Jump to content
Dogomania

basia2202

Members
  • Posts

    2194
  • Joined

  • Last visited

1 Follower

Profile Information

  • Gender
    Female

Converted

  • Location
    Warszawa/Łódź

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

basia2202's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

12

Reputation

  1. Alu.... :( zobaczyłam na FB i nie mogłam uwierzyć... a dopiero co rozmawiałyśmy o Ozzulku... strasznie mi przykro :( tak bardzo rozumiem, jaka pustka w sercu pozostaje... trzymaj się Alu! Dla Ozzulka [ ' ] [ ' ] [ ' ] - był cudownym Słoneczkiem... Biegaj Kochany za TM i bądź szczęśliwy z innymi pieskami! P.S. Alu... jak dasz radę mówić o Ozzim, napisz proszę choć krótko, co się stało :( Bardzo współczuję i sercem jestem z Tobą!
  2. wybaczcie, że dopiero teraz napisałam, ale wcześniej nie byłam w stanie tu zajrzeć :( zbyt wiele tu wspomnień... za bardzo to boli... Agata - dziękuję za te piękne słowa... oczywiście się poryczałam jak głupia :( Alu - ja wiem, że Ty sercem zawsze byłaś z nami... będziemy w kontakcie na FB Jeszcze kilka słów o Zuzi na koniec... :( Nowotwór kości niestety wygrał - choć paradoksalnie nie on był główną przyczyną odejścia Zuzi. Po amputacji nóżki jakiś czas było ok., ale w połowie lipca pojawiły się przerzuty w płucach - najpierw 2 guzki, a potem na początku sierpnia 2 kolejne... Rokowania były wówczas na około 2 m-ce we względnie dobrym samopoczuciu. Ale okazało się, że Zuzia miała też zwyrodnienie kręgosłupa, które wcześniej nie dawało żadnych sygnałów. Coś uciskało na nerw, Zuzia dostała niedowładu tylnych nóżek - nic z tyłu nie czuła, nie mogła chodzić, ani załatwić się, leki jakie dostała niestety nie pomogły :( Stan Zuzi się szybko się pogorszył - wszystko stało się nagle - w ciągu około 3 dni. Pani doktor powiedziała, że zrobiliśmy wszystko, co było można i czas podjąć decyzję :( Że w kontekście przerzutów w płuckach, trzeba dać Zuzi odejść w spokoju, zanim zaczną się problemy z oddychaniem :( Zuzia odeszła w spokoju i zdaniem lekarzy bez bólu :( Mam nadzieję, że biega teraz z innymi pieskami z TM... Tak strasznie pusto bez naszej Mordki... :( [ ' ] [ ' ] [ ' ]
  3. Z ogromnym żalem i bólem w sercu informuję, że 11 sierpnia 2015 około godz. 19stej, po ponad półrocznej przegranej walce z nowotworem, naszą Kochaną Zuzię, Słonko nasze, mordkę naszą najpiękniejszą psie anioły zabrały za Tęczowy Most :( :( :( :( :( "Bądź szczęśliwa w tęczowej krainie, ja swą miłość Ci czasem podeślę, - zbieraj ją, gdy do Ciebie dopłynie, ale czasem odwiedź, choć we śnie." Zuzieńko - na zawsze pozostaniesz w naszym sercu, taką Cię zapamiętamy...
  4. a myślałam, że już nikt tu do nas nie zagląda... :| odezwę się na FB - jakoś po weekendzie pewnie (choć też bywam tam rzadko) ja zaglądam do Ciebie i Ali - ale chyba nie będziesz się już pojawiać tutaj? ja ostatnio znowu mniej czasu miałam... u Zuzi - całkiem nieźle :) super sobie radzi na 3 nóżkach - co prawda szybko się męczy jak tak sobie dłużej poskika... ale pomagamy jej tylko po schodach i przy wchodzeniu do auta i wychodzeniu po nowej chemii, po 1 sesji z 1,5 tyg. była bardzo otępiała, radości było niewiele, choć widać było że próbuje się cieszyć ogonkiem... teraz widać że naprawdę odżyła :) i dupka się cieszy i wita nas jak z pracy wracamy, i niezmiernie szczęśliwa jak może się wytarzać w trawie w ogródku :) aniołki robi na trawie po 1 chemii trochę nam spadły białe krwinki, ale ostatnie wyniki dobre całkiem, więc dzisiaj kolejna chemia (o ile tylko Zuzia będzie miała dobrą temperaturę) co prawda surowica jest lipemiczna i np. kreatyniny nie można było oznaczyć (a to dość istotne pod kątem nerek, więc być może badania będą powtórzone), ale poza tym całkiem ok. zobaczymy jak będzie po 2 sesji chemii - podobno ta druga jest najtrudniejsza dla psiaków posiedzę z Zuzią do poniedziałku włącznie i będę obserwować, miejmy nadzieję, że będzie dobrze
  5. oj Alu... to dobre wieści, że już lepiej z Tobą cieszę się bardzo :) a Ozzulkowi się nie dziwię... pogody takie...zmienne czasem.... i ciepło teraz... ma prawo chłopak czuć dyskomfort ja dziś w domu - bo z Zuzią dziś znowu do lecznicy ale korzystając z okazji zabrałam ją na dwór na trochę dłużej, zanim się gorąc zrobił jaaaka była szczęśliwa, jak się mogła w chłodnej trawce wytarzać :) a teraz w domu też leży jak z diabła skóra... choć okna zamknięte, rolety zasłonięte, wiatrak chodzi - to Zuzia i tak w połowie leży na chłodnej jeszcze odrobinę podłodze to co tu się Ozzulkowi dziwić?
