Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Tak, wiem .... ropomacicze :shake:.
Uwazam bardzo i stale kocice obserwuje. No i wlasnie ustale termin sterylizacji Zuzi. A potem zaraz drugiej kocicy Buni. U Buni sterylizacja nawet jest bardzo wskazana, bo ona ma podwyzszony cukier i musze na nia szczegolnie uwazac, a hormony powoduja jeszcze jego zwiekszenie.
Tylko, ze Bunia ma jakies 8-9 lat.... i stad moje obawy, :shake: jak ona zniesie operacje.

  • Replies 1.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Jestesmy po wizycie pani doktor..........
I niestety, nie mam dobrych wiesci :shake:.
Guzy Balbinki nie wygladaja dobrze. Jest to mnostwo rozsianych drobnych, ale juz sporych, guzow w jednym skupisku.
I to cholerstwo niestety najprawdopodobniej bedzie rosnac.
Jest to na 100 % raczysko :-(.
Sa oczywiscie w takiej sytuacji tylko dwa wyjscia ...............

[B]Operacja[/B] i wielkie , wiazace sie z wiekiem pacjentki, ryzyko..... zniesienia narkozy oraz mozliwosci szybkich przerzutow po operacji .....

[B]Zostawienie tego tak, jak jest[/B] ......
Pani doktor w tym przypadku zaproponowala, ze mozna Balbince zaczac podawac srodki immunostymulujace. Sa to srodki, ktore oczywiscie nie wylecza, ani nawet nie zatrzymaja rozwoju raka, ale znacznie wzmocnia system immunologiczny Balbiny, wzmocnia jej organizm ( chociaz za tym moze tez isc nieco spowolnienie rozwoju choroby, bo silniejszy organizm bedzie walczyl )...... ale jak wyglada walka z rakiem.... to kazdy wie....:shake:
[U]Koszt takiego leku, to ok. 80 zl miesiecznie[/U].
Mimo, ze to wielka niewiadoma, to pani doktor .... i tu zacytuje ... powiedziala : " .... [I]a z tym , ile ona pozyje ?.... no jakies ....moze pol roku[/I] .....":placz: :placz: :placz: ...........
Jak do tej pory nie zauwazylam, zeby Balbinka cierpiala. Jest bardzo radosna, ma wspanialy apetyt, jest spokojna i nic nie wskazuje na to, ze cierpi.
Co dalej bedzie .... ? ? ? :placz:

Posted

[URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/ed772c77f91c4811.html"][IMG]http://images48.fotosik.pl/172/ed772c77f91c4811med.jpg[/IMG][/URL]

tak Balbina sobie spałą pod ogrodzeniem, gdy my siedzieliśmy niecały metr od niej, jak widać towarzystwo jej nie przeszkadza, chyba nawet się podoba

Posted

Ponieważ operacja niesie więcej niebezpieczeństw niż szans na wyzdrowienie ja bym była za środkami wspomagającymi .

Posted

To u Balbinki sytuacja nieciekawa:shake:. Ja po swoich doświadczeniach z kotką z paskudnym nowotworem łapki bym się nie zastanawiała i operowała i to szybko. Narkozę zniesie bo już przez jedną przechodziła, a te leki wspomagajace niczego nie zatrzymaja, guzy będą rosnąć i się rozsiewać:shake:. Możemy jej zafundować pół roku życia we względnym spokoju i nieciekawą sytuację potem albo dać jej dłuższą szansę choć okupioną chwilowym bólem i niewygodą:shake:. Nasz weterynarz w takich sytuacjach najczęściej proponuje operację bo to przedłuża życie i poprawia komfort tego życia. Oczywiście poza szczególnymi sytuacjami. Ale to moje zdanie, nie ja podejmuję decyzję...............

A co u Tosi? Zdrowotnie?

Posted

[quote name='zuziaM']

[B]Operacja[/B] i wielkie , wiazace sie z wiekiem pacjentki, ryzyko..... zniesienia narkozy oraz [B]mozliwosci szybkich przerzutow po operacji[/B] .....

