maria.magda2393 Posted June 9, 2015 Share Posted June 9, 2015 witam wszystkich na forum :> wiem, że ten wątek powtarza się już wielokrotnie, jednak mój problem jest trochę inny. korzystałam z wielu porad, ale żadna z nich nie działa na mojego psa. może wy napiszecie mi coś nowego. otóż moja ośmiomiesięczna suczka (mieszaniec charta angielskiego i boksera) totalnie nie interesuje się zabawkami. ale to totalnie. w żaden sposób. mam ją od trzech tygodni. jest bardzo mądra, szybko łapie komendy, na razie pracujemy nad egzekwowaniem ich, bo jest u mnie od niedawna i robi to, co jej się opłaca, ale radzimy sobie coraz lepiej :> natomiast największym problemem jest to, że totalnie nie interesują ją zabawki. ma piłeczkę, ma gryzak, ma pierdylion misiów, kocyków i innych zabawek i totalnie jej nie interesują. dodam, że jest typowym leniwcem. w domu leży cały dzień. nie szkudzi, nie brudzi, nie szarpie, nie szczeka. jest spokojna i zwyczajnie sobie śpi w każdym miejscu domu (spacerujemy przynajmniej 2 godziny dziennie) próbowałam już chyba wszystkiego: 1. sama bawię się zabawką, chcąc ją zachęcić do zabawy (przestaję w momencie kiedy na mnie patrzy, żeby jej nie znudzić, ale ona i tak predko kładzie się na ziemi i olewa moją zabawę) 2. rzucam piłkę lub gryzak przed siebie na podłogę 3. bawię się zabawką z chłopakiem, żeby zainteresować psa, ale pies cieszy się z tego, że my się bawimy i na zabawkę totalnie nie zwraca uwagi 4. włożyłam zabawki na parę godzin do pudełka z karmą, aby pachniały jej jedzeniem i żeby brała je do pyska 5. próbuję zachęcić ją do każdego zwracania uwagi na zabawkę (jak tylko spojrzy na nią to daję smakołyk, klikam i chwalę, ale ona skupia się wtedy na smakołykach, a zabawka w ogóle jej nie interesuje) problemem jest to dlatego, bo za nic na świecie przez to nie mogę jej nauczyć aportowania. w swoim wcześniejszym domu nie miała żadnej swojej zabawki i pewnie dlatego zwyczajnie nie umie się nimi bawić, ale totalnie nie kręci jej to, że piłka ucieka po mieszkaniu, że my się bawimy nią i cieszymy, ze próbuję zwrócić na zabawkę uwagę. nie ma możliwości, żeby nawet wzięła ją do pyska żeby ją trochę poprzeżuwać (podkreślam, że niczego nie niszczy i nie gryzie w mieszkaniu, wszystko leży na wierzchu) czy ma ktoś podobny problem, lub jakąś wskazówkę, co zrobić w takiej sytuacji? chciałabym wybiegiwać ją przez aportowanie, ale no żaden tutorial youtubowy ani żaden sposób nie działa. ćwiczę z nią od pierwszego dnia, kiedy do mnie przyszła, codziennie stale powtarzam wszystkie opisane wyżej czynności i jak na razie przez trzy tygodnie żadnego skutku. pozdrawiam Marysia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
REVOLUTION Posted June 9, 2015 Share Posted June 9, 2015 Witaj, a próbowałaś zrobić zabawkę z czegoś Twojego, pachnącego Tobą np. starej bluzki? Zawiązać na długi sznurek i niech ucieka przed psem? Może mogłaby popatrzeć na zabawę innego psa? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maria.magda2393 Posted June 9, 2015 Author Share Posted June 9, 2015 Witaj, a próbowałaś zrobić zabawkę z czegoś Twojego, pachnącego Tobą np. starej bluzki? Zawiązać na długi sznurek i niech ucieka przed psem? Może mogłaby popatrzeć na zabawę innego psa? tak, ma zabawkę splecioną z mojej starej bluzki z bluzki mojego chłopaka, żeby czuła nasz zapach. nie chce jej szarpać. jak uciekam z zabawką to ucieka za mną a nie za zabawką. innych psów na razie nie toleruje, bo przed chwilą skończyła jej się cieczka i była dosyć agresywna dla ludzi, a psów się bała. dopiero się socjalizujemy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
