Jump to content
Dogomania

Sarunia już w swoim DS :):) - sunia z cieczką złapana, musimy jej pomóc


Mysza2

Recommended Posts

No tak... Miałam napisać "jutro" i wyszło jak zawsze ;) Ale już nadrabiam!

U nas wszystko okey. Właściwie nie ma za bardzo o czym pisać, bo oprócz lepszych stosunków z Konradem i mniej sikania w domu na jego widok czy inne takie, to nic się nie zmieniło. Z Fleczusiem miłość ponad wszystko. Ze mną też super, chyba, że coś zbroi jak zostanie sama i na następny raz zostaje w klatce jak wychodzę (na krótko, bo teraz pracuję do 10-11 ;)), to popuści jak widzi, co się święci (w sensie klateczka). Ostatnio wpitoliła jedną z gier na xboxa i Konrad był zły, więc Sarcia musiała zostać na następny raz zamknięta, bo nie miałam już o czym dyskutować z mężem. Ale spokojnie :D Ma u nas dobrze. Klatka od czasu do czasu (od jednego nabrojenia do drugiego) to największe zło w naszym domu.

Z takich miłych ciekawostek, to jak chce wyjść rano, budzi mnie buziakiem w usta (najczęściej śpię na boku, twarzą w stronę krawędzi łóżka). ;) Ostatnio strasznie "jęczy" o głaski. Marudzi bardziej jak Fleczuch :D Jak przestaję głaskać brzusio, to mnie paca łapką i bardziej nadstawia ;) 

No nie mam już o czym pisać :D Serio. Nic spektakularnego się u nas nie dzieje. Dodaję kilka fotek (ta na fotelu jest z ostatniej chwili).

20160206_131210.jpg

20160210_052639.jpg

20160210_053311.jpg

20160210_053320.jpg

20160218_192514.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Cześć Dziewczyny :)

Trochę czasu nie pisałam, za co przepraszam. U nas wszystko okey :) Saruśka czuje się coraz pewniej... jeśli tak to można ująć ;) Oczywiście najlepsza według niej sytuacja, to kiedy w domu jest tylko pańcia z Fleczusiem ;) Ostatnio jest wobec mnie baaardzo wylewna. Buziaczki i te sprawy ;) Jak wraca Konrad to podejdzie z ciekawości zobaczyć kto przyszedł... czasem machnie kilka razy ogonem, a czasem od razu poleci położyć się bezpiecznie za fotelem. Zależy od dnia, jak przystało na kobietkę :D Daje mu się pogłaskać, ale nie jest  jakoś super zadowolona. Ale jak Konrad ma jedzenie na talerzu, to nagle wszystkie opory i obawy znikają :D:D:D Żebractwo zaczerpnięte od Fleczusia ;)

Co do problemu siusiania, to lista sytuacji też się skróciła. Zdecydowanie nie lubi zakładania szeleczek, a raczej niepokoi ją chyba trzymanie ich w moich rękach i kierowanie się w jej kierunku z "jakimś" zamiarem - zawsze popuści. A tak to czasem się zdarzy w innych okolicznościach... np. jak chciałam jej wytrzeć łapy po powrocie do domu z podwórku i mi czmychnęła do domu bez tego... to jak ją wołałam (normalnym głosem), to chyba zdawała sobie sprawę, że zrobiła coś nie tak i obawiała się, że mogą być wciry (których nigdy u nas nie ma...).

Z Fleczusiem dogadują się super, co uważam za najważniejsze. Znosi wszystkie jego czasem niedelikatne zaczepki... nie zostaje mu dłużna ;) Widać, że troszkę oddała mu "teren" w kwestii jedzenia. Często jest tak, że najpierw je on, a ona podchodzi za jakiś czas do misek. Nie jest to jednak reguła i chyba wynika z faktu, że mimo iż mają jedzenie na pory, to im tego jedzenia nie zabieram jak nie zjedzą w 30 min (jak niektórzy twierdzą jest dobrze). To jedzenie czeka aż zostanie wszamane i nikt się z nikim nie ściga. Sarcia podchodzi jak jest głodna. Oboje mają jakąś żelazną zasadę, że jak jedno zaczęło jeść (cokolwiek) to drugie na siłę mu nie zabiera, tylko stoi i patrzy. ;) Jak kupuję im kosteczki, to mimo iż każde dostaje swoją do pyszczka, to Fleczuch i tak jej zabiera (gdy ta ją gdzieś zostawi) i lata z dwoma w pysku. Zawsze mam w zanadrzu trzecią ;))

Przed nami teraz rewolucja. Zostaliśmy zmuszenia do przeprowadzki. Na przełomie kwietnia i maja przeprowadzamy się do dużego mieszkania w kamienicy blisko centrum Bydgoszczy. Będziemy musieli sobie jakoś poradzić i przyzwyczaić i siebie i psiaki do nowych reguł i planu dnia oraz wychodzenia na spacery. W weekendy na bank będziemy jeździć na wybieg dla psów w takim dużym leśnym parku w Bydgoszczy. Jeśli będę kończyła wcześniej i pogoda dopisze, to też w tygodniu będę je tam zabierać (to jakieś max 10min samochodem). Ciekawa jestem jak Sarcia to ogarnie. Fleczer już kilka razy za malucha był na takim wybiegu i wiem, że poruty nie zrobi :D Ale Saruśka różnie reaguje na psiaki. Raz się bawi, innym razem je odgania od Flecza. Zobaczymy ;) Trzymajcie kciuki! Na szczęście za jakieś 2, max 3 lata planujemy wrócić ponownie do realiów mieszkania w domku ;)

