madziakato Posted November 12, 2013 Posted November 12, 2013 (edited) Mnie cały czas się wydaje, że to jakieś dwa choróbska ją dopadły-niekoniecznie ze sobą powiązane....Oczywiście to tylko takie moje gdybanie i niekoniecznie zgodne z prawdą....Ściskam Was mocno i przytulam; jestem z Wami myślami non stop.... Edited November 13, 2013 by madziakato Quote
ania75 Posted November 12, 2013 Posted November 12, 2013 Trzymajcie się obie dziewczynki - oby noc była spokojna Quote
lilk_a Posted November 12, 2013 Posted November 12, 2013 czy Saj dostaje jeszcze furagin? jeśli nie to wg mnie za krótko go brała , jeśli to infekcja pęcherza , która trochę chyba trwała przed podaniem furaginu to można przyjąć że przewlekła więc furagin należy podawać długo , nawet do trzech tygodni a potem dawkę podtrzymującą przez do dziesięciu dni przez kolejne trzy miesiące , co dwa tyg należy robić kontrolne badanie moczu niestety infekcje pęcherza są bardzo trudne do wyleczenia i bardzo lubią powracać , jeśli nie zniszczy się bakterii to one po prostu mnożą się bo mają bardzo dobre warunki , jak teraz Saj z siusianiem ? ile pije ? dużo ? malo ? jak się ma to do ilości moczu, który wydala ? trzeba tego przypilnować , czy wysikuje się w miarę porządnie niestety , przy poważnym zapaleniu pęcherza nie będzie zbyt dużo sikać musi dużo pić , może jest coś co lubi .. nie wiem , kompot ? kawa inka z mlekiem posłodzona? trzeba tego pilnować ... koniecznie pilnować i rutinoscorbin koniecznie , jeśli lubi kwaśne rzeczy też może jeść Quote
Ewanka Posted November 13, 2013 Posted November 13, 2013 Mam nadzieję, że noc minęła spokojnie, uściski :) Quote
sleepingbyday Posted November 13, 2013 Posted November 13, 2013 ja też się dołączam do powitań :-) Quote
Delph Posted November 13, 2013 Author Posted November 13, 2013 Daję furagin, nospę i rutinoscorbin, nie przerwałam, bo Saj znowu źle się czuje. Nie wiem czy nie dostanie po prostu silniejszego antybiotyku. Znowu na bakier z siusianiem, od rana nic, chodziłyśmy przed chwilą długo, a ona nie sika. Karmę zalewam wodą, ona sama też trochę pije. Nakarmiłam i spróbuję jeszcze raz za chwilę wyjść... Nie mam pomysłu. Jak będziemy na badaniu tarczycy to pogadam z weterynarzami, może zaproponują coś silniejszego. I tak jak piszesz [B]lilk_a[/B], na dłużej. Tylko że to też ryzyko, bo jak to wcale nie pęcherz tylko coś innego, to można pogorszyć sprawę. Ale chyba nie ma wyjścia. Quote
sleepingbyday Posted November 13, 2013 Posted November 13, 2013 już przestałam mieć jakiekolwiek pomysły :-( Quote
Delph Posted November 13, 2013 Author Posted November 13, 2013 Nawet przez chwilę się łudziłam, że wyleczy ją zwykła nospa i furagin, ale to by było chyba za proste :( Dlaczego trafiam na takie zagadki? Edit: [B]lilk_a[/B] myślę, że przy poważnym zapaleniu pęcherza widać by to było na usg. Mój psiak w zeszłym roku chorował na przewlekłe zapalenie i usg wykazało np. pogrubione ściany pęcherza. W moczu też inaczej wyszło wszystko. Wydaje mi się, że to nie jest zwykłe zapalenie :( Obym się myliła. Quote
