeszcze, że zanim mnie ugryzł, nie krzyczałam na niego i nie karciłam go, bo zachowywał się wzorowo. Traktowałam go raczej jako biedną psinkę, której należy się ciepło i miłość... przytulałam go i kładłam się z nim na jego kocyku, żeby go podrapac za uchem.
Co do hmm autorytetu, należy chyba wspomnieć, że mój TŻ jest dla niego "wodzem" mianowicie, kiedy przyszedł pies był w domu[pierwszy dzień] i nie miał wstępu do salonu, bo tam była suka i chcieliśmy, żeby czuła się tam bezpiecznie, bo jest już stara[15lat] i to miał być jej azyl, od tego"obcego" Więc mały nie miał tam wstępu i nadażyła się taka sytuacja, że TŻ tylko wszedł do domu, pogłaskał go bez zbędnego entuzjazmu i się odwrócił.. w tym momencie Foks chciał wejść do salonu i TŻ to zauważył, więc krzyknął na Foksa tak, że ten zawrócił w miejscu i więcej nie wchodził do salonu. Później siedzieliśmy w kuchni i mały stanął na progu, więc ja mówię "chodź" cmokam na niego, a on się patrzy na TŻa... dopiero jak ten skinął palcem, pies wlazł... tak więc chyba nie jestem na pierwszym miejscu w jego"stadzie"
To taki mały wgląd w sytuację był, żeby było łatwiej ustalić czemu pies zachował się w stosunku do mnie tak, a nie inaczej.

Proszę o odpowiedź.

Link to comment
Share on other sites

moj pies tez dostaje "szalu" kiedy chwytam go za kark, a nie mial zlych doswiadczen i ma dopiero 4 miesiace. wiec po prostu tego nie robie.
nie wiem, czy naprawde jest to "imitacja matczynej kary dla niegrzecznego szczeniaka" i nie wydaje mi sie, zeby dorosle psy tak postepowaly wobec szczeniat. z punktu widzenia psa jest to zachowanie bardzo agresywne - nic dziwnego, ze odpowiada agresja.
poza tym: nie sadze, zeby pies (szczegolnie dopiero co wziety ze schroniska) rozumial, ze nie powinien posikiwac mebli. czyli dla niego to byla nagla, niczym nie uzasadniona agresja. wobec psa, ktory zapewne ma uraz zwiazany z pobytem w schronisku, byc moze ktos go kiedys skrzywdzil, wobec psa, ktory jeszcze nie zdazyl nabrac do ciebie zaufania.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo przykra sprawa :-(

Ponieważ poprosiłaś mnie o odpowiedź więc odpowiadam :-) na tyle na ile jestem w stanie.

Dla mnie w tym przypadku sprawa jest dużo bardziej oczywista niż w poprzednim - ale oczywiście, oceniając po opisie internetowym, nie znając psa niczego nie można powiedzieć na 100%. Można się domyślać dlaczego pies ugryzł. Poczuł się przez Ciebie zaatakowany. Ostrzegł Cię warczeniem i pokazaniem zębów, żebyś przestała robić to co robisz, bo jest to dla niego bardzo nieprzyjemne i odbiera to jako zagrożenie. Ponieważ nie przestałaś, a zaczęłaś robić to mocniej, nie miał wyjścia i ugryzł. Dostał przy okazji lekcję, że nie warto ostrzegać, bo to prowadzi do zwiększenia uścisku, tylko lepiej walić zębami od razu. I że w Twojej obecności niebezpiecznie jest sikać, lepiej kiedy już sobie pójdziesz.

Matka nie karci szczeniaka łapiąc go za kark. [B]Psy i wilki łapią za kark żeby zabić[/B] i tak psy mogą ten gest zinterpretować.