[/quote]

Ja zacytuje tylko to, co wczesniej napisalam, a co uwazam za bardzo wazne.
Balbinka ma niestety predyspozycje do rakowacenia ....:-( juz jeden nowotwor spowodowal usuniecie oczka :-(.....

Posted

[quote name='AlfaLS']A co u Tosi? Zdrowotnie?[/quote]

Tosia jest w porzadku. Trudno ocenic po tylko obejrzeniu narosli u Tosi, ale skoro to sie nie powieksza i jest juz dlugo, to moze rzeczywiscie byc tluszczak. Oprocz tego Tosia niedowidzi i ma slaby sluch.... ale w jej wieku to nie jest jakies nienormalne.

Posted

Przeczytałam post Zuzi ........ :placz: :placz:

Nie potrafię dziś napisać nic więcej.......

Muszę przespać się z tą okropną wiadomością, bo prawdę mówiąc liczyłam na trochę nadziei. A tu jej nie ma. Jest za to alternatywa - przepraszam za mocne porównanie - wybór między toporem a gilotyną. :placz: :placz:
(Zuziu dotyczy to diagnozy lekarskiej).

Posted

Zuziu a co wet mówi o tym guzie Balbinki???? Co radzi????

W sytuacji nowotworów zawsze jest ryzyko, że są złośliwe i dadzą przerzuty o ile już nie dały. Nie wiadomo od jak dawna Balbina ma tego guza. A wtedy operacja może tylko przyśpieszyć ..... odejście.
Nic nie wiemy o tym guzie i wet też nie. Nie ma żadnych badań diagnostycznych.
Już nawet nie mówię o ryzyku narkozy a przecież to też stanowi zagrożenie i to duże u starszego psa.

Czy wet podała jakąś nazwę tych preparatów immunostymulujących????
Nie spodziewajmy się po nich cudu, bo w sytuacji wielkiego guza to już za późno. A wzmocnienie odporności na pewno nie zaszkodzi, wręcz przeciwnie.
Odradzałabym tylko preparaty tzw. wzmacniające czy odżywcze, bo wtedy dopiero guzior ma po czym rosnąć.

Zuziu co radzi wet mając na uwadze dobro Balbinki??? Przecież my się na tym nie znamy tak jak ona. [B]
Wet musi pomóc podjąć właściwą decyzję.[/B] [B]Najlepszą dla Balbinki.[/B]

My tylko staramy się aby Balbinka przeżyła resztę swojego życia w spokoju, w komforcie jaki możemy jej zapewnić, w miejscu gdzie jest jej dobrze, bezpiecznie. Nie chcemy skracać jej życia swoją błędną decyzją (przynajmniej ja),ani tego żeby cierpiała. O tym nie może być mowy. :-(

Posted

[quote name='AlfaLS']To u Balbinki sytuacja nieciekawa:shake:. Ja po swoich doświadczeniach z kotką z paskudnym nowotworem łapki [B]bym się nie zastanawiała i operowała i to szybko[/B]. Narkozę zniesie bo już przez jedną przechodziła, a te leki wspomagajace niczego nie zatrzymaja, guzy będą rosnąć i się rozsiewać:shake:. Możemy jej zafundować pół roku życia we względnym spokoju i nieciekawą sytuację potem albo dać jej dłuższą szansę choć okupioną chwilowym bólem i niewygodą:shake:. Nasz weterynarz w takich sytuacjach najczęściej proponuje operację bo to przedłuża życie i poprawia komfort tego życia. Oczywiście poza szczególnymi sytuacjami. Ale to moje zdanie, nie ja podejmuję decyzję...[/quote]

Ja sie zgadzam z AlfaS... Tez bym operowala natychmiast.

