Jump to content
Dogomania

Onka Dzina z Sochaczewa - adoptowana.


beka

Recommended Posts

  • Replies 534
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Obiecane :)

Fotki z wczoraj- Tata ma aparat, który nie daje jej tak po ślepkach- i daje rade zrobić foto :P przekupując ja szczurem latającym po podłodze xD

[URL=http://imageshack.us][IMG]http://img216.imageshack.us/img216/5196/so2ed4.jpg[/IMG][/URL]
[URL=http://imageshack.us][IMG]http://img211.imageshack.us/img211/2048/so3ry5.jpg[/IMG][/URL]
[URL=http://imageshack.us][IMG]http://img64.imageshack.us/img64/416/so4mm6.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Poczekajcie z tą zmianą- niewiadomo jak się dalej wszystko potoczy. Sonia ma problem z łapkami, strasznie męczy ją chodzenie po schodach. A ja mieszkam na 3-cim piętrze bez windy. :(
Rozważamy z Kasiaprodex różne możliwości. Na razie decyzja nie jest podjęta. Jutro wizyta u trzeciego weterynarza. Zobaczymy co powie.
Jedno jest pewne- Soni do schroniska nie oddam- NIE MA MOWY! ale być może będzie trzeba szukac jej domku lub mieszkania na parterze.

Link to comment
Share on other sites

Nie- dziś nie wyrobiłam sie do lekarza. Za długo mi zeszlo w szpitalu w swoich sprawach. :(
Jak z Sonią? hmmm ... Ziutka- nienajlepiej. I super za razem. Jak chodzi np. po dworzu. Ale zobaczymy co jutro powie weterynarz.
Naprawdę jak patrzę na nią na spacerach to nie chce mi się wierzyć, że w domu ledwo chodzi, że spada nam ze schodów- Po prostu! Nic tylko zamieszkam z nią na dworzu- w budzie kurna... i nie pozwolę się kłaść tylko chodzić, chodzić, chodzić- czarny żart :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kotti']Mi jeszcze smutniej - uwierz mi.

Tak Marzenko- mieszkam na Mokotowie- a dokładniej w okolicy szpitala MSWiA
Hmmm.. może spacerek w sobotę na Pola? Jeśli też masz blisko? :)[/QUOTE]

Ja mieszkam w innej okolicy(Dolna-Konduktorska)-ale na spacerek na pola bardzo chętnie:)Ale może bym była bez psa-żeby nie forsować Twojej suni-tylko z synkiem:)Zdrówka dla pieseczka!

Link to comment
Share on other sites

MOżesz z Synkiem, możesz i z synkiem i z pieskiem.. jak wolisz :)
Jeśli chodzi o forsowanie Soni- to nie masz się o co martwić- ona lubi kontakt z psiakami, chce sie bawić. Pozatym to z łapkami dotyczy tylko momentów kiedy ona się zasiedzi i kiedy ma chodzić po schodach. Zatem na spacerze będzie ok
Podaj godzinke i w którym miejscu Ci pasuje. le to juz może na PW nie bedziemy śmiecić tutaj :)

Link to comment
Share on other sites

Na razie jej się nic nie poprawia. Zaraz po zastrzyku było ok- ale zatrzyk działał tydzień. :/
Wet mnie opitolił, że nie mogę do niego przyjechac w godzinach Jego pracy- no ale nie mogę- bo mam popołudnia.
Na domiar złego nabawiłam się grypy i ledwo chodzę. Codziennie mam jechac do weta (innego, ale w tej klinice) ale... ja nie mogę spać po nocach- MYŚLĘ... o Soni, i wogóle... i w efekcie? zasypiam o 5- 6 rano. Jak wstanę o 10.00 (Sońka mnie nawet nie budzi wcześniej) to już za późno żeby jechac na zastrzyk, bo nie wyrobię się do pracy :(
Żebym chociaż wiedziała co Jej dał... to bym poszła koło mnie- do weta. Ale nie wiem i nie chce dzwonić, bo znowu usłysze "to co ja Pani poradzę, ze ma Pani popołudnia" (w pracy)... a do d... naprawdę mam doła...

Radek też kombinuje- "żebyśmy tylko mieszkali na parterze- nie oddał bym jej za nic!" i cmoka ją w pyska... a ona taka ufna....
... już nie śpi daleko- już się sadowi pod łóżkiem... bo zaczyna czuć się bezpiecznie.

Co prawda nie je jak nas nie ma- czeka... i zjada tylko jak jesteśmy w kuchni... (najchętniej jak jej wmuszamy- cwaniara :D)

Wg mnie? potrzebne prześwietlenie- i wg mnie ten cały wet w schronisku- ON je powinien zrobić! ale ... po guzie Bulka- wątpię aby go coś to interesowało- szczególnie, ze Soni w niedizelę mija 14 dni po schronie- czyli juz "wet schronu rączki umywa" ... postaram się jechac jutro rano- jeśli nie (czyt. jeśli znowu nie prześpię nocy) - to przemogę się i zadw. z zapytaniem co było podawane Soni. I znajdę lekarza blizej mnie.

nic więcej narazie o jej zdrówku nie wiem. Poza tym co widzę... a widze czarno...
...a jeszcze czarniej Radek, który wychodzi z nią rano- po nocy...

