Jump to content
Dogomania

Przygarnianie powypadkowych psiaków a zachowania weterynarzy (+ pyt. o sterylizację)


mick

Recommended Posts

Witam

Chciałem podzielić się spostrzeżeniami i wątpliwościami co do zachowania weterynarzy w sytuacji przygarniania znalezionego psiaka po wypadku.

Niedawno wspólnie z rodziną odratowaliśmy taką młodziutką suczkę, która konała potrącona przez kogoś przy drodze (obrażenia w postaci licznych obtarć ewidentnie na to wskazywały). Próby odnalezienia właściciela (plakaty + internet) nie powiodły się więc suczka została. Ma zapewnione bardzo dobre warunki (duży ogród) i opiekę. Po 3-4 tygodniach odzyskała pełnię sił, jest niesamowicie żywiołowa i energiczna a przy tym przeurocza (okazało się że ma [B]ok. 7 miesięcy, jest mieszańcem, waga - niecałe 5 kg[/B]).

Moje wspomniane wątpliwości dotyczą [B]kosztów wizyt u weterynarza i kosztów sterylizacji w tego typu przypadkach[/B] - a mianowicie tego że nie różnią się one od kosztów dotyczących dorosłych psów/suczek wychowywanych/nabywanych świadomie od małego szczeniaka, pomimo tego że wiele się mówi i pisze w mediach o [B]akcjach mających promować i zapewniać przystępność i ułatwianie adoptowania psiaka[/B]. Nie chodzi mi tu oczywiście o zupełnie darmową opiekę weterynaryjną, ale mam pewne porównanie bo posiadamy w rodzinie również dorosłego psa (świadomie, od szczeniaka - dziś duży, 30 kg) a wizyty u weterynarza w obu przypadkach kosztują tyle samo.

Pierwsza wizyta u weterynarza tuż po natrafieniu na konającą suczkę (było poważnie - przez ponad dobę nie mogła w ogóle chodzić) - [B]50zł[/B] (zastrzyk przeciwtężcowy + przeciwbólowy + "wymacanie" czy kości są całe - na szczęście całe). Druga wizyta, po 3-4 tyg. "przegląd okresowy" na wiosnę - [B]100zł +[/B] wspomniany drugi dorosły pies również [B]100zł[/B] (wścieklizna i pozostałe podstawowe + robaki). Zbliżający się już za chwilę umówiony termin sterylizacji suczki - [B]200zł [/B](i to podobno, jak powiedział weterynarz, ulgowa cena właśnie ze względu na przygarnięcie psiaka po wypadku). Jeszcze w najbliższym czasie wizyta w kwestii kleszczy ([B]2x100zł?[/B]).

Ktoś powie że to niedużo za uratowanie psiaka i że są warte każdej ceny. I będzie miał rację! Ale znajdzie się wielu dla których będzie to spory wydatek i zaczną się kalkulacje i przekazywane z ust do ust legendy o tym czy w ogóle warto ratować takie psiaki, a ile kosztuje to, a ile tamto...
Nie chodzi tu o mnie i o to czy mnie akurat stać czy nie, ale generalnie o to zagadnienie, jakieś dobre praktyki weterynaryjne i jakiś pozytywny przekaz (albo brak przekazu).

[B]Jak to więc jest z tym promowaniem adopcji psiaków i pomaganiem przy niej?[/B]
Jak wspomniałem, nie chodzi tu oczywiście o zupełnie darmową opiekę, ale w opisanej sytuacji będą pojawiać się kalkulacje czy można sobie pozwolić na takie koszty (tym bardziej mając już jednego psa) - wielu niestety podejmie kwestię uśpienia psa, albo podrzucenia gdzieś anonimowo do schroniska, a przecież nie o to chodzi...


Jako że suczka ma już za kilka dni termin sterylizacji a wątpliwości jest sporo, chciałem przy okazji zapytać o kilka spraw (niech powyższy temat będzie nr [B]1.[/B], a poniżej pozwolę sobie dalej ponumerować aby było czytelniej):

[B]2.[/B] Czy tak młody wiek (7 miesięcy) jest na pewno odpowiedni do sterylizacji suczki, czy lepiej z tym poczekać (suczka jest typowo domowa - będzie pilnowana)? Szczególnie że suczka jest bardzo żywiołowa i nadzwyczajnie wręcz ruchliwa!

