Jump to content
Dogomania

Mandat za psa na uliczy- dobre czy złe rozwiązanie?


Karolajna

Recommended Posts

albo napiszę to tak:

pewien miły pan kupił sobie nowy samochodzik. postanowił pochwalić się przed kolegą i wybrał się z nim na przejażdżkę. niestety przecenił swoje umiejętności kierowcy i na zakręcie samochód wypadł z drogi, przycisnął mnie do muru, miażdżąc mi nogi i wysyłając mnie na wózek inwalidzki do końca życia. rozumiem, że ze względu na ryzyko wystąpienia takiej sytuacji zakazujemy poruszania się samochodem poza siecią odizolowanych, podziemnych dróg ?

drugie dno tej historyjki jest takie :

sprawdź sobie ile osób rocznie ginie w polsce z powodu pogryzienia przez psa a ile w wyniku wypadku samochodowego...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 52
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote]
czy zamnkniesz mnie w więzieniu za to że mam w kuchni spory nóż do krojenia chleba ? MÓGŁBYM go użyć niezgodnie z przeznaczeniem. czy należy mi profilaktycznie uciąć dłonie ?
[/quote]

Nie. Zamkna Cie jesli wyjdziesz z tym narzedziem na ulice.

[quote]w anglii to chyba nawet funkcjonuje - nie ma obowiazku trzymania psa na smyczy [ poza okolicą ruchliwych dróg ] ale właściciel realnie odpowiada za zachowanie psa. myśle, że w tym rzecz - świadomość, że muszę wychować a jak nie jestem pewny - to zakładam smycz.[/quote]

Mieszkamy w Polsce, w dosc specyficznym kraju. Zapewniam Cie, ze mentalnosc anglikow diametralnie rozni sie od tej naszej, ojczystej.
Dla przykladu w jakims stanie USA, ponoc pozwalaja jezdzic autem osobie ktora spozyla dosc duza dawke alkoholu, na jej wlasne ryzyko. I to sie u nich sprawdza. Wyobrazasz sobie, gdyby cos podobnego zastosowano u nas ? Mielibysmy maly armagedon.

Reasumujac - podobnie jak Ty uwazam, ze mandaty za psa bez smyczy sa niepotrzebne. Nie powinnismy jednak popadac w przesade, i wyodrebnic miejsca gdzie biegajacy piesek luzem nie bedzie czyms zjawiskowym.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ajrisz']Nie. Zamkna Cie jesli wyjdziesz z tym narzedziem na ulice. [/quote]
o ile pamiętam to nóż do długości gdzieś około 30 cm nie jest traktowany jako broń ? inaczej musieliby zamykać harcerzy...
[quote name='Ajrisz']Mieszkamy w Polsce, w dosc specyficznym kraju. Zapewniam Cie, ze mentalnosc anglikow diametralnie rozni sie od tej naszej, ojczystej. [/quote]
o tym nie wątpię. tylko nie mogę się z tym pogodzić. problem w tym, że ta mentalność [I]homo sovieticus'a [/I]skądś się wzięła. i moim zdaniem między innymi z prawa, które mieliśmy i mamy tu przez lata, które nie promuje i nie zakłada odpowiedzialności obywateli, tylko traktuje ich jak bezmózgów którymi trzeba się opiekować i zakazać, lepiej więcej niż mniej, bo mogliby sobie krzywdę zrobić. do tego w cholernie niesprawiedliwy, wybiórczy sposób - popatrz na mój przykład z samochodem.

[quote name='Ajrisz'] Reasumujac - podobnie jak Ty uwazam, ze mandaty za psa bez smyczy sa niepotrzebne. Nie powinnismy jednak popadac w przesade, i wyodrebnic miejsca gdzie biegajacy piesek luzem nie bedzie czyms zjawiskowym.[/quote]

tak, tylko gdzie są te miejsca ? w poznaniu takim miejscem jest cytadela, a mimo tego straż miejska [ pomimo wypowiedzi rzecznika owej instytucji w jakiejś lokalnej gazecie, sorry, nazwy nie pamiętam, ale skan mam gdzieś na hd, wiec to nie jest humbug ] czasami próbuje naciągnąć nieświadomych właścicieli na mandat. a tam chodzą ludzie z wychowanymi psami raczej [ pozdrowienia ... ]

ja właściwie nie jestem za tym, żeby w ogóle nie karać za puszczanie psa luzem - tylko za tym, żeby nie odbywało się to automatycznie, tzn. za sam fakt, tylko w uzasadnionych przypadkach - pies jest agresywny / właściciel wykazuje, że nie ma nad nim kontroli / pies puszczany jest w miejscu w którym jest to niebezpieczne dla niego samego ( czyli za niewłaściwą opiekę )

