Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 2.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted

we wtorek jedziemy na rozmowy. Nawet jeśli wypadną pomyślnie..to ja nie chcę ich juz zostawiać! Chyba oszaleję...obracam się do nich plecami i wychodzę. Nie mogę sobie tego wyobrazić......... :(

Posted

[quote name='Hala']we wtorek jedziemy na rozmowy. Nawet jeśli wypadną pomyślnie..to ja nie chcę ich juz zostawiać! Chyba oszaleję...obracam się do nich plecami i wychodzę. Nie mogę sobie tego wyobrazić......... :([/quote]

wiem co czujesz im dluzej u Ciebe sa tym trudniej sie z nimi roztac ale jak maja isc do innego domku to nie ma na co czekac (oczywiscie jesli to dpowiedni ludzie )...

Posted

Noje też potrzafią zdemolować chałupę... albo wystają w oknie, patrząc, czy pańcia nie wraca... mam nadzieję, że im to przejdzie jak już dojrzeją, czyli za rok mniej więcej...

Posted

[quote name='Hala']we wtorek jedziemy na rozmowy. Nawet jeśli wypadną pomyślnie..to ja nie chcę ich juz zostawiać! Chyba oszaleję...obracam się do nich plecami i wychodzę. Nie mogę sobie tego wyobrazić......... :([/quote]

Hala, tak to już jest, niestety. Zwierzaki łamią nam serca, rozwalają je na kawałki... i za każdym razem człowiek sobie mówi, że nigdy więcej, że za duże koszty emocjonalne, gdy trzeba się rozstać...A jednak spójrz - wzięłaś dwa "niebożątka", teraz do nowego domu pójdą dwie piękne, wesołe, zadbane sunie...Twoja praca nad nimi pozwoliła im wrócić do świata. Nie są skazane na budę w schronisku, na wieczną tęsknotę za własnym człowiekiem...
Może za miesiąc czy dwa odwiedzisz je w nowym domu i wtedy sobie uświadomisz, że Twoje dzisiejsze rozterki i łzy były tego właśnie warte.
I wcale się nie zawahasz, biorąc kiedyś kolejnego psa "na odchuchanie", mimo, że wiesz, z jakim bólem się to wiąże.

Posted

Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie. Jest mi teraz bardzo potrzebne. Wiecie jak lubię zasypiać? Kładę się tak, że mi jedna ręka zwisa z łóżka...wtedy przychodzi do mnie Olcia i kładzie się przy tej ręce. Oczywiscie ja zaczynam jądrapać i głaskać. Jednak oczywiście w miarę zasypiania, moja ręka przestaje być żwawa...Wtedy Olcia jak tylko dłoń nieruchomieje, trąca ją łapką albo nosem. Ja się przebudzam i znowu miziam. I tak do momentu aż padniemy obie. Może ktoś powie, że źle ją wychowuję, ale sprawia nam to przyjemność :).

Posted

Idziecie się miziać... pomiziaj je ode mnie też...
[IMG]http://static.dogomania.pl/forum/customavatars/avatar22396_7.gif[/IMG][IMG]http://static.dogomania.pl/forum/customavatars/avatar22396_7.gif[/IMG][IMG]http://static.dogomania.pl/forum/customavatars/avatar22396_7.gif[/IMG]

Posted

Och Hala... Wyobrażam sobie jak sie czujesz (choć pewnie nie jest to możliwe do końca) i wiem, że w takich chwilach należy myśleć raconalnie.... ale piekielnie Tobie wspolczuje... zwyczaj jak kotoś ma wielkie serce (a z tego co czytam to Ty takowe masz) to niestety nie daje sie go tak łatwo (albo wcale) zagłuszyć logicznymi wyliczankami... twardy orzech do zgryzienia... trzymam kciuki za to abyś podjęła decyzję w zgodzie z sobą... no a teraz spij spokonie i wymiziaj odemnie suczydła także....

Posted

Dzień dbry wszystkim. Suczydełka jak zwykle przyszły do sypialni i tam sobie znami spały. A rano (znaczy o 9tej) wstaję...chcę wkładam stopę do papcia...i co? Nie mieści sie..Patrzę na Carmen a ta uśmiechnięta merda ogonem...no to przynajmniej wiem, czyja sprawka. Patrze do laczka...a tam wielka kość, którą im kupiłam do jedzenia. Nie wiem tylko jak mam odczytać...czy po prostu taka pyszna że chciała sięze mną podzielić? Czy tak okropna, że mam ją sobie sama jesć. :)

Posted

[quote name='Hala']A my zaraz jedziemy po Dankę. Psiutki będą miały więcej możliwości pobiegania i wyhasania się.[/quote]

No to dziewczyny beda szczesliwe z takiego spacerku....(ja wlasnie wrocilam z duugiego sapceru ze jedna musialam ciagnac, taka byla zmeczona spacerem, bieganiem, szczesliwie dotarlysmy do domu...)...:loveu:

Posted

Wróciliśmy! Było cudownie. Tak szczęśliwych dziewczynek jeszcze nie widziałam! Danka ma u siebie mnóstwo terenu gdzie suczydła mogły szaleć. Było to dla nich niesamowite przeżycie. Dla mnie zresztą też. Patrzyłam jak zahipnotyzowana na to jak biegają jak oszalałe. Danka ma równiez staw w którym Carmen nie omieszkała się zanurzyć. Tak szybko śmigały, że nie byłam w stanie zrobić im ślicznych fotek.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...