Jeśli wzięłaś psa ze schroniska, moim zdaniem powinnaś skoncentrować się przede wszystkim na budowaniu zaufania i więzi i na ustalaniu reguł w domu - ale nie za pomocą kar i łapania za kark. [B]Bardzo polecam świetny tekst Jacka Gałuszki na ten temat - może się przyda:[/B]
[URL="http://www.szkoleniepsow.fora.pl/gdy-bierzesz-psa-ze-schroniska-t500.html"][B]http://www.szkoleniepsow.fora.pl/gdy-bierzesz-psa-ze-schroniska-t500.html[/B][/URL]

Jeszcze jedno przyszło mi do głowy - piszesz że go przytulałaś i kładłaś się z nim na jego kocyku... oczywiście, różne są psy, ale z mojego (skromnego) doświadczenia wynika, że nie wszystkie od razu lubią przytulanie, głaskanie, dotyk, szczególnie jeśli właśnie chcą wypocząć. Szczególnie od osób, których jeszcze dobrze nie znają, nie do końca wiedzą czy można im zaufać. Często to jest dla tych psów pewien dyskomfort, który okazują delikatnymi sygnałami - oblizywanie się, odwracanie głowy, ziewanie... Moim zdaniem jeśli pies odpoczywa na swoim kocyku, należy mu się spokój. A jeśli pies lubi kontakt, to głaskanie lepiej zostawić sobie jako nagrodę za dobre zachowanie.

Link to comment
Share on other sites

Śmiertelnie przeraziłaś i zniszczyłaś zaufanie tego psiaka do Ciebie. Nie znam historii tego psa, ale jestem pewna że swoje przeszedł. Co mógł pomyśleć, kiedy osoba, którą ledwo zna, bez powodu (jego zdaniem, bo nie wiedział że tak sie nie robi) złapała go za kark, odbierając mu możliwość ucieczki i zamierzając zrobić nie wiadomo co? W schroniskach psy często zagryzają się nawzajem i poddanie się w chwili gdy inny zwierzak schwyci psa za kark może być wyrokiem śmierci.

To że Twoja suka godzi się na takie kary wynika z jej zaufania do Was. Takie kary nie są polecane m. in. dlatego że u słabszego psychicznie psa mogą powodować urazy - w naturze chwyt za kark najczęściej jest interpretowany jako chęć uśmiercenia a nie matczyne skarcenie.

ABSOLUTNIE to pogryzienie nie jest winą psa, a Twoją. Wystarczyło w momencie znaczenia terenu odwrócić uwagę psa, np. głośnym zaklaskaniem w dłonie, rzuceniem w jego strone kluczami, czy jakimkolwiek głośnym dźwiękiem, a potem pochwała gdy zaprzestanie niepożądanej czynności. W ten sposób nie skojarzyłby kary z Tobą, a ze swoim zachowaniem. W przeciwieństwie do sytuacji [B]GSPZ Amicus[/B], gdzie trudno stwierdzić, co wywołało agresję suczki, u Twojego psa była to agresja lękowa, dosłownie w obronie życia.

Polecam wiele cierpliwości w podejściu do psa po przejściach i pozytywne metody układania. A co do przywództwa w stadzie, to teoria dominacji chyba na wiele się nie zda w przypadku tego psiaka. Polecam lekturę tego tematu:
[url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=76024[/url]
Na Dogo znajdziesz mnóstwo tematów o pracy z pse po przejściach.

P.S. Podziwiam Twoją odwagę. Ja nigdy nie złapałabym za kark psa po przejściach, którego mam od kilku dni - właśnie dlatego że obawiałabym się ugryzienia w obronie własnej.

Link to comment
Share on other sites

[URL]http://royalfamily.x.wp.pl/twojpies3.html[/URL]
Gryzienie i kąsanie - ostatnie zdanie w artykule.

[URL]http://psy24.pl/art.php?art=112[/URL]
tabela u dołu strony.

To, żeby nie być gołosłownym...

Czyli lepiej było go zostawić, kiedy warknął i dalej pozwolić sikać na szafe?? Moim zdaniem była by to oznaka podporządkowania - pies pomyślałby że może robić co chce, bo jak warknie, to dam mu spokój.
Poza tym z tego co mi wiadomo wilki rzucają się do PODGARDLA żeby zabić, a nie na kark - chyba że polują na jakieś grubsze zwierzę. Z resztą można to nawet zaobserwować podczas walk psów, które za wszelką cenę usiłują dostać się do podgardla przeciwnika, a nie skaczą mu na grzbiet i kark. Chcę też dodać, że pies przestał sikac na wszystko, w momecie, kiedy dostał opr. od mojego TŻa.