Link to comment
Share on other sites

[quote name='osho']

ja właściwie nie jestem za tym, żeby w ogóle nie karać za puszczanie psa luzem - tylko za tym, żeby nie odbywało się to automatycznie, tzn. za sam fakt, tylko w uzasadnionych przypadkach - pies jest agresywny / właściciel wykazuje, że nie ma nad nim kontroli / pies puszczany jest w miejscu w którym jest to niebezpieczne dla niego samego ( czyli za niewłaściwą opiekę )[/quote]

No i powracamy do sedna sprawy.
Dla mnie i jak sądze dla wielu psiarzy głupotą jest chodzenie z psem po mieście LUZEM.
I to moim zdaniem trzeba karać. Nie chodzi mi o kaganiec ,ale o smycz.
Każdej sytuacji nie jestesmy w stanie przewidzieć, niestety.

Wyznaczenie takich miejsc , w którym i pies i człowiek czułby się bezpiecznie [właściel nie musiałby się martwić wysokim mandatem za puszczanie psa np. w parku] jest chyba kluczem do sprawy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nathaniel']Dla mnie i jak sądze dla wielu psiarzy głupotą jest chodzenie z psem po mieście LUZEM.
I to moim zdaniem trzeba karać. Nie chodzi mi o kaganiec ,ale o smycz.
Każdej sytuacji nie jestesmy w stanie przewidzieć, niestety. [/quote]

dla mnie nie jest to głupotą. mieszkam w małym miasteczku ok 5000 pogłowia ( tzn : ryzyko niebezpieczeństwa dla psa ze strony np samochodów jest znikome ) a psa wychowałem sobie w ten sposób, że wiem czego mogę się spodziewać. krowa nie wejdzie bez mojego pozwolenia na ulicę nawet jeśli rzucisz tam ukochaną piłeczkę, czy nie podejdzie do żadnego człowieka, psa czy kota i pomijając to po prostu nie jest agresywna. sądze, że w konfliktowej sytuacji to ja broniłbym 30-kilogramowego psa, a nie odwrotnie...

oczywiście zdaję sobie sprawę, że ułożonych psów jest o wiele mniej niż nieułożonych. ale czy to jest mój problem ? ja odpowiadam za swojego psa...

Link to comment
Share on other sites

i może dla uzupełnienia - mój pies na chodniku chodzi na smyczy, nie jest to problemem ani dla mnie ani dla niej. mieszkamy w takim miejscu, że znajdujemy sobie przestrzeń do szaleństw.

nie zmienia to faktu mojego postrzegania idiotyczności takich rozwiązań jakie są stosowane - nikt nie przejmuje się psami trzymanymi całe życie w klatkach czy na łańcuchach - a to jest właśnie hodowanie agresji, do których moim zdaniem te biedne psiaki mają w takiej sytuacji 100 % prawa...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
o ile pamiętam to nóż do długości gdzieś około 30 cm nie jest traktowany jako broń ? inaczej musieliby zamykać harcerzy...
[/QUOTE]

Co jakis czas sa zmiany, ale z tego co pamietam, to nie moze byc dluzszy od dloni. Sorry, ale moj noz do chleba jest sporej dlugosci ;-)


[QUOTE]
a psa wychowałem sobie w ten sposób, że wiem czego mogę się spodziewać
[/QUOTE]

Mysle, ze troche przecianiasz zwierzaka. Niezaleznie od tego w jaki sposob go wychowales, to nadal pies. On rowniez dziala zgodnie z instynktem. Zapewniam Cie, znalam psiaki, ktore byly swietnie wyszkolone, PT, stopnie IPO zrobily w szybkim tempie, i w tak samo szybkim skonczyly swoj zywot pod kolami samochodu, gdyz wlasciciel przesadnie im ufal.

