Jump to content
Dogomania

Szukam onkologa - pomocy


gusia0106

Recommended Posts

[quote name='gusia0106']Niestety nazwisko dr Garncarz nic mi nie mowi...:oops:
Czy możesz napisac coś więcej? I jakiś namiar...?:roll:[/quote]

Pani dr. Magdalena Garncarz przyjmuje na SGGW, jest kierownikiem kliniki. Trzeba zadzwonić i się zapisać
Kierownik
dr wet. Magdalena Garncarz
sekretariat tel. (22) 59 361 96

gabinet tel. (22) 59 361 32
[EMAIL="[email protected]"]e-mail: [email protected][/EMAIL]



[LEFT]Zapisy w rejestracji:
[/LEFT]
[CENTER][LEFT]
KLINIKA MAŁYCH ZWIERZĄT
ul. Nowoursynowska 159c
02-776 Warszawa

Godziny otwarcia:
dni powszednie: 8.00 - 20.00,
soboty, niedziele i święta: 9.00 - 14.00

Rejestracja tel.: (22)
847 37 40; 853 09 54; 59 36 104



ale spróbuj najpierw z p. dr porozmawiać i powiedzie, że badanie jest pilne to może uda Ci sie wejść poza kolejnością
[/LEFT]


[/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 54
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

No to się nam tu niezłe zmieszanie nazwiskowe zrobiło:lol:
Boksiedwa - Bardzo dziękuję za namiary!!
Dziś jedziemy zrobić badania a na jutro się umawiamy z dr Garncarz

Vario od lat bierze leki regulucjące pracę serca ale ona jak na złosć jest wciąż nieregularna
Ale jakoś tak mi się wydaje, że będzie miał tą operację - im szybciej tym lepiej - nie damy się guzowi!:mad:

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze nie wierzę sama, że tak się to wszystko potoczyło....
Wczoraj pojechałam z Variem do przychodni na badania przed operacją - pobrali mu krew, zrobili ekg i rtg. Okazało się, że jednak z jego serduszkiem nie jest najlepiej...więc kazali nam zrobic echo serca i na tej podstawie mieliśmy ocenić ryzyko operacji....No właśnie, mieliśmy....Echo mialo byc w najblizsza srode o 10.
Vario był w znakomoitej kondycji, może nieco osowiały ale ciężko mu się dziwić. Przywiozłąm go do do domu o 14 i pojechałam do pracy. Wróciłam przed 18 i znalazłam go leżącego w łazience (gdzie nie leży NIGDY) we własnych odchodach. Nie mógł wstać. Nie podniósł nawet głowy jak weszłam. Od razu zawiozłam go do weterynarza, gdzie po wszystkich badaniach............nikt nie wiedzial co mu jest. Krew ok, mocz ok, w usg bez zmian, ekg ok......Po podaniu kroplowek i miliona chyba zastrzykow jego stan sie poprawil na tyle ze o wlasnych silach wszedl na trzecie pietro....Tyle ze o 5 nad ranem znow bylo gorzej - nie mogl spac, przyspieszony oddech, widac bylo ze bardzo go boli. Bolalo go do tego stopnia ze stracil czucie w tylnych lapkach:-( Rano w lecznicy znow kroplowki i badanie. Cudowna Pani doktor powiedziala ze jej zdaniem przyczyna moze byc poczatek ropzadu guza i ze chyba nie ma co czekac do srody na echo. Balam sie okropnie, nie pamietam kiedy ostani raz w zyciu bylam tak zdenerwowana, od mojego podpisu zalezalo ryzyko jakie Niusio mial poniesc w trakcie operacji. Mogl miec zaburzenia rytmu serca w czasie operacji lub p prostu nie wybudzic sie z narkozy. Ale sie wybudzil - podobno bez najmniejszych problemow. Usunęli mu dziś śledzionę wraz z tym cholernym guzem. Leży teraz koło mnie, popoczątkowym niepokoju i jednorazowych wymiotach zasnął. Wyglada jak gdyby nigdy nic...Mój bohater...Podobno z jego sercem nie jest wcale az tak zle:cool3:
Operacja miała miejsce w ostatniej chwili...guz faktycznie zaczal sie rozpadac. Niestety pękła jego powłoka i rozsiały sie komórki nowotworowe..gdzie?ile?co z tego wynika?Tego nie wie nikt.

W każdym bądź razie trzymajcie za nas kciuki
Mój bohater ostro walczy!!!

Link to comment
Share on other sites

trzymam kciuki :kciuki: pisz co z psiaczkiem. Gdzie robiłaś zabieg?
A co do narkozy to "najbezpieczniejsza" jest narkoza wziewna, trochę droższa od innych stosowanych, ale daje większe szanse na wybudzenie. Nie zawsze można ją zastosować i nie wszystkie kliniki maja sprzęt do stosowania, ale warto zapłacić więcej. Byc może właśnie taka zastosował wet?

Link to comment
Share on other sites

Zabieg robiony był w lecznicy na Białobrzeskiej. Tam jest naprawdę niesamowity zespół lekarzy.
Faktycznie jest tak, że narkoza wziewna jest najmniej obciążająca serce. Ale z drugiej strony - jak się wczoraj dowiedzialam - jest zdecydowanie trudniejsza domonitorowania w trakcie operacji. Jakby "coś" się zaczęło dziać to niespecjalnie jest to jak kontrolować,a przy normalnej narkozie jest taka możliwość.