[B]3.[/B] Czy dorosły pies (beagle, 30 kg) który nie był poddany kastracji, a jest rozpieszczonym, pilnowanym, typowo domowym psem i nigdy nie był dopuszczony do żadnej suczki, oraz obecnie nie przejawia zainteresowania "tymi" sprawami, może być zagrożeniem pod tym względem dla wspomnianej przygarniętej małej suczki?
Wspólnie spędzają większość czasu i "grzecznie" się bawią (tzn. są żywiołowe, czasem bardzo szaleją, biegają, wariują, ale nie przejawiają zainteresowania "tymi" sprawami). Nie wiem czy fizycznie w ogóle możliwe jest żeby do czegoś pomiędzy nimi doszło, bo jak wspomniałem - pies jest spory, waży 30 kg, suczka jest mała - do 5 kg (póki co, bo nie wiadomo na ile podrośnie - to mieszaniec)...

[B]4.[/B] Czy każdy gabinet/klinika gdzie wykonuje się sterylizację jest równie bezpieczny i czy jest to zabieg na tyle powszechny i rutynowy że nawet w mniejszych gabinetach (w mniejszych miejscowościach) można być spokojnym? Czy jednak warto przeczesywać internet i szukać opinii o jakichś "markowych" placówkach?

[B]5.[/B] O co warto zapytać telefonicznie w gabinecie w którym planujemy sterylizację psiaka aby rozpoznać, wybadać czy profesjonalnie podchodzą do tematu i czy są na czasie? Dużo np. pisze się w internecie o zaletach narkozy wziewnej - czy to powinien być standard?

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

są weterynarze i weterynarze.
są tacy,którzy policzą tylko za lekarstwa,a potem sami dzwonią,są tacy którzy uważają,że za darmo to w pysk można dostać.
weterynarz nie ma podpisanych umów z jakimś nfz,wszystko co ma w gabinecie-kupił sam,albo wziął w leasing,albo ma na to kredyt...
niestety,ale trafienie na takiego,który ma serce w piersi,a nie portfel,jest dość trudne,trzeba szczęścia.
skąd jesteś,może Ci polecimy kogoś,kto nie zdziera?
btw:
[QUOTE][TABLE]
[TR]
[TD][B]Rasa Beagle[/B]
[/TD]
[/TR]
[TR]
[TH]Wzrost[/TH]
[TD]33-40 cm w kłębie (w Polsce najczęściej bliżej 40 cm)[/TD]
[/TR]
[TR]
[TH]Waga[/TH]
[TD]10-18 kg (w praktyce zazwyczaj 15-17 kg, bywa raczej więcej)[/TD]
[/TR]
[/TABLE]
[/QUOTE]
dlaczego wasz pies waży dwa razy więcej niż standard FCI?:o

Edited by Koszmaria
Link to comment
Share on other sites

200 zł za sterylkę to moim zdaniem nie jest drogo. My mamy kundla przygarniętego ze schroniska, za sterylkę daliśmy ponad 2x tyle. Fakt, że byliśmy u weta, u którego byliśmy pewni, że będzie mieć najlepszą opiekę, a nawet mimo to sunia miała problemy z reakcją alergiczną na znieczulenie i w wyniku tych komplikacji musieliśmy nieco dopłacić, ale patrzę na to w ten sposób, że to jednorazowy wydatek - raz na całe życie psiaka, dlatego nie warto oszczędzać. Jeżeli chodzi o pozostałe rzeczy, jak odrobaczanie, wścieklizna itd. chyba powinny być rozliczane w/g wagi psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mick']Witam

Chciałem podzielić się spostrzeżeniami i wątpliwościami co do zachowania weterynarzy w sytuacji przygarniania znalezionego psiaka po wypadku.

Niedawno wspólnie z rodziną odratowaliśmy taką młodziutką suczkę, która konała potrącona przez kogoś przy drodze (obrażenia w postaci licznych obtarć ewidentnie na to wskazywały). Próby odnalezienia właściciela (plakaty + internet) nie powiodły się więc suczka została. Ma zapewnione bardzo dobre warunki (duży ogród) i opiekę. Po 3-4 tygodniach odzyskała pełnię sił, jest niesamowicie żywiołowa i energiczna a przy tym przeurocza (okazało się że ma [B]ok. 7 miesięcy, jest mieszańcem, waga - niecałe 5 kg[/B]).

