Jump to content
Dogomania

Wyniucham ci szczęscie czyli BDT u Madie! Zapraszamy od 12 postu!


Madie

Recommended Posts

Niestety mimo leku Bezik nadal ma potworna biegunke z domieszka ciemniejszych czerwonych smug. Poza tym od cAsu do czasu widE jak wysuwa jezyk i ie dusi jakby nie mogl go schowac z powrotem. To trwa kilka sekund i odpuszcza. Gdyby nie to ze ma gigantycNy apetyt i na te chwile jest najbardziej aktywny z calej 4 to juz bymjechala do multivetu... Za to Byron mimo antybiotyku dostal goraczki (mierze im 2 razy dziennie) niewielkiej ale.jednak. lezy tez osowialy i tylko pije,jesc nie chce. Jutro niezaleznie od stanu idziemy z cala 4 do weta. Powaznie rozwazam poproszenie o antybiotyk o przedluzonym dzialaniu dla wszystkich plus badania krw przynajmniej dla najbardziej chorej dwojki. I tak hak.jedno cos ma zaraz zlapia wszystkie.




Male bardzo w porzadku.

Dobranoc,mam nadzieje ze.tumanki sie jutro lepiej poczuja

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 422
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Przy kokcydiach i biegunce pojawia sie tez krew i sluz w kale, a poza tym oslabiony kot latwo lapie rowniez infekcje. Tak mialam z ostatnim tymczaskiem. Przyjechal z biegunką, zaczelam walke z kokcydiami, a doszla jeszcze infekcja. Mowie o kokcydiach, bo z nimi glownie walczylam, ale z lambliami chyba podobnie. Kuwety wyparzalam wlasnie z powodu pierwotniakow, bo w kupach sa wydalane cysty i moze nastapic wtorne zakazenie. Ale robilam to na etapie leczenia. Nie zanurzam calej kuwety, tylko wlewam czajnik lub dwa wrzatku i przechylam, zeby i scianki odkazic. Domestos chyba na pierwotniaki nie dziala, ale wysoka temperatura tak.
Wet musi ocenic, co sie dzieje, a badanie kupali swoja drogą konieczne, bo to, co dziala na lamblie, nie dziala na kokcydia. O tasiemcu nie zapominając, ale tasiemca latwiej wypatrzyc golym okiem niz badając kał. U doroslych kotow pierwotniaki moga dzialac bezobjawowo, a u mlodych pojawia sie biegunka. Chyba sprawdze swoje kociska, bo minelo pol roku od tymczasowania srajdka, a pierwotniaki są trudne do wybicia i mogą byc nawroty.

Link to comment
Share on other sites

No to jesteśmy, dziś zaczynamy od samych dobrych wieści. Więc na początek:

Animka do końca tygodnie jedzie do domku. Państwu udało się rozwiązać kłopoty z lokalem.
Za to ta mała szelma dziś jak zobaczyła mnie przez ogrodzenie idacą z kotem do weta podkopała dołek pod sztachetą i próbowała się przecisnąć . Utknęła i TŻ musiał ratować. Koniecznie musze uprzedzić nowych właścicieli...

Po drugie sąsiad złapał koteczkę - dużą tri. Jak dla mnie wygląda na 4-5 lat. za to nie zrozumieliśmy się z wetem i ten w tym tygodniu nie może przeprowadzić sterylki. Jest sam i ma poumawiane wizyty. Chyba nie sądził, że się ją uda złapać. :roll:
tak czy siak miało skończyć się na zastrzyku antykoncepcyjnym, ale tak długo nalegałam, że w końcu zgodził się ją przetrzymać do poniedziałku. Pewnie dla takiej kotki to wielki stres po wolności na dworze, ale nie mogę ryzykować że mi zwieje w ciągu tygodnia. A dlaczego nie mogę? Otóż po zbadaniu i odpchleniu zabraliśmy się za usg bo panu doktorowi się brzuch nie podobał. I są. 7 kociąt - średnia ciąża...To poniedziałku wytrzyma...Wet trzyma mi ją tam po kosztach, ale mam przychodzić codziennie wieczorem i pomagać mu sprzątać:)

W robocie pożyczyłam od kolegi pieniądze i poszłam z Młodymi zaraz po odstawieniu tri. Żadne nie miało już gorączki, ale dostały antybiotyki o przedłużonym działaniu + przykazanie brania unidoxu przez 5 dni. Wszystkie. Kupe do badan jutro zaniose, koszt to 70 zł na wszystko. Ale tylko jednego miotu. Zastanawiam się czy brać koopsko małych...