Posted

Sabinko02 widze że mamy podobne spojrzenie na problem Balbinki;). Szkoda że ona tak daleko od naszego weta chętnie bym ja do niego zabrała - to bardzo dobry chirurg i ma ogromne wyczucie w tego typu sytuacjach. A tutaj może - niczego nie ujmując Pani wet. - może ona się obawia tej operacji ze wzgledu na to że sama nie czuje się zbyt silnie w chirurgii onkologicznej? Przecież nie wszyscy sa najlepsi z wszystkiego......:shake: W końcu od operacji oczka minęło sporo czasu i te guzy nie pojawiły się od razu to dlaczego teraz po ich usunięciu mają się tak szybko znowu odbudować?

Posted

Zdaniem pani doktor to bardzo duze ryzyko. I chodzi tu glownie o Balbinki wiek.
Operacje na oczko miala dawno temu ... byla znacznie mlodsza....
I chodzi tez o wielkosc tego guza. On jest ogromny :shake:.
Ale ja decyzji nie podejme. Poczekam, co zdecydujecie.

Nazwe tego leku powiedziala mi, ale nie pamieta.
Nawet go niedawno zamawiala dla swojego pacjenta.

Posted

To jest duze ryzyko, ale jesli sie go nie podejmie to Balbince i tak dlugo nie zostalo, a nawet z lekami z dnia na dzien bedzie coraz gorzej. Coz to by bylo za zycie? A jesli operacja sie uda, to Balbinka moze jeszcze pozyc jeszcze troche szczesliwie... Jestem w 100% za operacja.

Posted

Wg mnie Balbinka jest w znakomitej kondycji i nic ja nie boli. Jest bardzo wesola, sprawna fizycznie... podskakuje, jak konik kiedy ide do nich.
Ile taki stan rzeczy potrwa, nie wiadomo......moze sie okazac, ze bardzo dlugo nic sie nie bedzie dzialo.
Operacja narazi Balbine na bol i stres.
To sa oczywiscie moje uwagi. Ale ja nie bede podejmowala decyzji, natomiast [U]dostosuje sie do kazdej, podjetej przez Was[/U].
Jesli zdecydujecie sie na operowanie, to Balbina bedzie operowana.
Pani doktor juz takie zabiego przeprowadzala i jest bardzo dobrym i wrazliwym lekarzem.

Posted

Moja pani doktor posiada takie mozliwosci i jak najbardziej, bedzie mozna takie badania zrobic.
Ale jutro raniutko wyjezdzam i dopiero za ok. 10 dni bede mogla z Balbinka pojechac.

Posted

Ja jestem raczej przeciwna operacji, jeżeli jest tak ryzykowna...
Po psie widać czy cierpi, ona nie cierpi...
A operacji może nie przeżyć, nie wiadomo jak będzie przebiegała rekonwalescencja u takiego psa, czy dojdzie do siebie, nawet jak się wybudzi...
Jest taka szczęśliwa teraz, aż szkoda ją męczyć...
Taka jest moja opinia.

Posted

Magdo ja dopiero co zrobiłam przelew. Były jakieś problemy w moim banku, najpierw pisało mi, że transakcja (przelew) OK a potem że wystąpił problem techniczny. W końcu to nie wiedziałam czy poszedł ten przelew czy nie. Gdyby się okazało, że nie dostałaś albo masz ich więcej niż jeden (:evil_lol: próbowałam wczoraj z uporem maniaka) to daj znać proszę.

Posted

A my juz znow w domu ......
Dziewczynki przywitaly mnie bardzo wesolutko .... kochane sa :loveu: i nie zapomnialy o mamusi przez te 10 dni :lol:.
Moja mama dzielnie mnie zastepowala i radzila sobie naprawde swietnie, ale nawet mimo tego, ze przyjechalismy do domu poznym wieczorem, bo ok. 22,30 ... to jeszcze tego samego wieczora ja zawozilam do domu :evil_lol:... Niezle jej sie tych moich 10 potForkow dalo we znaki :evil_lol:, widac !

Balbinka nadal wesolutka i naprawde szczesliwa :lol:.
Jest przeurocza psinka :loveu:, taka pieszczocha i strasznie mocno potrafi pokochac czlowieka !
I oczywiscie trzy albo i cztery zerdzie do wymiany :cool3:.....

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...