Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Lecz Agnie już wymięka
Syriusz to dla niej męka
Kupeczki wali ładnie
Niestety, gdzie popadnie....

NIestety, sprawa z kociakiem PKP odpada. Nie chciał się pokazać, to raz. Pani z kiosku ma na niego monopol i chce żeby on został, bo stres, sres etc. I, że jest dokarmiany. To fakt. Koty tam wypasione i mają gdzie się schować. Ja generalnie nie robię nic na siłę zatem odpuściłyśmy go. Mogę mu tylko zarezerwować termin na kastrację za 4 miesiące.
Dlatego pojedzie czarny kociak z piwnicy. Mam nadzieję, że wszystko będzie bez problemu.. Właśnie szykuje mu tekturowy transporterek,:oops: Pod spód ma położony podkład higieniczny z folią. Zawsze sucho, zawsze czysto, zawsze pewnie. Do tego szmatki w postaci ubrań mojej córki. Dzisiaj daję go Lemoniadzie.
Na wtorek umówiła na sterylkę matkę PKP bo ona chyba nie ma kociaków. Wetka obejrzy ją i oceni. W razie czego wypuszczę ją, o.

Posted

Po czarnulka z piwnicy wybieram się dziś. I kupię sobie przy okazji jeszcze jeden transporter bo ten mój w ciągłym ruchu a trzeba iść z prywatną kotą na przegląd. Irysku, gotowa na przyjęcie nowego lokatora?;)

Posted

a to kiedy niby ma ten czarnuch przyjechac? tydzien ma byc leczony tak? pomozecie mi go oglaszac, bo ja jesli o to chodzi to tepak nie z tej ziemii. moge go karimic glaskac itd, ale sama mu domu nie znajde.

Posted

Irysku, jest szansa, że czarny trafi na DT do mnie. Zależy wszystko od mojej mamy, będę się starać przez ten tydzień żeby utrzymać ją w dobrym nastroju;) Mamy tydzień czasu, spróbujemy złapać dla Ciebie tego dziczka. Dasz radę z dwoma tymczasami (w tym jednym dzikim)?

Posted

Zaraz idę do Fanny w odwiedziny. Robi się coraaaaz śmielsza. Wczoraj jak Ewunia wróciła z pracy to Fanny łaskawie zeszła na dół /zwykle Ewa do niej wchodziła, :oops:/ , wskoczyła na łóżko i czekała na zabawę....:evil_lol:

Posted

Jutro raniutko idę po kocicę PKP, rozmawiałam z panią z kiosku i prosiłam o nie karmienie jej. Mały jest strasznie płochy. Nie widziałam go ostatnio. Dzisiaj idę ok.20 tej, może go zobaczę.

Posted

Trzymam kciuki żeby wszystko poszło po myśli.
Tak tu naopowiadałam, że wezmę tego czarnula na tymczas, a sprawy nieoczekiwanie przybrały zupełnie inny obrót:oops: Przytargałam (dosłownie) dziś do domu znalezioną na peronie sukę. Ma bardzo zaawansowany nowotwór narządów wewnętrznych i nie jest w stanie zrobić więcej niż kilka kroków. A i to przypłaca ogromnym bólem:( Siedzi teraz zamknięta w komórce, zostawiłam jej włączone światło na noc. W domu wojna, mama płacze i mówi, że przeze mnie dostanie wylewu. W takim wypadku, niestety, ale kociaka nie wezmę:oops: Jeszcze naprawdę coś ją trafi, mama bardzo nie lubi zwierząt.
Tylko co z nim teraz? Ma zapewniony pobyt u wetki do 11 marca. I co dalej? W dodatku mam straszliwe przeczucie, że stan suki nie rokuje na wyzdrowienie. Wobec nowotworu jestem po prostu bezradna. Boże, ratuj ją...

