Jump to content
Dogomania

Zuza-kombinator i jej foto-pamiętniczek:) POWRÓCILIM :)


basia2202

Recommended Posts

Jesteśmy po 3ciej chemii - i póki co, wszystko dobrze.

Choć mieliśmy trochę stracha 2 razy...

Najpierw przed rtg płuc - ale dzięki Bogu nic nie widać, żadnych przerzutów.
Wyniki krwi i moczu przed chemią też ładne - jedynie co niebardzo, to za wysoki potas.

A później w dzień, kiedy miała być chemia, Zuzia zrobiła nam psikusa... i się okazało, że temperatura za wysoka
i pan doktor nie chciał ryzykować z podaniem chemii.

Nie wiedzieliśmy, czy to przez stres, czy może coś się dzieje...

A w ten sam dzień Zuzia też dość mocno dyszała - okazało się, że to przez ten potas za wysoki - wtedy serduszko szybciej bije,
zwierzak zieje, wylizuje wszystko... a niestety przy chorych nerkach (zaleczonych co prawda, ale całkiem zdrowe już nigdy nie będą) potas może skakać.

A temperatura prawdopodobnie przez nogę - podobno jak tam się goi, to może boleć i temperatura też może być czasem wyższa.
A do tego Zuzi się zrobił hotspot - taka ranka na policzku (pan doktor powiedział, że ropne zapalenie skóry) - obtarła pewnie od zapięcia abażuru, potem zapluła się, to się zaparzyło i gotowe - a że pod sierścią, to nie było widać wcześniej.

Na szczęście kolejnego dnia temperatura była już niższa, więc można było podać chemię.

Zuzia dostała też lek przeciwzapalany + ogoliliśmy kawałek policzka, żeby oczyścić ranę i dostała też na to antybiotyk w sprayu (z neomycyną) i dodatkowo Furosemid moczopędnie, żeby wysiusiała nadmiar potasu.

 

No i jak na razie po tej chemii jest ładnie - Zuzia jest taka przytłumiona, spokojniejsza... ale mam też wrażenie, że każdą kolejną chemię znosi lepiej i szybciej dochodzi do siebie.

Ma apetyt, wszystko ładnie zjada (bo po poprzedniej chemii przez 2-3 dni to tak niebardzo chciała jeść - z pół porcji zjadała tylko).

Temperatura też ładna (38,4-5) - teraz wieczorem jeszcze zmierzymy, ale mam nadzieję, że będzie równie ładnie.

 

Koło środy robimy kontrolnie krew i mocz + pewnie w czwartek spotykamy się na kontrolnej wizycie u ortopedy (o ile będzie miał chwilę między operacjami).

 

I to chyba tyle, jeśli chodzi o kwestie zdrowotne :)

Link to comment
Share on other sites

Zuzanko , zdróweczka z okazji 8 urodzin :kiss_2: :loveu:

 

Basiu , z tym rakiem i sterylkami to ja nie bardzo wiem , niby piszą , ale znam 2 psy , znaczy suczki ,które nie były sterylizowane a obie mają raka kości , jedna to Teja ,łapę ma ujętą , a druga to sunia znajomych , ta znaczy się jest wysterylizowana , ale było tak , ze raka wykryto 2 tygodnie po sterylce , wcześniej myśleli , ze kulawi , bo za ciężka, bo reumatyzm . Więc kto to wie jak to jest z tymi sprawami .

Zuzia bardzo dziękuje za życzenia :)

 

Alu, no właśnie widzisz, ja czytałam sporo, ale już w momencie, jak się dowiedzieliśmy, że jest nowotwór.