Link to comment
Share on other sites

To ja napisze jak to u mnie w Bolesławcu wygląda, na Dolnym Śląsku. Odkąd powstała Straż Miejska to jej głównym zadaniem jest ściganie właścicieli psów, ale oczywiście tylko tych, którzy mają względnie ułożone psiaki i przy nich są, bo za luźno latającymi i bez widocznego właściciela się nie kwapią. Mamy wiele przemyślanych kar:
brak smyczy-50zł
brak kagańca-50zł
brak 2 wymienionych wyżej rzeczy naraz-200zł
brak elektronicznego chipa-200zł(gdy wprowadzali można było za darmo przez 3 miesiące wszczepić)
nieposprzątanie po psie-50zł, mamy specjalne kubły, ale raczej nie spełniają swych funkcji

Z kagańcem jest o tyle dobrze, że trzeba go mieć, ale może np sobie wisieć na szyi, bądź dyndać przy smyczy. Wszyscy właściciele mają opracowaną szybką metodę wciągania namordnika lub gotową wymówkę o złym samopoczuciu psiaka. Mnie jeszcze nie zaczepiali z wiszącym u szyi, nie mam się czego obawiać jeśli chodzi o zachowanie psiaka, bo ktoś już mu kiedyś zafundował wybicie przednich zębów:angryy: , zresztą boi się wszystkiego i jest pacyfistą.
Uważam osobiście, że należy chodzić po mieście z psem na smyczy, jest wiele miejsc gdzie można je puścić wolno, ale czasami jest wygodniej wypuścić psiaka pod oknem niż zabrać go do lasu, czy łąkę.

Link to comment
Share on other sites

Osho... cóż , ja bym sobie do końca życia nie wybaczyła, że mój pies przez moją głupotę wpadł pod samochód.
5000 mieszkańców [tak? ] to mało , ale nie wyklucza , że w tym społeczeństwie są hm... osoby, które zwierząt z całego serca nienawidzą.
W moim mieście takich ludzi nie brakuje.
Niektórzy przyciskają pedał gazu, gdy ktoś przechodzi z psem na pasach.
Może to przypadek, a może mają coś nie tak z główką?
Nie ważne.

Dla mnie odpowiedzialny właściciel to taki , który nad psem panuje - jeśli nie komendami [ja takiej władzy nad swoim psem nie mam... jeszcze :diabloti:] , to chociaż niech zabezpieczy siebie,psa i otoczenie smyczką, tudzież linką.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nathaniel']Osho... cóż , ja bym sobie do końca życia nie wybaczyła, że mój pies przez moją głupotę wpadł pod samochód.
5000 mieszkańców [tak? ] to mało , ale nie wyklucza , że w tym społeczeństwie są hm... osoby, które zwierząt z całego serca nienawidzą.
W moim mieście takich ludzi nie brakuje.
Niektórzy przyciskają pedał gazu, gdy ktoś przechodzi z psem na pasach.
Może to przypadek, a może mają coś nie tak z główką?
Nie ważne.

Dla mnie odpowiedzialny właściciel to taki , który nad psem panuje - jeśli nie komendami [ja takiej władzy nad swoim psem nie mam... jeszcze :diabloti:] , to chociaż niech zabezpieczy siebie,psa i otoczenie smyczką, tudzież linką.[/quote]

ale, przecież ja nie mówię czego innego ! pierwszą rzeczą jaką robiłem po puszczeniu młodej wtedy krowy luzem bylo uczenie jej, że nie ma żadnego wybiegania na chodnik, nie mówiac już o ulicy. najpierw ja wychodzę na chodnik, potem pies, przed krawężnikiem trzeba się zatrzymać i wolno ruszyć jej tylko na określoną komendę - pies ma 4 lata, do dzisiaj co kilka dni robię jej testy - mówiąc np "szyba" zamiast "szybko". i wyobraź sobie pies to rozróżnia.
ludzie, ja się nie domagam bezwzględnego prawa do puszczania luzem każdego psa. najwiekszą karą jaka może mnie spotkać nie jest mandat tylko śmierć albo połamanie mojego psa pod kołami samochodu. i ja zdaje sobię z tego sprawę i zadbałem o to, żeby do tego nie dopuścić...