Co do przytulania, to akurat Foks bardzo to lubi i jest z psów, które sa spragnione czułości. Kiedy tylko go zawołam przybiega i zaraz trąca mnie ręką, żebym go głaskała jak najwięcej. Także, kiedy kładę się na kocyk, robię to w momencie, gdy on na nim nie leży i sama go tam wołam, wtedy go smyram po brzuszku, a on jest zadowolony. Staram się go głaskac wtedy, kiedy to ja mam na to ochotę, nie odwrotnie.

co do wypowiedzi [B]Ca Eivissenc, [/B]to mam pytanie... jak skarcić psa, który obsikuje wszystko?? i nie z potrzeby załatwienia sie tylko z potrzeby znaczenia terenu[zrobił to po 2godzinnym spacerze] poza tym, jeśli on znaczył teren i nastąpiła [być może dla niego faktycznie]nagła reakcja z mojej strony, to chyba odebrał to jako nieakceptowanie jego zachowania w danej chwili przeze mnie. Chyba nie miałam stać i biernie patrzeć jak to robi? Bo uznał by to za normalność i zdziwił się mocno, gdybym za drugim razem go skarciła.

Faktem jest, że nie przewidziałam zachowania psa i nie wzięłam pod uwagę jego przeżyć w schronie, co jest tu za pewne poważnym błędem.

W takim razie, dziękuję za Wasze wypowiedzi i za link podesłany przez Marta i Wika :)
Jeśli możecie, ustosunkujcie się jakoś do tej wypowiedzi. Niestety nadal nie wiem do końca, jak zachowac się teraz wobec Foksa w obliczu jego wykroczenia, ani jak reagować, by nie spotkać się z jego agresją.
Poczytam podesłany link, może coś mi się rozjaśni w głowie.
Dziękuję :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']
ABSOLUTNIE to pogryzienie nie jest winą psa, a Twoją. Wystarczyło w momencie znaczenia terenu odwrócić uwagę psa, np. głośnym zaklaskaniem w dłonie, [B]rzuceniem w jego strone kluczami[/B], czy jakimkolwiek głośnym dźwiękiem, a potem pochwała gdy zaprzestanie niepożądanej czynności. W ten sposób nie skojarzyłby kary z Tobą, a ze swoim zachowaniem. [/quote]

a czy później pies nie bał by się latających kluczy??:lol:
to tak żartem... a serio, to czy takie rzucenie kluczami lub czymkolwiek w stronę psa, u psa słabego psychicznie także mogło by wzbudzić lęk..... przed czymś rzucanym w jego stronę nieprawda??
Poza tym, nawet gdybym chciała tak zrobić, to nie dzążyłabym :( bo zanim dobiegłabym do kluczy lub czegokolwiek innego, pies zrobiłby swoje i dawno by po nim śladu nie było. Na klaskanie w dłonie nie reaguje, bo próbowałam odwrócić jego uwagę w ten sposób kiedyś:)

Co do zaufania do mnie, to nie uważam, aby Foks wykazywał jego brak... przychodzi kiedy go wołam, nie wykazuje żadnej agresji do mnie[poza tą wyżej wymienioną] w ekstremalnych sytuacjach nie panikuje, lub przestaje, kiedy do niego spokojnie mówię. Zawsze przychodzi,kiedy go wołam, lub w jakikolwiek sposób zwrócę na niego uwagę[choćby go głaskało 100osób, lub robił cokolwiek] wyjątkiem jest TŻ, którego się słucha bardziej niż mnie. także co do zaufania, jestem pewna, że takowe ma...

czekam na dalsze odpowiedzi:) pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='takaradosna']a czy później pies nie bał by się latających kluczy??:lol:
to tak żartem... a serio, to czy takie rzucenie kluczami lub czymkolwiek w stronę psa, u psa słabego psychicznie także mogło by wzbudzić lęk..... przed czymś rzucanym w jego stronę nieprawda??[/quote]

Oczywiście, że tak. Ta metoda jest mniej drastyczna od chwytania za kark, ale też może mieć skutki uboczne. Ja jej nie używam. W ogóle staram się nie karać i nie karcić psa, tylko nagradzać za właściwe zachowanie, uczyć czynności zastępczych. To jest skuteczniejsze.

