zaginiona sara Posted August 2, 2015 Posted August 2, 2015 Ciężko się korzysta z dogo i jest problem z szukaniem wątków, a chętnie tu pozaglądam. Quote
Norel Posted August 3, 2015 Author Posted August 3, 2015 Ja mam zapisany na listwie ulubionych w komputerze bo nic bym nie znalazła..... :( Quote
Guest TyŚka Posted August 3, 2015 Posted August 3, 2015 Zajrzyjcie na "zobacz nową zawartość" - tam powinny się znaleźć Wasze stare wątki ;) Quote
zaginiona sara Posted August 6, 2015 Posted August 6, 2015 Właśnie ktoś podpowiedział i dzięki temu jest o wiele łatwiej. Quote
Norel Posted August 9, 2015 Author Posted August 9, 2015 Wczoraj Kojotek pomagał mi w sianokosach-czyli spacerował twardo za ciągnikiem jak zgrabiałam siano :) Nałaził się biedak po polu no ale jego wybór, nie daje się wygonić do domu. Wieczorkiem to już było więc upał nieco zelżał. Jak plewię w warzywniku to też leży rozłożony w bruździe kartofli i czeka- głębiej w warzywnik nie pozwalam wchodzić więc czeka na samym początku cierpliwie :) Quote
Baltimoore Posted August 10, 2015 Posted August 10, 2015 To jest prawdziwa psia wierna miłość :) Quote
Norel Posted August 11, 2015 Author Posted August 11, 2015 Kojotek zajął wczoraj łóżeczko Gastona w domu i wywarczał pręgusa. Cóż,nie dał się wywalić na dwór więc zostawiłam otwarte drzwi.... Gdzieś w środku nocy wyszedł i mogłam je zamknąć. Wolała bym żeby się nie zalęgał na stałe w domu(czyli na noc)-bo po prostu jest za mały na tyle psów zwł. że Kojotes jeszcze często burczy na Gastka. Dotąd nie było żadnego starcia bo mimo wszystko obaj do tego nie dążą, ale na za małej przestrzeni mogło by się skumulować poczucie zagrożenia. W dzień chłopak tez lubi w domu poleżeć-tuż przed drzwiami korzystając z chłodu wentylatora. No i jak jest burza to kąt łazienki jest jego ;) Quote
jotpeg Posted August 11, 2015 Posted August 11, 2015 no proszę, jednak domowy piesek z Kojota się robi :) Quote
Norel Posted August 20, 2015 Author Posted August 20, 2015 No i gdzie ten domek???? Mam problem wyprosić go na noc na dwór, zabiera Gastonowi łóżko... Jak na gościa który sypiał w bruździe na polu zaczyna mieć wygórowane wymagania legowiskowo-żywieniowe ;) Materac za 100parę zł mu nie odpowiada- usiłuje zaanektować takie za 400....a buda to w ogóle bleeeee.... chyba nową zrobię-większą-bo zimą nie bardzo sobie wyobrażam go na materacyku... ... oprócz mięska wszystko inne gryzie w zęby-jak sucha-to tylko dobrej jakości.. Ot pan hrabia wyszedł :) Z jedzonkiem nie ma problemu ale łóżka w takiej cenie chyba nie dostanie ;) Na łóżeczku Gastona 1 Quote
Guest TyŚka Posted August 20, 2015 Posted August 20, 2015 Hehehehe, pan wygodnicki :D Ale ma rację: na dworze się już nasiedział :D Quote
elficzkowa Posted August 20, 2015 Posted August 20, 2015 Kojot - tak trzymać :) Poziomu nie zniżaj bo Twój dom musi być wyjątkowy :) Quote
Norel Posted August 20, 2015 Author Posted August 20, 2015 Ja proszę najpierw większy dom bo za chwilę będę musiała się przenieść albo do kuchni albo do stajni ;) Quote
Maryna Posted August 20, 2015 Posted August 20, 2015 Ale on ładny!!:) no coż Daga,do dobrego łatwo się przyzwyczaić Jak nasz Miśmiś -wszedł do domu i już nie wyszedł ;) Quote
zaginiona sara Posted August 20, 2015 Posted August 20, 2015 No już się psinie powywracało :D ale chce równego traktowania ;). Quote
jotpeg Posted August 20, 2015 Posted August 20, 2015 mądrala z niego! I jaki piękny się zrobił :) Quote