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=DarkSlateGray]...a praktyka wygląda właśnie tak, jak opisuje wyżej[/COLOR] [COLOR=DarkGreen][B]magda z [/B][COLOR=DarkSlateGray]- mandaty dostają raczej nie ci, którzy powinni - to jest właśnie to wspaniałe, skuteczne i rozsądne prawo...[/COLOR][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nathaniel']Dla mnie odpowiedzialny właściciel to taki , który nad psem panuje - jeśli nie komendami [ja takiej władzy nad swoim psem nie mam... jeszcze :diabloti:] , to chociaż niech zabezpieczy siebie,psa i otoczenie smyczką, tudzież linką.[/quote]
wydaje mi się, że jest to dokładnie to o czym pisałem...
tylko ja pisałem z drugiej strony, ja nad swoim psem panuję...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ajrisz']Zapewniam Cie, znalam psiaki, ktore byly swietnie wyszkolone, PT, stopnie IPO zrobily w szybkim tempie, i w tak samo szybkim skonczyly swoj zywot pod kolami samochodu, gdyz wlasciciel przesadnie im ufal.[/quote]

[B][COLOR=DarkGreen]Ajrisz[/COLOR][/B][COLOR=DarkGreen][COLOR=DarkSlateGray], mój pies nigdy nie był na żadnym szkoleniu, tylko wspólna praca, konsekwencja i zaufanie... nigdy nie założyłbym, że parę godzin spędzonych z trenerem spowoduje, że krowa stanie się kuloodporna...[/COLOR][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#2f4f4f][QUOTE]
[COLOR=#2f4f4f]mój pies nigdy nie był na żadnym szkoleniu, tylko wspólna praca, konsekwencja i zaufanie... [/COLOR]
[/QUOTE]

[COLOR=black]A Ty myslisz, ze na szkoleniu nie ma wspolnej pracy i konsekwencji ? Zaufanie do psa rowniez jest. Tylko, ze na ulicy pelnej samochodow nie powinno byc calkowicie bezgraniczne. [/COLOR]
[COLOR=#000000][/COLOR][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magda z.']
Uważam osobiście, że należy chodzić po mieście z psem na smyczy, jest wiele miejsc gdzie można je puścić wolno, ale czasami jest wygodniej wypuścić psiaka pod oknem niż zabrać go do lasu, czy łąkę.[/quote]

zgadzam się w 100%

Nigdy nie powiem, że pies jest przewidywalny... :diabloti: żaden, nawet najlepiej wytresowany pies nie jest w 100% przewidywalny, a jak ktoś sądzi, że jest inaczej to chyba mało w życiu widział :diabloti: Wystarczy np nagle rzucić petardę... i nie trzeba do tego Sylwestra... strach i impuls jest silniejszy... rocznie w ten sposób ucieka więcej psów, niż się wydaje...

Innych zewnętrznych czynników nawet nie chce mi się wymieniać.

Smycz jest dla bezpieczeństwa psa, tak jak fotelik w samochodzie dla dziecka. Jeśli ktoś uważa, że woli zaoszczędzić na tym i przyszpanować, jakiego to ma mądrego psa... to chyba faktycznie ma... ale mądrzejszego od właściciela.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='osho']nauczenie psa, że na wejście na ulicę trzeba dostać pozwolenie nie jest aż tak trudne.[/quote]
Ale czemu mam oszczędzać na bezpieczeństwu kogoś, kogo kocham.

[quote name='osho']
nie wyobrażam sobie zmuszania psa do chodzenia w kagańcu skoro nie ma takiej potrzeby.[/quote]
Nauczenie psa, aby chodził w kagańcu nie jest takie trudne. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='osho']nauczenie psa, że na wejście na ulicę trzeba dostać pozwolenie nie jest aż tak trudne. [/quote]
Pod warunkiem ze chodnik w wyraźny sposób jest oddzielony od ulicy. Np krawężnikiem lub rodzajem nawierzchni. Spróbuj to zrobic jezeli chodnik i ulica sa pokryte asfaltem lub wyłozone kostka a oddziela je tylko barwna linia i/albo słupki wmocowane co 10 metrów.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=DarkSlateGray]nie będę cytował, bo zmasowany atak :diabloti:

słuchajcie, gdzie ja napisałem, że ja wszędzie i zawsze chodzę z psem bez smyczy ? trzeba umieć właściwie ocenić sytuację, ja wiem czego boi się mój pies i nie podejmuje ryzyka i wiem gdzie mogę go puścić luzem a gdzie nie. jest dla mnie zbyt ważna żeby zaryzykowac jej życiem czy zdrowiem.