Zuzia miała sterylkę, jak była mała - wtedy tak lekarz zalecał, że najlepiej jeszcze przed 1szą cieczką, bo unika się wtedy raka jajników, sutka, ropomacicza i innych paskudztw związanych z drogami rodnymi. Dlatego się zdecydowaliśmy na ciachnięcie - zwłaszcza, że nie przewidywaliśmy potomstwa u Zuzi (bo co ja bym zrobiła z tymi maluchami?? :(| przecież bym się bała oddać komuś, żeby nie trafiły w złe ręce... żeby ktoś potem nie wywiózł do lasu gdzieś albo nie potopił... więc pewnie bym wszystkie chciała zatrzymać :|  a z taką ilością paszczaków, to chyba bym nie wyrobiła czasowo i finansowo...)

 

A prawda też taka, że wtedy nie mówiło się tak o nowotworze kości - gdybym tylko wiedziała, że to jeszcze gorszy nowotwór i że ciachnięcie zwłaszcza przed 1szą cieczką zwiększa ryzyko, to pewnie bym się nigdy nie zdecydowała.

A tak naprawdę... pewności mieć nie możemy, że to było przyczyną - możliwe, że to po prostu geny - tak jak mówiła pani doktor.
Ciężko zdecydować, jakie rozwiązanie lepsze i co się może wydarzyć za X lat w przyszłości.

Choć... i tak mam do siebie żal, że nie miałam kiedyś tej wiedzy, co teraz...

Link to comment
Share on other sites

Zuzik spóźnione ale szczere przede wszystkim ZDROWIA, ZDROWIA i jeszcze raz ZDROWIA! obyś jak najdłużej cieszyła sie z wspólnych chwil z pańciostwem :*

 

Justyś, baardzo dziękujemy za życzenia :)
Zuzia dupką zamerdała :)
Oby to się wszystko spełniło...
Marzy mi się, żeby Zuzia mogła jeszcze poczuć wiatr w rozwianych uszach... hulać jakoś mocno pewnie już nie będzie mogła,
ale chociaż jakieś spacery, pływanie...

 

Spóźnione ale szczere życzenia dla Zuzi! Dużo zdrowia! Bardzo dużo! Bo resztę to ona ma :)

 

Również bardzo dziękujemy!! :)

Ech.. to zdrowie najważniejsze...

Mam nadzieję, że uda nam się pokonać chorobę :)

Link to comment
Share on other sites

Basiu , jakbysmy wiedzieli , ze się przewrócimy to usiądziemy ;)

 

Widzisz , u ludzi też tak jest , ze na jedno lek pomaga a umierasz z jego powodu na inną chorobę , tak widać ten świat dziwnie poukładany . Po prostu ...niedoróbka ;)

 

Najważniejsze , ze mała dochodzi do siebie :)

Link to comment
Share on other sites

Basiu , jakbysmy wiedzieli , ze się przewrócimy to usiądziemy ;)

 

Widzisz , u ludzi też tak jest , ze na jedno lek pomaga a umierasz z jego powodu na inną chorobę , tak widać ten świat dziwnie poukładany . Po prostu ...niedoróbka ;)

 

Najważniejsze , ze mała dochodzi do siebie :)

Link to comment
Share on other sites

dzięki, że jesteście!! :wub:

 

Alu, masz rację...
jakby człowiek wiedział, że się przewróci...
ale wiesz jak to jest... - jak się dowiesz, że może jak byś podjęła inną decyzję kiedyś w przeszłości,
to teraz byłoby inaczej... - to i tak ma się do siebie żal
no ale cóż... czasu nie cofnę...

 

 

Zrobiliśmy krew po 3ciej chemii - wyniki naprawdę ładne - żadnej anemii, czerwone krwinki super!
Białe też ok. - dziwne to, ale przed chemią Zuzia miała gorsze leukocyty, niż po.

Potas też nam spadł - trochę co prawda, ale nie przekracza już normy.