[quote]Co do zaufania do mnie, to nie uważam, aby Foks wykazywał jego brak... przychodzi kiedy go wołam, nie wykazuje żadnej agresji do mnie[poza tą wyżej wymienioną] w ekstremalnych sytuacjach nie panikuje, lub przestaje, kiedy do niego spokojnie mówię. [/quote]

Masz go od kilku dni. Jeszcze Cię nie zna ani Ty nie znasz jego. Jego zachowanie może się bardzo zmieniać przez najbliższe tygodnie. Jego charakter dopiero ujawni się, a stosunki między Wami dopiero zaczynają się kształtować. Od Was zależy, jakie będą, teraz jest najważniejszy czas, to co się stanie teraz będzie decydowało o Waszych przyszłych relacjach. Przeczytaj koniecznie ten tekst który Ci podlinkowałam...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='takaradosna']
Czyli lepiej było go zostawić, kiedy warknął i dalej pozwolić sikać na szafe?? Moim zdaniem była by to oznaka podporządkowania - pies pomyślałby że może robić co chce, bo jak warknie, to dam mu spokój.[/quote]

przede wszystkim pozbyc sie mitu, ze psy non stop glowia sie nad problemami dominacji i podporzadkowania.
to wcale nie jest latwe, wiem. sama popelnilam rozne bledy (m.in. zdarzylo mi sie zlapac psa za kark) i pewnie jeszcze nie jeden popelnie. ale staram sie, by pies przede wszystkim czul sie przy mnie bezpiecznie i nie mial [B]powodow [/B]do warczenia.

[quote name='takaradosna']Staram się go głaskac wtedy, kiedy to ja mam na to ochotę, nie odwrotnie.[/quote]

imo prosta droga do nerwicy (u psa oczywiscie).

[quote name='takaradosna'] co do wypowiedzi [B]Ca Eivissenc, [/B]to mam pytanie... jak skarcić psa, który obsikuje wszystko??
[/quote]

skoro wywolalas mnie do tablicy, to musze cos odpowiedziec. ale [B]nie wiem[/B]. zawsze mialam suki, po raz pierwszy mam samca, ale to szczeniak i znaczenie jeszcze sie nie zaczelo (chociaz, z drugiej strony, na spacerze zaczyna siusiac coraz czesciej - moze to juz "to"? w domu wytrzymuje bardzo dlugo). na razie poradzilismy sobie ze szczeniecym posikiwaniem emocjonalnym. nie jestem ekspertem od wychowania, moge najwyzej obserwowac psie zachowanie i starac sie je zrozumiec. obserwujac inne psy (nie moje) odnosze wrazenie, ze "znacza" w domu kiedy czuja niezbyt pewnie, ale moge sie mylic.

porady m.in. odnosnie znaczenia:
[url]http://dogs.gd.pl/kliker/sprawozdania/adoption.html[/url]

[quote name='takaradosna']poza tym, jeśli on znaczył teren i nastąpiła [być może dla niego faktycznie]nagła reakcja z mojej strony, to chyba odebrał to jako nieakceptowanie jego zachowania w danej chwili przeze mnie. [/quote]

Link to comment
Share on other sites

[url]http://royalfamily.x.wp.pl/twojpies3.html[/url] - "W niektórych przypadkach skutecznym dodatkiem bywa potrząśnięcie za kark, tak suka karci swoje rozbrykane dzieci."

Z tym, że tam mowa o rozbrykanym szczeniaku, który w zabawie za mocno ścisnął nas zębami, a nie dorosłym psie po Bóg wie jakich przejściach..

Co do hierarchii stada, już podałam link do tematu.

Na samo znaczenie terenu, jeśli wychowanie nie poskutkuje, dobrym rozwiązaniem jest kastracja.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='takaradosna'][URL]http://royalfamily.x.wp.pl/twojpies3.html[/URL]
Gryzienie i kąsanie - ostatnie zdanie w artykule.[/quote]

Niestety, to rozpowszechniony pogląd.