mari23 Posted November 13, 2013 Posted November 13, 2013 [quote name='Delph']Nawet przez chwilę się łudziłam, że wyleczy ją zwykła nospa i furagin, ale to by było chyba za proste :( Dlaczego trafiam na takie zagadki? Edit: [B]lilk_a[/B] myślę, że przy poważnym zapaleniu pęcherza widać by to było na usg. Mój psiak w zeszłym roku chorował na przewlekłe zapalenie i usg wykazało np. pogrubione ściany pęcherza. W moczu też inaczej wyszło wszystko. Wydaje mi się, że to nie jest zwykłe zapalenie :( Obym się myliła.[/QUOTE] myślami i sercem jestem z Tobą i Saj..... najgorsze jest to, jak pies chory i nie ma konkretnej diagnozy, nie wiadomo tak naprawdę czym leczyć i bardziej leczone są objawy, niż "choroba właściwa" - nie jestem taka mądra, to prawie cytat słów weta leczacego moją Tiarę - ona co prawda nie ma padaczki a... no własnie - może toczeń, może nie.... do tego nerki,wątroba, jelita..... i jak na huśtawce - raz lepiej, raz gorzej... a, że nieszczęścia lubią chadzać parami - od kilku miesięcy lekarze nie potrafią zdiagnozować choroby mojej córki :( i jak leczyć nie znając choroby i prawdziwej przyczyny dolegliwości? :( :( Quote
agusiazet Posted November 13, 2013 Posted November 13, 2013 Oby wreszcie postawiono właściwą diagnozę, może byłoby z górki, a tak... Trzymam kciuki! Quote
madziakato Posted November 13, 2013 Posted November 13, 2013 Odwiedzam z nadzieją na lepsze wieści... Quote
lilk_a Posted November 13, 2013 Posted November 13, 2013 [quote name='Delph']Daję furagin, nospę i rutinoscorbin, nie przerwałam, bo Saj znowu źle się czuje. Nie wiem czy nie dostanie po prostu silniejszego antybiotyku. Znowu na bakier z siusianiem, od rana nic, chodziłyśmy przed chwilą długo, a ona nie sika. Karmę zalewam wodą, ona sama też trochę pije. Nakarmiłam i spróbuję jeszcze raz za chwilę wyjść... Nie mam pomysłu. Jak będziemy na badaniu tarczycy to pogadam z weterynarzami, może zaproponują coś silniejszego. I tak jak piszesz [B]lilk_a[/B], na dłużej. Tylko że to też ryzyko, bo jak to wcale nie pęcherz tylko coś innego, to można pogorszyć sprawę. Ale chyba nie ma wyjścia.[/QUOTE]pisałaś 10 listopada że ostatni dzień furaginu , to myślałam że skończyłaś dawać ,( trzy dni po ostatniej dawce zaostrzenie objawów byłoby książkowe) ale jak dajesz dalej to ok , całkiem spokojnie moze brać go dłużej tylko nie wiem jaką dawkę dostaje zapytaj lekarza czy nie przydałoby się badanie moczu , moze posiew na bakterie ? ja bym jeszcze przyjrzała się wątrobie , bo te wyniki krwi nie do końca prawidłowe na bazarku obydwa obrazy zalicytowane , będzie 100 zł dla Saj Quote
Marycha35 Posted November 14, 2013 Posted November 14, 2013 Włąśnie, jak sobie radzicie Dziewczynki??? Co to za świństwo cholerne męczy naszą sunieczkę???? Quote
Delph Posted November 14, 2013 Author Posted November 14, 2013 [B]mari23[/B]: Współczuję sytuacji, przesyłam moc dobrych życzeń i zdrowia dla córy i psiaka, oby się wszystko wyjaśniło. Noc przespana na szczęście, dzisiaj humor pulpecikowi dopisuje. Zrobiłyśmy sobie nawet przed chwilą sesję szkoleniową, sunieczka łapie wszystko w mig, jest kochana i bardzo mądra :loveu: [B]Lilk_a[/B] raz jeszcze dziękuję za wspaniały bazarek! Mam dociągnąć furagin tylko do dziesięciu dni, czyli wychodzi do dzisiaj/jutra maksymalnie. Zobaczymy co się będzie działo i jak nadal będzie źle, to sunia dostanie silniejsze leki. Dostałam receptę na spasmophen, jeżeli złapie ją mocno to mam podać. Mocz by się przydało zbadać, tylko że dopóki bierze leki wyniki nie będą miarodajne. Kombinuję z tymi badaniami krwi jak koń pod górę, bo Saj musi być na czczo, a ja chodzę do pracy i nie mam jak jej rano podrzucić. Nie chcę jej też po badaniach zostawić samej w domu, bo ostatnio ta koszmarna seria ataków padaczkowych była właśnie po powrocie z badań, być może mała się za bardzo zestresowała. Ona jest bardzo delikatna, nawet przy szczepieniu piszczy, więc to dla niej przeżycie. Może w sobotę się uda. Quote