ja pisałem tylko o karaniu za samo puszczenie psa bez smyczy, bez względu na inne okoliczności - czy pies jest agresywny, czy właściciel nad nim panuje, czy to bezpieczne miejsce. dla jednych psów pewne miejsca będą jeszcze bezpieczne a dla innych te same miejsca są już skrajnie niebezpieczne. właściciel powinien to wiedzieć...

posądzanie mnie o to że puszczam psa luzem dla szpanu, dla jakiejś chwały jaki to ze mnie wspaniały i zdolny właściciel, kompletnie mnie nie znając - brak słów, nie warto komentować....
[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rebellia']Osho, napisałam to do Ciebie personalnie? Nie. Napisałam to o wszystkich tego typu właścicielach. To co pisałam do Ciebie osobiście jest w poście numer 41 i jest celowo oddzielone od reszty.[/quote]

[COLOR=DarkSlateGray]ok, ale ja odebrałem to personalnie. może nie powinienem. przepraszam[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rebellia']zgadzam się w 100%

Nigdy nie powiem, że pies jest przewidywalny... :diabloti: żaden, nawet najlepiej wytresowany pies nie jest w 100% przewidywalny, a jak ktoś sądzi, że jest inaczej to chyba mało w życiu widział :diabloti: Wystarczy np nagle rzucić petardę... i nie trzeba do tego Sylwestra... strach i impuls jest silniejszy... rocznie w ten sposób ucieka więcej psów, niż się wydaje...

Innych zewnętrznych czynników nawet nie chce mi się wymieniać.

Smycz jest dla bezpieczeństwa psa, tak jak fotelik w samochodzie dla dziecka. Jeśli ktoś uważa, że woli zaoszczędzić na tym i przyszpanować, jakiego to ma mądrego psa... to chyba faktycznie ma... ale mądrzejszego od właściciela.[/quote]

Popieram w całości:) A juz osobną grupą są osoby z małymi psami, które podlatują i próbują atakować duże. I wtedy właściciel dużego, często na smyczy(przynajmniej u mnie w okolicy-przedszkole, dzieci, no i strażnicy) musi opanować sytuację, a on w ogóle nie jest winny. Kiedyś do kolażanki mojego psa(terierka) podbiegł inny psiak i zaczął go dusić łapami i gryźć, a strasza właścicielka spokojnie szła i mówiła "Misiu, piesek się nie chce z tobą bawić", a pies kolażanki ledwo oddychał.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magda z.'] A juz osobną grupą są osoby z małymi psami, które podlatują i próbują atakować duże. I wtedy właściciel dużego, często na smyczy(przynajmniej u mnie w okolicy-przedszkole, dzieci, no i strażnicy) musi opanować sytuację, a on w ogóle nie jest winny. [/quote]
niestety, to jest sytuacja w której często zdarza mi się znajdować. tydzień temu gdy wracałem z krową z lasu wystartował do nas jakiś agresywny jamnik. właścicielka jamnika ani na moment nie przerwała ploteczek ze znajomą. próbowałem psa odgonić, przestraszyć udawanym kopniakiem ale nie zamierzał odejść. oczywiście nie był prawdziwym zagrożeniem, nie chciałem też zrobić mu krzywdy. nie chciałem również żeby dziabnął krowę, bo nie chcę żeby złapała jakiś uraz. w końcu się zdenerwowałem i rzuciłem kamieniem. nie w psa tylko w jego kierunku, na postrach. kamień głośno uderzył w bramę. i w tym momencie odpowiedzialna pani właścicielka już miała powód żeby zareagować i wyskoczyła z pretensjami "przecież to mały pies" itd.

niestety na smyczach często znajdują się nie te psy które powinny...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...