Norel Posted August 22, 2015 Author Posted August 22, 2015 W dzień mu pozwalam rano, potem mają śniadanie i spanie po nim to dostaje je na dworze tak jak i Lukas i tam zostaje żeby moje mogły spokojnie spać. Nie protestuje. Jak jest pogoda ok to drzwi są otwarte i może i w dzień pospać na łóżku w domu, ale czasami jak już po kolacji poleżą i na późnowieczorne wyjście wychodzą to Kojot czatuje i się do domu wepchnie-i to tak że naprawdę trzeba uważać bo on nie patrzy-łeb mu można przyciąć a on drze do domu.Zapakuje się na łóżeczko i nie ma psa. Śpi dowolną ilość godzin....Nie ma siły żeby go wywalić-jeśli chciało by się przemocą za obrożę trzeba bardzo uważać bo widać że taka presja stawia go prawie od razu na krawędzi załamania z nerwów-takiego samego jak wtedy kiedy zaatakował mnie przy pakowaniu do auta.. Nie daj boże żeby ktoś nie zauważył tej paniki w oczach i dalej pociągnął presję-smutno może się skończyć.Poza tym jest mega pogodny, łagodny, przylepny ale o niemożności stosowania żadnej siły musi każdy pamiętać. Idealnie za to działa np.kromka chlebka z serem,duże ciastko lub patyczek czyszczący zęby do żucia-pokazuję mu na łóżku i mówię chodź-bez problemu wybiega za mną do ganku, zamykam drzwi-daję smakołyk i mówię idź synku domu pilnować :) Wychodzi bez grymasów.. Już mi się zdarzyło że spiesząc się na pocztę wyleciałam, wracam a jak się okazało w domu zamknęłam z psami również Kojota który cichutko spał i starał się być bezwonny ;) W przeciwieństwie do Lukasa czasem poburkuje na Gastona, czasem wręcz warczy jak uważa że mu z drogi nie zszedł ale nie dąży do starcia-tylko zaznacza swoją pozycję a Gaston jest dość ustępliwy zwł. że Kojot też nie dominuje ale wymaga pewnych hmmm ustępstw-nie potrącania go znienacka, nie namawiania do zabaw(bawi się tylko z Pumą i Lukasem....o dziwo!) jak się mu odsuwa z drogi kiedy przejście jest wąskie... Ale poza tym nie pcha się do cudzej miski, jak sam je na tarasie i np.psy koło niego przejdą szybciutko to na żadnego nie burknie, za to na łóżeczko potrafi nie wpuścić... Ostatnio spał na połowie materaca tradycyjnego i gdzieś na dworze huknął strzał.Mel się tego boi i popędził do materacyka bo jest on w kącie i generalnie jest łóżkiem Mela.A Kojot z mordą! Ale Mel spanikowany więc na siłę wepchał się do Kojota i usiłował się przy nim ułożyć...Kojot się zagotował i charkocząc rozepchnął się wypychając Mela, a ten w końcu biedny położył się tuż obok materaca w przejściu ;) Ale gdyby to był Lukas a nie Kojot-to była by już walka, a on niby burczy, charczy czasem nawet dość grożnie, Pumę nie raz zębami przetresuje jak go za mocno chce tłuc, ale wszystko jest jakieś takie stonowane,nie powoduje nakręcenia się jakiejś spirali agresji. Jest mistrzem chowania się po kątkach byle mieć gdzieś tam w zasięgu może nie tyle wzroku co głosu nawet-człowieka. Kiedyś przesadzam kaktusy, przesadzam, audiobuka słucham, no w końcu czas się zbierać-nagle coś mi się zakotłowało pod stołem,rośliny zakołysały się....wypełza Kojot gotowy do wyjścia ze mną :) Kiedy wszedł nie mam pojęcia.... Parę dni temu dałam Kojotowi kolację, rano idę ze śniadaniem-psa nie ma..Hmmm może poszedł na pole.Dałam koniom, Lukasowi, wołam-nic, kamień w wodę...Trochę się zmartwiłam bo sam się nie włóczy-czasami z Lukasem wybierze się na pobliskie pola-nigdy daleko albo na skraj posesji sąsiadów. Miałam dużo pracy więc latałam z robotą do 14tej jak kot z pęcherzem, czasami nawołując ale psa brak. Nie miałam całkiem czasu biegac po polach.Ale wróciłam z poczty i zabrałam się za przetrząsanie gospodarstwa nawołując.Przyszły mi myśli od-może ktoś go złapał bo ma obrożę...jasny gwint-muszę mu ją zdjąć... poprzez- kurcze-on tak przez wszystko przełazi może się w cholerę na tej obroży zawiesił gdzieś pod płotem i nie może się wyrwać..musze mu ją zdjąć... aż po-jasny szlag, mam nadzieję że go ktoś nie otruł-przecież jest taki nieszkodliwy.. Przeszukałam obie stajnie,poszłam na górę do szklarni-może zamknęłam przez przypadek go,oblazłam pola,ogród i raz jeszcze chałupę. I tak coś mnie oświeciło i poszłam otworzyć garaż..... Ta nieszczęsna sierota siedziała tam od poprzedniego wieczora do kolejnego dnia do 16tej... wlazł mężowi jak spawał, pocichutku ułożył się z mniejszym pomieszczeniu gdzie stoją szafy i nie dopilnował wyjścia pana.......... nie nabrudził ale był bardzo nieszczęśliwy ;) Teraz nadal wchodzi cichutko jak pan spawa do pomieszczenia, układa się, ale już pilnuje wychodzenia :) Problemem jest to że on praktycznie nie szczeka-jak zdaje się część psów