Jedyne, co mnie niepokoi, to wysokie AP (wysokie dla mnie, bo sporo ponad normę - norma jest do 155, a Zuzia ma ok. 230 -
ale p.doktor powiedziała, że to nie jest wysoki wynik, że martwilibyśmy się, jakby np. 2000 było - dla mnie to trochę abstrakcja, no ale ok.).
Wysokie AP może być spowodowane wewnętrznym stanem zapalnym, takim pooperacyjnym - w sensie od gojącej się nogi.
Generalnie nie powinniśmy się tym przejmować (choć ja i tak się martwię, inaczej jakoś nie umiem).
Ale onkolog powiedział, że dla pewności przy kolejnej wizycie możemy się umówić na badanie ciśnienia krwi.
Tak więc umówimy się - wolę jednak spać spokojnie...

 

Po chemii Zuzia dostała kroplówki NaCl podskórnie na kilka dni - profilaktycznie na nerki, żeby nam znowu szwankować nie zaczęły.

Ale.... okazało się, że kroplówki nie wchłaniają się tak jak wcześniej, że po podaniu, sporo zostaje na kolejny dzień.

Po konsultacji z lekarzem - kroplówy robimy co 2-3 dni + dostała Lotensin na poprawę kłębuszków w nerkach (jeśli kroplówka się nie wchłania,
to nerki mogą nie do końca dobrze filtrować i może to nawet nie być widoczne od razu w wynikach).
No i dalej dostaje Furosemid, żeby wysikała nadmiar potasu.
Zobaczymy za kilka dni na kolejnej krwi, co wyjdzie...

Link to comment
Share on other sites

A w środę byliśmy na kontroli u Zuzi ortopedy - powiedział, że jest bardzo mile zaskoczony tak dobrymi wynikami samej operacji
(pomijając wyniki krwi itp. - chodziło o to jak sama noga się sprawuje).

Zrobiliśmy rtg - pan doktor powiedział, że nie widzi żadnych niepokojących zmian, że wszystko dobrze wygląda.

Pod kątem onkologicznym też dzięki Bogu nic z kości dalej się nie dzieje.

Także wielkie ufffff!!! :)

 

Pan doktor powiedział też, że to że Zuzia raz na tej nóżce chodzi a raz nie, to może być przyczyną tego, że tam się wszystko powoli zaczyna zrastać
i może ją to boleć. Widać na zdjęciach, że przeszczep powoli pokrywa się okostną.

W czasie rtg doktor jeszcze pomacał Zuzi nogę, powyginał, żeby sprawdzić, czy ok wszystko - no i po tym właśnie nie chciała chodzić na nóżce
i kuśtykała na 3... ale po paru minutach znów chodziła.

Generalnie, jak chodzi powoli, to używa nóżki, a jak chce szybciej, to o nóżce zapomina i kuśtyka na 3.

Nasza lekarka też potwierdziła, że takie fazy na chodzenie i nie chodzenie na nóżce to efekt gojenia się w środku tej nogi (bo na zewnątrz ładnie wszystko wygląda - poza odleżynami, które się tworzą - na łokciu mamy taką na stałe, z którą walczymy, a pozostałe malutkie znikają i znów się pojawiają).

 

Ortopeda powiedział też, że trochę się boi, że jak zdejmiemy gipsik, to Zuzka może wygiąć tytanową szynę, bo to jednak duży pies.

Ja wolę, żeby chodziła dłużej z tą sztywną łapką - na pewno zamówimy później ortezę, bo jak ona poczuje trochę luzu w tylłu, to będzie szaleć -

niestety, na jej adhd nic się nie poradzi...

No i po 4 m-cach od operacji, jeśli będzie wszystko w porządku, pod kątem ortopedycznym i onkologicznym - rozważymy, czy nie dołożyć drugiej szyny,
żeby Zuzka mogła normalnie chodzić i nie było ryzyka, że coś się stanie w nogę pod wpływem jej ciężaru.

Za tydzień mijają nam 2 m-ce - czyli półmetek.

 

A tak w ogóle, zanim ten przeszczep się całkiem wchłonie, to 8-10 m-cy.

Mam nadzieję, że Zuzia dzielnie dotrwa do tego momentu i będzie jeszcze mogła cieszyć się normalną nogą.

 

No i to tyle w sumie.