Posted

Cóż, Bóg generalnie nie ingeruje w takie sprawy, :diabloti:, nastaw się na to. Kasiu, do 11 marca kupa czasu. Kociak miziasty, pewnie ładny. Zresztą, w każdym można znaleźć coś ładnego .Czy nie mogłabyś cyknąć zdjęcia i ruszamy z ogłoszeniami? Wydaje mi się, ze nie ma sensu wlec go do Iryska /z całym szacunkiem Irysku/ bo czuję że zaraz znajdzie dom. A jakby co to go wezmę na te parę dni, nie szalej. Zajmij się na spokojnie sunią.

Posted

Wylewu to zaraz dostanę ja:mdleje: Uprosiłam innego weta żeby dziś przyjechał i obejrzał sunię, ja nie miałam możliwości nigdzie jej przetransportować, niestety. Obejrzał, pomacał i powiedział, że to nie nowotwór tylko zapalenie gruczołu mlekowego:crazyeye: I kto ma rację?? Szczerze mówiąc mnie też się tak wydawało, niunia ma bardzo obrzmiałe sutki a z odbytu leci trochę ropa (ale to nie ropomacicze, upewniłam się). Dostała antybiotyk przeciwzapalny w zastrzyku, a ja dostałam pięć kolejnych strzykawek z antybiotykiem, mam jej dawać podskórnie co dzień po jednym:oops: A w sobotę dzwonić i wzywać znów weta na kontrolę, rokuje jej wyzdrowienie.
Ona jest taka kochana i cierpliwa!:loveu: Ani nie pisnęła kiedy ugniataliśmy jej brzuszek, chociaż widać, że cierpiała strasznie. Schowaliśmy ją w garażu żeby babcia nie odkryła tej słodkiej tajemnicy.
[SIZE=1]...ale nadal się martwię tym nowotworem[/SIZE]:oops:

Posted

No, no, niezły czad. ładnie ją nazwałaś. Dlaczego zaraz myślisz o najgorszym?
Tzn. że ona miała szczeniaczki niedawno?Kasia, może warto założyć jej osobny wątek na dogo, co? Oczywiście, jak trochę okrzepniesz. Trzymam kciuki, żeby babcia żyła w błogiej nieświadomości...:evil_lol:
Aha, kocicy PKP nie było... Jutro się zasadzam.

Posted

Kotecka ze stacji złapana, wysterylizowana, dobrze, że przyjaciółka przysłała mi smsa że wyszła bo bawiłybyśmy sie w kotka w i myszkę jeszcze długo. Któregoś dnia pani z kiosku dała mi klucz do tej tajemniczej furtki, zaglądałam na posesję, na która skaczą koty. Spokojnie, ktoś im kartony powystawiał pod zadaszenie, jest tam masa zakamarków. Wiem, że to nie pełnia szczęścia ale nie jest najgorzej.

Wracając do Fanny, wczoraj dzwoniła do mnie Ewunia, już śpią razem. Ewa cieszy się, bo Fanny grzała ją w plecy a ostatnio bolał ją kręgosłup. Nad ranem Fanny zaczeła ocierać się o Ewuni twarz w celu pozostawienia na niej swoich feromonów policzkowych. No i wczoraj Ewunia zostawiła jej cały dom do dyspozycji, przedtem miała tylko wielki przedpokój i dwa pokoje na górze. Po powrocie nie było żadnych zniszczeń tj. wykopanych roślin doniczkowych. Ewa otworzyła jej drzwi do salonu bo podobno kiedy wychodziła do pracy, Fanny usiadła przed zamkniętym salonikiem i błagalnie na nią patrzyła /tam jest wygodna kanapa/ . No i Ewunia stwierdziła,, że ma boginię w domu i musi jej służyć....