[quote]... jak skarcić psa, który obsikuje wszystko?? (...) Chyba nie miałam stać i biernie patrzeć jak to robi? Bo uznał by to za normalność i zdziwił się mocno, gdybym za drugim razem go skarciła.[/quote]

Ja bym nie karciła w ogóle. Musisz wymyślić jakiś sposób na przerwanie tego zachowania (jakiś okrzyk, np. "ojej!", klaśnięcie), a najlepiej obserwować psa i przerwać to już kiedy widać że się przymierza - zawołać go, odwrócić jego uwagę, zapiszczeć, stanąć na głowie, odtańczyć tango... cokolwiek, żeby przestał to robić albo zrezygnował z sikania. I jak tylko zrezygnuje, super pochwalić, dać super smakołyk.

Psy często sikają emocjonalnie i karcenie za sikanie może jeszcze nasilić problem. Pies może sikać w domu, jeśli czuje się w nim niepewnie.

Link to comment
Share on other sites

Co do nieszczęsnych kluczy :p Oczywiscie miałam na myśli rzucanie nie w psa, a w celu zrobienia hałasu. Choć wiem, że metody w 100% pozytywne nie akceptują nawet takich sposobów. Jednak na pewno lepsze to niż agresja wobec psa - bo tym właśnie jest chwyt za kark. No i nie budzi negatywnych odczuć związanych konkretnie z właścicielem.

Link to comment
Share on other sites

[B]przede wszystkim pozbyc sie mitu, ze psy non stop glowia sie nad problemami dominacji i podporzadkowania.[/B]

wiem, że psy się nad tym nie głowią cały czas, bo hierarchia ustalona jest raz i rzadko dochodzi do jej zmiany, czy wyłamywania się członka stada... tylko problem tkwi w tym, że my ją dopiero ustalamy, więc należało by się zastanowić, jak zrobić to dobrze i właściwie, skoro moje metody nie zawsze są hmm właściwe. [choć tak mi sie wydaje:oops:]


[B]imo prosta droga do nerwicy (u psa oczywiscie).[/B]

Moim zdaniem [też o tym czytałam] jest to okazanie,że to nie pies będzie decydował o czasie zabawy, a człowiek. Oczywiście nie robie tego zawsze, bo to normalne, że pies potrzebuje czułości i się jej domaga. Nie jestem zimnym potworem :) po prostu kiedy pies jest zbyt nahalny i usiłuje mnie zmotywowac do tego co on chce[w tym momencie jest to głaskanie] ignoruję go, a gdy przestanie, sama zachęcam go do zabawy, dosłownie po sekundzie, lub wołam go, bo go pogłaskać tyle, na ile ma ochotę. To też swego rodzaju ustalanie hierarchii, bo to od samca alfa zależy kiedy i co sie dzieje... i to właśnie przewodnik watahy ustala kiedy i na co jest czas, a wilka położonego niżej w hierarchii, mówiąc brzydko "olewa" ...




[B]porady m.in. odnosnie znaczenia:[/B]
[URL="http://dogs.gd.pl/kliker/sprawozdania/adoption.html"][B]http://dogs.gd.pl/kliker/sprawozdania/adoption.html[/B][/URL]
dziękować:p przyda się...

Link to comment
Share on other sites

Co do hierarchii, wiele ciekawych obserwacji z życia wziętych znajdziesz w podanym przeze mnie wcześniej linku. Choć jeśli o nią chodzi, to już lepsze metody Jan Fennel niż otwarta konfrontacja... Najważniejsze jest w kontakcie z psem szkolenie, współpraca, sprawienie by pies [U]chciał[/U] być nam posłuszny, a nie próba siły fizycznej. Przy hierarchii ustalanej siłą kontrola nad psem kończy się najczęściej po odpięciu smyczy :roll:

Jeszcze jeden cytat, tym razem z tabeli z drugiego linku: "Chwytanie za skóre na karku i potrząsanie - W ten sposób rodzice wymuszają posłuszeństwo [B]szczeniąt[/B]" - No właśnie, szczeniąt. Tu sytuacja była zupełnie inna.