Kolejna wizyta u ortopedy za ok. 3 tyg. - czyli pewnie w ostatnim tyg. kwietnia.

A 17go kwietnia wypada nam 4ta chemia.

 

Będziemy dawać znać, co u młodej :)

Link to comment
Share on other sites

Korzystając z okazji - składamy Wam Wszystkim najserdeczniejsze życzenia:

Zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Wielkanocnych,
dużo odpoczynku w gronie najbliższych,
smacznego jajeczka, bogatego zająca, wielu łask Bożych
i wszystkiego co najlepsze!! :)

 

2015-04-01%2B18.15.04.jpg

Link to comment
Share on other sites

spokojnych świąt basiu, 

zuza już chyba na dobre pogodziła się z kołnierzem. taka na tych fotach zrezygnowana po chemii :( . mam nadzieję, że wiosna i słońce przyniosą wam dużą poprawe. tymczasem cieszę się, że wyniki są dobre i idziecie do przodu :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

widziałam zuzię w telewizji!!!

:D :D

 

pięknie stąpa na łapce.

gdy zapowiadali, że będzie o kości z drukarki, mówię do mojej mamy, że znam przez internet psa, który ostatnio miał taki przeszczep i opowiadam o zuzi a za chwilę patrzymy a tam w roli głównej zuzia!!! :)

Link to comment
Share on other sites

spokojnych świąt basiu, 

zuza już chyba na dobre pogodziła się z kołnierzem. taka na tych fotach zrezygnowana po chemii :( . mam nadzieję, że wiosna i słońce przyniosą wam dużą poprawe. tymczasem cieszę się, że wyniki są dobre i idziecie do przodu :)

spóźnione podziękowania :)

 

eee.. nie zrezygnowana po chemii... tylko ogólnie taka przytłumiona, wyciszona jest po tej carboplatynie...
ale szybko jej przeszło, ze 2 dni i już dupka się cieszyła :)

Link to comment
Share on other sites

widziałam zuzię w telewizji!!!

:D :D

 

pięknie stąpa na łapce.

gdy zapowiadali, że będzie o kości z drukarki, mówię do mojej mamy, że znam przez internet psa, który ostatnio miał taki przeszczep i opowiadam o zuzi a za chwilę patrzymy a tam w roli głównej zuzia!!! :)

 

:D

no miałam właśnie dać znać, że będziemy w TV, ale jakoś nie mogłam się zebrać :)

TVP się do nas odezwało, że chcą pokazać tą nową metodę wszczepiania implantów przy nowotworach kości - jako ratunek dla innych psiaków, a potem też dla ludzi - no i w ubiegłym tygodniu w sobotę byliśmy w lecznicy i nagrywali

 

ja wystąpić nie chciałam... jakoś nie mam parcia na szkło (chociaż bardzo nalegali), poza tym telewizja pogrubia :P :D
mąż też nie chciał, ale Zuzia musiała mieć zmieniony opatrunek, no i ktoś musiał ją trzymać, więc wykorzystali moment i mężowi też zadali parę pytań (oczywiście wstawili z tego ze 30 sekund ;))

no a Zuzia to gwiazda!! :)

 

generalnie materiał pod kątem medycznym fajny, ale co bzdur nagadali, to szkoda słów.... :|

że jak Zuzie przygarnęliśmy to nie chodziła w ogóle, że od poprzedniego właściciela wzięliśmy...

co za wierutne bzdury!! normalnie się wkurzyłam i cała moja rodzina i znajomi też
taka redaktorka, młoda, niedoświadczona pewnie luźno ze mną gadała - nie sądziłam, że coś z tego wykorzysta,
a nawet jeśli, to wypadałoby się upewnić, czy dobrze zrozumiała

a ona coś tam usłyszała, coś jej się wydawało, coś sobie dopowiedziała i wyszły głupoty

Bo owszem... Zuzię przygarnęliśmy, ale jak srujdkiem była, z 9 tyg. miała przecież - a nie jak zachorowała na raka

To znaczy, że co - tacy jesteśmy wspaniali, że psa z nowotworem wzięliśmy (no nie powiem... wzniosłe bardzo),
czy może czekaliśmy 8 lat z nowotworem aż on się bardziej rozwinie...?

ech...

telewizja jednak zawsze kłamie... miał być konkretny rzeczowy materiał medyczny, a zrobili z tego ckliwą historię...