Zapomniałabym dopisać, że kompletnie przestała niszczyć w domu :) Żadnych szkód nie było od czasów gry i może jakieś gazetki... chociaż ostatnio podejrzewam, że to Fleczuś je wszystkie (albo chociaż część) czytał :D Ciekawe jak to będzie w nowym miejscu...

Później wrzucę jakieś nowe fotki :D 

Link to comment
Share on other sites

Natalko pięknie dziękujemy za nowe wiadomości.

Ciesze sie ogromnie, ze Sarunia robi postępy, szczególnie, ze juz nie niszczy w domu.

Widocznie nasza dziewczynka potrzebuje wiecej czasu, jeśli chodzi o Kanrada, ale to z czasem tez sie zmieni.

Jeszcze sama bedzie dopominała sie, zeby pan ja głaskał.

Co do przeprowadzki mysle, ze dziewczynka da radę.

Wazne, ze bedzie miała swoją Pancie u boku.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Jak miło poczytać, że są postępy.
 Natalko u mnie było podobnie z reakcją mojej Saby na męża ( zamiast sikania było warczenie).

I podobnie jak u Was powoli przez żołądek do serca. Długo to trwało, ale się wyklarowało.

Trzymam kciuki za przeprowadzkę i wszystko co za tym idzie, żeby nie było problemów z psiakami.

Super, że z Fleczerkiem stanowią zgraną parę tak jak chciałaś, a najważniejsze, że Sarcia już nie demoluje domu.

Masz rację, że na luzie podchodzisz do tych wszystkich teorii typu "zabierać jedzenie po 30 min itp).

Zdrowy rozsądek jest najlepszym doradcą. Ściskamy Was wszystkich mocno:):)

A fotki ślicznej parki bardzo mile widziane:):)

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Cześć Dziewczyny! :) 

Trochę czasu znowu nie pisałam. U nas jak najbardziej okey :) Po czasie jaki Sarunia już u nas spędziła mogę śmiało powiedzieć, że poznałam jej "profil osobowościowy/psychologiczny", jak zwał tak zwał :D 

Saruśka jest słabiutką psychicznie sunią, która gdyby trafiła do domu jako jedyny psiak w rodzinie miałaby i przysparzałaby ciężkie doznania... Sunia ożywia się gdy zaczynam się bawić z Fleczusiem... wtedy wpycha się śmiało przed niego, kładzie, nadstawia brzuszek i macha łapką, daje buziaczki i gryzki. W starciu sam na sam podejdzie za każdym razem, ale na zgiętych łapkach lub nawet czołgając się, mimo iż ani mój ton, ani gesty nie różnią się od tych skierowanych do Fleczusia czy kiedy są razem. Wczoraj miała cięższy dzień, bo myłam samochód i odganiałam Flecza od mydlin, które usilnie próbował zlizywać... była tak zestresowana moim stanowczym tonem (mimo, że nie był skierowany do niej), że mimo iż mogła biegać swobodnie po ogrodzie, to wołała schować się na kanapie w domu. Jak ją wołałam z ogrodu, żeby się zameldowała, to gdy weszłam do domu, to się posikała podczas podchodzenia do mnie... a wołałam ładnie :D, żeby nie było. Z Konradem dalej miłości nie ma, jest średnio, ale stabilnie ;) ...raczej schodzi mu z drogi. Najważniejsze, że ma poczucie, że to też jej dom i świetnie dogaduje się z Fleczem. Za 2 tygodnie będziemy już mieszkać w nowym miejscu, w mieście... mam nadzieję, że psiaki sobie jakoś poradzą w nowych realiach... kupa ludzi, tramwaje, dużo betonu. Przed nią nauka wychodzenia z Konradem na smyczy bez mojego zapinania szeleczek (przed nim ucieka)... Niestety będę miała kilka dyżurów co jakiś czas do zrobienia i to on będzie z nimi wychodzić koło południa (między jedną a drugą pracą). Możliwe, że będzie wtedy siedziała w domu od rana w obroży (2 pary szelek ostatnio wtramoliła, gdy została z moim bratem, więc ta opcja odpada :P). Będziemy też jeździć na psie wybiegi (mamy do jednego 10 min samochodem)... dla Felczusia to nie nowość - jak był jeszcze jedynakiem to trochę jeździliśmy poszukując towarzystwa... Ale Saruśka obszczekuje każdego przechodnia, każdego innego psiaka... no będą jednym słowem "jaja". ;) Przymierzam się do kupna kagańca dla niej, ale nie takiego metalowego, a z giętkiego plastiku. Sarcia raczej drze mordkę niż przechodzi do czynów, jednak wiadomo jak to jest w mieście... ludzie czepiają się wszystkiego. Poza tym przyda się przy pierwszych podejściach do psiego wybiegu... Nie chcę, żeby zrobiła jakiemuś psiakowi krzywdę. Jest bardzo zazdrosna o Flecza (gdy bawi się z innymi psiakami). Przyzwyczaja się z czasem - psiaki mamy już toleruje. 