No i wiadomość dnia. Bronek zamieszka od soboty na Bielanach. Wyprawka sie szykuje - zostajemy przy RC starter i Animondzie. Kolega z żoną odbiorą w weekend, jutro im przynoszę do pracy umowę adopcyjną:)

Wada jest taka, że nie mają jeszcze siatek na balkonie, więc będą korzystać rozważnie. W innych oknach siatki są. Super że Bronek idzie, bo małe sa już w tak dobrych humorach, że roznoszą mi łazienkę:P

Ze złych wieści, jutro mi się żwir skończy. Koopnie, rzeknę. Dobranoc Dogo

Link to comment
Share on other sites

Tri siedzi w klatce w lecznicy. Nie mogłam jej do siebie wziąć, bo nie mam gdzie fizycznie już. Będę ją codziennie odwiedzać, bo obiecałam wetowi pomoc przy ogarnianiu jej. Nie jest tam przecież jedynym zwierzakiem.

A ona musi czekać do poniedziałku, bo wet jest sam. Ma poumawiane zabiegi i wizyty planowe, i powiedział, że nie zaryzykuje operacji nieplanowej, jak co i rusz ktoś mu będzie dupę zawracał. Kotka spokojnie ponoć wytrzyma. Za dwa dni ją odrobaczę, zastanawiam się nad sensem szczepienia...

W każdym razie, nie mogłam jej wypuścić bo tyle bym ją widziała. Takie przeczucie pod skórą...

Kociaki lepiej, kolega od Bronka chciał dać jakąś kaskę, ale kupi mi trochę żwirku. Będziemy kwita. Zaczipuję go jeszcze przed oddaniem.
A i Bronek będzie miał na imię Chrupek.

edit: w drugiej lecznicy koło mnie koszt sterylizacji aborcyjnej jest podniesiony o 50% i nie przetrzymują zwierząt po zabiegu...

Link to comment
Share on other sites

Animek pozdrawia z serduszkowym nosem.

[IMG]http://i58.tinypic.com/30iavj7.jpg[/IMG]

Dziewczynka robi nam sie coraz bardziej rozbrykana, nie cierpi siedzieć w samotności, a u nas podczas gdy nas nie ma jest izolowana...:roll:

Jeszcze tylko kilka dni, dobrze się składa bo Pandusia zaczęła się trochę jak dzieciak zachowywać, ale jest różnica między brykającym i rozrabiającym 10kg psem, a 45:)

Kotki od Krystyny zdrowe. Wszystkie. Może dziś nawet antybiotyku nie dostaną. Kotki od Kudłatej w formie dobrej, ale niestety Bleys nadal jest strasznie zakatarzony i oczka ma średnie. Świerzbu mniej. Szaleją aż miło.

Dziś dosypałam ostatnią porcję żwirku i finito. Nie mam więcej. Będę musiała sie pofatygować do zoologa pewnie w towarzystwie TŻ - ciężkie draństwo.

Krystyna dzwoniła, powiedziała że jakoś doślą mi żwirek/kasę na żwirek.

Jedzonko na szczęście jeszcze jest chociaż młode zjadły już 2 z 3 tacek. Poza tym Birma dziwnie się zachowuje. Miałam małe kotki, ale nie widziałam takiego zachowania po czasie. Otóż dziewczyna podchodzi do chłopaków i szuka u nich sutków. A potem się przysysa i mruczy. Jeden już przed nia ucieka bo potrafi być namolna...

Jakaś choroba sieroca?

Link to comment
Share on other sites

No tak, choroba sieroca. Czasem kociaki ssą doroslego kota, nawet kocura. Czasem ciumkają puchaty kocyk lub czlowieka.
Przerywanie antybiotyku jest ryzykowne, nawet jak kot wyglada juz na zdrowego. Bez uzgodnienia z wetem lepiej samej nie decydowac :)
A co z biegunką Bezika? Pozostale nie mają? Robisz badanie kup?
Jesli male wygladaja na zdrowe, to moze zaczniemy je juz oglaszac? Przydalyby sie wtedy lepsze fotki i jakis opis kociakow. Jak do ludzi, jak kuweta itp.
Nie chce Ci sie czasem cos upichcic ? ;) Bo mozna nagotowac gar cwiartek z kurczaka z marchewką lub calą wloszczyzna, tanio, a kurczaka kotki wciągalyby nosem. Mozna zamrozic w porcjach na pare dni. Wcinalyby z rosołkiem. I na zoladek ok, na biegunki wskazane.

