Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Wiadomości brak oprócz tego,że we wraku samochodu jest dużo białej sierści, chyba jednak tam nocuje Lesio, ale nadal nikt go nie widział...Dziewczyny z miau podsunęły mi pomysł, bym zanosiła do wraku jakies jedzonko,żeby się przyzwyczaił,że tam zawsze będzie, może dzięki temu uda się go zobaczyć...
Jutro wraca w nocy Natalia i aż się boję, co jej powiem, jestem już tym wszystkim bardzo zmęczona,prawie nie chodze do pracy, niewiele śpię bo nasłu****ę w nocy czy gdzieś nie miauczy,chodzę po osiedlu jak nawiedzona i szukam Lesia. A Lesio "jak kamień w wodę", przepadł.:-(

  • Replies 194
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='jola od jadzi']Wiadomości brak oprócz tego,że we wraku samochodu jest dużo białej sierści, chyba jednak tam nocuje Lesio, ale nadal nikt go nie widział...Dziewczyny z miau podsunęły mi pomysł, bym zanosiła do wraku jakies jedzonko,żeby się przyzwyczaił,że tam zawsze będzie, może dzięki temu uda się go zobaczyć...
Jutro wraca w nocy Natalia i aż się boję, co jej powiem, jestem już tym wszystkim bardzo zmęczona,prawie nie chodze do pracy, niewiele śpię bo nasłu****ę w nocy czy gdzieś nie miauczy,chodzę po osiedlu jak nawiedzona i szukam Lesia. A Lesio "jak kamień w wodę", przepadł.:-([/quote]
jola:calus: powiesz jej jak było,niestety pewnych rzeczy nie da sie przewidziec:roll:nie zadreczaj sie,bo to nic nie zmieni,odpocznij i wyspij sie,serdecznie cie pozdrawiam.

Posted

Małgosiu, dziękuję za ciepłe słowa, dobrze wiedzieć,że jest ktoś, kto choć pocieszy i podniesie na duchu...
W dzień, kiedy coś robię jest jeszcze jako tako,rozwalają mnie wieczory,kiedy wyobrażam sobie,że on jest taki przerażony...To jest niby mały dzikusek ale taki przylepkowy, sam się podkładał do głaskania i miziania, cały czas mam go przed oczami...

Posted

:multi: Widziałam Lesia!!!!
Poszłam rano do wraku samochodu i był!!!Leżał w miejscu, które wczoraj mu przygotowałam , z tyłu wraku, tam gdzie jest jedyna szyba, z przewróconych oparć foteli zrobiłam mu coś w rodzaju schronienia przed deszczem i wiatrem . Spojrzał na mnie, podniósł się i nie uciekał w panice tylko wyszedł z samochodu na tyle wolno,że mogłam mu się przyjrzeć. Jest bardzo chudy i brudny, mam wrażenie,że nic przez te sześć dni nie jadł, może dlatego też nie uciekał szybko, bo nie miał siły...Zostawiłam mu w tym wraku miseczkę z jedzeniem, drugą miseczkę z wodą i odeszłam, nie szukałam go, chciałam żeby szybciutko wrócił i zjadł, żeby już nie był głodny. Myślę,że on nie przychodzi do budek z jedzeniem pod blokiem bo jest tu dominujący kocur, który nawet małe kociaki odgania od misek, a Lesio jest przecież ranny i słaby więc nie miałby szans...
Mam zamiar przez kilka dni zanosić mu jedzenie,żeby nabrał pewności,że jest bezpiecznie, około piątku pomyślę, jak go złapać, teraz to tylko automatyczna klatka-łapka mnie ratuje, tej zwykłej nie ustawię bo nie będę miała gdzie się schować...Jezu, jak się cieszę, że Lesio żyje! I nóżka nie wygląda najgorzej, nie krwawiła przynajmniej...

Posted

Ale jest strasznie chudy. Jak byłyśmy z nim u Buni w środę to Bunia powiedziała,że przytył, nabrał ciałka, a teraz... Chudzina z niego została, on nic nie jadł, nie złowił też nic bo jak, z tą ranną łapką?

