Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

I jeszcze kilka z zabaw z Kirą :)

[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-267LqGV6mX0/U67BGmB2a_I/AAAAAAAAUak/JyU6uW8vRJg/s640/DSC_0125.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-cfnFt68lBOU/U67BHUNtdJI/AAAAAAAAUao/PKnxvaYk-84/s640/DSC_0126.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-WC4T_29gIe0/U67BH0E9hLI/AAAAAAAAUaw/hu-R506IVzw/s640/DSC_0128.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-EJk2Go0Q-Ho/U67BJmDKDMI/AAAAAAAAUbE/_i6_W4UBTKQ/s640/DSC_0131.JPG[/IMG]

Posted

[quote name='olka9628']Hahah a jakieś zgrzyty były? Bo jemu jeszcze się nie zdarzyło z jakimś zadrzeć ale wiesz ciekawa jestem ;)[/QUOTE]

Żadnych zgrzytów nie było :) Nawet jak Kira na niego naskakiwała - ona ma dość mało delikatne sposoby na zabawę ;)

Posted

Banerki dla Fado :)

[URL="http://tiny.pl/q84z5"][IMG]http://tiny.pl/q84zw[/IMG][/URL]

[URL="http://tiny.pl/q84z5"][IMG]http://tiny.pl/q84zd[/IMG][/URL]

[URL="http://tiny.pl/q84z5"][IMG]http://tiny.pl/q84zf[/IMG][/URL]

Posted (edited)

Dziękujemy Beata ale już nie będą potrzebne :) Wczoraj dzwoniła do mnie pani, mieszka na Burowcu, obok Agnieszki. Mówiła, że chciała zabrać Lare ale nie zdążyła. Pytała o Fado czy jest w schronisku ja powiedziałam, że jest a jak się potem okazało Fado w poniedziałek pojechał do domu w Żorach. Także Fado ma dom, a pani jest zainteresowana Bostonem... chce tylko i wyłącznie labradora. Widział ktos wgl tą babke? Jak ona wygląda i wgl, bo przez tel dała pozytywne wrażenie.. Dziękuje wam dziewczyny za zajęcie się nim i spacerki :D

Edited by olka9628
Posted

[quote name='olka9628']Dziękujemy Beata ale już nie będą potrzebne :) Wczoraj dzwoniła do mnie pani, mieszka na Burowcu, obok Agnieszki. Mówiła, że chciała zabrać Lare ale nie zdążyła. Pytała o Fado czy jest w schronisku ja powiedziałam, że jest a jak się potem okazało Fado w poniedziałek pojechał do domu w Żorach. Także Fado ma dom, a pani jest zainteresowana Bostonem... chce tylko i wyłącznie labradora. Widział ktos wgl tą babke? Jak ona wygląda i wgl, bo przez tel dała pozytywne wrażenie.. Dziękuje wam dziewczyny za zajęcie się nim i spacerki :D[/QUOTE]
Czyli jednak chce psa adoptować. Wiem co to za kobieta. Kilka razy z nią rozmawiałam, ma w domu jamnika i kota, no i syna, który jest chyba niepełnosprawny umysłowo, chociaż głowy nie dam bo od niej tego nie usłyszałam. Kobieta faktycznie jest miła, jak dla mnie aż za :p ostatnio właśnie spotkałam ją na spacerze i wspominała że chcą labradora wziąć bo syn się uparł i będzie to dla niego motywacja do wychodzenia na dwór... Hmmmm... Spytałam czy mały piesek którego mają nie jest wystarczającą motywacją, no i że właściwie to tak nie działa bo pies nie jest na próbe. Ona na to uśniechnęła się. Powiedziałam jej jaka to wymagająca rasa i w ogóle porozmawiałyśmy. Nie znam ich za dobrze i nie twierdzę że psu będzie źle, jednak gdyby miała adoptować Bostona czy któregokolwiek innego to polecam zrobić wizytę, przeprowadzić rozmowę na temat wszystkiego, od żywienia po potrzebe ruchu no i umówić się na poadopcyjną.
Kobieta mieszka w tym bloku co ja, 2 klatki dalej

Posted

[quote name='Agnieszka.D']Czyli jednak chce psa adoptować. Wiem co to za kobieta. Kilka razy z nią rozmawiałam, ma w domu jamnika i kota, no i syna, który jest chyba niepełnosprawny umysłowo, chociaż głowy nie dam bo od niej tego nie usłyszałam. Kobieta faktycznie jest miła, jak dla mnie aż za :p ostatnio właśnie spotkałam ją na spacerze i wspominała że chcą labradora wziąć bo syn się uparł i będzie to dla niego motywacja do wychodzenia na dwór... Hmmmm... Spytałam czy mały piesek którego mają nie jest wystarczającą motywacją, no i że właściwie to tak nie działa bo pies nie jest na próbe. Ona na to uśniechnęła się. Powiedziałam jej jaka to wymagająca rasa i w ogóle porozmawiałyśmy. Nie znam ich za dobrze i nie twierdzę że psu będzie źle, jednak gdyby miała adoptować Bostona czy któregokolwiek innego to polecam zrobić wizytę, przeprowadzić rozmowę na temat wszystkiego, od żywienia po potrzebe ruchu no i umówić się na poadopcyjną.
Kobieta mieszka w tym bloku co ja, 2 klatki dalej[/QUOTE]