Ewanka Posted November 14, 2013 Posted November 14, 2013 Cieszę się bardzo, że noc spokojna i Saj w dobrym nastroju :) Tak sobie myślę, że może ona ma silną nerwicę, która objawia się atakami podobnymi do padaczki, może psiaki mają podobnie jak ludzie (???) [znam osobę, która tak reaguje na silny stres] ...... a równolegle jakąś drugą chorobę związaną z układem moczowym, objawiającą się silnymi bólami i okresowym zatrzymaniem moczu. Przydałby się jasnowidz :roll: Kciuki zaciskam za kolejne uśmiechnięte dni i ... spokojne noce :) Quote
Delph Posted November 14, 2013 Author Posted November 14, 2013 Sajutek właśnie pochłania olbrzymią prasowaną kość. Aż przyjemnie popatrzeć, reszta moich starszych piesków potwornie się męczy nad mniejszymi i łatwiejszymi do gryzienia smakołykami. Ma dziewczynka zajęcie, niech się nacieszy, bo była dzisiaj bardzo grzeczna. Dlaczego nikt nie chce takiego spokojnego, kochanego psiska? Jak można taką istotkę porzucić? Przyszła właśnie do mnie popatrzeć mi w oczy, przytulić się i wróciła do kosteczki. Quote
Delph Posted November 15, 2013 Author Posted November 15, 2013 Saj miała rano atak padaczkowy :-(:-(:-( Quote
sleepingbyday Posted November 15, 2013 Posted November 15, 2013 kurczę.... ile jeszcze czasu ma minąć, żeby móc stwierdzić, ze już luminal powinien nasycic organizm? silny był? Quote
Delph Posted November 15, 2013 Author Posted November 15, 2013 Boję się wyjść do pracy, bo ostatnio od jednego się zaczęło :( Dałam wodę z glukozą, magnez i wit. B, troszkę jedzenia. Była na spacerze, zrobiła siku i kupę. Nie był silny (jak na nią), nawet się nie posiusiała, krótki, z oczopląsem i pienieniem, pod koniec wydaje mi się, że nawet była świadoma. Okres wysycenia trwa trzy tygodnie, w tym czasie gdyby nastąpiły ataki, to mieliśmy nie zwiększać dawki, bo jeszcze nie ma pełnego działania. Właśnie kończy się czwarty tydzień podawania luminalu.... To oznacza, że musimy zwiększyć dawkę :( Jestem załamana...... Quote
madziakato Posted November 15, 2013 Posted November 15, 2013 Jestem z Wami....tak mi przykro....:-( Quote
Delph Posted November 15, 2013 Author Posted November 15, 2013 Kolejny atak, tym razem bardzo silny.................. Jezu, dziewczyny, ja nie mam nawet teraz samochodu żeby z nią jechać do lecznicy, tz wziął do pracy.... Dobrze, że sama nie wyszłam do roboty, najwyżej mnie wyrzucą, trudno. Podałam całą wlewkę Relsedu (10 mg). Jeżeli będzie następny atak, mogę podać jeszcze jedną. A później zostaje nam śpiączka w lecznicy........ Błagam, trzymajcie kciuki żeby to pomogło i żeby już nie było ataku :( Ona tak na mnie patrzy... :( :( :( Quote
agusiazet Posted November 15, 2013 Posted November 15, 2013 Trzymam bardzo, bardzo mocna. Musi być dobrze! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.