Link to comment
Share on other sites

No dobra.... trochę mi rozjaśniłyście w głowie... wcale nie chciałam wykorzystać przemocy przeciw psu... i będe się starała unikać jakichkolwiek sytuacji, które mogą się wydać dla psa stresujące. Po prostu myślałam, że co skutkuje na jednego psa, to na drugiego też... nie wzięłam pod uwgę innych historii tych dwóch psiaków...bywa;/

A co do suki.. i tego chwytania za karczycho, to wracając do zdania, że suka tak karci rozbrykanego szczeniaka, myślę, że pomimo tego iż szczenie za mocno ugryzło czy za bardzo swawoli w zabawie, jest to dla niego jednoznaczny znak "coś zrobiłem nie tak" jeśli tak nie jest, to po co suka łapie za kark ?? matka karci za coś negatywnego - obojętnie czy jest to piszczenie, czy gryzienie, czy cokolwiek - pokazuje mu, że tak sie nie robi. Tak samo kolczatka - ma podobno imitować zęby na karku - bo po co miałaby te tępe szpikulce? żeby psa udusić? Nie.. właśnie, żeby spowodować dyskomfort kiedy pies wykonuje niepożadane zachowanie. Tak myślę przynajmniej.
Jeśli znacie jakieś inne skuteczne i pozytywne metody, to jestem otwarta na wszelkie propozycje.
Dziękuję za wypowiedzi :)

Link to comment
Share on other sites

Do linków jak obiecałam oczywiście lookne i się z nimi zapoznam... co do szkolenia i hierarchii -
[B]"Najważniejsze jest w kontakcie z psem szkolenie, współpraca, sprawienie by pies [U]chciał[/U] być nam posłuszny, a nie próba siły fizycznej. Przy hierarchii ustalanej siłą kontrola nad psem kończy się najczęściej po odpięciu smyczy :roll:"
[/B]- to zgadzam się z tym... tak samo jest z końmi [podobnie]

W takim razie, jak ustalić hierarchię bez przemocy? i jak sprawić aby Foksik chciał ze mna współpracować??

Link to comment
Share on other sites

[quote name='takaradosna']A co do suki.. i tego chwytania za karczycho, to wracając do zdania, że suka tak karci rozbrykanego szczeniaka, myślę, że pomimo tego iż szczenie za mocno ugryzło czy za bardzo swawoli w zabawie, jest to dla niego jednoznaczny znak "coś zrobiłem nie tak" [/quote]

Suka nie karci szczeniąt w ten sposób, naprawdę!
Mam w domu dwa dorosłe psy i szczeniaka i żaden z tych psów nigdy nie złapał szczeniaka za kark, a szczeniak regularnie robi takie rzeczy że psy mają naprawdę dość - ciągnie z całej siły za ogon, gryzie w uszy... Najostrzejsze co wobec szczeniaka robią to warknięcie z otwartym pyskiem, jeśli nie działają inne metody, stosowane długo i cierpliwie - znieruchomienie, odwrócenie się, odejście...

[quote]Jeśli znacie jakieś inne skuteczne i pozytywne metody, to jestem otwarta na wszelkie propozycje.
[/quote]

Jest naprawdę dużo pozytywnych, skutecznych metod.
Przede wszystkim, zapomnij o hierarchii i o byciu alfa. To wszystko nie jest zupełnie potrzebne i nie działa tak, jak kiedyś sądzono. Jeśli będziesz z psem się bawić, uczyć go komend i sztuczek, nagradzać za odpowiednie zachowania, spokojnie i cierpliwie ustalisz reguły, których będziesz konsekwentnie przestrzegać, to pies uzna Twój autorytet i będzie go cieszył kontakt z Tobą. Nic nie buduje lepiej więzi z psem jak wspólne robienie czegoś. Jeśli będziesz się z nim szarpać, krzyczeć, karać, to będzie się Ciebie po prostu bał, a to prosta droga do agresji.

Pokaż psu, że wszystko co dobre, pochodzi od Ciebie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='takaradosna'](...)
A co do suki.. i tego chwytania za karczycho, to wracając do zdania, że suka tak karci rozbrykanego szczeniaka, myślę, że pomimo tego iż szczenie za mocno ugryzło czy za bardzo swawoli w zabawie, jest to dla niego jednoznaczny znak "coś zrobiłem nie tak" jeśli tak nie jest, to po co suka łapie za kark ?? matka karci za coś negatywnego - obojętnie czy jest to piszczenie, czy gryzienie, czy cokolwiek - pokazuje mu, że tak sie nie robi. Tak samo kolczatka - ma podobno imitować zęby na karku - bo po co miałaby te tępe szpikulce? żeby psa udusić? Nie.. właśnie, żeby spowodować dyskomfort kiedy pies wykonuje niepożadane zachowanie. Tak myślę przynajmniej. (...)
Dziękuję za wypowiedzi :)[/QUOTE]