 

ale gdyby ktoś chciał pooglądać moją gwiazdę, to zapraszamy do internetu :)

tutaj jest link:   http://vod.tvp.pl/serwisy-informacyjne/wiadomosci/12042015-1930/19365260

Zuzia jest od około 11 minuty

Link to comment
Share on other sites

nie odzywaliśmy się ostatnio, bo mieliśmy trochę kłopotów z Zuzią...
od świąt przez ponad pół tygodnia Zuzia prawie w ogóle nie chodziła na nóżce
do tego w poniedziałek wielkanocny miała wysoką temperaturę
baliśmy się, że to nowotwór wrócił...
ale pan doktor powiedział, że raczej tam się wszystko zrasta i dlatego boli
a dodatkowo łupki, w których Zuzia chodziła, trochę nam się rozklekotały i ciągle zsuwał jej się gipsik,
przez co też gorzej z chodzeniem było

 

no i w tamtym tyg. w sobotę, przy okazji kręcenia materiału przez tv

pomyśleliśmy, że może te łupki są też przeszkodą, więc stwierdziliśmy, że zmienimy opatrunki i założymy całkiem nowy gipsik
Zuzia pochodziła trochę bez opatrunków i się okazało, że może chodzić, choć... wtedy w lecznicy to chyba bardziej była adrenalina

ale potem w nowym gipsiku bardzo ładnie chodziła cały czas, w ogóle bez problemu, jak dzień do nocy
więc się bardzo ucieszyliśmy

 

a dodatkowo przy wcześniejszych badaniach bardzo nam poleciały w dół płytki krwi, porobiły się też zlepki, więc kiepsko
(bo znaczny spadek płytek może być oznaką nowotworu, ale powinny też inne parametry spadać... erytrocyty... hematokryt...
a u Zuzi to akurat było w normie)
norma jest 155-500 a Zuzi w ciągu tygodnia spadły płytki z 512 do 133, więc b.dużo
dostała leki przeciwzapalne i antybiotyk z uwagi na wysoką temperaturę też, no i poprawiło się, a płytki się odbudowały

teraz jak robiliśmy krew (wczoraj), bo w sobotę rano mamy kolejną (4tą już) chemię, no to wyniki są naprawdę ładne
płytki po środku przedziału, więc w normie

leukocyty tylko w dolnej granicy normy (mogłyby być nieco wyższe), ale poza tym nie ma się do czego przyczepić

no... może jedynie znowu potasu za dużo trochę, ale to załatwimy kroplówkami i Furosemidem

 

bardziej mnie zmartwiła wczorajsza wizyta u ortopedy :( (to ten pan doktor, co występował w tv)

pojechaliśmy zrobić łupki z nowego gipsiku i przy okazji był rtg nogi no i płucek
w płuckach niby nic nie widać, choć trochę się zdjęcie rozmazało, bo Zuzia się poruszyła

ale martwi mnie bardzo noga, bo pan doktor zauważył, jakby taką małą narośl na kości promieniowej i jakąś inną strukturę kości przy nadgarstku

boimy się, że rak wrócił :( że zostały tam jakieś komórki nowotworowe, których wcześniej nie było widać

ale może być też tak, że tak reaguje kość w zetknięciu z tym biomateriałem z implantu i że po prostu wszystko zaczyna się tam zrastać (to już 2 m-ce od operacji)

czekamy teraz do niedzieli - w niedzielę pan doktor ma się widzieć z jakimś profesorem z SGGW i mają skonsultować zdjęcie
jeśli dalej będzie podejrzenie, że nowotwór, to zrobimy biopsję

i oby się nie potwierdziło, bo jeśli tak, to będzie trzeba zapewne amputować nogę :(:(

na razie jeszcze pan doktor nic nie mówił o tym, ale jak się okaże najgorsze, to chyba nie będzie innego wyjścia :(