Posted

Potrzebuję automatycznej klatki-łapki,ale nie takiej dużej bo boję się,że jak zapadka spadnie a on nie będzie całkiem w klatce to jeszcze mu coś zrobi. Na klatkę ręczną nie mam co liczyć, nie przyjdzie, jak mnie wyczuje...

Posted

[quote name='rita60']jola co ty za głupoty piszesz:shake: uciekł,bo to połdziki kotek i podejrzewam,ze nie zakceptował by zycia domowego.Wybrał taki styl zycia,jaki do tej pory prowadził,czyli niezaleznosc od człowieka.[/QUOTE]

według mnie on wcale nie wybrał, po prostu się przestraszył
tego przesuwania w klatce i wykorzystał okazję, ze klatka się otworzyła,
to normalne, moje domowe koty tak samo by zrobiły
Ja myślę, że Lesiowi spodobałoby się życie domowe, na poduszce, w cieple,
z pełną miseczką (no może bez zagrażającego mu psa)

Natalia zrozumie, że chciałaś go uchronić przed burzą i stało się...
najważniejsze, że żyje, że wiesz gdzie jest

a jesli chodzi o automatyczną klatkę-łapkę to zwróć się do annskr i bordo
z forum miau (najlepiej napisz do nich na pw), trzeba działać szybko,lepiej
nie czekać do piątku

Posted

[B]mulinka [/B]napisałam tak,bo takie sa moje odczucia,ale moge sie mylic,bo nigdy nie miałam kota:oops: mysle,ze zdecydowanie wybrałby spanie na podusi,dobre jedzonko niz tułaczke i wieczny strach przed ludzmi i innymi dominujacymi kotami.

Posted

Małgosiu, Mulinko, powiem tak, gdybym widziała,że Lesio jest zupełnie dzikim kotem, gdyby nie dał się przytulać, głaskać, gdyby sam nie przysuwał się do tego głaskania i nie mruczał podczas...odpuściłabym...
Łapkę miał już w miarę zaleczoną,wcześniej była w strasznym stanie i jakoś dawał sobie radę na wolności...Ale ten kot sprawiał już wrażenie udomowionego,nie bał się tak ludzi, nie reagował agresywnie, jego początkowe syczenie przechodziło zaraz w miauczenie,czekał na jedzenie, na głaski, na każdą formę zainteresowania się nim, czekał po prostu aż do niego zajrzę, posiedzę z nim...I dlatego ta ucieczka tak bardzo mnie męczyła, wyobrażałam sobie ,że umiera gdzieś bezradny, niepełnosprawny, nie potrafiący zdobyć sobie pożywienia...Myślę(nie personifikując absolutnie), że teraz jest dla swoich dzikich braci czymś w rodzaju odszczepieńca, już nie dziki a jeszcze niezupełnie udomowiony. On nie przychodzi wraz z innymi kotami do jedzenia, mimo,że na pewno jest bardzo głodny,nie przychodzi być może dlatego,że nie zostanie przyjęty przez inne dzikie koty,być może też dlatego,że się boi, że znowu zostanie złapany, to przecież nie jest miłe przeżycie dla niego, prawda?
A wracając do złapania go, Mulinko, ja mu muszę dać trochę czasu,żeby spokojnie podchodził do jedzenia, żeby wiedział, że przy jedzeniu nic mu nie grozi,żeby nabrał zaufania, wtedy, mam nadzieję wejdzie do klatki, żeby zjeść...Nie mam innego pomysłu...:-(

Posted

Byłam u niego przed 18, tuż przed zamknięciem firmy,był znowu we wraku. Kiedy mnie zobaczył powoli wyszedł ze swojego legowiska ale nie uciekal, odszedł na kika metrów, odwrócił się i stanął patrząc na mnie. Stał tak przez chwilę i odszedł w stronę zarośli. Miseczka była pusta, znowu mu zostawiłam jedzonko na noc, pewnie w nocy zmarznie ale chociaż nie będzie głodny...

Posted

[quote name='jola od jadzi']Dzisiaj rano Lesio przyszedł pod blok,pierwszy raz od ucieczki, przyszedł do jedzenia,odważył się wreszcie!:multi:[/quote]
:multi: :multi: :multi: ZOBACZYSZ JOLU,JESZCZE SAM PRZYJDZIE NA BALKON,DO KLATKI:cool3:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...