  6. ech... nie ma to jak mieć "super" szefa... i do tego "super" mądrego... jedyna pociecha, że byle do urlopu wytrzymać... a że siedlisko zarazków... to się nie dziwię - teraz wiele mam jest najmądrzejszych doczekaliśmy takich czasów, że nauczyciel prawie nic nie znaczy jak coś powie, to na pewno jego wina, przedszkola, szkoły... ale na pewno nie dziecka, a już broń Boże rodziców... a najgorzej to przyzwyczaić innych, że mają wszystko i mogą wszystko... a Ty musisz sobie flaki wypruwać... to nie to co kiedyś - dawniej nauczyciel budził respekt, szacunek... a teraz..... :| współczuję Alu kuruj się i nie daj chorobie :)
  7. no to masz niezłe ziółko :) taki "mały" ;) gagatek z młodej trzymam kciuki, żeby udało się ją ułożyć - wiele pewnie już zrobiłaś i pewnie jeszcze wiele pracy przed Tobą oby się udało :) u nas Zuzia zawsze miała dominujący charakter i też lubi porządzić do ludzi na szczęście zawsze była miła, do psów już niekoniecznie ale... my za mało czasu jej poświęciliśmy, jeśli chodzi o socjalizację i nie miała też innych psiaków w domu u Ciebie to inna sytuacja i na pewno się uda :) Venus jest jeszcze młoda, także wszystko przed Wami ;) no a poza tym to jest przecudna!! jeszcze raz mogę powtórzyć, że ja bym ją ukradła ;)
  8. o matko... Ty znowu chora? :( coś Ci ostatnio te choróbska nie dają spokoju... zdrówka Aluś!! :*
  9. dzięki za ciepłe słowa! :* no walka o łapkę się nie udała.... trochę kasy też poszło... ale trudno... próbowaliśmy... teraz tak myślę, że można było zaoszczędzić Zuzi jednej operacji ale... była nadzieja, że będzie mogła z tej łapki korzystać... też mam nadzieję, że nigdzie dalej to dziadostwo się nie przedostanie - dzisiaj będziemy wiedzieć, jak się mają organy w brzuszku wiem, że pieski radzą sobie z 3ma nóżkami, ale z uwagi na masę Zuzi, mieliśmy obawy na szczęście niepotrzebne teraz malutka dochodzi do siebie... gdzieś za tydzień na zdjęcie szwów pojedziemy i oby na tym skończyły się atrakcje...
  10. no to mnie uspokoiłaś... uff... cieszy mnie bardzo, że z Etnusią lepiej :) czyli jednak musi się dziewczynka oszczędzać... w środku czuje pewnie, że by poszalała, ale organizm już nie pierwszej młodości po prostu jakbym o Zuzi czytała - jak miała pierwszą operację, to ledwo chodziła, ale po jakimś tygodniu widziałam, że tyłek by już popędził hen hen... więc w środku też ją ponosiło... i świetnie, że może nadal pływać - bo miejsce znalazłyście naprawdę urocze :) akurat na szybkie taplanko w bajorku :) i to całkiem sporym bajorku... super!! mam nadzieję, że niedługo też będę mogła takie zdjęcia wstawić bo na razie to mamy głównie zdjęcia leżące... jeszcze raz mnóóóóóóstwo zdrówka dla Etnusi :)
  11. dopiero doczytałam do końca... bardzo bardzo współczuję :( nawet nie wiesz, jak dobrze Cię rozumiem... my z Zuzią też przechodzimy trudne chwile... a jakie są w ogóle opinie lekarzy? czy Etna przy regularnym braniu leków będzie mogła normalnie funkcjonować? bez tych okropnych duszności? a matko... i jeszcze siusianie do tego... :( nam się raz tylko zdarzyło, jak Zuzia po kroplówkach nie wiedziała nawet kiedy się z niej wylało... a jak Wy tak macie ciągle, to Etna musi czuć się strasznie :( chciałaby pewnie wyjść normalnie się załatwić, a to dzieje się samo niezależnie od niej i jeszcze majty na pupie... pewnie myśli, że za karę... :( biedna dziewczynka - współczuję, naprawdę... starość jest do kitu trzymam mocno kciuki, żeby poprawiło się z jej zdrówkiem - i z siusianiem i z dusznościami rewelacyjne te zabawy nad morzem! aż zazdroszczę :) a to zdjęcie najbardziej urocze - Etna wszystkim język pokazała:)
  12. trochę nie zaglądałam... nasze kłopoty wróciły... współczuję, że Etna nie może już tak szaleć - choróbska u psiaków to straszna sprawa, kiedy przez nie tracą to, co daje im radość... :( mam nadzieję, że będzie lepiej :) choć muszę przyznać, że mimo wieku - Etna jest naprawdę prawdziwie pancernym psem :) dzielna dziewczyna!! i jeszcze nie skarży się, że coś boli - tylko podziwiać :) zdjęcia świetne! a to powinnaś wstawiać z podpisem : "znajdź 3 szczegóły" :D https://lh5.googleus...no/IMG_2795.JPG
  13. Aluś - nawet nie wiesz jak zazdroszczę tych kąpieli w stawie... żeby Zuzia tak jeszcze mogła - wiele bym oddała, żeby to jeszcze zobaczyć... to witaj w klubie :D ja lubię lato, ale jak jest maks. 24 stopnie - przy wyższej temperaturze mózg mi nie działa... a 30 stopni.... o nieee... no chyba, że gdzieś w ciepłych krajach nad morzem, to może bym dała radę jeszcze hehe... z Zuzią też tak było do wanny ją zagnać, to zaprze się tak, że 2 razy cięższa się robi... (jakim cudem?? :D) ale jak staw zobaczy czy inną wodę, to normalnie drgawek dostaje, byle tylko się wyplumkać :) no ba! wątpiłaś? :P
×
×
  • Create New...