Link to comment
Share on other sites

Ludka, ja wiem:) Pisałam chaotycznie nieco, ale oczywiście chodziło o zapytanie weta czy juz wystarczy tego antybiotyku. Nie wystarczy, do soboty włącznie mają brać malizny. reszta odpowiednio później.
Będę musiała więc kupić kuraka, ryż i dodatki i zacząć gotować dla pierdółek.

Bezik nadal robi luźne, masakrycznie śmierdzące stolce, ale już nie takie wodniste. Kupe do badan niose jutro, bo...To 140zł. Nie miałam po prostu. A jutro wypłata po południu. Mam już kupę z 2 dni w lodówce. Jutro będzie 3.
Dziś za to czipowałam Chrupka vel Bronka. Darł sie jak opętany, ale dał radę. Ważyliśmy też i przytył 200gram odkąd u mnie jest.

Kupiłam też żwirki, pomyślałam, że kupię bezpieczniejsze dla maluchów i się przejechałam.
Po pierwsze małe traktują żwirek drewniany jak zabawkę. Wylały też wodę do niego i godzinę sprzątałam breję z podłogi:angryy:
Ale musi jeszcze trochę postać. Starszym zakupiłam sylikonowy, pomyślałam sobie, że super, że czyściej, lepiej i łatwiej dla mnie:oops:

Wszystkie koty weszły do kuwety, oceniły, było ok. Tylko Bezik, biedna pierdoła zaczął go jeść:-( Myślałam, że to wyskok ale jak zabrał się do tego z zapałem wyczyściłam mu paszczę, przesypałam żwir do opakowania i wyspałam żółtego Benka. Będę musiała pamiętać jak go wydam, że on je sylikon...

Co do zdjęć - przepraszam...Jak wracam do domu często bywa już ciemno, i mój telefon robi okropne zdjęcia wtedy. Postaram się naładowac aparat i do końca weekendu zrobić każdemu kociakowi sesję z prawdziwego zdarzenia. To nie lenistwo, po prostu brakuje mi czasu na wszystko + trochę przeziębiona z gorączką jestem od wczoraj.

Ale przestając marudzić- lecznicowa tricolorka, ta która miała być w początkach ciąży - dziś tak jej cycki urosły że się nawet wet zastanawia czy ona dotrwa do poniedziałku. Niech lepiej coś z tym zrobi. Poza tym odkryliśmy, że młoda ma guzek na karku...

Link to comment
Share on other sites

Jest opcja na najlepszy jaki znam DS albo dla tricolorki albo dla dwójki innych. Będę wiedziała do końca weekendu.

Dzwoniła też Pani o rude - mamy się umawiać w tygodniu. Wczoraj TŻ zrobił zdjęcia rudych takie do adopcji, dziś poprosze o obfocenie reszty i wszystko wrzucę.

Małe już na salonach, w sensie mieszkają razem z moimi w kocim pokoju.

Link to comment
Share on other sites

Kciuki za ten najlepszy DS, obojetne, które kocie tam trafi :)
I za sreberko w nowym domu, niech mu sie dobrze wiedzie. Nie ma to jak znajome sprawdzone domy.
Fajnie, ze beda nowe foty. Napisz tez troche o poszczegolnych kociakach, jakies charakterystyczne cechy, o ktorych mozna wspomniec w ogloszeniach.
Ciekawe, co tam wyjdzie w badaniach kupali, bo od tego zalezy dlugosc leczenia/odrobaczania.
Co do zwirkow to sylikon u mnie tez nie wypalil, raz zrobilam probe. Mnie wkurzalo ze depczę jak po szkle, no i szybko robila sie breja na dnie kuwety. A koty wybieraly raczej drugą kuwete z innym zwirkiem. Przy jednym kocie i czestej wymianie calego zwirku moze sie i sprawdza. Czytalam, choc sama sie z tym nie spotkalam, zeby koty jadly zwirek, podobno i z bentonitowym sie zdarza.
Mam nadzieje, ze guzek u tri w lecznicy jakis z tych niegroznych tylko na skorze.
Madie, podziwiam, ze dajesz rade i jeszcze swietne domki znajdujesz :)
Ale podziwem kotki sie nie najedza. Nie zechcialby ktos zasponsorowac jakichs puszeczek czy suchego dla maluchow? :)

Link to comment
Share on other sites

Tadaaaam!!!!!! Wieści dobre:):multi:

Bajka ma domek. Pojedzie do swojego DS w czwartek - osobiście ją tam zawiozę:) W tym wyjątkowym przypadku nie widzę potrzeby podpisywania umowy adopcyjnej;):evil_lol:

Otóż Bajeczka jedzie zamieszkać jako jedynaczka z moją Mamą i Bratem:) Sama jestem w szoku, bo wysłałam jej zdjęcia do pokazania tylko koleżankom w pracy, a ona sama zapytała, czy bym jej Bajki nie dała. Brat na początku był na "nie" , i powiedział mojej Mamie, że ona sama będzie potem usypiać za ileś lat, ale wiem, że teraz też czeka:)

Zaraz zamówię dla Bajeczki TOTW'a i drapaczek na adres Mamy, a jutro idziemy kupić jej transporterek. Cała reszta kocich akcesoriów czeka, bo przecież nasze koty tam często bywają:) Dom oczywiście niewychodzący, sterylizacja po 1 rui, okna zabezpieczone:)

Mama się nie może doczekać:)

Link to comment
Share on other sites

Wspaniala wiadomosc!:multi:
Bajka bedzie szczesliwa, majac czlowieka na wylacznosc, a Twoja Mama na pewno tez, mając taką kontaktową gadułkę. Czuję, ze Mama i Bajka szybko sie zaprzyjaźnią.
Bardzo sie ciesze z powodu Tri. A Krystyna tak sie obawiala, czy sie przystosuje... :)
Przed chwilą zadzwonila do mnie bardzo sympatyczna pani Joasia zainteresowana ktoryms rudzielcem. Wstepny wywiad telefoniczny bardzo obiecujący, wiec skierowalam ją do Ciebie, bedzie chciala sie umowic u Ciebie. Joasia mieszka blisko mnie, wizyte PA chetnie zrobie, chyba ze wolisz sama :)

Link to comment
Share on other sites

Rude:

[IMG]http://i58.tinypic.com/6fp311.jpg[/IMG]

[IMG]http://i57.tinypic.com/6dwu9j.jpg[/IMG]

[IMG]http://i57.tinypic.com/15iasfb.jpg[/IMG]

Rudzielce kuwetują bezbłędnie, drapią drapaki jak szalone i jedzą tylko suche:)
Cały czas chcą siedzieć u człowieka na kolanach, bardzo proludzkie, moich psów się nie boją, łagodne w stosunku do dzieci (sprawdzane znów na wnuku sąsiadki, lat 5). Dobrze by było jakby poszły do domu w dwupaku jakimś, albo tam gdzie już jest jakiś kot, bo lubią wtulać się w siebie i spędzać czas razem. W porównaniu z tymi szatami z toalety od Krysi :angryy: (;)) to koty idealne są.

Dwa razy odrobaczone, zaczipowane, kończymy leczenie we wtorek.

Link to comment
Share on other sites

Pewnie, ze byloby super, gdyby poszly dwa lub do domu z kotem. Wiem cos o tym ;)

Moje gamonie (mlodszy dwuletni to byly tymczas Krystyny ze starym zlamaniem lapki)



[IMG]http://i61.tinypic.com/sbot1v.jpg[/IMG]
[IMG]http://i59.tinypic.com/20r0ec8.jpg[/IMG]

Edited by ludka
Link to comment
Share on other sites

Też się cieszę z powodu Bajeczki i Chrupka.

A co do niego, dostałam dziś sms'a od kolegi, że Chrupek to megaprzytulak, w nocy im nie dał spać, cały czas łobuzował i chodzi za nimi i traktoruje od rana. Są zachwyceni:)

Dzięki nieocenionej Ludce jutro rano wizytę mają Rudaski. Jak dobrze pójdzie, jeden z nich (albo dwa;) ) pójdą do nowego domu, bo Pani superkonkretna. Dam im miesiąc na zabezpieczenie okien, bo poza tym dom bez zarzutu się wydaje.

Z wieści zabawnych - Bączek okazał się być dziewczynką:) Nie mam pojęcia jak wcześniej tego nie zauważyłam. Więc "Bączka" przechrzciliśmy na Boni. To koteczka totalnie zakochana w człowieku. Jak jej brat ciągle chodzi i domaga się pieszczot. Nie boi się psów, odkurzacza, łobuzuje, zaczepia starsze koty - wszędzie jej pełno. Z zapałem drapie o wszystko, woli jeść jeszcze mokre niż suche. Jest zjawiskowo i bardzo ufna. Matkuje Birmie. Takie żywe srebro - moja ulubienica:)
Oto zdjęcia piękności.

