Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Ja słuyszałam ostatnio (może to już było) na FB huczało. Ze myśliwi używają domowych kotków jako zanęty w polowaniu na lisy. A jak te kotki przygotowują to nie będę opiswać bo może wiecie... :/ :/ :/

Posted

musiały się dobrze kamuflować:diabloti: no ale jak szczury czy myszy gdzieś tam grasują to chyba łatwiej takiego gryzonia upolować niż kota ;)

Posted

Lisy są genialne, naprawdę je lubię i żal mi tych wszystkich futerkowych. Szkoda tylko, że większość ludzi uważa je za szkodniki. Faktycznie mogą roznosić wściekliznę, ale teraz, gdy generalnie jest tyle środków zabezpieczających, ryzyko jest tak naprawdę małe.

Dla mnie paranoją jest, że myśliwi niszą ekosystem, np. zabijając liski czy wilki, a potem mówią, że roślinożerców muszą zabijać, bo ich za dużo... Wieje tu ogromnym egoizmem i oszustwem. Mój wujek, który jest myśliwym chociaż ma odwagę powiedzieć, że lubi zabijać zwierzęta, że to jgo hobby zdobywać nowe trofea. Acz ostatnio trochę z tym przyhamował, bo ostatnim razem jak zajmował się zabitą sarną, to rozciął sobie udo - cudem ominął żyłę... mógł się łatwo wykrwawić i długo się ta głęboka, cięta rana goiła. Traktowanie psów przez myśliwych - no cóż, woła pomstę do nieba. Co prawda znam kilku fajnych psiarzy, którzy faktycznie dbają o swoje psy i trzymają u siebie też te, które się w polowaniu nie sprawdziły (albo oddali je w lepsze ręce), ale to garstka jest. Z drugiej strony - myśliwi też ludzie i np. dzięki dogadaniu się z nimi wiem, że mój odwoływalny pies jest bezpieczny w lesie, bez strachu mogę go spuszczać, bo go znają i wiedzą, że nie stwarza zagrożenia.

Posted

ja miałąm wuja myśliwego - o psy dbał niesamowicie do ostatniego dnia życia ale niestety zwierzyna lesna była zabijana przez niego masowo i nic sobie z tego nie robił :roll: nie wspomnę o fermach futerkowców.
liski też bardzo lubię tak samo jak sarenki ;) zawsze gdy do pracy zjeżdżałąm na noc stawaliśmy i patrzyliśmy jak młode stadko sztuk 3 bawiło się na trawce przy ulicy:loveu: niestety z rańca podczas powrotu co jakiś czas leżały rozjechane ciałka i tak o to lisia rodzina się sama wytępiła:shake:

Posted

hej, ja też ponarzekam ... padało a teraz dalej te wstrętne gęste chmurzyska :(

biała już ma rdzawe zmiany na całym ciele przez tą wilgoć :/ psikam ją antygrzybem na bieżąco żeby tylko mi na ryju nic nie powróciło... ech

w dodatku strasznie mi się drapie nie wiem czy to przez indyka czy babka podkarmiała jakimś cholerstwem

Posted

ferma futerkowców... brat mojej babci w zamierzchłych czasach hodował norki i tchórzyki, w wiadomym celu. nigdy w życiu tam nie byłam, ale babcia mówiła, że sposoby zabijania miał 'humanitarne', tj. nie skalpował futerek żywcem, a raził metalową klatkę, w której siedziały, prądem... :roll:

Posted

ktoś tam u mnie w rodzinie też miał futerkowce w hodowli ale to nie moje pokolenie i nie moja era ;) ja już nawet nie chciałabym wiedzieć jak były zabijane :shake:

byłam na spacerku z kundlami i powiedziałąm sobie już nigdy więcej sama z dwoma!!!
debilna Leda miała dziś szał macicy, biegała w kółko zakręcała się co chwilę o drzewa i jakieś chaszcze , Sagat to już totalnie miał mnie w dupie !! Przybiegał tylko sprawdzać czy jesteśmy w okolicy i dalej na szaber w dodatku coś mi się w aparacie poprzekręcało i nie mogłam zlokalizować co to a na koniec super deszcz mnie złapał:angryy: kocham takie dni:loveu:

Posted

[quote name='Pani Profesor']ferma futerkowców... brat mojej babci w zamierzchłych czasach hodował norki i tchórzyki, w wiadomym celu. nigdy w życiu tam nie byłam, ale babcia mówiła, że sposoby zabijania miał 'humanitarne', tj. nie skalpował futerek żywcem, a raził metalową klatkę, w której siedziały, prądem... :roll:[/QUOTE]
Nic to, moja matka wyznała mi kiedyś że jako dziecko smarowała mnie psim smalcem który produkował wujek mojej przyjaciółki...

Posted

[quote name='Majkowska']Nic to, moja matka wyznała mi kiedyś że jako dziecko smarowała mnie psim smalcem który produkował wujek mojej przyjaciółki...[/QUOTE]
Majkowska, już się z Tobą nie zadaje!! :P

Posted

o fuu psi smalec :/ no cóż co my jako dzieci mogłyśmy ;)

Tyska- oj cierpliwość się skończyła z Ledy zrobiłam karuzelę a na Sagata tak rykłam że gardło boli do teraz ;) no ale powrót był idealny- psy wzorowe, Leda przy nodze szła jak nigdy nawet nie nakręcała się na faceta:diabloti:

tylko ten deszcz....:roll:

Posted

Jezu, co ona robi tym biednym pieskom...
A myślałam że ja dzisiaj psa skatowałam bo dostał ode mnie w łeb ze 2 razy i poszarpałam go okrutnie...
Pogoda dobrze na pieseczki chyba nie wpływa...

Posted

Majka dziś przeszły wszystkie granice mojej cierpliwości....a do Ledy mam nad cierpliwość :cool3:
Jedyny plus z tego wszystkiego że następne spacery szła wzorcowo przy nodze gdzie ludzie ,dzieci , psy biegały... ciekawe jak jutro się zachowa ale coś czuję że powtórzę mój napad wściekłości tak dla przypomnienia ;)

Posted

ja nie lubię Waldka krzyczeć bo on mi się wtedy wycofuje, kuli i wygląda jak ciężko skatowany.
Gdyby nie to to może i bym go ostro traktowała. Ale on już jak był Amor strasznie przeżywał każdą jedną awanturę i jak tylko z Amorem walczyłam to on się podkładał prawie że sikając po sobie i błagał o litość dla siebie i Amorka...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...