 

no i dzisiaj Zuzia znowu nie chodzi na tej nodze, a przez 5 dni było tak pięknie
nie wiem... być może przez to, że wczoraj trochę się z nią "uszarpaliśmy" przy tym rentgenie, a pan doktor też trochę pouciskał i powyginał tą łapkę...  oby to przez to
dziś jeszcze sprawdzę gipsik, może się minimalnie zsunął (choć wydaje mi się, że jest ok)

ale dla pewności założę z pół albo centymetr wyżej, jeśli się da

 

teraz do niedzieli spać nie będę mogła, bo będę myślała, co z tą nóżką :(

strasznie się martwię...

 

trzymajcie mocno kciuki za Zuzię!!

nie wiem... pomódlcie się.. odprawcie jakieś czary... cokolwiek.. byle pomogło...:|

Link to comment
Share on other sites

no i to chyba tyle na razie...

skonsultujemy jeszcze zdjęcie nogi i płuc + wyniki krwi Zuzi z naszym onkologiem i internistą

i czekamy do weekendu

damy znać jak po chemii i co z nogą, jak już będzie wiadomo...

 

osiwieję chyba do tego czasu.... :(

 

 

aaa.... zapomniałam dodać, że to zdjęcie rtg w telewizji to Zuzi nóżka :)

 

to uciekam...

czas na kroplówkę

 

buziaki dla Wszystkich!!

pozaglądam do Was w weekend :)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Basiu , co u Was ?

 

 

Nie wiem czy kojarzysz sobie z dogo bokserkę Umę , białą i Topsika , psiaki od Gosi ...okazało się , ze Umka ma chyba raka kości żuchwy :( , jeśli mogłabyś napisz mi namiary na tego weta gdzie wy z Zuzą jeździcie , Gosia szuka wszelkich kontaktów do konsultacji

Link to comment
Share on other sites

Aluś.... podaj mi jakieś inne namiary do siebie...

maila może?

chciałam Ci wysłać te namiary na weta, a nie można wysłać PW do Ciebie

 

bokserki Umy niestety nie kojarzę - gdybyś podała mi linka do nich, to chętnie zajrzę

przykre to strasznie :( jak ten cholerny rak się rozprzestrzenia :(

najgorsze dziadostwo....

mój mąż czytał ostatnio, że statystyki mówią, że co 4ta osoba na świecie będzie miała raka - strasznie dołujące :(

 

a wczoraj się dowiedziałam, że moja przyjaciółka pożegnała się właśnie z kotką
równe 15 lat z nimi była i zostawiła mnóstwo wspomnień

niespodziewanie zachorowała, nie wiadomo było co jej jest jest, zaczynała lecieć przez ręce, nie jadła, pić też nie chciała

potem było trochę lepiej, ale generalnie widać było, że kotka ma się kiepsko

biegali z nią po lekarzach, żaden nie mógł dojść co jej jest

aż w końcu trafili na jakąś dobrą lekarkę, która powiedziała, że jakaś choroba autoimmunologiczna, prawdopodobnie białaczka
rokowania były bardzo krótkie - może kilka tygodni...

wszystko stało się nagle no i wczoraj Figa odeszła za TM

pocieszające w tym wszystkim to, że prawdopodobnie nie cierpiała, nie bolało ją jakoś...
z niedotlenienia organizmu po prostu zasnęła

można było oczywiście robić transfuzję, ale stan był taki, że może kilka dni więcej by żyła,
lekarka powiedziała, że nie ma sensu jej męczyć, że nic już nie można zrobić...