Moje wspomniane wątpliwości dotyczą [B]kosztów wizyt u weterynarza i kosztów sterylizacji w tego typu przypadkach[/B] - a mianowicie tego że nie różnią się one od kosztów dotyczących dorosłych psów/suczek wychowywanych/nabywanych świadomie od małego szczeniaka, pomimo tego że wiele się mówi i pisze w mediach o [B]akcjach mających promować i zapewniać przystępność i ułatwianie adoptowania psiaka[/B]. Nie chodzi mi tu oczywiście o zupełnie darmową opiekę weterynaryjną, ale mam pewne porównanie bo posiadamy w rodzinie również dorosłego psa (świadomie, od szczeniaka - dziś duży, 30 kg) a wizyty u weterynarza w obu przypadkach kosztują tyle samo.

Pierwsza wizyta u weterynarza tuż po natrafieniu na konającą suczkę (było poważnie - przez ponad dobę nie mogła w ogóle chodzić) - [B]50zł[/B] (zastrzyk przeciwtężcowy + przeciwbólowy + "wymacanie" czy kości są całe - na szczęście całe). Druga wizyta, po 3-4 tyg. "przegląd okresowy" na wiosnę - [B]100zł +[/B] wspomniany drugi dorosły pies również [B]100zł[/B] (wścieklizna i pozostałe podstawowe + robaki). Zbliżający się już za chwilę umówiony termin sterylizacji suczki - [B]200zł [/B](i to podobno, jak powiedział weterynarz, ulgowa cena właśnie ze względu na przygarnięcie psiaka po wypadku). Jeszcze w najbliższym czasie wizyta w kwestii kleszczy ([B]2x100zł?[/B]).

Ktoś powie że to niedużo za uratowanie psiaka i że są warte każdej ceny. I będzie miał rację! Ale znajdzie się wielu dla których będzie to spory wydatek i zaczną się kalkulacje i przekazywane z ust do ust legendy o tym czy w ogóle warto ratować takie psiaki, a ile kosztuje to, a ile tamto...
Nie chodzi tu o mnie i o to czy mnie akurat stać czy nie, ale generalnie o to zagadnienie, jakieś dobre praktyki weterynaryjne i jakiś pozytywny przekaz (albo brak przekazu).

[B]Jak to więc jest z tym promowaniem adopcji psiaków i pomaganiem przy niej?[/B]
Jak wspomniałem, nie chodzi tu oczywiście o zupełnie darmową opiekę, ale w opisanej sytuacji będą pojawiać się kalkulacje czy można sobie pozwolić na takie koszty (tym bardziej mając już jednego psa) - wielu niestety podejmie kwestię uśpienia psa, albo podrzucenia gdzieś anonimowo do schroniska, a przecież nie o to chodzi...


Jako że suczka ma już za kilka dni termin sterylizacji a wątpliwości jest sporo, chciałem przy okazji zapytać o kilka spraw (niech powyższy temat będzie nr [B]1.[/B], a poniżej pozwolę sobie dalej ponumerować aby było czytelniej):

[B]2.[/B] Czy tak młody wiek (7 miesięcy) jest na pewno odpowiedni do sterylizacji suczki, czy lepiej z tym poczekać (suczka jest typowo domowa - będzie pilnowana)? Szczególnie że suczka jest bardzo żywiołowa i nadzwyczajnie wręcz ruchliwa!

[B]3.[/B] Czy dorosły pies (beagle, 30 kg) który nie był poddany kastracji, a jest rozpieszczonym, pilnowanym, typowo domowym psem i nigdy nie był dopuszczony do żadnej suczki, oraz obecnie nie przejawia zainteresowania "tymi" sprawami, może być zagrożeniem pod tym względem dla wspomnianej przygarniętej małej suczki?
Wspólnie spędzają większość czasu i "grzecznie" się bawią (tzn. są żywiołowe, czasem bardzo szaleją, biegają, wariują, ale nie przejawiają zainteresowania "tymi" sprawami). Nie wiem czy fizycznie w ogóle możliwe jest żeby do czegoś pomiędzy nimi doszło, bo jak wspomniałem - pies jest spory, waży 30 kg, suczka jest mała - do 5 kg (póki co, bo nie wiadomo na ile podrośnie - to mieszaniec)...