REVOLUTION Posted June 9, 2015 Share Posted June 9, 2015 Może zabawa w szukanie zabawek przekona ją do ich chwytania a potem zabawy? A ma zabawki typu piłki z których wypadają smakołyki, może przekona się do turlania tego typu zabawek co ją zachęci do zabawy innymi? Kombinuje bo nigdy nie miałam takiego problemu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
REVOLUTION Posted June 9, 2015 Share Posted June 9, 2015 A próbowałaś metody z książki Mrzewińskiej wiem że w którymś tytule były podane. Dużo już metod próbowałaś. A wyrzucenie zabawki i wspólna pogoń, jak pierwsza złapiesz, cieszysz się, podrzucasz? A ma jakieś zabawki dostępne? Może schowaj i pokazuj tylko jak ty jesteś, chwilka prób zabawy i schowanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kapsel12 Posted June 9, 2015 Share Posted June 9, 2015 Może specjalne zabaweczki typu kong? jeśli sunia jest łasa na jedzenie posmaruj gryzak serkiem, pasztetem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted June 9, 2015 Share Posted June 9, 2015 Daj suce trochę czasu - masz ją dopiero od trzech tygodni. Znajomi wzięli z bardzo złych warunków młodego psa - w poprzednim miejscu nie miał prawidłowych kontaktów z ludźmi - zaczął zwracać uwagę na uciekającą na sznurku butelkę plastikową z żarciem w środku po ośmiu miesiącach chyba. I wtedy błyskawicznie nauczył się aportować z pasją. Daj jej czas. Daj jej szansę, by najpierw rozumiała Twoje gesty i bodaj kilka słów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maria.magda2393 Posted June 9, 2015 Author Share Posted June 9, 2015 suka właśnie nie była zabrana ze złych warunków, ale od kochającej rodziny. problem był taki, że totalnie nie bawiła się żadnymi zabawkami, podgryzała tylko kostki raz na jakiś czas a jej największym wybrykiem jest złodziejstwo torebek foliowych i skarpet na metr od miejsca skąd je zabrała. zabawek z wypadającym jedzeniem nie próbowałam. zakupię więc i spróbuję tej metody. jeśli chodzi o posmarowanie zabawki pasztetem lub serkiem to nie działa. właśnie też moczyłam je w karmie i tylko je lizała i wąchała a później zostawiła w miejscu. uciekanie też nic nie daje. ona cieszy się z tego, że ja biegnę, a nie, że łapię zabawkę. totalnie nie mogę jej nakierować na zabawkę. nie jara ją jak piłka się toczy albo szarpak lata wesoło po podłodze za moją ręką. chowanie zabawek też nie. za każdym razem je chowam, żeby nie były dostępne non stop, żeby nie mogły się znudzić. tak właściwie jedynej rzeczy jakiej nie próbowałam to zabawki wypełnione jedzeniem oraz z których wypada jedzenie. sunia jest bardzo mądra. rozumie już niektore zdania typu: idziemy do domu, chcesz groszka? dobry pies, stop przy przejściu, siada, waruje, czołga się, przewraca na bok, czasami podaje łapę jak jej się chce XD ale to tylko za smakołyk, jest przebiegła i sprawdza czy słuchanie się będzie jej się opłacać. wprowadziłam kliker i szybko załapała, że klik to pochwała, cieszy się jak głupia jak klikam. ale nic z tych rzeczy nie przekłada się na zainteresowanie zabawkami, żebym nie wiem jak nad nią piszczała, skakała i nakręcała. latamy z krzyśkiem jak dwa debile po domu za piłką albo drapakiem a ona tylko patrzy na nas jak na potłuczonych, ewentualnie cieszy się z tego, że biegamy. nigdy z zabawki. co tu robiiiiiiiiiiiiiiiiiiiić dodam, że Fuga jest kochanym psem i bardzo dobrze się ją tresuje. łapie w lot wszystko co od niej chce, jedyne z czym ma prblem to z wodzeniem ryjem za smakołykami w mojej dłoni, na razie jeszcze gubi trop z ręki i przezuwa mocno to co ma w ryju, nie wodzi płynnie ryjem za moją dłonią. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