północnych..Tylko wyje.Ale wyje jak jedzie karetka czy coś tam, a tak siedzi w milczeniu....Jest to fatalne-ani nie zaskomli, ani co :( Nie pomaga się odszukać. Choć nie gwarantuję że moje kundle nie naucza go szczekania ;) Już biega z nimi do bramy a ostatnio wydalił z siebie 2 charkotliwe szczeki na listonoszkę :) Widać że ciężko mu ten szczek idzie, udaje mu się tylko pojedyncze szczeknięcie najczęściej-takie niemelodyjne, gardłowo-bulgoczące-no ale coś się tam udaje szczeknąć.Niemniej nie jest to jego ulubiona forma komunikacji..... Za to jak zaczną czasami z Lukasem wyć w nocy to za stado wilków mogli by robić...... 2 Quote
zaginiona sara Posted August 25, 2015 Posted August 25, 2015 Fajnie się czyta :) spryciarz z futerka jest niezły. Mojej suni tak raz szukali a ona za altanką kości pilnuje, pół godz. po wsi latali i psa szukali a mówiłam, że skoro 2 bramki zamknięte to jak wyszła.... Mi raz w wersalkę weszła i szukałam i szukałam latam po domu ok. 200m2, przetrząsam gdzie moja psina a tu nagle w wersalce jakiś cichy rumor a psina wlazła tam spać. Były przeboje. Quote
atulek Posted August 28, 2015 Posted August 28, 2015 Czytając opis zachowań Kojota to tak jakbym czytała o swojej adoptowanej po przejściach gończej polskiej.Z moją psicą też nic na siłę no chyba ,że przekupstwo za parówkę. Quote
Norel Posted August 29, 2015 Author Posted August 29, 2015 A twoja też kradnie wszystko co się da zeżreć?......Dzisiaj Kojot został przyłapany na zżeraniu mi melonów ze szklarni...kończył patroszyć wielkiego tylko fragment skórki został bo nie zdążył dojeść... Uduszę dziada-nie dość że sama nie spróbowałam nawet tej odmiany to może mi na nasiona nie dojrzeć mały który został wyżej na kracie... Wszystko musze zamykać albo pilnować a rezydowanie w domu jest już na porządku dziennym-dzisiaj rano Sojkę wypchnął z łóżka.... Dobrze tylko że kur nie gania,przychodzą sąsiedzkie robić mi burdel przy gnojowniku ale ani Lukas ani Kojot nawet nie patrzą w ich stronę. Na wsi to bezcenne-inaczej już dawno by je pewnie ktoś otruł......... 1 Quote
elficzkowa Posted August 29, 2015 Posted August 29, 2015 Oj tam , oj tam zaraz kradnie ! Skoro melon był już dojrzały to można go było jeść i już. Biegać po gnojowniku za kurami- to niemożliwe - łapki by sobie pobrudził. Quote
atulek Posted August 29, 2015 Posted August 29, 2015 Tak ma słonności do kradzieży,ale tylko jak nikt nie widzi raz ukradła mi cały obiad czyli 1,5kg karkówki surowej z blatu stołu sama nie dała radę taką ilość mięsa zjeść to dzieliła się z resztą mojego psiego towarzystwa Drugi raz była mądrzejsza, bo przed świętami uraczyła się pieczystym leżały na desce różne rodzaje mięsiwa,ale ona ma dobre serduszko i zjadła tylko kilogramową karkówkę, boczki i schaby zostawiła dla nas. Śmiejemy się z mężem ,że sprawdza jak dobrze gotuję,ale tak na poważnie to musze się bardzo pilnować bo mam kuchenkę indukcyjną i już ze trzy razy podgrzała mi zupę . Potrafi też otwierać drzwi i wypuszczać całe psie towarzystwo do ogrodu Ja to mówię, że u nas w domu z powodzeniem rządzi nie mąż nie ja tylko Diana. 1 Quote
Norel Posted August 30, 2015 Author Posted August 30, 2015 Moje mogą chodzić koło leżącej na stole tuszy i mi nie ruszą choćbym wyszła do bramy do listonosza...no ale teraz jak jest Kojotes to zanim się z domu wyjdzie trzeba wybrać opcję-szybki przegląd stołów,blatów i kuchenki, albo szybki przegląd kątów czy przypadkiem Kojota nie ma ;) Uparcie wypycha psy z najdroższego łóżka....pasuje mu podobne kupić ale w mniejszym rozmiarze-różnica cenowa spora. Żeby tylko nie okazało się jak z budą -że nagle uzna że ma za mało luzu po bokach... ;) Quote
jotpeg Posted August 31, 2015 Posted August 31, 2015 Kojot się "rozpańszczył"! :) a że nie umie szczekać - dla wielu byłoby ogromną zaletą, jak widać, nie w każdej sytuacji jednak, zwłaszcza dla Kojota... żeby się tylko nie okazało, po zakupie nowego łóżka, że i tak woli tamto, największe ;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.