[B]4.[/B] Czy każdy gabinet/klinika gdzie wykonuje się sterylizację jest równie bezpieczny i czy jest to zabieg na tyle powszechny i rutynowy że nawet w mniejszych gabinetach (w mniejszych miejscowościach) można być spokojnym? Czy jednak warto przeczesywać internet i szukać opinii o jakichś "markowych" placówkach?

[B]5.[/B] O co warto zapytać telefonicznie w gabinecie w którym planujemy sterylizację psiaka aby rozpoznać, wybadać czy profesjonalnie podchodzą do tematu i czy są na czasie? Dużo np. pisze się w internecie o zaletach narkozy wziewnej - czy to powinien być standard?

Pozdrawiam[/QUOTE]

To ja odpowiem w punktach ;)

1. Ceny zależą od kilku kwestii: gdzie mieszkacie, ile jest tam gabinetów wet, jakie podejście ma wet. Nie ma co liczyć, że wet musi obsłużyć taniej, bo ktoś przygarnął bezdomniaka - takie rzeczy trzeba z wetami umawiać. Da się znaleźć takiego, który będzie liczył po kosztach, ale pamiętajcie - idąc zrobić zakupy dla bezdomnego człowieka czy biednych sąsiadów nie negocjujecie stawek w sklepie, tylko po prostu kupujecie. Także niskie ceny to jedynie dobra wola weterynarza.
Mam natomiast inne pytanie - co to jest za wizyta związana "z kleszczami", za którą za dwa psy zapłacicie 200 zł? Jeśli ma to polegać na kupieniu obroży przeciwkleszczowej, to lepiej kupcie taką na necie, będzie taniej, wyjdzie na to samo. Pies nie potrzebuje przeglądu związanego z kleszczami. Dziwię się też, ze wet zaszczepił znalezioną sukę naraz na wściekliźnę i wirusówki. A jeśli dopisek "+ robaki" oznacza, że po szczepieniu/w dniu szczepienia odrobaczył psy, to może warto zastanowić się nad zmianą weta, bo odrobacza się na 10-14 dni PRZED szczepieniem, a dodatkowo w przypadku psów bezdomnych warto powtórzyć odrobaczenie.

2. Kwestia sterylizacji jest Waszą osobistą sprawą. Są dwie szkoły: ciacha się przed cieczką albo po 1. cieczce. Możecie poczekać do tej drugiej opcji, pod warunkiem, i tu przechodzimy do kolejnego punktu...

3. ... że będziecie pilnować swojego samca - ciągle. I mówiąc 'ciągle', mam na myśli - ciągle. W trakcie cieczki trzeba mieć oko na samca, jeśli ma się niewysterylizowaną sukę, a pod nieobecność ludzi - rozdzielać psy. Suka potrafi się psu podstawiać, a ten będzie działał według swojego instynktu. Tak, pies 30 kg może zapłodnić sukę 5 kg nawet przy pierwszej cieczce, wystarczą czasami naprawdę minuty, aby to się stało; znam przypadku psów, które kryły np. przez płot... A to dla suki może skończyć się tragicznie przy takiej różnicy wielkości - moze po prostu umrzeć przy próbie porodu, albo w końcówce ciąży. Plus, zawsze niepokoi mnie zwrot "rozpieszczony" w zestawieniu z "pies" ;)

4. Sterylizacja to właściwie zabieg powszechny, wykonywany prawie że codziennie w 99% gabinetów wet. Ja wykonywałam akurat kastrację u mojego psa, ale specjalnie jadąc z Wrocławia do mniejszej, rodzinnej miejscowości ;) Więc wielkość miasta nie jest wyznacznikiem jakości - a na pewno podniesie cenę.