REVOLUTION Posted June 9, 2015 Share Posted June 9, 2015 Ile czasu jest u Was? Dziwne że łapie za kostki a zabawki nie chce. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LeCoyotte Posted June 9, 2015 Share Posted June 9, 2015 5. próbuję zachęcić ją do każdego zwracania uwagi na zabawkę (jak tylko spojrzy na nią to daję smakołyk, klikam i chwalę, ale ona skupia się wtedy na smakołykach, a zabawka w ogóle jej nie interesuje)A jak u niej z podstawami szkolenia klikerowego? Targetowanie na przykład? Również się skupia na smakach, czy ładnie targetuje? Jeśli jest ok to ja bym spróbował targetowania zabwek. Jeśli kompletnie nie zwraca uwagi to dojdź do tego przez kształtowanie, krok po kroku. Ale jeśli masz ją od 3 tygodni, to pewnie nie jest jeszcze dobrze rozklikana, więc takie trudniejsze zadania zostaw na potem. Sam swojego psa nauczyłem zabawy piłką na sznurku, którą, nie wiadomo czemu, od początku kompletnie ignorowała. Ale to klikerowa stara wyga jest ;) i w kilka sesji pojęła, że to trzeba szarpać i jest fajnie!A po drugie, ona ma dopiero 8 miesięcy, może jej przejdzie niechęć do zabawek ;) no i czy musi aportować? Psa można wybiegać na wiele innych sposobów, rower, bieganie, znajome psy. A patyki aportuje? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maria.magda2393 Posted June 10, 2015 Author Share Posted June 10, 2015 suka jest u nas od trzech tygodni, nie moge ją właśnie wybiegać w inny sposób, bo mam problemy po operacji kręgosłupa, co uniemożliwia mi jazdę na rowerze i bieganie. jedyne co mogę z nią robić to spacery oraz nordic walking. ze znajomymi psami nie mogłam jej na razie wypuszczać bo miała cieczkę przez trzy tygodnie i bałam się, że zwyczajnie poleci gdzieś za zapachem i mi ucieknie. po drugie była psem podwórkowym, obcowała tylko z 4 innymi psami i z innymi nie miała do czynienia, więc zwyczajnie się ich na razie boi. stopniowo się socjalizujemy, w szczegolności, że to już ostatnie podrygi cieczki, więc jest dużo spokojniejsza i zaczyna normalnie chodzić na smyczy, a nie zatrzymywać się co 5 sekund pod każdym obsikanym krzaczkiem :> będę walczyć z klikerem, może faktycznie jest jeszcze za wcześnie a ja już spanikowałam. przy klikerze totalnie nie zwraca uwagi na nic prócz smaczków. wie, że klik to smaczek i na tym się skupia niestety. ale to pewnie dlatego, że na razie mało czasu z nią spędziłam. ma swój jeden patyk który namiętnie obgryza, próbuję z nią na tym własnie patyku ćwiczyć, ale ona skupia się na tym, że ja się cieszę, albo na smaczkach i patyk idzie w odstawkę. zabawki - zero zainteresowania. kostki sobie podgryza, zabawek nie chce, nawet tych pachnących. bardzo wszystkim dziękuję za miłe przyjęcie i przydatne porady, będę walczyć dalej i spróbuję metod z zabawkami z jedzeniem w środku oraz częstszej pracy z klikerem, może coś uda się także wykombinować z tą resztką patyczka, jaka się wala po mieszkaniu :> bo przecież nie ma sensu uczyć jej aportować kością, w szczególnosci, że wet zabronił jej jeść kostek bo ma wrazliwy brzuszek (jestesmy na purina proplan dla szczeniąt z wrazliwym układem pokarmowym) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sjette Posted June 10, 2015 Share Posted June 10, 2015 Jak to jest krzyzowka greja to z aportowaniem dala bym sobie spokoj. Greja mozna nauczyc aportowac na zasadzie ze psa do tego zmusimy - radosci mu to nie da. Mrzewinskiej nie polecam - moge sie rozpisac na dlugo gdzie nie ma racji. Po co pies ma aportowac? To zupelnie nieprzydatne w codziennym zyciu. Siostra ma suke adoptowana, hodowla Droopys. Jedyna z naszych psow ktora nie zaznala biedy - bardzo cenna, po kontuzji oddana do adopcji. Suka sie nie bawi, zabawki ja nie interesuja. https://imageshack.us/i/p1NnbuCkj Moja byla okreslona, ze lubi "play football"- nie rozumiem dokladnie co to znaczy, za pilkami goni, nie oddaje. Mam takie cos do rzucania, pilki jakby zelowe, wytwornia chrisco. Stosuje aby pies mial troche sprintu - tu nieraz niezle wieje i pilka leci daleko. Zbawki od razu"zabija" czyli wyjmuje i rozgryza piszczalke. Jedyne ktore dluzej przetrwaly to kaczki-przekliniaczki (duck-fuck-fuck jak je nazwala moja sasiadka) produkcji tez chrisco -mam nadzieje ze nie bedzie to uznane za reklame. Mam charty od trzydzietu lat, najlepsza zabawa jest pogon za czyms. Wszystko inne jest nudne. Wczoraj znajoma z grupy adopcyjnej sie chwalila ze pies po raz pierwszy wykonal komende "siad". Wydana w kuchni, nagroda byl kurczak. Pies pobiegl do salonu i usiadl na kanapie. obejrzalam zdjecie, jæst male, ale mie to raczej wyglada na krzyzowke amstaffa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maria.magda2393 Posted June 10, 2015 Author Share Posted June 10, 2015 chętnie posłucham, czemu mrzewińska nie ma racji, kazda wskazówka się przyda, naprawdę byłabym wdzięczna. jej mamusia była mieszanką charta angielskiego i boksera (oba psy z rodowodami, zwyczajnie się do siebie dobrały), a jaki pies pokrył mamusię to już Bóg jeden raczy wiedzieć, bo nie było to na terenie włascicieli, przygarneli spowrotem swoją zaciążoną suczkę, bo ktoś przywiązał ją do drzewa. Fuga może i ma coś z amstaffa, cięzko mi powiedzieć tak naprawdę. https://www.facebook.com/Kasia.Gromska.GlosemTYCHcoSameOpomocNIEpoprosza/photos/a.1037889062892619.1073742647.361238580557674/1037889116225947/?type=1&theaterto są jej zdjęcia tutaj są jej najlepsze zdjęcia. chociaż wygląda na nich na ogromnego psa, a tak naprawdę wazy tylko 12 kilo i jest chudziutka i chartowata :> Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
REVOLUTION Posted June 10, 2015 Share Posted June 10, 2015 Sjette, to mój pies tak samo, zabawki zagryza, a do przyniesienia nie była chętna, ale od kiedy ćwicze według wskazówek Mrzewińskiej, pies coraz częściej przynosi, jednak wydaje mi się że raczej by się poprzeciągać niż kolejny raz aportować. Ja myślę że to kwestia nauczenia i może zacząć sprawiać psu radość. Pytanie, czy danej osobie na tym zależy i chce poświęcać na to czas. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest TyŚka Posted June 10, 2015 Share Posted June 10, 2015 Hehehe, witaj w klubie. Mam 6letniego kundla, od szczeniaka brzydził się zabawkami. Dosłownie - brzydził się. Za szczyla nie zniszczył nam nic, jedynie miał ukochanego miśka, którego szybko pozbawił "flaków" i tyle. Rzeczy pachnących mną nie ruszał (dalej nie rusza), bo co moje to świętość ;). Dopiero od roku zaczyna się interesować zabawkami, a ileż ja się namęczyłam to moje... ileż metod próbowałam. Żadne bieganie, zabawa z innymi ludźmi, żadne cuda nie widy na kiju, na sznuru czy próby przekupienia za smaka... NIC nie skutkowało. U nas baaaardzo pomogły tymczasy nakręcone na zabawki, to właśnie one go odblokowały... przyjrzał się że JEGO pańcia śmie bawić się z innym psem i go za to chwalić, i w wyniku tego czasami całkiem niespodziewanie z zazdrości wyrwał tymczasowi zabawkę