Tak, ale przez cały czas jest to zachowanie wobec [B]szczeniaka[/B], nie dorosłego psa. Jeśli już jesteśmy przy tym karceniu, to poprawcie jeśli się mylę, ale nigdy nie widziałam by dorosłe psy czy wilki karciły się chwytem za kark. Jeśli nie z innych względów, to i tak odradzałabym tą metodę dla własnego bezpieczeństwa. Szczeniak raczej nie pogryzie matki w takiej sytuacji. Dorosły, sprowokowany pies człowieka ugryźć może.

Co do kolczatki, to jestem ogólnie przeciwna jej stosowaniu, poza drastycznymi przypadkami, w nielicznych sytuacjach i w rękach osoby doświadczonej. A już największa głupota to dla mnie nałożenie kolczatki i liczenie na to, że ta sama wychowa nam psa, oduczy ciągnięcia, itp. W pracy z psami po przejściach jednak najlepiej sprawdzają się pozytywne metody - myślę że dziewczyny, zwłaszcza [B]Marta i Wika[/B] podzielą sie ciekawymi linkami ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta i Wika']Suka nie karci szczeniąt w ten sposób, naprawdę!
Mam w domu dwa dorosłe psy i szczeniaka i żaden z tych psów nigdy nie złapał szczeniaka za kark, a szczeniak regularnie robi takie rzeczy że psy mają naprawdę dość - ciągnie z całej siły za ogon, gryzie w uszy... Najostrzejsze co wobec szczeniaka robią to warknięcie z otwartym pyskiem, jeśli nie działają inne metody, stosowane długo i cierpliwie - znieruchomienie, odwrócenie się, odejście...[/QUOTE]

Dawno temu odchowywałam miot szczeniaków i spędzałam z nimi mnóstwo czasu, i też nigdy nie zauważyłam takiego zachowania. Jedyną karą za zbyt mocne uszczypnięcie było warczenie lub odejście poza zasięg szczeniaka.

[quote name='Marta i Wika']
Jest naprawdę dużo pozytywnych, skutecznych metod.
Przede wszystkim, zapomnij o hierarchii i o byciu alfa. To wszystko nie jest zupełnie potrzebne i nie działa tak, jak kiedyś sądzono. Jeśli będziesz z psem się bawić, uczyć go komend i sztuczek, nagradzać za odpowiednie zachowania, spokojnie i cierpliwie ustalisz reguły, których będziesz konsekwentnie przestrzegać, to pies uzna Twój autorytet i będzie go cieszył kontakt z Tobą. Nic nie buduje lepiej więzi z psem jak wspólne robienie czegoś. Jeśli będziesz się z nim szarpać, krzyczeć, karać, to będzie się Ciebie po prostu bał, a to prosta droga do agresji.

Pokaż psu, że wszystko co dobre, pochodzi od Ciebie.[/QUOTE]

Zgadzam się. O hierarchii jednak nie zapominałabym w 100 % ale zmieniła sposoby jej ustalania. Właśnie nauka sztuczek i wszelkie wspólne zadania, wspólna praca sprawiają, że pies uznaje nas za alfę, czuje się przy nas bezpieczniej i chce z nami współpracować. We wspomnianym linku jest powiedziane, że to osobniki poddane wybierają alfę, a nie na odwrót.. Tak jak na wyborach do parlamentu :cool1: Na pewno nie sprawia tego przemoc czy jedzenie kanapki przed podaniem psu miski :roll:

Link to comment
Share on other sites

ok. Dzięki serdeczne Dziewczyny, za Wasze odpowiedzi...:multi: postaram się inaczej motywować Foksika... i prosze o ciekawe linki na PW lub tutaj :):) sama też czegoś poszukam.

A to link do wątku mojego szczęścia ;) wkrótce będą zdjęcia:)

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=60357&highlight=spiderek&page=66[/URL]

od tego miejsca zaczyna się nasza wspólna historia :)

dzięki raz jeszcze :cool1:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...