Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Bieduś, nikt nie lubi być zamknięty i nie widzieć co się dzieje dookoła.

Fajnie, że z niego taki miły i towarzyski piesek :)

Jedziecie do weta? Trzymam podwójne kciuki. Czy to znaczy, że wet nie może przyjechać?

Posted

Wyjazd tak daleki do pacjenta jest możliwy tylko jak jest to szereg wizyt terenowych(z reg u koni). To nie jest wet z mojej wioski ;) No a Kojot ma w kieszeni 100zł za dojazd zaoszczędzone, mnie paliwo jednak połowę taniej kosztuje ;)
 
Jest dobrze w niedobrym, czy jak to by określić.Wet dziwił się strasznie że pies to przeżył i jest w tak dobrym stanie.
Ma poważnie złamaną nogę z przemieszczeniem a głęboka blizna wskazuje że było to otwarte złamanie. Było-bo to kilkumiesięczna sprawa! Dokładnie na tym leży tętnica-widać jak pulsuje mocno bo stworzyło się bogate 'boczne krążenie' omijające uraz-jakoś tam to fachowo nazwał,zapomniałam ;) niemniej ociupinkę wyżej kość przesuwając się przecięła by ją i wykrwawił by się błyskawicznie, choć i tak musiał mieć duży krwotok bo coś tam w układzie tych żył i zgrubień krążeniowych na to wskazuje.
Pies jest młody-zapisał mu rok-ale określić się nie da dokładnie bo zęby są tragicznie starte-musiał ziemię czy coś zgryzać z głodu.Ale na pewno jest b.młody bo złamanie się zrasta.
Pies będzie nieco kaleką- zgodnie uznaliśmy za bezsens operowanie go, łamanie i dowalanie mu bólu do tego co przeszedł przez ostatnie jakieś 2-3 miesiące od wypadku. Będzie miał trochę krótsza łapę a więc ciut będzie utykać, ale skoro już na niej staje jeśli tylko jest równo i czuje się bezpiecznie, i delikatnie chodzi na niej a to okropne połamanie zrasta się, nie ma stanu zapalnego to nie odejmie mu to specjalnie komfortu życia jeśli będzie tą łapą nieco pociągać.
Tak jak widziałam-ma 2 duże przetoki-ale też gojące się, to co było najgorsze już minęło i można powiedzieć że chyba sam biedak wylizał sobie drogę do zdrowia-choć oboje lekarze zajmujący się nim nie mogli się nadziwić jak wielka siła życia w nim jest i jak mógł przeżyć opuszczony na polach.
Będziemy płukać przetokę, ma antybiotyki i profilaktycznie nospę na ten pęcherz bo to jego siuranie wolne, takie nie bardzo. Krew poszła na morfologię, w piątek pojedziemy na wizytę kontrolną. Był bardzo grzeczny i zestresowany.Ponieważ to ja przytrzymywałam mu głowę i łopatki przy na pewno bolesnych zabiegach przy łapie obraził się na mnie poważnie, i można powiedzieć, że wlokłam się na końcu smyczy a on szedł koło mojego Tz-a machając ogonem i łapiąc go ząbkami za rękę :)
W stajence błyskawicznie schował się do budy-biedak.
Zaraz pójdę wszystkich karmić bo dopiero wróciliśmy..

JiPmCbP.jpg

Posted

kurcze i to jeszcze złamanie przy pięcie.z przemieszczeniem,widac że stare bo odczyny porobiły się wokół tego złamania.ja takze podziwiam psa za wolę zycia,chyba pisałam juz wcześniej,że mógl miec wypadek komunikacyjny albo sidła .

Posted

też bym nie łamała drugi raz tej nogi, jeśli go to nie będzie boleć, tylko będzie utykał troszkę, to nic nie szkodzi.

świetnie, że ma także budę od gryf80 - na pewno się w niej bezpieczniej czuje.   :iloveyou:

jesteście bardzo dzielni! zdrowiej, Kojotku!    :iloveyou:

Posted

Wpadłam jeszcze po obskoczeniu bazarów ;)
Obrzydliwe ;) dosyć to te fotki przetok, ale mąż mi z telefonu zrzucił i przeglądarka mi je obsługuje a tu nie mogę dodać bo hosting nie widzi.....
łapka taka na tym podudziu gruba-myślałam że to opuchlizna, a to właśnie to hmm, alternatywne krążenie co bokami poszło no i te nałożone na siebie kości...Aż mi duszno na myśl, że był tuż pod bokiem ale tak się chował że nie zobaczyłam go, a nikt mi słowa nie pisnął żeby spróbować mu wcześniej pomóc...
Tyle się ocierpiał...
Mój wet jest bardzo ludzki i nie robi operacji tylko po to żeby z człowieka kasę wydoić..wiem że zawsze patrzy by zwierzęciu nie dokładać kolejnych tygodni cierpień jeśli efekt końcowy nie za wiele dla niego zmienia.Wygrzebał Kojotowi jakieś próbeczki karmy-tylko nie wiem czy on suchą zechce.... Pani doktor chciała go ciasteczkami uraczyć-brał je niezwykle grzecznie machając ogonkiem, rozgryzał i dyskretnie z boku wypluwał :evil_lol: mało nie padłam ze śmiechu bo pokruszył tak na podłodze 3 zanim wetka zrozumiała, że on tak tylko z grzeczności bierze.. :mdrmed:

Dobra, spadam towarzystwu obrządek zrobić.