Link to comment
Share on other sites

popros, zeby wet na kartce Ci napisal co podal, ze chcesz sie skonsultowac z osoba z polecenia. jak Cie obsobaczy tzn ze wet sie nie nadaje, bo normalny lekarz wie ze pacjent czasem potrzebuje konsultacji innego weta
myslalas moze zeby jej gotowac kurze lapki? to pomaga przy problemach z tkanka chrzestna, upierdliwe tylko w obieraniu, ale galaretka pomaga (i tanie jest)

Link to comment
Share on other sites

Może byłoby dobrze aby ten lekarz powiedział co stwierdził. Czy może leczy metodą prób i błędów. Jeśli konkretnie powie co jej jset to może będzie można podawać leki we własnym zakresie, zebyś nie musiała z nią jeżdzić codziennie. Przeciez jakieś prochy czy nawet zastrzyk sama podasz. A leki mozna kupić - moze bedziemy mogły pomóc.

Link to comment
Share on other sites

kurze łapki? O.o ... a gdzie sie takie coś kupuje? i jak się "obiera kurze łapki" ... i ile (deko, kilo) takich łapek podaje się i czy codziennie? hehe brzmi deko jak coś z magicznego kociołka Baby-Jagi :)

Co do weta- powiedział mi, że dopiero po czasie działania zastrzyku będzie wiedział co to może być. I (wtedy) kazał obserwowac kiedy zastrzyk przestanie działać.
Zrobił go w środę (o ile dobrze pamiętam)... Miałam zadzwonić za 4 dni, aby powiedzieć jak Sonia się czuje. I jakie są efekty.
Ale... jak zadzwoniłam w poniedziałeki powiedziałm, jak się czuje kazał przyjeżdzać- no nie mogłam- to powiedział, że do soboty zastrzyk przestanie działać i bedzie lipa. (hmm czyli jednak miał pewnośc, ze szybko przestanie działać? :/ ... czy jak mam to rozumieć? bo przecież miałm obserwować KIEDY)
No i sie sprawdziło- przestał działać. Nie zmieniło to faktu, że nie mogłam przyjechać.

A co do zastrzyków- tak robię sama :P nawet dożylne- ludziom :P więc domięśniowe psiakowi - bez problemu :)

Link to comment
Share on other sites

kurze lapki sie czasem uda kupic w markecie, ale sa tez na bazarkach, nie wiem gdzie bedziesz miala cos takiego pod blokiem

ja bym kupila jakies 1 kg na poczatek i zobaczyla czy sunia bedzie chciala jesc, powinna bo smaczne sie robia galaretki

gotuje sie je w wodzie, jakies 1,5h, a potem wywar zostawia do ostygniecia a samemu zabiera recznie do obrania tej skorki z lapek

latwiej sie robi galaretki (nozki) z wieprzowiny ale ta nie sluzy psom, stad lapki (takie stare sposoby na poprawe chrzastek w organizmie)

Link to comment
Share on other sites

Wieści od weta:
Sonia dziś dostała kolejne zastrzyki (2- take same jak poprzednio).
Jest poprawa i to jest super.
Wet kazał zrobic prześwietlenie. Dał mi namiary na Pana, który dobrze zna się na stawach i na pewno zrobi to prześwietlenie dobrze i dobrze je opisze.
Sońka dostała jeszcze w gratisie kilka tabletek osłonowych na stawy. :)
Dopiero po opisie prześwietlenia będzie można myśleć o dalszym leczeniu. Jak to powiedział "nie będzie nam wypisywał recept na drogie weterynaryjne leki- bo tak mu się wydaje..." , po co mamy płacić za Jego "wydawanie" - chce mieć pewnosć i zobaczyć jakie tam są ubytki- a wtedy określi dalsze leczenie.

Martwiłam się, że ona nie chce zazbytnio jeść, i że taka chudzinka, ale wet mnie uspokoił :) Powiedział, że jest po prostu szczupła i TAK MA BYĆ- żeby tuczeniem dodatkowo nie obciążać stawów. Uffff

Link to comment
Share on other sites

Kochani... Biorąc pieska pisałm w poście o tym, że pies będzie prowadził aktywny tryb życia, że bedzie mial kontakt z innymi psami i kotem...
Poznałam SOnię- bardzo chciałm ją wyciągnąć z tej budy.
Wyciągnełam, ale już u nas w domu okazało się, że... Sonia jest chora- ma problemy ze stawami.
Nie jestem w stanei zatrzymać Soni- niestety nie stać mnie na jej leczenie- a ona takowego wymaga. Ponaddto mój czas pracy czasem powoduje, że nie zawsze mogę stawić się u weta w wyznaczonym terminie... :(
Rozmawialm z weterynarzem- okazuje się, że pies z problemami ze stawami- niestety, ale powinien się oszczędzać - ja niestety dla Soni- prowadzę dość aktywny tryb życia, a dodatkowo mieszkam na 3 piętrze bez windy.
I jeszcze jedno- my w drugim mieszkaniu mamy kota, a okazało się, ze Sonia Go niezaakceptuje.
Nie będę wnikała w szczegóły fakt jest faktem Sońka potrzebuje domu.
Za nic nie chcę aby wróciła do schronu!
Kilka słów o niej?
To mądra, grzeczna sunia. Bardzo szybko uczy się nowych rzeczy (np. wycieraniae łapek po przyjściu ze spaceru pojeła już w 3 dni)
NIe brudzi w domu, nie niszczy... jak zostaje sama- po prostu chyba śpi- bo zawsze wstaje zaspana jak wchodzę do domu.
Jak chce na spacer- po prostu zaczepia i posapuje. Od razu wiadomo, o co chodzi.
NIe jest kłopotliwym domownikiem. Leży sobie przy łóżku, albo na swoim posłaniu.
Jest naprawdę fajnym psiakiem.
Tramwajem, autobusem jeździ bez problemu. W aucie zachowuje się grzecznie.
Ma tylko fochy na jedzenie- raz je, a innym razem trzeba jej wciskać.

Pomóżcie w znalezieniu jej domu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...