5. Warto zapytać o rodzaj narkozy, wykonywane przedtem badania (pies musi mieć zmierzoną temperaturę, być osłuchany pod kątem serca, musi być zrobiony wywiad z właścicielem; opcjonalne są badania krwi), podawane leki, czas, w jakim suka do siebie dochodzi oraz czy dają po sterylce np. kołnierz/ubranko, ew. czy jest możliwość kupienia tego u nich. Sterylka jest poważniejszym zabiegiem niż kastracja, ale generalnie suki dochodzą do siebie w bardzo indywidualnym czasie, który zależy w dużej mierze od nich samych - niektóre się nad sobą "roztkliwiają", inne zachowują się jakby nigdy nic, i żadne z tych zachowań nie jest stuprocentowo dobre - w pierwszym przypadku człowiek odchodzi od zmysłów, że coś jest nie tak (podczas gdy zwykle wszystko jest ok), a w drugim - szaleje, bo sucz nie chce usiedzieć w miejscu i trzeba ją pacyfikować, żeby rana się nie otworzyła :roll: Narkoza wziewa szybciej jest metabolizowana w organizmie, a także jest bezpieczniejsza dla ras o krótkich kufach oraz u psów chorych na serce. Standardem nie jest - raczej opcją w tym przypadkach ;)

Link to comment
Share on other sites

Kiedyś gadałam z wetką na temat tego za jakie zwierzęta pobiera opłatę ;)
Było to kilka lat temu, więc może coś się w tej kwestii zmieniło ;)
Otóż, z tego co wtedy się dowiedziałam, to wet nie pobiera opłat za leczenie zwierząt "dzikich".
Ja swego czasu, bardzo często byłam klientem gabinetu a to z młodą jaskółką, a to z jeżem.... I wtedy wet nie pobiera opłat za leczenie.
Natomiast jeśli chodzi o zwierzęta "domowe", to opłaty są pobierane, bo wet nie jest jasnowidzem i nie ma pewności czy zwierze nie jest czasem osoby, która z nią przyszła albo kogoś znajomego.
Dlatego, ja nie widzę podstaw do tego, żeby wet nie brał za to pieniędzy albo żeby "leciał po kosztach". Jemu nikt do interesu nie dokłada.
Kiedyś sami mieliśmy przygarniętą suczkę i płaciłam za nią jak za swojego psa. Choć po prawie 2 tyg. zabrało ją miasto do schroniska i mogłam olać psa i nic na niego nie wydawać ;)

Link to comment
Share on other sites

Weterynarze też muszą za coś żyć, to ich praca i nie mają obowiązków dawać żadnych ulg, magdabroy ma rację, pisząc, że każdy może przyjść z psem i powiedzieć, że go znalazł. To tak jakby np. W budowlance nie brali pieniędzy za budowę domu zniszczonego podczas huraganu :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Jeśli już ktoś ma promować adopcję i partycypować w kosztach leczenia znalezionych psów, to nie lekarz weterynarii, tylko urząd miasta/gmina, i ja bym się tam zwróciła z rachunkami z leczenia znalezionej suczki. Tyle że jeżeli suczka nie jest przeznaczona do adopcji, a zostaje z wami na stałe, to jest psem, ktory ma właściciela, więc gmina niekoniecznie ma wtedy podstawy do uczestniczenia w jakichś kosztach. Weterynarz ze swojej pracy żyje, nie jest żadną państwową instytucją (charytatywną tym bardziej), żeby leczył psy za darmo. Może dawać zniżki w takich przypadkach - ale nie musi, i nie świadczy to o tym, że nie ma serca ;)

Ja bym osobiście radziła wysterylizować sukę 3 miesiące po pierwszej cieczce. Sterylizacja przed osiągnięciem dojrzałości płciowej to temat kontrowersyjny; choćby dlatego, że nie wiecie kiedy cieczka nastąpi (a teraz może już w każdej chwili) - jeśli zabieg wypadnie tuż przed cieczką, zwiększa się ryzyko komplikacji zarówno podczas zabiegu (większe ukrwienie narządów rodnych i ryzyko krwotoku), jak i zaburzen hormonalnych w przyszłości. Tyle że w takim wypadku psa trzeba by było na czas cieczki odizolować - jeśli nie macie żadnego doświadczenia w temacie, to zrobiłabym mu na ten czas np. małe wakacje u rodziny :P

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...