Posted

[quote name='Figa Bez Maku']Ojej Lemoniado ...a co bedzie z ta sunią? chora biedna to i szansa na domek nieduza........a jak wygląda? duża , mała, itp? spróbuję popytać wśród ludzi......[/quote]
Figo, dziękuję Ci za zainteresowanie:) Sunia jest już bezpieczna i ma wspaniałą całodobową opiekę lekarską. Jak będzie wiadomo coś więcej napiszę Ci sekretnego priva;) Na razie możemy być spokojne o jej zdrowie, ale domu trzeba szukać faktycznie na zaś. Sunia jest spora, cała czarna z o ton jaśniejszym podpalaniem (niemalże niewidocznym), a co najważniejsze - ma niesamowicie łagodny charakter! No, pies - ideał, po prostu:crazyeye: Jest superłagodna, można z nią zrobić dosłownie wszystko. Badania bardzo ją bolały, ale ani jej w głowie było gryźć. Ślicznie trzyma sioo i kupkę, pięknie chodzi na smyczy, jest spokojna, nie hałasuje, przejechała dwie godziny samochodem leżąc grzecznie na tylnym siedzeniu zupełnie sama. Je wszystko co jej się poda. Na kota nie zwróciła uwagi, dziecko wylizała przyjaźnie. Ona jest boska:loveu:

Posted

[quote name='Agnie Koty']Ja też ja mogę rozwiesić u siebie. A zdjęcie jej zrobiłaś ?:lol:[/quote]
Zrobiłam, choć przyznam się szczerze, że taki ze mnie fotograf jak ze świni tancerka:oops: Nie mam natomiast kiedy wybrać się do kociaka. Pani praktykantka, która zastępuje moją wetkę zamyka gabinet o 18 i idzie do domu. A ja albo dopiero wychodzę z pracy o tej porze, albo jestem już w Skier, ale i tak nie dojdę. W dodatku teraz przez parę dni będę jeździć na rekolekcje do Wawy, bo przegapiłam te w rodzinnym mieście. Będę się tłuc z powrotem nocnymi pociągami. Pogadam dziś z Najwyższą Domową Instancją na temat malucha.

Posted

A nie możesz chodzić na rekolekcje do kościoła w G.? Tego w centrum miasta?Dzisiaj albo jutro się zaczynają. Wiem, że o 20tej też są. No i przy okazji modlić sie do św.Franciszka o szybkie i udane adopcje, :cool3:.

Posted

[quote name='Agnie Koty']A nie możesz chodzić na rekolekcje do kościoła w G.? Tego w centrum miasta?Dzisiaj albo jutro się zaczynają. Wiem, że o 20tej też są. No i przy okazji modlić sie do św.Franciszka o szybkie i udane adopcje, :cool3:.[/quote]
Nie wiem, gdzie jest kościół w G. (ani centrum miasta), a zresztą już chyba za późno, skoro zaczynają się dziś:oops: O udane adopcje to ja się modlę co wieczór, powaga:lol:

Posted

Kotek jest już u mnie w domu. Siedzi mi teraz na kolanach i mruczy:) Mama, o dziwo, wcale nie wzdrygnęła się z obrzydzeniem na jego widok, nawet śmiała się widząc jego harce ze sztuczną myszką;) Niezły z niego rozrabiaka! Moja kotka-jedynaczka obraziła się na śmierć i życie:oops:

Posted

Zamiast jednego biało rudego mam całą trójkę. Była czwórka ale jeden ma już fajny dom. Kotki są ze wsi i wyglądają na zaniedbane. Brzuszki wzdęte, jeden ma problem z oczkiem ale już dostał krople.Miziaste i słodkie. Biało rudy kocurek, biało czarny /jego przylepność poraża/ i cała czarna koteczka. Najmniejsza i najmniej efektowna. Ale milusia. Już mi syn zapowiedział, że jak ojciec wróci to... Właśnie, co? Przecież one tylko zaanektowały łazienkę!:evil_lol:
Jutro wstawię zdjęcia i ruszam z ogłoszeniami. Aha, ręce mi opadły. Wszystko w zasadzie mi opadło.....

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...