Posted

Ja też sobie pomyślałam- o kurczę, co ta psina musiała przeżyć :(

Pies i tak się teraz nie nadaje do operacji nie ratujących życie- jest zbyt wyniszczony i zestresowany :( Musi nabrać trochę ciała i - co ważniejsze- zaufania do opiekunów. I tak jest cudny i super pies, że Cię Daguś nie pogryzł u weta. Musi teraz dojść do siebie.

Dobrze, że te przetoki się już goją. To musiało się długo ciągnąć, bo jak organizm wygłodzony, to nie ma sił na gojenie się ran. I skoro krążenie oboczne, to musiała być łapa fest przecięta, oprócz złamania. Oby się w tym miejscu nie zrobił staw rzekomy. :(

Ale skoro jest młody, a w Lublinie jest Wydział Weterynarii, to myślę, że w przyszłości można by rozważyć tam konsultację i ewentualną operację- w trybie planowym. Na spokojnie. Chyba będzie warto, bo łapa bardzo skrócona, ogromne przemieszczenie. Szkoda by młodego psa.

Może i Twoje psy go jakoś polubią, trzymam kciuki.

A na razie- super, ze ma własną budę :)

Kochany Kojotek :loveu:

.

Posted

oby wszystko się goiło  sprawnie.

z tego co piszszesz, wynika, że Kojotek to bardzo mądry i delikatny psiaczek.   :bluepaw:  :bluepaw:

nieustająco kibicuję.

Posted

Wet dzwonił do mnie żeby dać znać jak badania wyszły. Ogólnie nerki, wątroba jest ok.Na pewno jest bardzo mocno zarobaczony- ale jeszcze kilka dni z tym poczekamy bo bierze antybiotyk, ma stan zapalny(no to wiadomo,od tych przetok) i bardzo silną anemię. Tak że zaraz idę szukać jakiś dobrych witamin z dużą dawką żelaza.

Zamknięcie go frustruje-dzisiaj wybił deskę w ścianie.....(znaczy wyszła na gwoździach no ale...) Na szczęście zrobił to od strony sadu, a że kucysia chodziła sobie to była zamknięta bramka. Dzięki czemu chłopaki byli na podwórku a tylko Puma do niego przeskoczyła (no bo ona wszystko skacze). Jakby znalazł się po stronie wszystkich 3 mogło by być gorąco. Teraz się obawiam psy puszczać luzem na siq :(
Po południu wobec tego pomagał mi razem z Pumą w pracach-było spoko-jeśli pies jest spokojny to i on nie zaczepia-tylko jak się boi czy wielkości czy gwałtowności innego psa to warczy.Niestety nie patrzy na wielkość adwersarza więc łatwo może dostać bęcki będąc takim pyskatym ;)
Bardzo przymilny psiak.Qpa już dzisiaj lepiej szła ale siq dalej woooooolniutko.Wet mówi że jak ta nospa i antybiotyk nie pomoga to się usg zrobi.

Posted

Ano.. od godziny szukam witaminy konkretnie na anemię i nie ma. Najlepszy chyba canine pro-pell ale tylko na zamówienie.I pewnie inflamex na stan zapalny bo wypróbowany.. Kurcze-dla koni na anemię mam od ręki hemogen, dla psów nic nie znalazłam.

Posted

anemii sie pozbedziesz jak robale z niego zlikwidujesz.spokojnie.kup mu zwykły prep.witaminowo minaralny.z tanich a dobrych moge polecic ci can vit niebieski(ok 11zł)w proszku gdzie łyzeczka-miarka(jest w pudełku)jest na 20 kg albo z mikity multivit canis megavit w tabletkach(150 tabl kosztuje ok 27 zł)gdzie 1 tabl jest na 20 kg.

dośc długo żył z anemią więc tydzień róznicy nie zrobi.

Posted

Daga, też myślę,że nie ma co teraz szalec z witaminami na anemię. Odrobaczysz, odżywisz i anemia zniknie :). Trzymam za was kciuki cały czas, dzielna kobieta z ciebie :).

Posted

Też mi się wydaje, że najlepszym lekiem na anemię jest po prostu dobre jedzenie :) Miłka miała straszna anemię - 54 zamiast min. 120 jednostek :( Po odkarmieniu czuje się znakomicie  :klacz:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...