Rozmawiała ze mną i mówiła ze ma psa - 10 letniego jamnika który ledwo się trzyma i dlługie spacery z nim nie wchodzą w grę i cytuje "ma trzy zęby na krzyż". Mówiła, że jest bardzo spokojny i już taki staruszek, że psa jakby nie było. Chyba ją w schronie trochę nie miło potraktowali bo na początku nie wiedziała, że to ja i się lekko zdenerwowała jak usłyszała że Fado nie ma. Mówi "rozmawiałam z pania Ola i mówiła że jest" xd Potem się uspokoiła jak jej powiedziałam ze to ja. Faktycznie wspominała o synu niepełnosprawnym, nawet szła z nim podobno do schroniska wczoraj, Mówiła, że teraz ma urlop i miałaby więcej czasu żeby z psem pracować i go poznać dokładniej. Powiedziała mi ze jak będzie trzeba to będzie na początku dziennie do Bostona chodzić i wyprowadzać go na spacer w schronisku, więc myśle że postawa też okej. Mówiła, że też jest energiczna i myśli, że dałaby sobie rade z nim. Wspominała o terenach wokół domu, że jest dużo miejsca na spacery no i tu też ma racje. Pytanie jak Boston z tym psem by się zachowywał no i kot w domu..Mówiłam jej, że najlepiej jakby porozmawiała z jego opiekunką. Może ona w ramach spaceru poszłaby do jej domu, przy okazji wizyta przed adopcyjna no i by się zobaczyło czy babka da sobie rade i jak Boston jest nastawiony do reszty towarzystwa? :) Może warto jej dać szanse jakąś...choć wiem, że Boston łatwym psem nie jest i widziałam jaki wulkan energii z niego, na pewno ciężko go utrzymać na początku.

Posted

[quote name='olka9628']Rozmawiała ze mną i mówiła ze ma psa - 10 letniego jamnika który ledwo się trzyma i dlługie spacery z nim nie wchodzą w grę i cytuje "ma trzy zęby na krzyż". Mówiła, że jest bardzo spokojny i już taki staruszek, że psa jakby nie było. Chyba ją w schronie trochę nie miło potraktowali bo na początku nie wiedziała, że to ja i się lekko zdenerwowała jak usłyszała że Fado nie ma. Mówi "rozmawiałam z pania Ola i mówiła że jest" xd Potem się uspokoiła jak jej powiedziałam ze to ja. Faktycznie wspominała o synu niepełnosprawnym, nawet szła z nim podobno do schroniska wczoraj, Mówiła, że teraz ma urlop i miałaby więcej czasu żeby z psem pracować i go poznać dokładniej. Powiedziała mi ze jak będzie trzeba to będzie na początku dziennie do Bostona chodzić i wyprowadzać go na spacer w schronisku, więc myśle że postawa też okej. Mówiła, że też jest energiczna i myśli, że dałaby sobie rade z nim. Wspominała o terenach wokół domu, że jest dużo miejsca na spacery no i tu też ma racje. Pytanie jak Boston z tym psem by się zachowywał no i kot w domu..Mówiłam jej, że najlepiej jakby porozmawiała z jego opiekunką. Może ona w ramach spaceru poszłaby do jej domu, przy okazji wizyta przed adopcyjna no i by się zobaczyło czy babka da sobie rade i jak Boston jest nastawiony do reszty towarzystwa? :) Może warto jej dać szanse jakąś...choć wiem, że Boston łatwym psem nie jest i widziałam jaki wulkan energii z niego, na pewno ciężko go utrzymać na początku.[/QUOTE]
Może jestem uprzedzona, mam złe skojarzenia właścicielami psów w tej okolicy. Właśnie mijałan babke z klatki obok, która oddała psa do nas do schronu, chyba nie pierwszy raz "bo był niegrzeczny". Byłam w biurze bo wiedziałam że mają w planach go znowu zabrać ale na nazwisko kogoś innego, mieli tego dopilnować a tu proszę, paniusia sobie z nim spaceruje w tym momencie przed blokiem..:/

Posted

Pani wczoraj dzwoniła do mnie w sprawie Lary, niestety KOMPLETNIE nie zrobiła dobrego wrażenia jak dla mnie, była naprawdę dziwna i gadała od rzeczy, a pies miałby być chyba zabawką...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...