 

straszne to wszystko :(

Link to comment
Share on other sites

To teraz trochę dobrych wieści :)

Dzięki Bogu okazało się, że nowotwór w nodze nie wrócił - choć takie były podejrzenia po poprzednim RTG.

Nasz ortopeda skonsultował się jeszcze z profesorem z SGW i ten powiedział, że wg niego wygląda to dobrze,
że zmiany widoczne na RTG to reakcja kości na implant i że zaczyna się to porastać okostną.

Na dzisiejszym RTG na szczęście to się potwierdziło, widać jeszcze lepiej, że implant zaczyna obrastać kością,
także bardzo się cieszymy.

Zuzia na nóżce chodzi i teraz co 1-2 tygodnie zmieniamy gips na nowy - zaglądamy, jak to wszystko wygląda, jak odleżyny i sama noga.

Jeśli jest w porządku, to robimy nowy gips. W całym gipsie Zuzia bez porównania lepiej chodzi (w łupkach miała problem i poprzednio
w ogóle nie chciała używać tej operowanej nóżki).

Dziś sprawdziliśmy odleżyny - są, ale wyglądają lepiej niż ostatnio - generalnie nie ma tragedii.

Natomiast nóżka w miejscu gdzie jest implant jest trochę napuchnięta - pan doktor wymacał Zuzi tą nóżkę i Zuzię zabolało,
trochę pokłapała na pana doktora zębami. Ale stan bólowy i obrzmienie nogi to raczej efekt gojenia w środku. Wg lekarza nic niepokojącego nie widać.

 

Pod kątem nowotworu - ostatnio jak robiliśmy płucka, niecały miesiąc temu, to było czysto.
W wynikach krwi też jest ładnie, więc wygląda, że też nic się nie dzieje.

Zobaczymy jeszcze po dzisiejszym pobraniu krwi - jutro mają być wyniki.

Około soboty 9go maja mamy planowaną ostatnią już 5tą chemię - mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i chemia się odbędzie.

 

A poza tym ostatnio mieliśmy trochę sensacji z Zuzią, bo spadła jej odporność, miała dość wysoką temperaturę
+ z dróg moczowych wydzielina lekko zabarwiona krwią.
Okazało się, że zapalenie pęcherza - dostała antybiotyk w zastrzykach na 10 dni, wczoraj właśnie skończyliśmy + leki przeciwzapalne.

Wydaje się, że jest ok., ale przed samą chemią skonsultujemy się jeszcze pewnie z internistą.

A teraz mamy trochę problemów z odchodami - to co Zuzia z siebie wydala wygląda, jakby zjadła wielkiego ślimaka i nie przetrawiła do końca.
Jest ogromna ilość śluzu (w życiu czegoś takiego nie widziałam) - to prawdopodobnie wyjałowienie organizmu - na razie dostaje Dicoflor na odbudowę flory bakteryjnej i obserwujemy. Ostatni antybiotyk był w zastrzykach, więc omijał żołądek, ale pani doktor powiedziała, że antybiotyk i tak niszczy bakterie i złe i dobre, także to wyjałowienie może być efektem bo lekach.

Jak się nie poprawi, to pewnie oddamy próbkę do badania.

 

Tak więc u nas ciągle jakieś "atrakcje", ale nic to w porównaniu z główną chorobą.

Dopóki z nogą jest ok. i dopóki nie ma przerzutów (i oby nigdy się nie pojawiły) - to z resztą jakoś sobie poradzimy -
nie przez takie rzeczy Zuzia już przechodziła i dała radę.

 

A teraz spać, bo padam na pysk.

Odezwę się w weekend z informacją jak tam wyniki.

I jakieś zdjęcia powstawiam :)

Link to comment
Share on other sites

aaa... i dziękujemy za wszystkie dobre myśli, wiarę, całusy i zaciskane łapki :) :)

bo z tego wszystkiego chyba zapomniałam wcześniej podziękować...

 

Alu - pamiętaj o mailu ;) wszystko mam dla Ciebie przygotowane, czekam tylko na info z Twojej strony :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...