Kilka fotek:

4841364_20160403_203157.jpg

Sarcia po wyjeździe naszego weekendowego gościa, zajęła się jego pościelą.

4841368_20160410_182138.jpg

Śpiączka podczas oglądania seriali przez Pańcię.

4841367_20160403_084112.jpg

Fleczusiek kuleczka w naszym łóżku.

4841369_20160411_132101.jpg

Psiaczki na dywaniku po mojej tronie łóżka z rana.

4841365_20160411_132112.jpg

Sarunia - o jejku, jejku :)

4841366_20160412_165154.jpg

Sarcia 10 min temu :)

Pozdrawiamy!

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Jakie cudne fotki Natalko:):) Ślicznie dziękujemy.

Co my wiemy o przeszłości tych psiaków, nic. Nie miała na pewno dobrych doświadczeń w kontaktach z ludźmi.

Jak to dobrze, że trafiła na Was.

Ściągnęłam Cię myślami, bo własnie wczoraj wieczorem wypytywałam Gabrysię, bo wiem, że jesteście w kontakcie.

Śliczna ta fotka z pycholem Sarci na Fleczerku.

Ściskam Was wszystkich bardzo mocno:):) Trzymam kciuki za przeprowadzkę i wszystko co potem.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Hey :) 

U nas wszystko okey :) Na fotkach psiaczki w wiosennej odsłonie. Powoli szykujemy się do przeprowadzki, także trzymajcie kciuki za aklimatyzację! :D

Sarciunia to kochana psinka. Mimo, że Konrada jeszcze się obawia, to potrafi już się przy nim wyluzować i się bawić. Stresuje ją kontakt bezpośredni. Niestety mamy problem jeszcze z wychodzeniem na spacer tylko z Konradem. Gdy wraca pierwszy do domu i chce wyjść z psiakami, to Sarunia leży na kanapie i nerwowo oblizuje pyszczek wtulając się mocno w mebel. Przy próbie założenia szelek sika pod siebie jak leci (oczywiście w kanapę :P). Ze mną jest totalnie normalnie, ale będzie z tym problem w nowym miejscu, Niestety będę musiała odbyć trochę dyżurów (15:00-21:00), zaraz po pracy, więc nawet nie będę miała jak wrócić do domu. Sarunia będzie MUSIAŁA wyjść z Konradem. Myślałam o założeniu jej obróżki już rano i zaprowadzeniu jej do kennela do tej 12:00. Klatka powoduje to, że ktokolwiek nie wróci do domu to Sarcia się cieszy z samego faktu, ze zostanie wypuszczona, a poza tym jak siknie do klatki to nie będzie tragedii ;)) A po tym może się przekona do spacerów z "Pańciem". Tak poza tym to jest bezproblemowa :)

4926238_20160422_180249.jpg

4926239_20160422_180301.jpg

4926240_20160422_180309.jpg

4926237_20160422_180311.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Piękne zdjecia Natalko dzieki !!!

Oczywiscie mocno bedziemy trzymać kciuki.

Jesli chodzi o klatkę to uważam, ze każdy sposób mozna wypróbować i sprawdzić.

Obrozke tez zakładałabym, jak piszesz rano.

Zawsze to o jeden stres mniej, jak bedzie miała wychodzić z Konradem.

 

Link to comment
Share on other sites

Ślicznie dziękujemy za wieści i fotki, za cierpliwość Konrada. Trzymam mocno kciuki za poprawę ich relacji.

Z czasem Sarunia wyluzuje, ale widocznie jeszcze potrzebuje czasu.

trzeba próbować wszystkiego. Buziaki dla całej kochanej rodzinki.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...

U naszej ferajny wszystko okey. ;) Piszę tak w skrócie, bo wciąż czekamy na montera od internetu i tv, a pisanie na telefonie to jakaś masakra. ;)

Jesteśmy już praktycznie nauczeni nowych realiów. Weekendy mamy bardzo psio-intensywne. Całymi dniami poza domem w największym leśnym parku w Bydgoszczy (polecam wygooglować Myślęcinek), na działce u rodziców męża (mają spory wybieg i tam właśnie spędzimy długi weekend) czy w ogrodzie u moich rodziców;) Wynagradzamy im trochę siedzenie w domu w ciągu tygodnia, chociaż i tak nie mogą chyba narzekać - 4-5 spacerów, w tym 2 (rzadko się zdarza, że 1) dłuższe, z wąchaniem, gonitwą za gołębiami i w przypadku Fleczusia moczeniem dupska w stawie. Sarunia raz dostała głupaweczkę i wskoczyła ;), co uwieńczyła kolejną głupawką już na lądzie. 

Za chwilę postaram się dodać ze 2 foteczki z dzisiaj ;) Są przeurocze.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...