i się nią chwilkę bawił. Wziął w pysk, podrzucił dwa razy, odbiegł z nią kawałek i wypluł - tyle z zabawy, ale za inicjatywę był sowicie nagradzany. I mamy spore sukcesy (spore jak na niego). Powoli brniemy do przodu... Teraz czasem się pobawi, zwłaszcza jak go mocno nakręcę, coraz częściej zdarza się, że faktycznie wtedy traci mózg na rzecz zabawki. Do niedawna jednak warunek musiał być jeden: musiała to być piszcząca, futerkowa zabawka (skineez np). Inna nie wchodziła w grę. Dopiero przy ostatniej tymczasowiczce, a'la burdelce która zamiast mózgu miała piłeczkę nakręcił się też na konga squeaker, ktory jest fajny, bo piszczy i w tej chwili bez żadnego objawu obrzydzenia (!) pobawi się, nawet zaaportuje z 2-3razy jak go najdzie, jak go nakręcę. Jednak szarpać się dalej nie lubi (no chyba że go najdzie), nie weźmie też nic w pysk, co nie jest jedzeniem (i to podanym za zgodą pańci), ale jest coraz lepiej. Zresztą on z roku na rok nam młodnieje, coraz bardziej zachowuje się jak papiś, coraz bardziej tryska energią i wszystkiego mu ciągle mało - śmieję się, że ma rozwój odwrócony: od staruszka do szczeniaczka. U nas to dziwactwo niebawienia się wynika nie tylko ze słabego popędu łupu, ale też mocnej uległości (własnie dopiero praca nad zaufaniem np. otworzyła psa na tyle, że nie bał się samodzielnie myśleć, kombinować czy stawać na mnie łapami! a także - bawić ze mną czy przy mnie), spokojnej natury i tego, że nikt go za szczeniaka nie nakręcał na zabawki... bo wszystkim odpowiadała jego spokojna, wręcz leniwa natura ;). Dopiero teraz to się zmienia, a ja od długiego czasu staję na rzęsach, by troszke go rozbawić i na razie się udaje. Niemniej jednak kombinujcie, na pewno nie dostaniecie gotowej recepty, ale trzymam za Was kciuki :). Aaaa i nie łap się za głowę, że u nad odblokowanie tyle trwała. Dopiero od jakiś niespełna 3lat pracuję nad rozbawieniem kundla, własnie metodą prób i błędów i on jest dość dziwnym przypadkiem, poza tym niebawienie się weszło mu w nawyk, a ciężko jest mu cokolwiek wybić z łba ;). Ale tak - są psy, które nie lubią się bawić. Coś, co Cię może pocieszyć to to, że przynajmniej nie wytracisz się na psie zabawki. =) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted June 10, 2015 Share Posted June 10, 2015 Jowita, jeśli Twoj pies woli przeciąganie, to skrzyżuj sobie Balabanova z Premackiem, czyli TYLKO miękkie oddanie przyniesionej/podanej zabawki nagradzaj przeciąganiem - inaczej przeciągania niet. TyŚka, najzabawniejszy przypadek nauki przez zazdrość widziałam, gdy labrador zaczął aportować z zazdrości o wspaniale, z pasją aportującą whippetkę:-)). Postanowił sprawdzić, czemu ją tak zabawka cieszy - no i dalej to już poszło. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sjette Posted June 10, 2015 Share Posted June 10, 2015 Mrzewinska - prosze bardzo. Wg "po obu koncacgh smyczy" sciagnelam z chomika, nie mam dostepu do ksiazek po polsku. Radzi zeby uczyc szczeniaka odbierania kosci - najpierw na bulce, bo psu mniej zalezy, i trzeba mu w zamian dac mieso.Kosc sie powinno po prostu odebrac, bez zadnych warunkow i zaplaty w postaci miesa. Tak samo z obcinaniem pazurow itp.Ta plowa to matka? Ja nie widze zadnego podobienstwa do charta.Grje sa mocno skonsolidowane, mieszance z inna rasa wygladaja jak grej. W Australi pomylono nasienie, pokryto suke dalmatynczykiem. Szczeniaki wygladaly normalnie, dopiero jak wyszly na tor- zdziwienie, byly 30 dlugosci do tylu w stosunku do oczekiwan.Dopiero co byla najlepsza mozliwa zabawa- tor. Suka cale zycie biegala o swoje zycie, niech na starosc biega dla przyjemnosci.Moja whippetka aportowala, zwlaszcza z wody. Whippety to takie charto-teriery. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted June 10, 2015 Share Posted June 10, 2015 Ściąganie z chomika to łamanie praw autorskich, chyba że wydawca sam daje tam jakiekolwiek publikacje. Co do kości, moim zdaniem lepiej nauczyć, że wszystko warto oddać. Bez cienia przemocy ze strony człowieka. Tym bardziej że suka matka nie zabiera szczeniakom przyniesionego czy zwróconego jedzenia - więc odbieranie szczeniakowi kości musi być odbierane jako akt co najmniej niezrozumiały; może kiedyś skutkować ucieczkami ze znalezioną kością lub przy psie mniej podporządkowanym czy bardziej niezależnym konfliktem przy misce. Znane mi charty polskie i rosyjskie też nie tylko prześlicznie aportowały i rozpoznawały swoj aport wśród innych, ale i pracowały na śladzie właściciela. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cavecanem Posted June 10, 2015 Share Posted June 10, 2015 Odbieranie szczeniakowi siłowo czegokolwiek powoduje późniejsze problemy z aportem. Jeżeli pies wie, że warto coś oddać, to będzie oddawał. Jeżeli wie, że jestem silniejsza i tak mu zabiorę, to: A) będzie tego bronił, lub B) będzie z tym uciekał lub C) zrezygnuje już na etapie pogoni Generalnie w każdym przypadku mam pozamiatane i guzik a nie aportera. Metodą odbierania psu na siłe i retrivera można oduczyć aportu. Edit, docztałam Sowe i wyszlo niechcący powielenie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
REVOLUTION Posted June 10, 2015 Share Posted June 10, 2015 Ja nie mam takiej wiedzy, ale nawet na głupi rozum, lepiej żeby psiak od początku był pozytywnie uczony oddawania, potem mogą pojawiać się problemy typu obrona zasobów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
REVOLUTION Posted June 10, 2015 Share Posted June 10, 2015 Sowa, z tym miękkim oddaniem, to trzymam przyniesioną zabawkę i czekam aż psiak puści, czy mogę wspomóc się komendą puśc? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sjette Posted June 10, 2015 Share Posted June 10, 2015 Na co psu aport? Z wyjatkiem mysliwskich to tylko dla satysfakcji wlascicela. A potem zdziwienie, ze pies niby wyszkolony a na lecznicy zachowuje sie gorzej niz ten przywolany przez kogos od Pani Jadzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
REVOLUTION Posted June 10, 2015 Share Posted June 10, 2015 Aport może być dla psa świetną zabawą, zwiększa więź z właścicielem, jest odwzorowaniem wspólnego polowania:-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sjette Posted June 10, 2015 Share Posted June 10, 2015 Moze, ale wcale sie nie przeklada na zdolnosc opanowania psa. Ile to jest wlascicieli ktorzy twierdza ze "on nie pozwoli".. Pozwoli, pozwoli, trzeba odpowiednio podejsc.Wole psa ktory nie aportuje ale da sobie wyciagnac swinstwo z pyska, zaklinowany patyk z zebow czy kosc z gardla. A niestety te "szkolone" nie pozwalaja.Dodam -gumke na jezyku (jedena z"gwiazd" szkoleniowych) czy na uchu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
REVOLUTION Posted June 10, 2015 Share Posted June 10, 2015 Sjette, myślę że zależy dużo od tego, jak pies był aportu uczony, jeśli nie na siłę, na pewno takich problemów nie ma. Myślę, że każdy, komu zależy na dobrym wyszkoleniu swojego psa, oprócz nauki aportu, skupia się też na socjalizacji, innych podstawowych komendach, dlatego są to raczej psy posłuszne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.