[IMG]http://i60.tinypic.com/2vnezx3.jpg[/IMG]

[IMG]http://i62.tinypic.com/24wse4k.jpg[/IMG]

[IMG]http://i58.tinypic.com/ou7e2p.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Moje koty jak zawsze przyjęły dzieci ze spokojem, co widać:

[IMG]http://i62.tinypic.com/29yp075.jpg[/IMG]

Dante troszkę syczy i buczy, ale jak przychodzi co do czego nawet się nie broni jak młode wchodza mu ( dosłownie) na głowę.

[IMG]http://i58.tinypic.com/xkyl9e.jpg[/IMG]

Boni na kolankach

i gościnnie Bajka

[IMG]http://i57.tinypic.com/2hzq2b8.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Ładna ta Boni. Z Birmy największa sierotka, choć imię ma jak tygrysica ;)
Ale widac, ze nie chowa sie po katach, tylko towarzyszy kotom. Niesmiala w stosunku do ludzi? Taki byl moj rudasek od Krystyny, nadal jest ostrozny jak zajączek, ale przekochany, delikatny kocurek.
No ciekawa jestem wiadomosci po wizycie pani Joasi.

Edycja: A moze dziewczyny zamienic imionami, hehe? Nie bardziej by pasowaly?

Edited by ludka
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Madie']

Dzięki nieocenionej Ludce jutro rano wizytę mają Rudaski. Jak dobrze pójdzie, jeden z nich (albo dwa;) ) pójdą do nowego domu, bo Pani superkonkretna. Dam im miesiąc na zabezpieczenie okien, bo poza tym dom bez zarzutu się wydaje. [/QUOTE]

Nie wiem, ile pani J. ma okien, wiem, ze 6 pietro. Ja namawiam zawsze chociaz na zabezpieczenie tych okien, ktore sie zwykle otwiera. Pani mowila, ze juz oglada kratki na uchylne okna. Osoba otwarta i myslaca o bezpieczenstwie kota, wiec wydaje mi sie, ze -jesli nie teraz to na wiosne- pomysli o osiatkowaniu ktoregos okna dla swojej wygody i radosci kota. Moge polecic firmy tansze i drozsze (siatki metalowe), ktore robia osiatkowania.

Link to comment
Share on other sites

Nie, nie zwianie - jedzenie.

Anima zakrztusiła się kurczakiem i zaczęła się dusić...:placz: Normalnie jadła jak TŻ był z psami na spacerze. Wyjątkowo podałam jej w kuchni a nie w pokoju w kenelu. No i przyszły psy, podeszły do Animy powąchać, a ona biedna myślała chyba, że jej zabiorą i połknęła. Pół piersi z kurczaka na raz:-(

Zaczęła kaszleć, dusić się, trzepac głową. Probowałam jej to wyjąć, ale utkwiło w przełyku. Nawet gołym okiem widac było taka wielką gulę w gardle. W domu było 6 dorosłych osób a totalnie nie wiedzieliśmy co robić. Wzięłam złapałam w pasie i nacisnęłam żeby powietrze wypchnęło, też nic. W ogóle oddychać nie mogła i w panikę wpadła. No ale w końcu kaszlnęła raz, potem drugi- krew z pianą. No ale za trzecim wyleciała ta nieszczęsna pierś w całym kawałku, a potem znów flegma i troszke krwi.

Wet po obejrzeniu powiedział, że ma obrzęki na przełyku ale żeby się nie martwić, bo krtań cała, tchawica ok - obrzęk zejdzie. A TŻ tylko spojrzał na mnie z wyrzutem i nic nie musiał mówić bo miałam jej już niczym poza karmą nie karmić...JNigdy jej kury nie kroiłam bo za szybko jadła, w jednym kawałku (np pierś) sama sobie odgryzała.
Myślałam, że zejde wczoraj, najpierw ze strachu potem z ulgi. To byłby wypadek, ale nigdy bym sobie nie wybaczyła...

Link to comment
Share on other sites

I jak dzisiaj? Normalnie je? Nie boli przełyk?
Dziewczyny na Miau piszą, ze daja kotom cale surowe skrzydelka kurczaka, ktore kot ma schrupac. Ja sie boje kosci i wlasnie jakiegos wypadku. Poza tym moje raczej by nie ruszyly surowego skrzydla.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...