Ps. Ale moj piesek to jest koles jednak:lol: Obudził się koło 2 w nocy, wstał i pierwsze co zrobił to poszedł do swojej miski z jedzeniem:lol: A jak zobaczył, że nic tam nie ma to jeszcze focha walnął i udawał, że nie słyszy co do niego mówię.:lol: Ale pije już normalnie, nawet więcej niż normalnie i dwa razy zrobił siusiu więc ja powoli zaczynam się uśmiechać:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gusia0106']Tak, dokładnie u dr Marcińskiego. Jest moim guru od usg - w życiu nie widziałam, nawet wśród ludzkich lekarzy, żeby ktoś tak rzetelnie i profesjonalnie robił to badanie.[/quote]

Znam go od dawna jak jeszcze nie był znany, spokojnie można go nazwać guru. Do tego jest bardzo sympatyczny. Badanie robiłaś na Gagarina czy Umińskiego?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gusia0106']Baaaaaaaaaaaaaaaaardzo sympatyczny:smile: A do tego rzeczowy, knkretny i wszystko mowi wprost.
Na Uminskiego, nawet nie wiedzialam ze przyjmuje na Gagarina.....[/quote]

Ja tam leczę psy od daaaaaaaaaaaaawna, lekarze są super ;) Polecam na przyszłość i mam nadzieję że z psiulkiem będzie dobrze ;)

Link to comment
Share on other sites

Kciuki musicie trzymac mocniej bo pojawiły sie komplikacje:-(
Wczoraj jak bylismy na kroplowkach w lecznicy nagle zaczal mocno dyszec i widac bylo ze ciezko mu sie oddycha. Jak sie okazalo to czestoskurcz komorowy z salwami komorowymi:-( Co, mówiąc po ludzku oznacza, że pracowały mu tylko komory. Dostał cała masę leków, zastrzyków, znowu kroplówek ale ekg pokazywało ze cały czas tylko komory...Z naszej lecznicy wysłali więc nas do szpitala i byliśmy tam cała noc. Nie wiem czy wiecie jak okropnie jest w takich zwierzęcych szpitalach...:-( Najgorsze jest to, ze właściciele nie moga tam zostawac ze swoimi zwierzetami. Ale ja sie nie dałam:cool3: Wieczorem jego stan ze "stanu zagrożenia życia" zmienił się na "stabilny". Nie wiem dokładnie co to oznacza ale brzmi lepiej w kazdym badz razie. I tak bylo przez cala noc. Rano tez był stabilny na tyle, ze wyslali nas na kroplowkowanie do naszej lecznicy a tam po badaniach i znowu miliardzie leków do................domu:multi: :multi:
Teraz Variucho zjadł i śpi....
Ma żywsze spojrzenie, częsciej wstaje i jakos tak wyglada lepiej.
Ale mam wrazenie ze straaaaaaaasznie schudł:-(
Moze to normalne po takim kroplowkowaniu, nie jedzeniu i operacji....Juz nic nie wiem
Wniosek po ostatniej dobie jest jeden - stabilny oznacza lepiej;)
Podobno po operacji sa najgorsze pierwsze trzy doby. Za nami już sa dwie. Wygrywamy 2:0

Trzymajcie za nas kciuki jeszcze troche - szczeście bardzo sie nam przyda...

Link to comment
Share on other sites

Variucho czuje sie lepiej, praca serca jest poki co ustabiliozowana, dzisiaj zapis ekg tez byl w porzadku. Jutro o 10.00 jedziemy na echo serca. W wersji pierwotnej to po nim miała być decyzja co do operacji. Tymaczem jesteśmy już trzy doby po niej i po kryzysie czujemy sie lepiej. Nie mowie,ze dobrz, bo juz sie boje powiedziec cokolwiek, żeby nie zapeszac.
Moze jutro Vario dostanie tylko zastrzyki i juz obędzie sie bez kroplówki.
Wazylam go dzisiaj i na wadze stracil tylko 1,5 kg ale jest bardzo chudy....wystają muszytskie kości, na głowie, łopatki i biodrach i zebrach nawet nie wspominam. Ale apetyt rosnie mu z dnia na dzien wiec licze na to ze szybko wroci do formy:cool3:

Dzięki za kciuki - bardzo nam pomagaja

Link to comment
Share on other sites

Pani Garncarz jest cudowna;) I świetny z niej fachowiec.
Z Variuśkowym sercem nie jest tak źle - nie domyka mu się zastawka. Bierze leki, dostał nowe i od serduszkowej strony wszytsko jest w porządku. Swoja droga ja mam identyczna wade serca wiec moze jednak cos jest w tym upodabnianiu sie psa do wlasciciela:cool3:
Vario ogolnie czuje sie lepiej - juz sam schodzi i wchodzi po schodach, je i pije, a dzisiaj w nocy nawet chrapał;) Czekamy tylko na pierwszą kupę i jakos sie doczekac nie mozemy - zobaczymy co nam jeszcze dzisiaj na kontroli powie nasza Panidoktor. Moze juz obedzie sie bez kroplówki...Bardzo bym chciała bo juz jest strasznie zmeczony tym wielogodzinym lezeniem w lecznicy...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...